Jeden z Czytelników nie zgodził się (niestety bez uzasadnienia) z tezami wygłoszonymi przez Pawła Lisickiego w rozmowie z Janem Pospieszalskim. Po ostatnim z komentarzy postanowiłem odpowiedzieć w formie oddzielnego wpisu.
CzarnaLimuzyna: Skoro już Pan przyznał, że odsłuchał do końca, odpowiem. Moją odpowiedź podzielę na dwie części. W pierwszej zajmę się cytatem, który Pan w takim zapale przytacza. Zrobię wiwisekcję w kontekście tych ponad 50 lat, które minęły od czasu wypowiedzenia tych słów przez Pawła VI, a gwoli dokładności ponad 60 lat od czasu powstania “Nostra aetate”. Po tak długim czasie nie tylko można, ale trzeba poznawać po owocach /Mt 7:15-20/.
W drugiej części postaram się rozwiać Pana wątpliwości, a potem postawię sam kilka zasadniczych pytań. Jeżeli traktuje Pan poważnie poruszone kwestie, proszę na nie odpowiedzieć.
Część pierwsza
Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę wdarł się do Kościoła Bożego swąd szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak jest zaufania do Kościoła Świętego, natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego proroka, wypowiadającego się za pośrednictwem prasy lub przemawiającego jako przedstawiciel jakiegokolwiek ruchu społecznego, propagującego formuły „prawdziwego” życia.
Niezadowolenie, roztrząsanie, a potem zwątpienie i związana z nim diabelska pokusa polegała ona na aggiornamento czyli dostosowaniu nauki Kościoła do realiów współczesnego świata. Oczywiście nie wiem, co miał na myśli Paweł VI, ale tak właśnie opisuje ówczesny stan psychiczny i duchowy oraz tak właśnie wyglądają z dzisiejszej perspektywy – wczorajsi i dzisiejsi ojcowie moderniści.
Jan XXIII zwołując Sobór Watykański II stwierdził, że jego celem ma być: “… głównym jego celem jest odnowa Kościoła, sposobu nauczania i życia chrześcijańskiego w aktualnej rzeczywistości. Tę odnowę określił terminem „aggiornamento”, co rozumiał jako „dostosowanie” do aktualnej sytuacji i aktualnych wyzwań, uwspółcześnienie sposobu nauczania Kościoła oraz uaktualnienie życia i nauki Kościoła”./link/
Przypomnę, że z „aggiornamento” wynika dzisiejsza praktyka konieczności ciągłego reinterpretowania niezmiennego depozytu wiary, tj. nauki Chrystusa, oraz reformowania życia religijnego zgodnie z wymogami czasów w celu skutecznego spełniania przez Kościół misji ewangelizacyjnej. /PWN/
“Papież wyjaśnił przy tym, że Sobór zwołano nie dla potępienia błędów, ale po to, by językiem zrozumiałym i w obliczu nowych wyzwań i potrzeb przedstawić nauczanie i życie Kościoła, by Sobór stał się wydarzeniem nie tyle doktrynalnym, ile duszpasterskim i pastoralnym. /tamże/
“Ważną rolę odegrali też eksperci, przywiezieni przez przywódców skrzydła postępowego lub zaproszeni przez papieża. Byli wśród nich twórcy „nowej teologii”, jeszcze niedawno odsądzanej od czci i wiary, tacy jak Marie-Dominique Chenu, Jean Daniélou, Henri de Lubac, Karl Rahner, Yves Congar, Edward Schillebeeckx czy Johannes Willebrands. Nie tylko doradzali w czasie obrad, ale też prowadzili wykłady w rzymskich kościołach dla ojców soboru” /link/
Oficjalny, dzisiejszy opis pasuje więc jak ulał do tego fragmentu cytatu: “Brak jest zaufania do Kościoła Świętego, natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego proroka, wypowiadającego się za pośrednictwem prasy lub przemawiającego jako przedstawiciel jakiegokolwiek ruchu społecznego, propagującego formuły „prawdziwego” życia”.
