Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, informuję uprzejmie, że właśnie zakończył się I zjazd zwołany z inicjatywy prof. Diabelskiego nazwany „Synodem o synodalności”.
Uczestniczyli w nim, w większości, jak można wywnioskować po zatwierdzonych konkluzjach, „wierzący inaczej”. Jest to nowa silna denominacja w Kościele katolickim pod wezwaniem wymienionego przewodnika duchowego. Tak przynajmniej wynika z wyników głosowania nad zatwierdzeniem tego antykatolickiego bełkotu w formie dokumentu końcowego. Jak się wydaje uczestnictwo honorowego eksperta miało początkowo charakter wirtualny, lecz z biegiem czasu objawiło się wyraźnie w formie używanego języka.
Na początku zwracam uwagę na tytuł. „Synod o synodalności” . Sens podobny jak w przypadku „Soboru o soborowości”. Zgodnie z zapowiedzią hucpa ma być kontynuowana podczas drugiej i finalnej sesji w październiku 2024 roku.
Dokument końcowy na podstawie dostępnego streszczenia
Już na samym wstępie do dokumentu pojawiło się wyznanie wiary w szalejące bałwany… Chodzi o klimat, rasizm, ksenofobię i…seks. Moją uwagę przykuło sformułowanie: słuchanie wszystkich i pogłębianie nawet najbardziej kontrowersyjnych kwestii. Tak się składa, że w kwestii pogłębiania najbardziej istotnych aspektów ludzkiej egzystencji ostatecznie wypowiedział się Jezus Chrystus i Jego Apostołowie. Mamy to zapisane w Ewangelii i ostatecznie – słowo nielubiane przez modernistów – ostatecznie zatwierdzone przez Kościół katolicki w formie tradycyjnego nauczania. Rację ma redaktor Paweł Lisicki mówiąc o dyskutowanych na synodzie kwestiach.
“Ja cały ten synod traktuję wyłącznie jako zasłonę dymną, potrzebną do tego, żeby tak zamącić ludziom w głowach, że wyda im się, że te rzeczy podlegają dyskusji. Otóż one dyskusji nie podlegają. Kto uczestniczy w dyskusji sam już przez to popełnia błąd. (…) synody czy te zgromadzenia służą jako forma racjonalizacji czy zasłony dymnej, żeby Kościół katolicki, katolicyzm stał się instrumentem światowego globalizmu. Tak naprawdę tym jest zainteresowany Franciszek, a nie jest kompletnie zainteresowany kwestiami doktrynalnymi, kwestiami Trójcy Świętej, Zbawienia, grzechu itd. To go w ogóle nie interesuje. Jego interesuje to, żeby katolicy w swojej masie mogli stać się użytecznym narzędziem wprowadzenia ogólnego porządku światowego i żeby przeciwko temu nie oponowali, żeby się przeciwko temu nie sprzeciwiali, więc rozmiękcza się związku z tym ich doktrynę, ich przywiązanie do depozytu wiary”. /Co dzieje się za murami Watykanu/
prof. Diabelski wzywa wszystkich
A najbardziej apeluje do kobiet i migrantów, obiecując obdarowanie godnością środowiska o innej orientacji…Brzmi to bardzo podobnie jak współczesne “prawa człowieka”, które nadają różnym patologiom specjalny status.
W streszczeniu dokumentu wiele razy nawiązywano do seksu, pisząc m.in. o: kwestiach związanych z tożsamością płciową i orientacją seksualną. Zwracam uwagę, że sformułowanie „orientacja seksualna” jest terminem ideologicznym lewicy. W Biblii homoseksualizm określony jest jako: grzech, zboczenie i obrzydliwość.
Ewidentnym lewackim bełkotem jest fragment zatytułowany „Zwalczanie rasizmu i ksenofobii”
Równe zaangażowanie i troska są wymagane od Kościoła w wychowaniu do kultury dialogu i spotkania, zwalczaniu rasizmu i ksenofobii, zwłaszcza w programach formacji duszpasterskiej (5 p). Należy również pilnie zidentyfikować systemy, które tworzą lub utrzymują niesprawiedliwość rasową w Kościele i zwalczać je (5 q).
Pojawiły się wzmianki o „braterstwie” i „zmianach klimatycznych” . Modernistyczną brednią jest fragment o liturgii:
aby język liturgiczny był bardziej dostępny dla wiernych i bardziej ucieleśniony w różnorodności kultur.
W dostępnym materiale nic nie znalazłem o celu najważniejszym jakim jest zbawienie duszy. Dowiedzieliśmy się za to, że migranci cierpią z powodu niszczących konsekwencji zmian klimatycznych. O samych „migrantach” czyli jak często okazuje się w praktyce o przestępcach, włamywaczach, złodziejach, gwałcicielach, mordercach napisano: stają się oni źródłem odnowy i wzbogacenia dla wspólnot, które ich przyjmują…
Synod zachęca do praktykowania otwartego przyjęcia, towarzyszenia im w budowaniu nowego projektu życia i prawdziwej międzykulturowej komunii między narodami. Jak widzimy znowu szkodliwa lewacka brednia w pełnej krasie, wkomponowana w dokument ”synodu”.
Jak na to reagować? Uważam, że nie powinniśmy już puszczać płazem tych ewidentnych aberracji, trwać przy normalnych kapłanach i tradycyjnej nauce Kościoła. Osobiście polecam uwadze refleksję wspomnianego wyżej redaktora Pawła Lisickiego.
