Do szanownej moderacji.

//proszę Circ aby przeprosiła KOSSOBOR i Grazss za sprawianie im przykrości swoimi komentarzami.

Od tej pory, jesli będzie ona chciała poddać krytyce jakąkolwiek wypowiedź tych dwóch skarżących, musi najpierw poprosić je o zgodę.
Każdy kto czuje się poniżany formą czy treścią wypowiedzi Circ może otrzymać taką samą ochronę, pod warunkiem podania swojego nicka na legion.piorunujacy@gmail.com

W razie złamania tej zasady Circ zostanie bezterminowo zbanowana, jednak osoba poszkodowana musi dostarczyć kopię właściwego komentarza (tytuł notki i tekst komentarza). Skargi nieudokumentowane będą przez moderatorów ignorowane.//

 

Bardzo chętnie przeproszę, jeśli wymienione osoby wskażą komentarz, który je uraził, bo nie jestem Duchem św. by wiedzieć co komu sprawia ”przykrość”.

Grass np. sprawiło ”przykrość” kiedy cytując ją/jego powiedziałam, że mija się z prawdą i uzasadniłam gdzie i dlaczego.

Komuś innemu sprawiło nieuzasadnioną moim zdaniem ” przykrość” podważenie logiki pytania “czy X obraził Y?”- bo, czy komuś sądzić o tym co kogo obraża? Jeśli sądzimy w tematach uczuć, stawiamy się na pozycji Pana Boga, który jest jedynym który ma wgląd w ludzkie uczucia.  Po co człowiek ma uczucia? Teologia słusznie mówi, że uczucia nie mają wartości moralnej, ale informacyjną- informują o tym jaka sytuacja zewnętrzna jest dla nas radosna, jaka bolesna po to, by nasz umysł za pomocą refleksji doszedł prawdy o sobie samym i tym samym o innych- co jest dla nich bolesne, co radosne .  U jednego rodzi się radość w uczuciach jeśli ogląda prawdę uniwersalną która jest dla wszystkich dobra zawsze, a u drugiego który siebie biorąc za prawdę absolutną bez uprzedniego przemyślenia, że prawda jest wszystkim zewnętrzna, jedna i objawiona, lub wlana, radość rodzi się na potwierdzenie jego racji, niekoniecznie słusznych, co kontentuje tylko jego egoizm i czyni szkody innym umysłom.

 

Po czym poznamy, czy nasze przekonanie jest zgodne z prawdą, czy nie? Po tym, że idziemy drogą prawdy, co znaczy, że  badamy objawiony nam porządek prawdy, która jest święta. Każdy z nas może się mylić, i po to tu jesteśmy, by ważyć – co ważniejsze stawiać wyżej, co mniej ważne niżej, jak dwie wartości które porównujemy w notce KOSSOBOR- Wolność wyżej, czy Honor?  W ten sposób formujemy nasz porządek ważności, bo uznać zgodnie, że ten a nie tamten jest zgodny z prawdą, zdrowy i prawidłowy.

Po co to czynimy? Czynimy to po to, by wiedzieć, jaki ustrój prawdy jest słuszny dla przyszłej Polski. Jeśli przyjmiemy w naszych umysłach ze zrozumieniem jeden słuszny porządek prawdy, ustaną wszelkie kłótnie na ziemii. Nie znaczy to, że ustanie grzech, ale znaczy to, że łatwo będzie nam wrócić do prawdy, która jako jedyna spaja ludzi w miłości i szacunku.

Do przymiotów, którymi Chrystus Pan obdarzył Apostołów i ich następców, należy także “nieomylność” w rzeczach wiary i obyczajów. Przez wyraz ten rozumiemy rozpoznawanie i głoszenie prawdy, wolne od wszelkiej przymieszki błędu. Rozróżniamy zaś nieomylność dwojaką: “istotną“, która przysługuje samemu Bogu, bo On sam z istoty swojej nie może się nigdy mylić i “udzieloną“, którą Bóg daje stworzonej istocie rozumnej, w tej mierze, w jakiej sam zechce.

Otóż w pewnych granicach należy nieomylność do przymiotów istotnych wszelkiego rozumu, który nie byłby rozumem, gdyby nigdy i w żadnym zakresie nie rozpoznawał prawdy bez żadnego błędu. Taka nieomylność należy się naturze i nazywa się “przyrodzoną“. Wiemy np. z pewnością, że nie mylimy się, kiedy dodajemy jedną liczbę do drugiej, albo kiedy inną rozpoznajemy prawdę przystępną naszemu rozumowi.