Utrata zaufania do Kościoła spowodowała sięgnięcie, i dziś już to wiemy, po ekspertów, heretyków, świeckich teologów – modernistów, a nawet po przedstawicieli religii antychrysta. I tak właśnie opisywał to Lisicki oraz inni katoliccy historycy i publicyści m.in. Grzegorz Górny.
Nie myśli się przy tym, że my te formuły już posiadamy. Naszą świadomość opanowało zwątpienie. Ono wtargnęło poprzez okno, które wolno było otworzyć tylko dla światła. Krytykę i zwątpienie wywołała wiedza, której celem winno być ukazanie prawdy. Wiedza nie powinna nas oddalać od Boga, lecz uczyć nas, jak Go szukać, by móc Go lepiej chwalić. (…) Również i w Kościele panuje klimat niepewności. Należało sądzić, że po Soborze słońce zajaśnieje nad Kościołem. Zamiast słońca mamy chmury, burze, ciemności, szukanie, niepewność. Mówimy o ekumenizmie, a codziennie coraz bardziej rozdzielamy się. Tworzymy przepaście, zamiast je zasypywać! Jak mogło to nastąpić? Sądzimy, że spowodowała to nieprzyjazna moc. Jej imię to szatan, owa tajemnicza istota, o której wzmiankuje św. Piotr w swoim liście (1 P 5, 8-9)
Część druga
Pana ostatni komentarz brzmi: “Skrytykowałem to co usłyszałem – gdzie Pan widzi błąd? Czy cytat „Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę, wdarł się do Kościoła Bożego swąd (dym) szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak zaufania do Kościoła. Natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego «proroka» wypowiadającego się przy pomocy prasy lub przemawiającego w jakimkolwiek ruchu społecznym i żąda się od niego formułek dla prawdziwego życia!” jest nieprawdziwy?
Odsłuchałem do końca. Pan przyjmuje za słuszne kwestionowanie przez Lisickiego nauki Ojców Soboru i Papieża? Wie Pan jak to jest definiowane w katechizmie KK? Kto ma rozstrzygać co jest nauką Kościoła a co nie jest i dlaczego pan Lisicki (czy przywołani przez Lisickiego)?”.
CzarnaLimuzyna: Nie widzę żadnego błędu w przytoczonym cytacie, lecz dostrzegam brak refleksji mogącej zawrzeć się w pytaniu – Po co był sobór Watykański II? Po co Kościołowi po 2 tysiącach lat ta nagła fanaberia nasączona zwątpieniem, niepewnością, zakwestionowaniem, niepokojem, niezadowoleniem, roztrząsaniem – czego – jeżeli nie było błędów? I przez kogo? Część nazwisk już padło, a przy okazji pojawia się kolejne pytanie – co mają Żydzi i żydzi do teologii, liturgii i pracy duszpasterskiej katolicyzmu? Kto wpadł na pomysł zapraszania do konsultacji B’nai B’rith?
Odpowiadając na kolejny wątek: Lisicki nie kwestionuje tradycji i nauki Kościoła katolickiego, ale rzeczywiście mówi o bzdurach i herezjach soborowych i posoborowych, a jest to nietrudne dla osoby, która korzysta z rozumu i kanonów wiary. To pozwala zauważyć, że Sobór naruszył ciągłość nauczania Kościoła katolickiego czyli przerwał łączność odwiecznego magisterium Kościoła z aktualną narracją Klubu dyskusyjnego którym stał się współczesny Watykan.
A teraz pięć pytań do Pana:
- Ile jest prawdziwych religii na świecie?
- Czy Żydzi, Rzymianie oraz inni ludzie w wymiarze ponadczasowym byli i są Bogobójcami?
- Czy zasada wolności religijnej w sensie równouprawnienia wszystkich religii ma sens?
- W jakim celu jest prowadzony dialog międzyreligijny?
