Dlaczego WSZYSCY mówią o „Adolescence”?

Problemem jest monolityczna natura globalnego rządu korporacyjnego, który wykorzystuje autorytaryzm do zwiększania zysków, a zyski wykorzystuje do umacniania swojej władzy w cyklu rosnącej wykładniczo tyranii.

Problemem jest ta ręka, o której mówiliśmy wcześniej i sposób, w jaki wszystko i wszędzie staje się dla niej pretekstem, by wzmocnić uścisk wokół naszej szyi.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

adolescence – dojrzewanie, okres dojrzewania płciowego

Dlaczego WSZYSCY mówią o „Adolescence”?

Z jakiegoś powodu obudziłem się dziś rano w świecie – lub przynajmniej udawanym świecie mediów – zafascynowanym serialem Netflixa „Adolescence”.

Nie będę tego linkować ani opisywać fabuły, ponieważ nie daję się wciągać w tę pułapkę. Nie mówię o „Adolescence”, mówię o ludziach, którzy o tym mówią.

Może się wydawać, że to mało istotne rozróżnienie, ale przynajmniej w mojej opinii jest ono istotne.

Grafika: Charlotte

 

Dlaczego wszyscy mówią o tym serialu? Dlaczego jestem zalewany tweetami chwalącymi kreacje i scenariusz? Albo podsuwającymi mi ciekawostki o produkcji?

Mówią o tym nawet ci, którzy tego nienawidzą, i narzekają na zamianę ras w obsadzie czy na polityczne przesłania.

To jest wszędzie.

Dzisiejszy poranek, pierwsza strona w Guardianie:

Od kiedy to coś „co jest trendy na Netflixie” ma jakikolwiek wpływ na krajobraz polityczny? Co się dzieje?

Wczoraj podczas sesji pytań do premiera padło nawet pytanie na ten temat:

NOWY: Posłanka Partii Pracy porusza temat serialu Netflix „Adolescence” i pyta Keira Starmera, czy poprze apele twórców o pokazanie go w szkołach, aby przeciwdziałać „toksycznej mizoginii na wczesnym etapie”

Starmer: „Tak, a w domu oglądamy Adolescence z naszymi dziećmi… jest bardzo dobry”

 

Najwyraźniej to posłanka pyta domniemanego przywódcę kraju, czy najnowszy hit Netflixa powinien być obowiązkowym programem do oglądania w szkołach.

Wspomina również o mizoginii, ale szczerze mówiąc, to nie ma znaczenia. Istnienie tego pytania jest na tyle dziwne na poziomie meta, że ​​możemy zignorować specyfikę polityki.

Zapytała – a on odpowiedział. Nie po to, by po prostu powiedzieć „co to za dziwne rzeczy do omawiania w parlamencie krajowym, odejdź i nigdy więcej ze mną nie rozmawiaj”, ale by faktycznie nadać temu wiarygodność.

To bardzo dobre pytanie, proszę pani, może powinniśmy nakłonić dzieci w wieku szkolnym do konsumpcji dobrych treści z Netflixa. Sam oglądam ten serial i muszę powiedzieć, że jest naprawdę dobry!”

To w żadnym razie nie jest wyśmiewanie się.

Zauważcie, że nie tylko traktuje pytanie poważnie, ale również wyraźnie zaznacza, że ogląda ten program i czerpie z niego przyjemność.

To jest dosłownie lokowanie produktu.

Nie różni się to niczym od sytuacji, gdy kamera zatrzymuje się na logo Mercedesa w filmie. Nie byłoby wcale subtelniej, gdyby Starmer otworzył Pepsi, wziął łyk w zwolnionym tempie, oblizał usta i powiedział: „Zawsze piję Pepsi, gdy ciężko pracuję, aby służyć krajowi”, a następnie puścił oko do kamery.

To naprawdę dobry pokaz sposobu działania systemu. I mam na myśli TEN system – bo jest tylko jeden. Polityka, reklama, rozrywka, wojsko i wszystko inne… wszystko jest ze sobą połączone. To działy tej samej firmy. Palce gigantycznej korporacyjnej dłoni.

I, jak wszystkie sprawne ręce, potrafi wykonywać wiele zadań jednocześnie.

Może promować medialne bzdury dla zysku, JEDNOCZEŚNIE sprzedając politykę służącą realizacji ich agendy.

Co to za agenda? Ochrona dzieci!

Przed czym? Przed zbrodnią z użyciem ostrego narzędzia. Albo mizoginią. Albo mową nienawiści. Albo imigrantami.

Wybierz swój preferowany problem, zareaguj tak, jak chcesz, a rozwiązanie pozostanie takie samo – większa kontrola.

Cenzura internetu, zakaz smartfonów w szkołach, zakaz sprzedaży noży online, rozprawa z mową nienawiści. Oznakuj X osób z powodu Y. Stwórz rejestr, oni KOCHAJĄ tworzyć rejestry.

Wiecie jak to działa.

Przestępstwa z użyciem ostrego narzędzia nie są problemem, chłopaki. Nie potrzebujemy specjalnych przepisów dot. sprzedaży noży nastolatkom, osobom o brązowej karnacji ani nikomu, kto wygląda trochę dziwnie. Nie potrzebujemy specjalnego rejestru dla każdego, kto ma stojak na noże lub szuka w Google kamieni do ostrzenia.

Internet nie jest problemem. Nie potrzebujemy przepisów dotyczących tego, kto ma dostęp do czego i gdzie, ani zakazu anonimowości czy kontroli „mowy nienawiści”.

Mizoginia nie jest problemem. Nie potrzebujemy specjalnych zajęć edukacyjnych dla młodych mężczyzn, aby nauczyć ich, jak są okropni, ani umieszczania blokerów testosteronu w szkolnych fontannach, aby zapobiegać przemocy, ani kolejnego rejestru dla wszystkich, którzy obserwują Andrew Tate’a na Twitterze.

Nie potrzebujemy żadnych nowych przepisów. Mamy mnóstwo przepisów (takich jak Online Safety Act, który wszedł w życie dwa dni temu, gdy tylko rozpoczął się szum wokół Adolescence).

Problemem naszego społeczeństwa nie jest brak przepisów. Problemem są wpływowi ludzie, którzy tworzą sztuczne problemy, aby przestraszyć prawdziwych ludzi.

Problem polega na tym, że politycy są nie do odróżnienia od reklamodawców, firmy rozrywkowe są nie do odróżnienia od kontrahentów wojskowych, a gazety są nie do odróżnienia od agencji wywiadowczych.

Problemem jest monolityczna natura globalnego rządu korporacyjnego, który wykorzystuje autorytaryzm do zwiększania zysków, a zyski wykorzystuje do umacniania swojej władzy w cyklu rosnącej wykładniczo tyranii.

Problemem jest ta ręka, o której mówiliśmy wcześniej i sposób, w jaki wszystko i wszędzie staje się dla niej pretekstem, by wzmocnić uścisk wokół naszej szyi.

W tym tkwi problem.

…i dlatego wszyscy mówią o Adolescence.

Zrób sobie przysługę i zignoruj ​​to.

_________________

Why is EVERYBODY talking about Adolescence?, Kit Knightly, Mar 20, 2025

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!