A wredny Poczobut wciąż nie chce umrzeć w białoruskim więzieniu

Po co POPiSowi Poczobut żywy?

Po nic. Tylko z nim kłopot.
Ruskie onuce wciąż domagają się aktywności od tzw. władz i nie chodzi tu o aktywność pomiędzy barkiem i słynną „piwniczką”, w najbardziej atrakcyjnej miejscówce na Krakowskim Przedmieściu.

Aktywność to zajęcie męczące, a władze męczyć się nie lubią – no, chyba, że przed kamerami.
O, wtedy tak – przez całych 10 minut nawet!

A martwy Poczobut?

Oooo…. wtedy, to cała,  POPiSowa elita Czeciejerpe, miałaby ten, Poczobutowy kłopot – z głowy:

– lokator Pałacu Namiestnikowskiego natychmiast oświetliłby fronton swojej miejscówki na Krakowskim Przedmieściu wieeelkim zdjęciem Poczobuta, z czarną, ukośną kreską w dolnym rogu, po czym wygłosiłby z właściwym sobie marsem na czole, płomienne przemówienie, że Poczobut poległ za wolną Ukrainę.

– pracodawca rosyjskojęzycznej asystentki (społecznej), coś by tam, z charrrakterystycznym akcentem wywarczał, że Poczobut poległ jak wyżej.

– eksdyrektor Biełsatu, w przerwach pomiędzy załatwianiem sobie kasy ze zrzutek, dodałaby, że Poczobut poległ także za wolną Białoruś, wolnej Ukrainy, rzecz jasna, nie wykluczając.

***

Handel ludźmi (jak każdy handel towarami strategicznymi: bronią, narkotykami (a jak!), surowcami energetycznymi itp.) jest wyłączną domeną służb i związanych z nimi polityków.

POPiSowa wierchuszka, zgodnie i w porozumieniu, Poczobuta przehandlowała i nie mam tu na myśli korzyści osobistych, o nie!
Wszak POPiSowa wierchuszka, to ludzie jeśli nie ideowi, to – jadąc klasykiem – klasyczni ludzie honoru.

A w rezultacie wspomnianego handlu, POPiS oddał Amerykanom oficera GRU, żeby Amerykanie mogli dostać od Rosjan tzw.  rosyjskich dysydentów (to kłamliwa nieprawda, że amerykańskich agentów) i jeszcze innych ważnych dla Amerykanów osobników, ważniejszych najoczywiściej, od jakiegoś Poczobuta.

I wszystko byłoby cacy, gdyby nie p.o. prezydenta USA Dement One, będąc najwyraźniej w stanie wzmożenia pomroczności, wysypał cały deal:

„zadzwonił do prezydenta Andrzeja Dudy, by podziękować za polską pomoc w uwolnieniu amerykańskich obywateli, więzionych bezprawnie w Rosji. Podczas rozmowy prezydenci podkreślili siłę więzi sojuszniczych oraz strategiczne partnerstwo między Polską i USA

czym, chcąc nie chcąc, pochwalił się Pałac Duży, no bo jak taki telefon utrzymać w tajemnicy, jeśli Demokraci już się pochwalili  – przed swoimi wyborcami.

 

„wcześniej tego dnia Biden zamieścił w serwisie X oświadczenie, w którym podziękował sojusznikom – Niemcom, Polsce, Słowenii, Norwegii i Turcji – za pomoc w zorganizowaniu wymiany więźniów politycznych z Rosją i pochwalił ich “śmiałe, odważne decyzje”.

“Dziś troje amerykańskich obywateli i posiadacz zielonej karty, którzy byli niesprawiedliwie uwięzieni w Rosji, nareszcie wracają do domu: Paul Whelan, Evan Gershkovich, Alsu Kurmasheva (Ałsu Kurmaszewa – PAP) i Władimir Kara-Murza. (…). Dziś kończy się ich cierpienie” (podkr.moje) – czytamy w oświadczeniu prezydenta USA.

Cóż, że cierpienie Poczobuta (…) p.o. prezydenta USA obchodzi, to oczywista oczywistość – ale żeby tak ostentacyjnie (…) obchodziło wierchuszkę POPiSu, to jednak troszeczkę niemiłe.
Prawda?

Że oba pałace – i ten duży, i ten mały, olały Poczobuta zgodnie i w porozumieniu, potwierdził na zasadzie: „i ja też!  i ja też!”
lokator pałacu małego:

“Właśnie zakończyła się operacja wymiany więźniów, dzięki której Rosję opuścili bohaterowie rosyjskiej opozycji oraz obywatele państw NATO, przetrzymywani w Rosji. Akcja była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa. Dziękuję prezydentowi i służbom za wzorową współpracę” – napisał szef rządu.

 

***
Moją uwagę zwrócił też lingwista, sensytywny szef BBN, niejaki Siewiera :

 

Polska jenzyka – trudna jenzyka….

***

Pozostawienie przez wspomnianą, POPiSową wierchuszkę, Poczobuta w białoruskim więzieniu, dało czytelny sygnał władzom Białorusi, że POPiS ma (żywego) Poczobuta w … wiadomym miejscu, więc może by tak…

Tyle, że władze Białorusi to nie idioci i poczekają, aż będą mogły Poczobuta wymienić na swoich, naprawdę ważnych, agentów, co może troszkę potrwać, bo akurat wśród milionów b. obywateli b. CCCP, ściągniętych do Polski przez PiS i PO, szukanie agentów, to jak szukanie igły w stogu siana.

***

Życie (a dokładniej Rodzice Andrzeja Poczobuta) dopisało puentę:

“Sprawę skomentowali rodzice Andrzeja Poczobuta.

– Kiedy usłyszeliśmy, że Polska bierze udział w wymianie, pomyśleliśmy, że Andrzej odzyska wolność. Jest w nas duży żal. To już czwarty rok, odkąd syn trafił do więzienia. Nikomu nie życzę, żeby spotkało go to, co my teraz przeżywamy – powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Wanda Poczobut.

Ojciec aresztowanego dziennikarza nie krył rozgoryczenia w rozmowie z portalem.

 Chciałbym prosić polskich urzędników o przebaczenie. Przeprosić, że zakłócamy ich spokój. W gabinetach mają miękkie krzesła, a trzeba dbać o kręgosłup. Muszą się zajmować sprawą Andrzeja, zamiast spokojnie wypić kawę – ironizował Stanisław Poczobut.”

Może by tak, niewdzięcznikom, na początek odebrać Karty Polaka?

Bo elita czeciejerpe, ma na głowie ważniejsze sprawy, niż wyciąganie z białoruskiego więzienia, jakiegoś Poczobuta.

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2024-08-06/jest-w-nas-duzy-zal-rodzice-poczobuta-zabrali-glos-po-wymianie-wiezniow/(link is external)

https://www.money.pl/gospodarka/najwieksza-wymiana-wiezniow-od-czasow-zimnej-wojny-biden-dziekuje-dudzie-7055656481286720a.html(link is external)

 

O autorze: Ewaryst Fedorowicz