- Co jest świętego i prawdziwego w religiach antychrysta powstałych po Chrystusie i przeciw Niemu oraz czy ich powstanie było inspirowane przez Ducha Świętego?
_____________________________________________________________________________________________________
Część nieobowiązkowa, ale wskazana dla pełnego zrozumienia problemu: Korzenie Dnia Judaizmu, “Nostra Aetate” i wyłączenia Żydów z misji ewangelizacyjnej
Wolnomularstwo było tą ścieżką, którą dotarł do papieża Jules Isaac dzięki prezydentowi Vincentowi Auriol (miłośnikowi Izraela, vide: rocznicowa wizyta w Izraelu, w 1958 r.). Kto był pośrednikiem ze strony bractwa kielni i cyrkla? Ten sam chyba, kto późniejszym egzekutorem postulatów magistra historii z Lyonu, czyli kardynał Augustyn Bea, niemiecki jezuita mający jeszcze sprzed wojny przyjaźnie z kręgu najstarszej loży żydowskiej B’nai B’rith. W każdym razie, gdy papież wyraził wstępne zainteresowanie „pomysłami” magistra Isaaca z Lyonu – kardynał Bea był tym, któremu zlecono „dalsze prace”.
Potem już było z górki. Przed Vaticanum II zapoczątkował „dialog” Światowy Kongres Żydów 1) ustami swego prezydenta, Nahuma Goldmanna, próbując wmusić swojego „obserwatora” na sobór, Chaima Wardiego z Ministerstwa Religii Izraela. Tak podały izraelskie gazety. Goldmann zaprzeczył mówiąc, że nie zrobiłby tego, bo przecież wiedział, że gośćmi i obserwatorami soboru mogli być wyłącznie chrześcijanie i to mający specjalne zaproszenie watykańskiego Sekretariatu Stanu.
W sposób oczywisty było to testowanie nieprzyjaciela i jego zmiękczanie. Kula śniegowa herezji toczyła się, czasem zatrzymując się, czasem przyspieszając. Na końcu pierwszego etapu jej drogi był czwarty punkt Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich (Nostra aetate) – dotyczący stosunku chrześcijaństwa do Żydów i judaizmu. W opinii wielu katolików było to wdarcie się zgorszenia w obręb Tradycji.
Był rok 1965, dwa lata po śmierci żydowskiego nauczyciela gimnazjalnego jego misja dobiegła końca, dzięki dawnym, niemieckim rodom rabinackim, „ekumenicznym” luteranom, braciom kielni i cyrkla oraz powojennej międzynarodówce socjalistycznej. I tak oto nawa Kościoła zaczęła nabierać wody. Jak Costa Concordia.
A byli tacy, co ostrzegali, i to nawet podczas Vaticanum II (88 głosów przeciw Nostra Aetate) – mówiąc, że to nie chodzi o żaden dialog, lecz o zwykły monolog, za wysłuchanie którego trzeba będzie w dodatku słono zapłacić – gotówką i erozją depozytu wiary.

Panie Czarna Limuzyna czy mógłby Pan odpowiedzieć a nie zamieść pod dywan problem związany z Karolem Wojtyłą, wykształconym teologiem z doktoratami, który przez ponad 20 jako papież nie widział czy nie rozumiał, bo był słaby intelektualnie, przebiegających destrukcyjnych procesów. Asyż, budda na tabernakulum , całowanie koranu, starsi bracia w wierze lepiej wiedzący, spotkania z masońskimi „synami przymierza”, pakt z luteranami o usprawiedliwieniu i tp. , czy to nie wprowadzanie w życie Kościoła to co głosił sobór watykański II. Nasuwa się oczywiste i istotne pytanie jak traktował zwykłego katolika który o tym nie wiedział. Dlaczego gdy to wprowadzał i wprowadził jako papież oraz mianował właściwą kadrę według własnego uznania, łącznie z kształceniem nowych księży według soborowych zasad (najważniejsze) prawie nikt tego nie zrozumiał, wyjątek Le Febvre przez niego ekskomunikowany. W Polsce do tej pory prawie nikt o tym nie wiedział i prawdopodobnie śladowa ilość katolików obecnie to zna i rozumie. Dlaczego według Pana K.Wojtyła rodakom jasno nie powiedział, czym był Sobór i jak on go to rozumie. Nie ma żadnych takich jego wypowiedzi tylko milczenie, bo po co wierni mają dokładnie wiedzieć w co wierzą. Teraz gdy wyselekcjonowani następcy idą coraz głębiej, może będzie większe zrozumienie gdy pokaże się prawdziwy obraz. A być może jak do tej pory po niewielkim szumie zamiecie się pod dywan.
