Czekałem na to kazanie. Opinii nie mam, słucham. Dla mnie to wszystko za trudne jest.
Ksiądz Natanek o abdykacji Papieża Benedykta XVI.
Kategoria: Polecane , 18 lutego 2013
Czekałem na to kazanie. Opinii nie mam, słucham. Dla mnie to wszystko za trudne jest.
Copyright Legion Św. Ekspedyta. All Rights Reserved.
…tutaj aktywuję tego linka..pozdr
http://gloria.tv/?media=401352
Właśnie znalazłam
jeszcze nie odsłuchałam
ale znając
Ks. Małkowskiego
na pewno
warto.
Pozdrawiam.
Ciągle mam przed oczami obraz z “powitania” Ojca Św. w Niemczech w 2011r. i to jak udało nam się wmówić, że nasze oczy nie widzą w rzeczywistości tego, co widzą. Tymczasem prawda jest taka- szanowne grono powinno pierścień pocałować, bo Chrystus do nich przyjechał, w osobie Piotra naszych czasów, a oni głowy odwracali gdy Papież wyciągał do nich rękę. Gdybyśmy my katolicy wysłali jakiś protest pisemny wtedy, czy jakąś krucjatkę modlitewną zorganizowali, czy cokolwiek innego,pokojowego oczywiście, żeby wiedział że są jeszcze Polacy, że nie wszyscy to żywe trupy. Ale już słyszę te głosy, które zaraz się odezwą, o rozbijaniu Kościoła, najważniejsza jest jedność, posłuszeństwo itp. Ważą się losy kościoła i świata, a wszyscy mówią, że pewnie Bóg tak chciał. Czyżby? Jesteście pewni, że Bóg chce, aby Benedykt XVI odszedł?
Niektórzy się cieszą, nie ukrywają swojej radości nasi pasterze i już ten fakt budzi grozę.
Istnieją takie stworzenia które tworzą “jedność” doskonałą.
Są to lemingi.
Kiedy ich przewodnik skoczy w przepaść to wszystkie podążą za nim w imię utrzymania “jedności”.
W Kościele jest pełno takich lemingów.
Właśnie wczoraj nie usłyszałam w Modlitwie wiernych modlitwy za papieża -zwróćcie uwagę na to co mówi ks, Natanek w min. 11.26
Czas nagrania- 25,11-To dobre!
Piszesz o *tym* powitaniu?
http://gloria.tv/?media=199947
ciekawy komentarz:
” Przyznam szczerze, ze sie troche usmiechnalem czytajac te teorie. To nie sa niemieccy biskupi, to sa czlonkowie tzw. orszaku (straszne slowo – zapachnialo dworem) papieskiego, ktorzy przyjechali z Benedyktem XVI. Papiez pokazuje reka na tych, ktorych przedstawia prezydentowi – to nie jest gest na powitanie – choc oni sami byli nieco zdezorientowani, np. kard. Koch i kard. Kasper, ktorzy reke podali. Pozostali kard. Bertone, kard. Cordes, kard. Brandmüller i inni reki nie podali, bo pewnie nie ma takiego zwyczaju – skoro przyjechali z papiezem a papiez ich przedstawia prezydentowi. Reszty bpow nie znam. Akurat rozpoznani przeze mnie miejscowi niemieccy biskupi – abp Zollitsch i abp Woelki – reke podali (i pewnie tylko oni tam byli – przewodniczacy konferencji episkopatu i metropolita Berlina czyli gospodarz). Ceremoniarze tez nie “przywitali” sie z papiezem, nuncjusz apostolski w Niemczech abp Périsset tez nie (nie chce po raz dwudziesty pisac o podaniu reki) a kto jak kto, ale on jako dyplomata na pewno wie, co kiedy trzeba zrobic.
Nie robmy afery i nie dostosowujmy wszystkiego do naszych wyobrazen o zlych i niedobrych niemieckich biskupach, bo oni akurat nic zlego nie zrobili, bo ich tam po prostu nie ma poza dwoma wyjatkami .”
“Hehe, pisalem o tej dezorientacji wiekszosci hierarchow tam obecnych. Abp widzial reke papieza, wiec wyciagnal swoja, potem pewnie mu doszlo, ze papiez nie podaje reki, tylko nia ukazuje, a potem jednak sie zdecydowal ja podac. Papiez tez nie bardzo wiedzial, co ma zrobic i tez cofnal swoja i ja jeszcze raz podal. W ogole to mysle, ze oni wszyscy nie sa przyzwyczajeni do takiego oficjalno-protokolarnego zachowania stad ta niepewnosc.”
lunatyk
Tak to ta wizyta. Rozmawiałam niedawno z jednym kapłanem i on doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak zachowali się tamci biskupi. Zostaliśmy zmanipulowani, przyznaję ja też. Bo trudno normalnemu człowiekowi uwierzyć w jawnie okazywaną pogardę.
