W klubie „Myśli Polskiej” odbyło się spotkanie podczas którego polityczną ocenę sytuacji powyborczej zaprezentowała prof. Anna Raźny. Zostało poruszonych kilka istotnych wątków, które są zazwyczaj cenzurowane przez polskojęzyczne media.
Moją uwagę zwróciło coś co określiłbym mianem błędu wynikającego z braku konsekwencji antropologicznej. Prof. Raźny wyraziła następujący pogląd:
W polskiej tradycji politycznej… zawsze była jakaś forma lewicy, mniej lub bardziej radykalnej i z tym się trzeba pogodzić. Lewica powinna mieć swoją formację w Polsce, ale trzeba zrobić wszystko, aby w tej lewicy rzeczywiście nie doszło do władzy ludzi, którzy będą za programem unicestwiania demograficznego, a więc aborcji na zawołanie i nie będą za taką zmianą płci medyczną, że będziemy mieli całe pokolenia niby ludzi, jakieś istoty humanoidalne…
To prawda. W polskiej tradycji politycznej… zawsze była jakaś forma patologii, mniej lub bardziej radykalnej i z tym się trzeba pogodzić, lecz pani prof. Raźny jako chrześcijanka i zwolenniczka cywilizacji łacińskiej na pewno wie, że porządek cywilizacyjny opiera się m.in. na prawie, które ma swoje źródła w prawie naturalnym objaśnionym w Nowym Testamencie przez Chrystusa.
Każda forma patologii (lewizny, lewoskrętności, lewych interesów, łamania prawa) jest związana z grzeszną naturą ludzką i tego nie zmienimy. Każdy człowiek ulega dobrym i złym tendencjom dokonując dobrych lub złych wyborów moralnych. Tego również nie zmienimy, ale możemy i powinniśmy stawiać granice. Za pomocą norm moralnych i prawnych. Anna Raźny, moim zdaniem, słusznie eliminując znaczą część wymienionej przez siebie patologii, postawiła granicę w złym miejscu, dopuszczając istnienie lewicy w porządku prawnym. Tzw. lewicowość będzie istnieć zawsze, bo jest związana z ludzką naturą, lecz nie jest to powodem, aby umiejscawiać ją w obszarze dozwolonego działania przekraczającego, o czym świadczy historia rodzaju ludzkiego, niezliczoną liczbę norm.
Czym jest lewicowość?
Największym, dziejowym sukcesem lewicy jest narzucenie światu swojego światopoglądu będącego w wielu punktach jaskrawym zaprzeczeniem cywilizacyjnego dorobku ludzkości. Mówiąc wprost: uczynienie z moralnych patologii, cnót chronionych „prawami człowieka”.
Lewicowość polega na złym wyborze pomiędzy dobrem a złem, prawdą a kłamstwem. W teorii i w praktyce. Taka jest istota tzw. lewoskrętności. Lewica w obszarze życia zbiorowego największego zła dokonuje za pomocą polityki.
Lewica wyklucza prawdę jako cel sporu, zastępując ją consensusem, delegując do debaty wyposażonych w fałszywą godność, upośledzonych – obarczonych błędem poznawczym lub amoralną tendencją, osobników taplających się w ideologicznych odchodach, emocjach i urażonych odczuciach. („godnościowe pieniactwo”, Wolniewicz). Z powodu następujących braków: zdolności honorowych, umiejętności intelektualnych i polemicznych oraz uzasadnionego historycznie moralnego mandatu lewica wymyśliła “mowę nienawiści”, którą używa do “unieważniania i wykluczania” prawdy – wszelkich logicznych i istotnych treści.
Przytoczę jeszcze jeden cytat
Czy wobec tych kryteriów cywilizacyjnych Polska znajduje się obecnie jeszcze w cywilizacji chrześcijańskiej, czy dominują w niej obce tej cywilizacji wartości oraz idee? Czy wskutek tego buduje jakąś mieszankę cywilizacyjną, która – w koncepcji Feliksa Konecznego jest zawsze „trująca”…
– zapytała prof. Anna Raźny, kilka miesięcy temu w kontekście złej i dobrej wojny.
W takim razie przypominam również „ pięć kategorii bytu społecznego” Feliksa Konecznego z którymi tzw. lewica ma odwieczny problem inaczej je definiując w teorii, a w praktyce zaprzeczając im w stopniu radykalnym i tragicznym.
„Modelem ułatwiającym wyznaczenie dominujących w danej cywilizacji wartości jest według Konecznego tzw. „pięciomian bytu” – quincunx:
- Dobro.
- Prawda.
- Zdrowie.
- Dobrobyt.
- Piękno.
Te pięć elementów jest niszczonych na różne sposoby, w tym w Kościele katolickim, od wewnątrz, za pomocą herezji. W Christianitas uderzają kolejne fale rewolucji: protestancka, marksistowska w wydaniu bolszewickim, neomarksistowska opracowana przez Szkołę Frakfurcką w postaci aktualnej, ostatniej fali niosącej ze sobą najgorsze ścieki ideologii gender, z innymi dodatkami typu “zrównoważony rozwój”.