Ja tylko tak z boku głównej dyskusji chciałbym przypomnieć, że istnieje i funkcjonuje [wykładowca] pewien duchowny z czterema literami przed nazwiskiem, który w ramach swojego programu w katolickiej telewizji dużo czasu poświęcił omówieniu i obronie SW2. Twierdził, że sobór był w porządku tylko ludzie ‘zawiedli’. A ci, którzy ówczesne postanowienia krytykują, to niewiele z nich rozumieją.
Chyba nie wywołam zdziwienia jeśli przypomnę również, że to ten sam duchowny, który rok temu na internetowym kanale katolickim krzyczał do powodzian ‘Za grzechy! Co Bóg chce nam powiedzieć…’
To tyle.
Proszę Pana, wszystkie Pana dotychczasowe komentarze na portalu są na jeden i ten sam temat. Ja Panu już odpowiedziałem w tym miejscu, pod wpisem Wawela.
Niechętnie się wypowiadam na temat kar Bożych i hiobowych doświadczeń natomiast w sprawie Soboru jest “materia” spłodzona przez człowieka: corpus delicti i owoce tegoż. Są dokumenty soborowe, konkretnie jeden z nich o którego sens się zapytałem swojego Adwersarza tudzież innych zainteresowanych. A kapłana nie kojarzę – upatruje on zło w popsuciu litery, pod wpływem ducha?
To normalne zachowanie. Ja też nie wyobrażam sobie machania taką maczugą na prawo i lewo i tłumaczenie tym każdego wydarzenia.
A wracając do tematu:
LINK, 10 lutego 2022
Jest więcej wypowiedzi, ale pojawiły się w ramach cyklu ‘Myśląc Ojczyzna’ i są słabo otagowane, stąd problem w wyszukaniu konkretnego odcinka sprzed kilku lat.
– Sobór, który rozgrywał się w latach 1962-65, postawił sobie za cel uwspółcześnienie Kościoła. Był to sobór dynamiczny, nastawiony na to, aby pogłębiać tożsamość Kościoła w zmieniającym się nurcie czasu. Ten Sobór trwa.
uwspółcześnienie
SW2 cały czas trwa…
– Synody biskupów zostały zainicjowane w 1965 r. przez św. Pawła VI i zostały pomyślane jako przejaw kolegialności Kościoła, decentralizacji
kolegialność = brak papieża, hierarchi = demonKracja
ks. prof. Paweł Bortkiewicz członek Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej (TChr.)
Od 13 lipca 2025 oblat Zgromadzenia Redemptorystów.
