Keanu Reeves opowiedział historię, która może rzucić światło na stan umysłów nie tylko młodego pokolenia, ale również na mentalność współczesnego społeczeństwa, które zostało sprowadzone na poziom mentalnych niewolników.
Możliwe, że historia ta pomoże zrozumieć dlaczego również wielu Polaków nie wykazuje zainteresowania realną rzeczywistością w sensie rozstrzygnięcia czy coś jest prawdziwe czy nie.
Keanu Reeves opowiedział historię o kolacji u przyjaciela, który był reżyserem mającym dzieci w wieku 13,15,17-lat. Dzieciaki nigdy nie widziały filmu Matrix.
Ojciec dzieci poprosił, aby Keanu opowiedział im o filmie. Aktor zaczął od opisania go jako historii o mężczyźnie żyjącym w wirtualnym świecie, który odkrywa, że istnieje prawdziwy świat poza tym, co zna. Mężczyzna zaczyna weryfikować, co jest prawdziwe, a co nie, ponieważ głęboko pragnie zrozumieć prawdę o swoim istnieniu. Zastanawia się, co jest prawdziwe i co nie. I naprawdę chce wiedzieć, co jest prawdziwe.
I młoda dziewczyna zapytała mnie – dlaczego? I ja jej odpowiedziałem – co masz na myśli? A ona na to:
– Kogo obchodzi, czy to jest prawda?
– Nie obchodzi cię, czy to jest prawda?
– Nie.

Jeżeli człowiek nie dąży do poznania prawdy czy jeszcze zasługuje na miano człowieka ?
Dziewczyna została już sformatowana przez „świat” na typowo zwierzęce lub niewolnicze życie chwilą.
Co do prawdy to żeby ona komuś była do czegokolwiek potrzebna musi on być zdecydowany mężnie, ofiarnie, z poświęceniem i odważnie oraz z wiarą, nadzieją i miłością, walczyć o przyszłość życia swojego i życia swoich ludzkich wspólnot.
– Bo na potrzeby doraźne kłamstwo bywa skuteczniejsze i szybciej dające efekty.
Prawdy szukają ci, którzy chcą realizować swoje ludzkie i wspólnotowe powołania i współpracować z łaskawcami z których łask oraz darów łaski korzysta w drodze do ich celów;
– bo tylko na prawdzie można wznosić jakiekolwiek rokujące stabilność konstrukcje związane z człowieczeństwem i duchem ludzkim zakorzenionym w Bogu, a więc i z ludzkimi i wspólnot ludzkich wartościami i ideami wymagającymi ofiar i poświęceń na rzecz trwania w naturze ludzkiej i przy życiu wspólnot ludzkich międzypokoleniowych.
Jeżeli człowiek nie dąży do poznania prawdy czy jeszcze zasługuje na miano człowieka ?
A kogo to obchodzi, czy zasługuje czy nie?
Chodzi tutaj nie o spojrzenie filozoficzne ( bo to w odniesieniu do spraw ludzkich zawsze skutkuje ideologiami, czy syjonizmami dowolnej ideologii, albo herezjami), a o praktykę relacji międzyludzkich, a więc i zaufania.
Ponadto chodzi tu o praktykę otrzymanego przy urodzeniu człowieczeństwa jako danego nam i zadanego, a więc danego jako dar łaski celem realizacji ludzkich powołań i celów udzielony i przyjętych łask we współpracy z Łaskawcą.
– A człowieczeństwo trzeba jeszcze obronić przed jego wrogami.