Oni to robią po to, bo oni nie chcą Kościoła, nie chcą Kościoła jako osobnej siły, która to siła mogłaby przeciwstawiać się tym globalistycznym prądom w których oni chcą uczestniczyć…
Nie chodzi tylko o antykatolickiego biskupa Rzymu, Franciszka, lecz również o różnych kardynałów, w tym o mówiącego po polsku, świeżego nominata, Grzegorza Rysia.
Non possumus, moderniści.
“Należy również pilnie zidentyfikować systemy, które tworzą lub utrzymują niesprawiedliwość rasową w Kościele i zwalczać je”
Może któryś z dobrodziejów by się pofatygował i nazwał choć jeden taki “system, który tworzy lub utrzymuje niesprawiedliwość rasową w Kościele”. Mnie nie przychodzi do głowy ani jeden. W ogóle nie wiem, o co im chodzi. Wypili coś?
Za peerelu takim psychodelicznym bełkotem np. opisywano w katalogu wieszak na ścianę: “drewniana deska z osadzonymi czterema metalowymi haczykami zakończonymi czarną kulą z tworzywa, drewno jest pokryte fornirem i wykończone lakierem na wysoki połysk, służy do powieszenia dowolnej sztuki odzieży, nakrycia głowy lub parasola”.
Dla zainteresowanych.
Biskup Schneider Unplugged: „To bluźnierstwo!” (Wywiad z Michaelem Mattem), ang. ok 55 min
To tylko nowonormalność wypiera staronormalność.
Takie podgardle dziecięce (d. śliniaczek).
-kompleksowo,
-systemowo,
-inkluzywnie (koniecznie),
-innowacyjnie,
-dostępność
-mobilność,
-zrównoważona (wszystko musi być zrównoważone),
-przyjazne środowisku,
-niskoemisyjne,
-partycypacyjne,
-zintegrowane,
-neutralne klimatycznie,
-cyfrowe.
Te zaklęcia są powtarzane ZAWSZE.
Zostały zatwierdzone przez sanhedryn.
Atmosfera wzajemnego słuchania i pogłębiania w takim towarzystwie wydała odpowiednie owoce- zgodnie z zaleceniem, cytuję:
Jak “wszystkich”, to wszystkich i wszystkiego. Może nie wszyscy, ale na pewno wielu słucha dziś wykładów prof. Diabelskiego na całym świecie, szczególnie na kierunkach “humanistycznych”
Dzięki:-)
Zrównoważona, niska emisja rozumu integruje neutralną moralność tłumu. Tłum staje się inkluzywny, tolerancyjny i otwarty. Oznacza to w dalszej perspektywie jego zagładę.
Na dalszym etapie znika naturalna bariera ochronna- ksenofobia. Tłum, któremu zmniejsza się odporność wpuszcza do swojego wnętrza organizmy, które można porównać do wirusów.
Starsi i mądrzejsi ogłaszają kryzys aplikując rzekome szczepionki, które programując mitochondria, wytwarzają – używając przenośni – “białko kolca”.
Mitochondriami są w pewnym sensie np. instytucje kultury, rodzina z otoczką moralności.
Wiem, że to banalne, ale… Uwaga końcowa: Objawy początkowej zdrowej reakcji narodu, społeczeństwa, tłumu są nazywane brakiem tolerancji, rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem itp. Tymczasem to brak aktywnej nietolerancji w rozpatrywanym kontekście jest prawdziwą oznaką kryzysu.
Zaczęło się od żartu, a skończyło dłuższym komentarzem :-) pro communi bono
Pardon.
Zapomniałem o najważniejszym.
O interesariuszach…
I o transformacji cyfrowej.
(decyzje podjęte na kolejnym plenum naszej partii będące twórczym rozwinięciem uchwał ostatniego zjazdu wytyczającego drogi, po których dumnie będą kroczyć rzesze robotników, chłopów i inteligencji pracującej wypełniając zadania postawione przez partię w tej pięciolatce…)
To jest świergolenie.
Według synodu pandemia “pobudziła kreatywność duszpasterską on line”
Zapis ten cytuje Krystian Kratiuk
Już nawet zapomnieli że słowo “katholikos” właśnie oznacza “wszystkich” (dosł. z greki “powszechny” czyli jest w nim miejsce dla każdego). Chęć oratorskiego błyszczenia na drodze ku świetlanej przyszłości i mus dorzucania każdy swoich pięciu poprawnych politycznie groszy, sprawiły, że bóg tego świata zaślepił im umysły a języki się poplątały. I murarz nie umie już się dogadać z pomocnikiem, inżynier z architektem, a ten od zaprawy z tym co piasek dostarcza.
AI – Artificial Incompetence
że słowo “katholikos” właśnie oznacza “wszystkich” (dosł. z greki “powszechny” czyli jest w nim miejsce dla każdego) – od czasu gdy Kościół Chrystusowy nazwano Katolickim, słowo to nabrało
nowego znaczenia, oto jak brzmi ono wg
starego zbioru Nauk Katechizmowych:
“Powszechnie uznany za jedyny prawdziwe objawiony” – czyli nie dla wszystkich, tylko ten Kościół, który głosi i żyje objawieniem!
Tak pokrótce, dlatego również w łacinie pozostaje Katholikos a nie tłumaczone na łacinę, powszechniactwo!
Po prostu jestem Katolikiem a nie Powszechniakiem! i tu się sprawa kończy!
(Mt 5,33-37)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano przodkom: “Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.
Pisałem nie o sensie a o znaczeniu słowa. Słownik jest słownikiem i o ile mi wiadomo, od paru tysięcy lat tak język łaciński jak nowogrecki nie zmieniły tu swych znaczeń: łac. catholicus – powszechny; gr. καθολικός – powszechny.
W histoeii Kosciola kazdy Synod szkodzil Kosciolowi