“Termin wywodzi się od dwóch liczebników łacińskich: quinque („5”) i uncia („1/12”). Miary „5/12” używano w Rzymie m.in. na określenie jednostki monetarnej, przy podziale spadkowym, jako miary ciał sypkich i płynnych, stopy procentowej. Inny hipotetyczny rodowód nawiązuje do tytułu traktatu Stanisława Orzechowskiego (1515–1567), polskiego pisarza politycznego doby renesansu: Quincunx, to jest wzór korony Polskiej…” / ‘Cywilizacja turańska Feliksa Konecznego – założenia teoretyczne oraz współczesna egzemplifikacja’ Adam Zamojski/
Parafrazując Feliksa Konecznego wypada zauważyć podstawową sprzeczność pomiędzy prawicą a lewicą.
Pierwsze prawo, cywilizacji tyczące, orzeka, jako każda z nich, dopóki jest żywotna, póki nie zamiera, dąży do ekspansji. (…)
(…) każda z nich, dopóki jest żywotna, póki nie zamiera, dąży do ekspansji (…) Nie ma syntez między prawicą i lewicą – i to jest trzecim prawem dziejowym – wieczna walka dobra ze złem.
Z powyższych powodów stwierdzam, że lewicę należy w CAŁOŚCI pozostawić poza granicą naszej cywilizacji z powodu celów w oczywisty sposób sprzecznych z kulturą, a nawet naturą człowieka. Należy to uczynić dokonując rozdziału lewicy i państwa za pomocą odpowiedniego prawa.
Zaiste wariaci na swobodzie największą klęską są w przyrodzie. W tym przypadku oznacza to lewicę w polityce.
________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________________________
W uzupełnieniu dodam, że rozdział państwa i lewicy następuje automatycznie z momentem stosowania prawa stanowionego, bazującego na prawie naturalnym. Lewica o tym wie, dlatego eliminuje wszelkie normy tworząc nienormatywność lub fałszywą normatywność wprowadzając ją do postulowanej przez siebie “praworządności” nomokracji (rządów “prawa”) bazującej na ideologii neomarksistowskiej.
Aktualny rozdział lewicy od państwa funkcjonuje wybiórczo, a nieraz tylko teoretycznie, penalizując zaledwie, od czasu do czasu, tylko niektóre przypadki kradzieży i zabójstw oraz innych przestępstw dokonanych przez maluczkich, ale zdrada, jurgielt, depopulacja, demoralizacja i krzywdzenie dzieci uchodzą zazwyczaj bezkarnie. Równie bezkarnie mogą się czuć “kradnący inaczej” łupiący w biały dzień obywatela-niewolnika pod pozorem zdzierania podatków. “Podatki” trafiają do przysłowiowego koryta przy którym żerują lewusy.
Zamieściłem stary tekst który koresponduje z Twoimi przemyśleniami. Jak widać od 2012 staczamy się po równi pochyłej z coraz większym przyspieszeniem (jak to na równi pochyłej).
Dwa przykłady. Pierwszy: lewaczka, której mózg pracuje na oparach z alternatywnych źródeł energii:
https://twitter.com/KrocpokZboj/status/1716479922082902141
Drugi przykład:
https://twitter.com/Lemingopedia/status/1716517272674615752
No tak …
Tej pierwszej pani można by powiedzieć, że bateria w elektryku waży ponad 500 kg. Żeby ją wyprodukować potrzebne jest wydobycie surowców w ilości ponad 200 000 kg co wiąże się ze zużyciem dużej ilości niezielonej energii. Pewnie by nie zrozumiała o co chodzi.
Tej drugiej już chyba nic nie pomoże choć może się mylę.
Jak rozmawiam z takimi osobami to patrzę na mowę ciała, szczególnie na oczy. Wówczas widać czy jest sens kontynuowania czy osoba jest sformatowana nieodwracalnie i należy przestać lub zmienić temat na pogodę.
Lapidarnie!
W czasach Feliksa Konecznego pojęcia genetyka i atawizmy, mozna powiedzieć, były
w powijakach. Patrząc na człowieka i nasze ludzkie poczynania, z perspektywy; anatomi, fizjologii, a zwlaszcza genetyki i nakładając na to trwawiące nas atawizmy, można zauważyć,że w naszych zachowaniach, tak jednostkowych jak i społecznych, wystepują
cechy czysto darwinistyczne, które podlegją wzmocnieniu poprzez ich intelektualizowanie.
Innymi słowy nie możemy uciec od syndromu ciągłej walki o przetrwanie narzuconego naturze pod postacia “łańcucha pokarmowego” – czyli cały czas funkcjonujemy wg zasady życie za życie i dominacji gatunkowej, co dla rodzaju ludzkiego przekłada sie na plemiennośc, grupy etniczne,wyznaniowe,narodowe, polityczne, itd.