– Trzeba też człowiekiem na co dzień być – i to nie tyle w ciele i relacjach z innymi ludźmi, co w nakierowanym na przyszłość osobistą, osobową i wspólnotową w duchu świadomym, dobrym i na co dzień służącym celom dobra ludzkim i wspólnotowym;
– – w duchu życia, i w duchu człowieczeństwa zmierzającego ku swojej dojrzałości i godności ludzkiej dzieci Bożych, oraz godności osobowej;
– – – których nikt nam nie jest w stanie odebrać, ale jednak jesteśmy w stanie sami się ich wyrzec i rozmienić na drobne cele doraźne;
– – – podobnie jesteśmy w stanie wyrzec się swoich wstydliwości i wrażliwości emocjonalnej i duchowej na potrzeby konieczne innych ludzi;
– – – podobnie możemy nie bronić swojej też otrzymanej przy urodzeniu woli wolnej i związanego z nią sumienia – normalnie używanego przy wszelkich decyzjach, wyborach, przyjmowaniu postaw, dokonywaniu dzieł, czy wstrzymywaniu się od nich oraz przy dokonywaniu korekt dzieł w toku jeśli zmieniają się warunki zewnętrzne lub postawy współuczestników a zwłaszcza postawy, czy działania, cele i służebności tych wobec których to my jesteśmy łaskawcami.
Najłatwiej jest uznać że jak się ktoś urodził człowiekiem to nim jest.
Tyle że to oznacza dystans do niego – postawę separacji od niego z wejściem w egoizm, lub naiwności jeśli ten ktoś postępuje jak zwierzę albo demon a jednocześnie wciąż jest traktowany jak człowiek, a więc jako osoba ludzka tworząca wspólnotę ducha, duszy i ciała wspólnotę w człowieczeństwie, którego faktycznie w niej nie ma.
W obu przypadkach ten kto pochopnie uzna go za człowieka zostanie przez niego zniewolony, wykorzystany jak rzecz, pozbawiony wszystkiego co ma, opętany emocjami lub żądzami, uzurpacjami lub uroszczeniami pozbawiającymi go zdolności samokontroli typowej człowieczeństwu dojrzałemu i dążenia do życia w pokoju ze wszystkimi ludźmi i ich wspólnotami ducha, wszystkimi którzy też pragną takiego życia teraz i w przyszłości, aby robił to, czego świadomie by nie chciał;
– lub zostanie zniszczony wraz ze swoimi wspólnotami ducha do których należy jeśli pozwolą dalej być mu ich członkiem (to ostatnie akurat jest trudne do zauważenia, ale oczywiste, bo wspólnoty łączy jedność ducha, a więc i jedność idei którym się służy a więc i jedność wspólnotowego systemu wartości – spójnego, jednoznacznie rozumianego i zgodnie praktykowanego w takich samych sytuacjach;
– – a w szczególności wspólnoty ducha łączy jedność moralności, a więc
– – – bezkompromisowa postawa walki co do utrzymania stabilnymi warunków koniecznych dla trwania życia i w obronie dóbr koniecznych, w tym wspólnych;
– – – bezkompromisowa postawa walki o uczynienie stabilnym moralnego ładu życia społeczności ideowej i życia publicznego w państwie na co dzień;
– – – i wspólnego, bezinteresownego gromadzenia dóbr wspólnych, oraz osobistej i wspólnej walki o utrzymanie w stanie stabilnym tych dóbr wspólnych, a jednocześnie wspólnotowej własności niepodzielnej i niezbywalnej zwłaszcza wobec przedstawicieli, reprezentantów i związków politycznych, w tym gospodarczych, handlowych czy przemysłowych czy militarnych. – Dotyczy to i traktowania jako dobro wspólne i własność niepodzielną i niezbywalną również tożsamości ludzkiej i wspólnotowej, w tym rodzinnej i narodowej w tym zaczynając od niepodzielnego i niezbywalnego wychowania potomstwa w rodzinach i wspólnotach ducha (w szczególności nie wolno tutaj dopuszczać do tego żadnych ideologów, filozofów ani władz państwowych, czy ludzi interesu.