Jeżeli zaś nieomylność przewyższa siły i wymogi natury, nazywa się “nadprzyrodzoną“. Ta znowu dzieli się na “bierną“, którą nazywają inaczej “nieomylnością w wierzeniu“, a która jest udzielona Kościołowi słuchającemu i na “czynną“, która inaczej zowie się “nieomylnością w nauczaniu” i przysługuje Kościołowi nauczającemu. O tej nieomylności mówić tu będziemy. Nieomylność tedy Kościoła “jest to własność nadprzyrodzona od Boga Kościołowi udzielona, przez którą Kościół, strzegący skarbu wiary i nauczający jej, zawsze od wszelkiego błędu jest wolny“. Mówimy 1) że nieomylność jest to “własność“, bo z celu i z istoty Kościoła płynie i jemu tylko jest właściwą, a żadnemu innemu stowarzyszeniu religijnemu się nie należy; 2) “nadprzyrodzona“, bo od samego Boga pochodzi, a nie jest wynikiem środków przyrodzonych. Sprawcą tej nieomylności jest sam Duch Święty, który nie dopuszcza, aby Kościół popełnił jakikolwiek błąd. Tej opieki ze strony Ducha Świętego nie należy mieszać ani z natchnieniem, ani z objawieniem. Natchnienie bowiem, jak to wyżej powiedzieliśmy, jest pozytywnym wpływem Boga, a nieomylność polega jedynie na wolności od błędu; można więc wyrokować nieomylnie bez natchnienia Bożego. Objawienie zaś (jak to wyżej mówiliśmy) jest zbiorem prawd, ogłoszonych ludziom przez Boga, które Kościół przechowuje i podaje do wierzenia bez przymieszki błędu. Otóż Opatrzność Boska nie dopuszcza, żeby Kościół mylił się i wiernych w błąd wprowadzał, gdy o tych prawdach naucza, ale nie wyłącza zabiegów przemyślności ludzkiej, owszem Duch Święty chce, aby Kościół używał środków, jakie ma pod ręką dla dobrego rozpoznania i wyłuszczenia prawdy. Już Apostołowie zebrani na pierwszym Soborze w Jerozolimie (Dz. Ap. 15, 6. 7) starali się dobrze roztrząsnąć sprawę, o którą im wówczas chodziło; czytamy bowiem: “A gdy było wielkie gadanie“, to znaczy, że zastanawiali się usilnie nad kwestią sporną, dając zarazem wzór swoim następcom, jak mają w takich razach postępować. Dlatego też na wszystkich Soborach zastanawiali się Biskupi długo i wszechstronnie nad każdym przedłożonym pytaniem, modlili się o światło niebieskie, radzili się pism Ojców i wielkich Teologów (jak św. Tomasza) itd., zanim wydali jakieś orzeczenie; ale stąd nie wynika, żeby wątpili o nieomylności Soboru, żeby przypuszczali, iż Duch Święty mógłby pozwolić na orzeczenie błędne, gdyby obowiązek szukania prawdy był spełniony pobieżnie i bez należytej rozwagi. Wierni więc mogą zawsze polegać bezpiecznie na wyrokach Kościoła i nie potrzebują ani nie powinni troszczyć się o to, czy Sobór albo sam Papież (2) dobrze sprawę roztrząsnął.

Powiedzieliśmy w określeniu nieomylności 3) “przez którą Kościół nauczający zawsze od wszelkiego błędu jest wolny“. W tych słowach wyrażony jest podmiot nieomylności; jest nim Kościół, czyli dokładnie mówiąc, Papież i Biskupi już to rozproszeni po całym świecie, ale razem z Papieżem, już to na Soborach zgromadzeni, ale znowu razem z Papieżem. Powiedziano 4) “w strzeżeniu“. Tymi słowy wyrażony jest cel nieomylności. Celem nieomylności jest zachowanie skarbu objawienia, o którym mówi św. Paweł (1 Tym. 6, 20. 21): “O Tymoteuszu, strzeż tego, co ci powierzono: warując się niezbożnych nowości słów i odporności fałszywie nazwanej umiejętności, którą niektórzy obiecując, odpadli od wiary“. Powiedzieliśmy 5) “w strzeżeniu wiary“. Tu należą w pierwszym rzędzie wszystkie prawdy objawione Apostołom i przekazane Kościołowi, w drugim zaś te prawdy, które są w koniecznym związku z objawionymi.

Wnioskuję, bo dodać do regulaminu prawdę jako jedyny cel i miarę tego portalu. A może już jest? Może trzeba ująć to bardziej zrozumiale? Kto tu wchodzi ma szanować prawdę nad swoje ego i widzimisie.

 

O autorze: circ

Iza Rostworowska