Niesamowicie ciekawe.
Ksiądz Natanek mówi od zawsze tak gęsto, tak dorzecznie, że do zrozumienia takich słów trzeba faktycznie sporo uwagi.
dziękujęmy za link!
//Ciągle mam przed oczami obraz z „powitania” Ojca Św. w Niemczech w 2011r. i to jak udało nam się wmówić, że nasze oczy nie widzą w rzeczywistości tego, co widzą.//
Przejrzałam cały film z wizyty O. Swietego (nie tylko ten fragmencik) i dokładnie widziałam, że wysiadali z nim ci duchowni, którzy potem nie podali ręki na powitanie, bo z nim przyjechali.
Kto zadał sobie trud by dociec prawdy? Na pewno nie ci, którzy dziś grzmią ”co widziały ich oczy”. Tak, widziały na zmanipulowanym fragmencie, bo nie chciało im się sprawdzić, bo to trud. Kłamstwa łatwiej się łyka, bo jesteśmy karmieni łyżeczką.
Powszechne modlitwy za JPII zainicjował Kościół, kiedy papież był już chory.
Nie świadczy to o tym, że duchowieństwo popiera JPII, bo aggiornemento, a Benedykta tępi za dyscyplinę i tradycję.
Znaczy to, że oni myślą prosto, jak to chłopy, jak jest choroba, modlą się o zdrowie. Jak papież zdrów, zaprzestają modlitw.
Kiedyś przyjaciółka długo zastanawiała się i rozważała, co jej narzeczony miał na myśli, kiedy mówił to czy tamto- jak ją zostawił, powiedziała, że teraz rozumie, że mężczyzna to maszyna prosta, on ma na myśli to co mówi i nic więcej. Kobiety mają tendencje do dawania do zrozumienia, skrywania prawdziwych intencji, oni rzadko.
Ks. Natanek to poczciwisko, stąd nie pomyślał o głębszych powodach odejścia, bardzo uzasadnionych, z których wypłynie samo dobro. Ksiądz jakby nie rozumie też, że papieże naradzają się z samym Bogiem.
Co by Ksiądz Natanek nie mówił jak zawsze robi to z klasą, merytorycznie i z sercem.
Może i w walonkach ale doktor.
@circ
Posted Luty 18, 2013 at 10:45 PM
Jak Ks. Natanek mówił, że Benedykt XVI nie powinien rezygnować, bo nawet jeśli byłoby trudno, to nie byłby sam, zabrakło mi dodania: że kiedy w chwili słabości rezygnuje z Piotrowego namiestnikowania – to także nie jest sam! Otaczamy go modlitwami i miłością.
Natanek to jest prawdziwy Kapłan.
I do tego świetny mówca – trybun ludowy do kwadratu, w porównaniu z Wojtyłą.
Wyszyński, Wojtyła, Popiełuszko, Natanek.
Tak przedstawia się ciągłość sztafety.
Może pomiędzy 3. a 4. był Glemp albo jeszcze ktoś inny – tego nie wiem. Wiem, że były tysiące zaangażowanych księży, nawet jeśli nie znamy ich z nazwiska.
Po kazaniu x. Natanka jestem gotów krzyczeć za nim:
– Ojcze Święty! Wycofaj abdykację! Albo przynajmniej odsuń ją w czasie! Jeszcze wytrzymaj! Jeszcze pół roku, 4-5 miesięcy… albo choćby do maja. Przynajmniej do maja.
7 lat temu, 26 maja, byłeś w Polsce. Złożyłeś Różę dla Matki Boskiej Częstochowskiej. Zaczekaj więc i teraz do Dnia Matki. Na pewno pomoże.
“7 chudych lat, myśli warte krat”…
Potem będzie już lepiej.
Potem sobie jedź, choćby nad to Twoje Bodensee, do oflagu dla weteranów, wolny jak Biały Adler – niemiecka synogarlica, w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku.
W Polsce choćby za samo przywrócenie Mszy Trydenckiej będziesz na zawsze postrzegany jako papież wierny prawu. Jako prawowierny Piotr.
/O jawnej walce z pedofilią nie mówię… Nikt nie uczynił tyle w tej kwestii, co Ratzinger/.