Co to w ogóle znaczy:
Tożsamość Kościoła jest niezmienna, a nurt czasu nie ma żadnego znaczenia. Chrystus powiedział: “Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą“
Inny cytat:
Chodzi o herezje, a te trzeba odrzucić, a nie zajmować się “określaniem tożsamości”. Czy Kościół miał problem przed Soborem z określeniem swojej tożsamości? To jest język, który można stosować do grupy osób lub do kogoś, kto ma poważne zaburzenia, a nie do Kościoła katolickiego, no chyba, że mamy do czynienia z Kościołem zmieszanym czyli modernistycznym, ale jest to już stan chorobowy
BARDZO MI PRZYKRO, ALE DORZUCĘ DO KONTEKSTU SŁOWA ODŚPIEWANE NIEDAWNO PRZEZ PANA MINAKOWSKIEGO PO TRANZYCJI “Jaja przeszkadzają kobiecie, jaja uwłaczają mężczyźnie”
Zmiennopłciowiec dr Marek Jerzy Minakowski (ten od Wielka Genealogia Minakowskiego) jest symetryczny zostawił inicjały MJM:
dr Maria Jadwiga Minakowska – jego trans sobowtór
Zmiennopłciowiec dr Marek Jerzy Minakowski pierwszy polski kobiet, który została ojcem Sary Minakowskiej
28 maja 1994 w Krakowie jako dr Marek Minakowski zawarł związek małżeński z archeolog i muzealnik Anną Lebet, z którą ma córkę Sarę
W 2024 roku dr Marek Jerzy Minakowski dokonał coming outu jako transkobieta i rozpoczął proces tranzycji płciowej
We wpisie na stronie prywatnej w październiku 2024 i wywiadzie udzielonym w listopadzie 2024 dr Marek Jerzy Minakowski podkreślił, że obecnie nazywa się Maria Jadwiga Minakowska
W lipcu 2025 roku zmiennopłciowiec dr Marek Jerzy Minakowski poddał się operacji chirurgicznej “korekty płci” dokonał amputacji narządu męskiego? oraz sfinalizował prawnie proces tranzycji.
A tu potrzebne są Tworki.
Przepraszał Żydów za Brauna, stawał w obronie imigrantów ekonomicznych.
Papież posoborowy, modernista Leon XIV mianował nowym metropolitą krakowskim dotychczasowego metropolitę łódzkiego kard. Grzegorza Rysia, byłego pom. biskupa Krakowa.
Zastąpi on abp. Marka Jędraszewskiego, byłego metropolitę łódzkiego poprzednika kard. Rysia, który przeszedł na emeryturę.
Tej nominacji kard. Rysiowi pogratulował talmudysta, żyd rabin Abraham Skorka,
jeden z wpływowych przedstawicieli monologu żydowskiego do chrześcijan-katolików.
„Z wielką przyjemnością przyjąłem dziś wiadomość, że papież Leon XIV nominował kardynała Grzegorza Rysia na metropolitę krakowskiego, stanowisko, które wcześniej piastował Karol Wojtyła, wybrany na papieża” – oświadczył.
Lewak kard Grzegorz Ryś kandydatem na modernistycznego papieża?
„Po raz pierwszy spotkałem się z kardynałem Rysiem 25 lutego 2018 roku.
Joanna Podolska, ówczesna dyrektor Centrum Dialogu im. żyda Marka Edelmana w Łodzi,
zorganizowała publiczny “dialog” między mną a kardynałem, zatytułowany: «Zrozumieć braci».”
„Używając terminologii żyda Martina Bubera, opisałbym ten dialog jako prawdziwe spotkanie dwóch osób, które się rozpoznają i podzielają podobne wartości etyczne”
kard. Grzegorz Ryś jest promowany przez lewaka kard. Konrada Krajewskiego.
W latach 2013–2017 był członkiem kapituły Nagrody im. żydofila ks. Stanisława Musiała
przyznawanej przez Klub “Chrześcijan” i Żydów „Przymierze” za zasługi dla dialogu żydowskiego.
W latach 2012–2018 należał do Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
W porozumieniu z Oddziałem Regionu Łódzkiego Polskiej Rady Ekumenicznej zorganizował biblijną pielgrzymkę do Ziemi Świętej,
która zaowocowała powołaniem fałszywej Ekumenicznej Szkoły Biblijnej (2019).
Od 2018 r. w Łodzi odbywa się fałszywa Ekumeniczna Droga Światła,
w 2020 r. wznowiona została fałszywa Ekumeniczna Droga Krzyżowa.