Uprzedzę zarzuty, że propaguję pogląd, że pochodzimy od symbolicznej “małpy”, jezeli już
to jedynie od strony czysto materialnej, dopuszczam natomiast pogląd, że w wyniku manipulacji genetycznych stworzono swoistą hybrydę inteligencji animalistycznej
i intelektu. Osobiście ten stan określam jako walkę między naszym materializmem
i duchowością.
“… dopuszczam natomiast pogląd, że w wyniku manipulacji genetycznych stworzono swoistą hybrydę inteligencji animalistycznej
i intelektu”.
Stworzono … dlaczego bezosobowo? Kto był tym manipulatorem?
Ja to nazwałem naturą. Na szczęście mamy oprogramowanie, które aktualizujemy podczas naszego życia za pomocą religii i kultury, różnych dziedzin wiedzy, ucząc się używać tych aplikacji w życiu społecznym. Lewica chce zmienić radykalnie oprogramowanie, zakazując nawet korzystania z pewnych aplikacji tworząc prymitywny interfejs typu behawioralnego: bodziec – reakcja, wykluczając zmienne pośredniczące w postaci np. rozumu. Poza tym, oczywiście, lewica jest również przejawem m.in. prostego atawizmu panowania jednych nad drugimi, okradania jednych przez drugich.
https://twitter.com/KrocpokZboj/status/1716763248102379938
Zawsze gdy oglądam takie rozmowy mam wrażenie, że to fake, że to jest inscenizacja.
Prof. Anna Raźny wywodzi się ze starej podkrakowskiej inteligencji o ziemiańskich korzeniach, w ich środowisku na pewno obracało się wielu dawnych inteligentów o socjalistycznych zapatrywaniach i to ich zapewne nazywa “lewicą”. Antoni Słonimski ukuł o tym pokoleniu polskich postępaków fałszywy, ale jak zwykle spod jego pióra popularny aforyzm: kto nie był za młodu socjalistą, ten na starość jest świnią. Do fascynacji socjalizmem przyznawał się Czesław Miłosz, socjalistką była Zofia Nałkowska, Maria Dąbrowska i cały legion warszawskich intelektualistów tworzących tamtą epokę. Mój śp. ojciec, który kończył przed wojną studia na Uniwersytecie Poznańskim, a pochodził z wielkopolskiej rodziny o narodowo-katolickich korzeniach, wspominał, że wśród jego kolegów na roku, tych rozdyskutowanych inteligentów często z hrabiowskimi tytułami, nie mógł przyznawać się, że ma brata księdza i dwie siostry z zakonie, bo by go przestali zapraszać na brydża.
Deklaruje się jako zwolenniczka Narodowej Demokracji i optuje za partią o takim profilu ideowym, ale z radością wita niespójnych lewaków (SLD), którzy w jakiś sposób, najczęściej częściowo, odżegnują się od głównego ścieku lewicy, a to za mało. Konfederację przekreślili, Ona i towarzystwo, całkowicie.
Anna Raźny idzie wniwecz.
Podzielam Twój pogląd, że lewoskrętność umysłu jest poważną wadą mózgu i trudno się to leczy. Najlepiej uciekać od nich jak najdalej. Ale wielu z tego pokolenia żyło złudzeniami, że skoro tak wielu ludzi z elity jest socjalistami, to może trzeba zaczekać i “coś się w nich zmieni”. W ten sposób powstawały kolejne dziwadła ideologiczne w postaci np. “socjalizmu z ludzką twarzą”, bo nie przyjmując twardo prawicowego tak lub nie, nawet ludzie wybitni grzęźli w różnych mgłach i kompromisach. Tak powstawała różowa pasieka PAXu, Więzi, Unii Demokratycznej. Pani prof. Raźny raczej nie jest tym przypadkiem, ale prowadzić musiała trudny balans na krawędziach obracając się w zlewaczonym Krakówku, a i praca na niwie rusycystycznej pewno jej nie pomagała. Widziałem w sieci ohydno-głupawe tekścidło o “skrajnie prawicowej” prof. Raźny w gazwyb, z którego wynikało, jak bardzo głupie są te dziennikarzyny. Nic nie rozumieją z tła przedwojennego, które tu rysujemy, z uwarunkowań kulturowych, środowiskowych inteligencji polskiej XX wieku. Bo to była niezależnie od poglądów, PRAWDZIWA inteligencja.
Pani profesor to chyba coś kiedyś podpisała. O czym była mowa prawie dziesięć lat temu tutaj.
Pamiętajmy, że ona kończyłą rusycystykę krakowską, gdzie wykładali wielcy znawcy literatury i kultury rosyjskiej: prof. Marian Zdziechowski i prof. Wacław Lednicki, później dziekan Literatur Wsvchodnioeuropejskich na uniwersytecie Berkeley. Ta szkoła umysłowa nie uznawała idiosynkrazji antyrosyjskiej wobec wielkiej kultury czy wielkiej myśli pochodzącej stamtąd. Pewnie z tego założenia wychodząc, podpisała ten list. Oczywiście, jest to punkt widzenia niedostępny nieoczytanemu prostactwu wrzeszczącemu o “ruskich onucach” na łamach jakichś pseudoprawicowych gazetek.