Tak po ludzku – rozumiem brak sił starego człowieka. A po chrześcijańsku – pomodlę się o tych sił przypływ. Może ten grzmot – grom w Kopułę Piotrową to była właśnie ta boska energia, która doda Ci sił?
Wiem jedno: papież nie zostanie przygwożdżony spadającym meteorytem. Meteoryt minął Watykan.
Natanek jest nie tylko Kapłanem, ale i filozofem i wizjonerem jednocześnie.
Takich kapłanów nam, Polakom, trzeba.
Każdy katolik i każdy chrześcijanin powinien wysłuchać to kazanie Natanka. To jest prawdziwa posługa papieżowi.
[ocenzurowano “vortex” – organizowanie wojny religijnej]
A najlepsza jest wstawka Natanka pod sam koniec, gdy mówi o piorunie: “Przecież to jest luty!”.
Jakżesz potrzebne było to kazanie Natanka…
Mi przynajmniej – bardzo.
Marginalizowany nikomu nie znany ludowy polski kaznodzieja – a tak po prawdzie chyba diament w popiele ukryty – wzywa Ratzingera do wycofania rezygnacji.
Jeśli na świecie będzie choćby jeden tak zaangażowany Kapłan, Kościołowi nic nie jest w stanie zagrozić.
Opamiętajcie się ludzie. Nie wiecie i nie rozumiecie, jak potężna jest asystencja Ducha św. przy papieskim tronie i jak wystarczalna, jak konsultowana z zakonami kontemplacyjnymi, które mają telefon do samego Chrystusa.
Ks. Natanek zachował się jak św. Piotr podczas kiedy z Góry Przemienienia zstąpił Jezus z Mojżeszem i Eliaszem- Piotr na wpół jeszcze we śnie, zmieszany, chciał im stawiać namioty.
Mam pewność, że ks. Natanek jutro odwoła te słowa.
Duch św. nie zstąpił jeszcze na Polskę,
bo może trzeba już wyglądać Mesjasza.
Nie widział kto pączków na drzewku figowym?
Słów wypowiedzianych raz nie da się odwołać.
One żyją własnym życiem.
Wywierają wpływ na Świat.
Co najwyżej jutro Natanek może mówić co innego. W innym kontekście, w innym celu, z inną intencją.
Pięknie mówił. Wspierał papieża.
[ocenzurowano vortex – głupkowate złośliwości]
Nie poskramiali wiarę, ale wierzyli bardziej w moc i prowadzenie Boże niż własne pomysły, o ile już nie umieją zrozumieć, że ustąpienie papieża po pierwsze jest najlepszą odpowiedzią na okoliczności, po drugie ma głębokie uzasadnienie w logice wiary ( modlący się więcej może niż nauczający), po trzecie nie wiemy, czego Kościół uniknął dzięki temu genialnemu ruchowi i jak na tym wygra.
Po ostatnie, taka jest wola Boża NIEWĄTPLIWIE.
ja tam trzymam z Natankiem.
On wyprorokował Ratzingera, on czuje WIĘCEJ.
Oczywiście wiem, że wszystko w ręku Boga, a nie Natanka, ale Bóg raczej jeżeli już przez kogoś przemawia, to czyni to w sposób zadziwiająco konsekwentny wierny. Nie zmienia swych “ust” zbyt często…
Zaczęły dziać się rzeczy, których my malutcy nie jesteśmy w stanie pojąć rozumem. Tylko wiarą może co nieco….
Czy Bóg miałby opuścić swojego namiestnika na Ziemi ?
To jest niemożliwe.
Ks. Natanek wyraża po prostu troskę o Kościół niszczony od wewnątrz przez sługi Zła.
Papież Benedykt XVI ma tą samą wiedzę ale też ma bezpośredni kontakt z Bogiem.
Ta abdykacja ma wstrząsnąć Kościołem hierarchicznym, wyrwać hierarchów z zaklętego snu i w konsekwencji oczyścić Kościół z brudu i Zła.
Ponoć Ratzinger wręczył dziś lub wczorzaj jakieś ultimatum Bractwu św. Piusa X. uzależniając uznanie ich za prawowiernych dziedziców Tradycji i unieważnienie rozłamu z lefebrystami od tego, czy oni uznają reformy wprowadzone przez Soborum Vatikanum Secundum.
A więc bardzo wiele zakulisowych rzeczy dzieje się w Watykanie. I to na czasie. Za mało wiem, by zabierać głos. Widać jednak jak na dłoni, że tam mnóstwo bardzo ważnych procesów obecnie się toczy.