W 2019 r. Łódź była gospodarzem centralnych obchodów XXII Ogólnopolskiego Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce zorganizowanych przez archidiecezję łódzką i Gminę Wyznaniową Żydowską w Łodzi.
W 2021 roku miał miejsce po raz pierwszy fałszywy ekumeniczny Orszak Trzech Króli,
w którym obok arcybiskupa Grzegorza wzięzli udział
pan Jan Cieślar – Kościół Ewangelicko – Augsburski
oraz pan Marek Izdebski – Kościół Ewangelicko – Reformowany.
uczestniczy w spotkaniach fałszywego ekumenizmu Taizé, Chemin Neuf
syjonista Martin Mordechai Buber
Stanisław Musiał (ur. 1 maja 1938 w Łososinie Górnej, zm. 5 marca 2004 w Krakowie) – jezuita, dyrektor Wydawnictwa WAM, rzecznik dominacji żydowskiej nad katolikami.
Jezuita Stanisław Musiał wchodził w skład zarządu „United Nations Watch”, organizacji afiliowanej przy Światowym Kongresie Żydowskim.
W 1987
jezuita Stanisław Musiał aktywnie uczestniczył w wydarzeniach związanych z wyrzuceniem katolickiego klasztoru katolickich sióstr karmelitanek z terenu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Jezuita Stanisław Musiał Brał udział w spotkaniach genewskich w sprawie wyrzucenia katolickiego klasztoru katolickich sióstr karmelitanek
i jest sygnatariuszem przyjętych tam ustaleń wyrzucenia katolickiego klasztoru katolickich sióstr karmelitanek (22 lutego 1987).
Jezuita Stanisław Musiał występował przeciwko katolikom wznoszącym katolickie krzyże na żwirowisku w obozie w Oświęcimiu.
Błąd, który ja widzę to publiczne kwestionowanie oficjalnych dokumentów Soboru i Papieża, czyli Nauki Kościoła Katolickiego. Według Katechizmu KK to jest schizmatyzm. Rozsądnym byłoby mówiąc o problemach Kościoła tego nie robić, zwłaszcza kiedy można to zrobić bez tego. Próba obejścia tego problemu prowadzi w końcu do dogmatu nieomylności Papieża (bezpieczniej jest w wypadku wątpliwości przyjąć, że oficjalne nauczanie Kościoła Katolickiego jest prawidłowe). Próba przedstawienie Tradycji jako niezmiennej przez przykłady schizm i herezji prowadzi do tego samego: ktoś musi w końcu zdecydować. I znów: zawsze bezpieczniej jest słuchać Nauki Kościoła Katolickiego.
W dalszym ciągu podtrzymuję to co napisałem w sprawie cytatu. W wersji najkorzystniejszej pan Lisicki nie znał całości i nieświadomie powtórzył wersję wyjętą z kontekstu. Zabawne jest dla mnie, że wypowiedź Pawła VI można odnieść explicite do Pana Lisickiego, do Pana i do mnie. I odniosłem się do jednej z niewielu rzeczy z całego wywiadu, które można zwer
[ciąg dalszy] zweryfikować. Reszta to opinie.
88 głosów przeciw Nostra Aetate? Dlaczego Pan nie podał Pan, że 2221 było za a wstrzymało się 3? Pan wie lepiej od 2221 teologów i Papieża?
Czy Pan jest jeszcze na łódce Piotrowej czy przesiadł się Pan do innej?
Jak widzę, używa Pan słowa “błąd” w sensie oznaczającym niewłaściwe postępowanie, a tym samym polemikę, którą rozpocząłem także uważa Pan za błąd? Tymczasem Błąd w tym kontekście polega na głoszeniu rzeczy fałszywych- fałszywych mniemań sprzecznych z prawdą. To dokumenty soborowe były “zakwestionowaniem nauki Kościoła katolickiego”. Nie odniósł się Pan do żadnej kwestii merytorycznie, zapominając przy okazji, że Sobór nie miał charakteru dogmatycznego, a treści nie były głoszone “ex catedra w sprawie wiary”
Tu nie chodzi co dla kogo jest “bezpieczne”, lecz co jest prawdziwe.