Jeszcze gorzej jeśli człowiek sam uzna że skoro urodził się człowiekiem, to już będzie nim na zawsze niezależnie od tego co będzie robił, czy czego nie będzie robił, a także w jakich relacjach międzyosobowych, wewnątrzwspólnotowych i społecznych oraz wobec wspólnot i społeczności będzie pozostawał.
Taki człowiek staje się demonem, satanistą, a w innych ludziach nawet nie widzi człowieka.
I to przede wszystkim on nie może być traktowany jak człowiek a musi zostać powstrzymany i zwalczony.
– Dotyczy to i grup interesu takich ludzi, w tym korporacji prywatnych i giełd finansowych z akcjonariatem nastawionym na zysk niezależnie od moralnej strony przedsięwzięć.
Dlaczego Pan jeszcze nie napisał książki , chyba , że się mylę i już Pan to zrobił , więc
proszę podać tytuły tych książek no i niestety będzie się Pan musiał przedstawić .Mogę
Panu podać numer konta e-mail lub telefonu bo to teraz strach jest wielki podawać dane
na forach internetowych .
Przepraszam , chodzi mi o Pana Miarkę .
To fajnego ma przyjaciela Keanu Reeves.
Po wyjaśnieniach Miarki już nikt nie powinien mieć wątpliwości dlaczego Polsce jest tak źle. Każdy ma swoją moralność,zasady współżycia. Egoizm,egoizm ,egoizm!
Jakie wyjście? Nawrócenie na wiarę katolicką. Katechizm do poduszki, do pracy nad sobą,do ćwiczeń nad charakterem.Bez tego ani tu ani w wieczności nie zaznamy szczęścia. Taka jest PRAWDA.
To PRAWDA,jej poznanie, wdrożenie w codzienne życie daje szczęście i radość powiedział św. Augustyn.
Nie chodziło mi o żadne spojrzenie filozoficzne , gdyż nie jestem filozofem Panie
miarka , tylko o taki smutny fakt .Zadałem pytanie retoryczne , które zarazem
jest odpowiedzią .
Prawda, piękno i etyka to fundamentalne, wzajemnie powiązane pojęcia, często określane jako transcendentalia. Filozofia Platona ukazuje, jak piękno, dobro i prawda są ze sobą ściśle powiązane, a nawet stanowią jedność. Etyka (dobro) jako obszar wartości moralnych również splata się z innymi, co jest widoczne w starożytnym greckim ideale kalokagatii (piękno połączone z dobrem).
Bez prawdy nie ma piękna, i etyki (dobra). Czwartą ideą jest religia, która umacnia te trzy podstawowe idee.
Dzisiaj, kiedy pogardza się prawdą i religią mamy tak podły świat jaki widzimy na co dzień.
Ostrożnie z tą etyką.
Etyka termin bardzo zakłamany jak wszystko co wywodzi się z filozofii (co oznacza że ma się zajmować ideałami), a odnosi do życia i ludzkich wartości i idei duchowych.
– Wartości, które jak wszystko co ludzkie i wspólnotowe ma swoją stabilność określaną normalnością i naturą, w tym zmienne jest jednokierunkowo, jak życie i świadomość, a po możliwych (np. za sprawą grzechu, błędu, oszustwa czy zdrady lub nie przewidzianej zmiany warunków zewnętrznych i po następujących po nich destabilizacjach) ma powracać do swoich naturalnych stanów. – A to rokuje stabilność i warunki konieczne do trwania życia.
Etyka według oficjalnych deklaracji ma wyznaczać naturalne wszystkim ludziom danej społeczności jednoznacznie określone i powszechne zasady odnośnie tego, co co jest wspólne ich postępowaniu społeczności w której występują różne moralności, i dotyczyć ma spraw dobra i zła, które dotyczą prawości lub nieprawości natury ludzkiej lub jej wynaturzenia. Nie istnieje coś takiego jak dobro lub zło moralne.
Etyka ma odnosić się do „powinności moralnych” dotyczących „moralnego dobra lub zła”.