Ciekawe, czy usłyszymy coś INFORMACYJNO-UŚWIADAMIAJĄCEGO od x. Natanka w tej sprawie.
Natanek świetnie to tłumaczy nieświadomym.
Ja nie pojmuję ani trochę całych tych dogmatycznych sporów, ale tak po prostu leży mi na sercu jedność Kościoła.
Intuicyjnie wydaje mi się, że źle by się stało, gdyby lefebryści nie przyjęli tego ultimatum. Wszak cóż złego jest w tym, że nastolatkowie towarzyszą do mszy z gitarą i śpiewem? Toż to włączenie w liturgię… niech organiści idą dorabiać na weselach, jeśli czują się w swym monopolu zagrożeni.
Bach też kiedyś ze swymi mszami wyparł Chorał Gregoriański. Trzeba iść z czasem, a nie w tył. Byle mądrze.
A co jest dziś polskim Neokatechumenatem?
Ano to:
Jeśli obecność w mediach takiego głosu, jak Dominiki Żukowskiej, jest zgodna z duchem Soborum Vatikanum Secundum, to lefebryści powinni przyjąć to ultimatum.
Bo Pięknu nie można stwarzać barier.
Popraw tytuł bo napisałeś BenedyKATa.
@Paweł
W tym sporze chodzi o znacznie ważniejsze sprawy niż młodzież i gitary.
W dzisiejszym popsutym Kościele sam Benedykt XVI stał się takim “lefebrystą” i doskonale zdaje sobie sprawę z tego że to właśnie Lefebryści pierwsi dostrzegli zło które doprowadziło Kościół do dzisiejszego tragicznego stanu.
@circ
“Papież abdykując, dokonując aktu, który w tym kontekście jest aktem bez precedensu w historii Kościoła i oświadczając, że nie ma już sił, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową ogłosił w ten sposób światu o istnieniu jedynej w swoim rodzaju, nowej postaci schizmy. Termin schizma w znaczeniu teologicznym polega w pierwszym rzędzie na świadomym wyłamaniu się spod posłuszeństwa papieżowi jako głowie Kościoła.
I oto w ostatnich latach mieliśmy ewidentnie do czynienia z takim zjawiskiem. W Kościele, w wielu jego strukturach i wspólnotach lokalnych ignorowano Jego naukę, wskazania, sugestie i przykład.”
całość:http://krajskiomasonerii.nowyekran.pl/post/88227,abdykacja-papieza-benedykta-xvi-i-przyjmowanie-komunii-swietej-na-kolanach
Czy zasadne jest wołanie o opamiętanie z Pani strony? A może jeszcze raz należałoby zrewidować własne poglądy? Uważam, że więcej dobra byłoby naszym udziałem, gdybyśmy jednak nie ukrywali prawdy. Więcej popłynęłoby modlitw, nie tylko za ojczyznę, papieża ale i za cały Kościół powszechny.
//Czy zasadne jest wołanie o opamiętanie z Pani strony?//
A czy zasadne jest wołanie by papież wrócił na urząd?
Na to proszę sobie odpowiedzieć, bo o tym mówimy.
A dlaczego nie? Dlaczego cały katolicki świat nie miałby wołać, żeby wrócił? Dobrze mówi Krajski, że Ojciec Sw. nie widzi poparcia wśród wiernych, on daje Komunię na kolanach, a wszyscy na stojąco, posłuszni swoim schizmatyckim biskupom. Tak daleko posunięty został rozkład kościoła.
A mówimy o schizmie, której Pani nie chce widzieć, dla dobra Kościoła jak sądzę, przytaczając między innymi artykuł jakiegoś masona na temat masonerii kościelnej właśnie, jakoby nic mu nie jest wiadomo na ten temat.
Dzięki zaleceniom x.Natanka (jeden dzień pokuty o chlebie i wodzie) przedwczoraj przeżyłem pierwszy w moim życiu cały dzień o chlebie i wodzie.
Bez czterech kaw, bez pepsi, słodyczy, tłuszczów, skwarek, cukru… BOSKO.
Dzień był przepiękny.
Jednak zalecaną przez x. Natanka ascezę w intencji Benedykta XVI potraktowałem nie ilościowo, lecz jakościowo (chleb razowiec był świeżutki i pyszniutki, zjadłem cały bochenek, a Nałęczowianki wypiłem cały galon).
Nigdy nie wiedziałem, ze sam chleb i sama woda tak potrafią smakować…
Polecam wszystkim.
To w ogóle może być recepta na udane życie – ascetyczny powrót do korzeni.