Odnoszę wrażenie, że boi się pan kwestii zasadniczych. Tymi kwestiami są te rzeczy, które były zaprzeczeniem dotychczasowej nauki Kościoła katolickiego. O to właśnie chodzi. Proszę się zdobyć na odwagę i odpowiedzieć na pytania, które Panu zadałem.
Przypominam pytania, na które Pan nie odpowiedział:
1. Ile jest prawdziwych religii na świecie?
2. Czy Żydzi, Rzymianie oraz inni ludzie w wymiarze ponadczasowym byli i są Bogobójcami?
3. Czy zasada wolności religijnej w sensie równouprawnienia wszystkich religii ma sens?
4. W jakim celu jest prowadzony dialog międzyreligijny?
5. Co jest świętego i prawdziwego w religiach antychrysta powstałych po Chrystusie i przeciw Niemu oraz czy ich powstanie było inspirowane przez Ducha Świętego?
Moja polemika dotyczyła kwestii przytoczenia cytatu Pawła VI jako poparcia tezy o zaprzeczeniu Nauki Kościoła Katolickiego przez naukę Soboru Watykańskiego 2. Podałem tekst wypowiedzi. Paweł VI jasno i wyraźnie mówi:
Uważam ten punkt za zamknięty.
Co do kwestionowania nauki Kościoła:
KK K
KK Kardynała Gasparri wydanie Warszawa 1941. Korzystam z tego Katechizmu aby nie mógł Pan tego zakwestionować jako „posoborowego”. Mam nadzieję, że wystarczająco merytorycznie.
Czy Pan jest jeszcze na łódce Piotrowej czy przesiadł się Pan do innej? Jak się Pan identyfikuje? Z kim rozmawiam?
Widzę, że po raz kolejny, po raz trzeci lub czwarty unika Pan odniesienia się do meritum czyli do treści dokumentów Soboru Watykańskiego II. A to właśnie ich treść stoi w sprzeczności z tradycyjnym nauczaniem Kościoła katolickiego.
Ocena tej treści, a szczególnie jej poznanie po owocach nie jest dziś trudna, ale wymaga dwóch rzeczy: dobrej woli i rozumu.
W Pana przypadku, zakładając, że rozum nie szwankuje, wystarczy dodać jeszcze drugi element czyli dobrą wolę, a to będzie oznaczać, że odpowie Pan wreszcie na pięć pytań, których Pan unika jak…
Odpowiadając na Pańskie pytania – pośrednie i bezpośrednie:
Czy Kościół jest nieomylny w nauczaniu? Jeżeli uważa Pan, że jest nieomylny, to dlaczego odstąpił od swojego nauczania na Soborze, a zrobił to, zwracam uwagę przy wydatnej pomocy, obdarzając zaufaniem i tu przypominam cytat „darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego proroka, wypowiadającego się za pośrednictwem prasy”, których potem zaprosił do sal wykładowych Watykanu.
Od momentu chrztu św. należę do Kościoła katolickiego i nie mam zamiaru z niego występować. A Pan?
Na koniec po raz kolejny zadam Panu tych pięć pytań. Rozmawiając o Soborze wypada odnieść się do treści dokumentów, m.in. Nostra aetate, inaczej wyjdzie z tego rozmowa w studiu telewizyjnym, a tego chciałbym uniknąć.
1. Ile jest prawdziwych religii na świecie?
2. Czy Żydzi, Rzymianie oraz inni ludzie w wymiarze ponadczasowym byli i są Bogobójcami?
3. Czy zasada wolności religijnej w sensie równouprawnienia wszystkich religii ma sens?
4. W jakim celu jest prowadzony dialog międzyreligijny?
5. Co jest świętego i prawdziwego w religiach antychrysta powstałych po Chrystusie i przeciw Niemu oraz czy ich powstanie było inspirowane przez Ducha Świętego?