– Otóż dobro dotyczy natury ludzkiej, a w tym i prawości ludzkiej, zaś zło wynaturzenia i nieprawości.
– Z kolei moralność dotyczy życia ludzkiego i wspólnotowego, oraz życia publicznego w państwie oraz tworzenia dóbr wspólnych i wspólnot międzypokoleniowych.
„Powinność moralną” łatwo skojarzyć z „prawem moralnym” wymyślonym przez filozofa protestantyzmu Kanta z dodatkiem „… we mnie”, co ma znaczyć że każdy sam określa prawo które ma według siebie, a przy tym żąda żeby wszyscy mu go uznawali w życiu społecznym i politycznym, nadto sięgając i religijnego. – I już widzimy coraz wyraźniej, że mogą to być dowolne uzurpacje czy uroszczenia.
Oczywiście i w moralności mamy pewne zasady, które wymagają od nas określonego działania, tyle że wymagania te płyną z moralności, a nie z powinności moralnych. Powinności moralne to powinności a nie moralność, podobnie jak „prawo moralne to prawo, a nie moralność czy prawo własności to nie własność a prawo wyniesione nad własność.
– Te wymagające zasady moralne to jednak nie nakazy i zakazy, a dotyczą np. udzielania priorytetów dla życia wspólnotowego, a więc dotyczą ustępowania pierwszeństwa pełniącym aktualnie funkcje służebne na rzecz wspólnoty, czy np. nie dopuszczania do handli ani kompromisów w sferach natury ludzkiej, moralności, w tym życia czy człowieczeństwa dojrzałego, w tym posiadanych wolnej woli, świadomości i sumienia, czy świętości wynikające z nieodwracalności ich skutków.
Etyka ma też wyznaczać szczegółową treść tej powinności moralnej, czyli słuszności, a także szukać ostatecznych wyjaśnień norm, genezy zła i sposobów jego przezwyciężenia. – I to mimo że formalnie odróżnia się ją od moralności, ma jednak wyznaczać szczegółową treść tej powinności moralnej, co już jest wyniesieniem etyki nad moralność, czyli mamy satanistyczną odwrotkę
– Odnośnie tych sposobów przezwyciężenia zła to też jest satanistyczna bzdura, bo prawość buduje stany stabilne a nie dynamiczne żeby mogła coś „przezwyciężać”.
Przezwyciężanie jest tu z mocy uzurpacji władzy, stanowienia przez nią praw odgórnie narzucanych i od razu odgórnie przez nią egzekwowanych.
Nadto podkreślić tu trzeba, że etyka pretenduje do opisywania prawości językiem prawa (zakazy-nakazy)
– a nie językiem prawdy na której posadowiona jest prawość;
– oraz językiem służebności które ma i prawość – służebności wobec życia i człowieczeństwa dojrzałego, oraz ludzkich świętości, językiem najwyższej stabilności dającym wsparcie dla powołań ludzkich i realizacji ludzkich celów duchowych.
– Razem z tego wynika, że etyka nie jest wartością ludzką, a konstruktem filozoficznym
– i dlatego, że nie jest odkrywaną w naturze, tylko ustanowioną i zależną od władzy. – A to jeszcze dodatkowo potwierdza, że etyka nie stoi na prawdzie;
– i dlatego, że cele prawa są przeciwne do celów duchowych człowieka (a etyka tworzy prawa).
– no i dlatego, że faktycznie odbywa się tu stawianie etyki w miejsce moralności, co jest satanistyczną odwrotką, która skutkuje satanizmem czyli antyczłowieczeństwem.
Poza tym to powoduje, że etyka jest pojęciem na tyle wieloznacznym, że ją każdy może mieć własną co już nie da się sprawdzić żeby udowodnić mu fałsz.
– Może ona oznaczać już postawę deprawacji i demoralizacji przy jednoczesnym uważaniu się za człowieka postępującego etycznie.