Co, nie podoba się?
OK – koncyliacyjnie: na Ukrainie walczą 3 pokolenie SSGalizien z 3 pokoleniem Krasnoj Armii!
Dalej się nie podoba? No to jeszcze koncyliacyjniej:
na Ukrainie tłuką się 3 pokolenie UPA/SSGalizien z 3 pokoleniem NKWD/Krasnoj Armii i basta!
Podział ten odzwierciedla rozgraniczenie między 5 byłymi, wschodnimi województwami II RP i obszarem rozciągającym się od Zbrucza po Pacyfik od 17 września 1939 po dziś.
***
Wynik tej nawalanki jest dla każdego przytomnego człowieka oczywisty, a niedługo będzie rozstrzygnięty.
Dokładniej – przez demografię.
Na samej tylko, byłej Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej, % ludności zamieszkującej tereny przed i za Zbruczem do granicy republikańskiej na wschodzie, był jak 15 do 85 i to w wariancie najbardziej optymistycznym.
Porównanie liczby ludności b. Małopolski Wschodniej i Wołynia z populacją Federacji Rosyjskiej pozostawiam masochistom (politycznym).
Krótko mówiąc, jeszcze trochę ta nawalanka potrwa, a na froncie zabraknie Ukraińców do obsługi najnowocześniejsze broni produkcji amerykańskiej, brytyjskiej, francuskiej i polskiej.
Tym bardziej, że mimo bariery informacyjnej, coraz częściej przedostają się do tzw. polskiego mejnstrimu mediowego informacje, że obywatele Ukrainy, którzy się schowali przed wojną w Polsce
walczyć za niezmiennie skorumpowaną Ukrainę zwyczajnie nie chcą.
W niedzielę, Wirtualna Polska już w tytule chlapnęła jawną, ruskoonucową propagandą:
i jeszcze cytuje ruskoonucowe wypowiedzi z warszawskiej galerii handlowej, stojących w kolejce bynajmniej nie po ciuchy w promocji, a po przedłużenie ważności ukraińskiego paszportu:
“To nie jest już kraj, za który chciałbym walczyć”
„Wielu kolegów już zginęło. Mnie się nie śpieszy.”
“Nie kojarzę się już z Ukrainą”
„Kraj to potrzebuje, ale mięsa w okopach. Mówili: już wiosną zwyciężymy, potem: jesienią zwyciężymy, a teraz: zwyciężymy za rok. No i Zełenski ogłasza, że armia potrzebuje pół miliona ludzi”
No defetyzm, jak to mówią na pełnej.
***
Na Ukrainie – mobilizacja też na pełnej, czyli pogram „Łapanka plus”:
jesteś z rodziną w karpackim kurorcie, luzik, wódka, piwko, grill, śpiewy, jak w warszawskim pubie czy na plaży na praskiej stronie Wisły – a tu niespodzianka: funkcjonariusze z kartą mobilizacyjną się do stolika przysiadają.
Jak kontynuuje Wirtualna Polska – naloty przeprowadzane są także w siłowniach, restauracjach i galeriach handlowych w wielu miastach.
No proszę, odnoszę wrażenie, że dzięki tej wojnie, tak modne w Polsce „po transformacji” słowo headhunter nabrało dzięki Zełenskiemu i spółce, właściwego znaczenia.
Łapanki oczywiście są zgodne z prawem, a nowa, zaproponowana przez Zełenskiego ustawa o mobilizacji, przewiduje szereg zachęt dla poborowych, takich jak:
konfiskata majątku, utrata uprawnień do kierowania pojazdami czy ograniczenia w poruszaniu się po Ukrainie
W tekście opisy (wraz z taryfami, idących w ciężkie tysiące dolarów łapówek za uniknięcie poboru) kar za próbę ucieczki z Batkiwszczyny, czyli po naszemu – Ojczyzny:
„projekt zakłada również pozbawienie wolności od 3 do 5 lat dla osób podlegających poborowi, które będą próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. W przypadku powtórnej ucieczki kara wzrasta od 5 do 8 lat więzienia, a jeśli sprawca przekroczy granicę, stosując przemoc lub używając broni, trafi do więzienia nawet na 12 lat”
***
Ale nie ma się czym martwić:
Samozajebisty Szymek , pewnie po briefingu w Ambasadzie Opiekuńczej, pojechał tekstem zupełnie a la Zełenski:
„Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz. Putin jest wrogiem ludzkości. Putin jest kimś, który przypomniał nam o wadze sojuszy, które zawieramy (…). Dzisiaj nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że trzeba wspierać Ukrainę, żeby ona mogła wygrać z tym zbrodniarzem na swoim terytorium, żebyśmy my nie musieli wygrywać z nim na swoim”.
„Wgniatacz Narodowy” się nam objawił…
A minister wojny Kosiniak-Kamysz, a jakże, w Newsweeku, przypomniał młodym Polakom, że pobór w Polsce nie został zlikwidowany, a tylko – zawieszony.
No tak, to, jak rozumiem, na wypadek, gdy Amerykanie już wyjdą z Ukrainy.
Po angielsku wyjdą.
Samozajebisty Szymek ruszył z belki startowej
Doktryna, CPK, czyli o Amerykanach wychodzących po angielsku
” Partia utrzymuje, jakoby nigdy nie było przymierza między Oceanią i Eurazją. On, Winston Smith, wie, że Oceanię zaledwie cztery lata temu łączył z Eurazją sojusz. Ale skąd czerpie tę wiedzę? Istnieje wyłącznie w jego świadomości, która i tak wkrótce zostanie unicestwiona. A jeśli wszyscy poza nim akceptują kłamstwo narzucone przez Partię — i powtarzają je również wszystkie dokumenty — wówczas wchodzi ono do historii i staje się prawdą. „Kto rządzi przeszłością — głosił jeden ze sloganów Partii — w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość”. Zarazem jednak przeszłość, choć z natury podatna na zmiany, nigdy zmieniana nie była. Co stanowiło prawdę teraz, stanowiło prawdę od zawsze i wiecznie. Zasada była dziecinnie prosta. Wymagała jedynie ciągłych zwycięstw nad własną pamięcią. Nazywano to „regulacją faktów”, a w nowomowie ‘dwójmyśleniem’ “