“Postulaty, które do tej pory były znane, to kolejno: proste i niskie podatki, dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, mieszkania i domy tańsze o 30 proc., gotówka chroniona Konstytucją RP. Ostatni ujawniony postulat z nowej Piątki to „zero socjalu dla Ukraińców”.
1)Proste i niskie podatki
2)Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców
3)Mieszkania i domy tańsze o 30%
4)Gotówka chroniona Konstytucją
5)Zero socjalu dla Ukraińców
To ostatnie hasło chcemy podkreślić dlatego, że stosunki Kijowa i Warszawy uległy… No chyba można powiedzieć, że maski po prostu opadły. Tam, gdzie był pozór przyjaźni, tam, gdzie był pozór partnerstwa, tam w tej chwili widzimy, że jest twarda gra, że jest wymiana ciosów, że jest agresywna retoryka, że jest zapowiadanie sankcji, zapowiadanie ceł, skarżenie się do Światowej Organizacji Handlu, uderzanie w polskie interesy gospodarcze w Brukseli.
Gotówkę “chronioną konstytucją” postuluje również PJJ. Pozostałe ugrupowania od wielu lat mówią o odchodzenie od gotówki.
_____________________________________________________________________________
Słabe uzasadnienie dla ostatniego punktu “zero socjalu dla Ukraińców” Tylko z tego powodu, że popsuły się stosunki i opadły maski? Jakie maski? Ukraińcy nie mieli żadnych masek. W sensie dosłownym i przenośnym.
Tańsze mieszkania będą związane ze zniesieniem obowiązkowych regulacji – norm “klimatycznych” i “energetycznych” oraz innych.
Artur Bartoszewicz UJAWNIA największy SEKRET Ukrainy: Chcą ich WYELIMINOWAĆ!
Artur Bartoszewicz był gościem Mikołaja Dowejki w programie “Karty na stół” w którym doktor ekonomii komentował politykę Ukrainy wobec Polski i pełzającą wojnę handlową pomiędzy oboma krajami. Bartoszewicz ocenił również cechy polityki ukraińskiej, ujawnił jej największe tajemnice i rolę Polski w różnych scenariuszach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Nasz gość omówił także rozwój gospodarczy Polski, aktualną politykę gospodarczą w Polsce i porównał bogactwo Polski do bogactwa Zachodu.
Propagandowa baja o wiecznotrwałej przyjaźni polsko-ukraińskiej rozsypała się jak zbity gliniany garnek. Po wyborach, z Alej Ujazdowskich będą zapewne naciskać, by te potłuczone skorupy znów złożyć do kupy. Nadzieja w tym, że może naszym umiłowanym przywódcom się to nie uda, podobnie jak nie udało się im wcześniej wciągnąć Polski w wojenną zawieruchę. A może nawet zawieją inne wichry i dalsze kumplowanie się z Ukrainą zostanie tym naszym nieszczęsnym przywódcom umiłowanym surowo zabronione. Taka familiarność z kimś, kto na każdym kroku swoją arogancją bezczelnością i dezynwolturą przekonuje, że jest naszym bezwzględnym i zawziętym wrogiem, jest tak czy inaczej pomysłem trochę jakby z domu wariatów. Może z Bożą pomocą te wariactwo jakoś przetrwamy.
W zamieszczonym wywiadzie p. dr Bartoszewicz mówi rzeczy, o których większość ludzi w Polsce jeszcze kilka tygodni temu bałaby się nawet pomyśleć. Nic dziwnego. Jednym z najgorszych skutków tzw. pandemii było to, że przeorała ludziom mózgi zabijając w nich wszelką odporność na propagandę, choćby najbardziej toporną, absurdalną i oderwaną od rzeczywistości.
W wystąpieniu pana doktora są jednak także punkty dyskusyjne. Po pierwsze, nie tylko on zachował trzeźwość umysłu wobec zmasowanej wojennej propagandy i wojennego amoku. Byli też i inni: p. dr Lucyna Kulińska, p . poseł Grzegorz Braun, red. St. Michalkiewicz, red. Piotr Korczarowski, profesorowie Zapałowski i Piotrowski i wielu innych, członków Legionu i występujących tu dyskutantów nie wspominając. Wszyscy oni byli zakrzykiwani i wyzywani od najgorszych przez różnych ukrainofilów, tych z przekonania, tych za pieniądze i tych zwyczajnie oszukanych. Używam tutaj czasu przeszłego, ale zdaję sobie sprawę, że jest to tylko krótka remisja urzędowej ukrainofilii i choroba wróci. Może się nawet zaostrzy, a z nią delatorska gorliwość wszelkiej maści tropicieli „ruskich onuc”.
Jeszcze bardziej dyskusyjny jest pogląd dr Bartoszewicza na Unię Europejską i miejsce w niej Polski. Niby z jednej strony mocno podkreśla niekompatybilność interesów polskich i niemieckich oraz zdaje sobie sprawę z hegemonistycznych celów, które Niemcy, posługując się właśnie Unią, konsekwentnie i twardo realizują. Z drugiej jednak strony uważa, że jakoś (no właśnie, że nie bardzo wiadomo jak) może i powinno się nam udać pod bokiem tychże Niemiec przy pomocy nawiązanych aliansów wygospodarować jakiś własny autonomiczny zakątek w którym będziemy sobie realizować własne zbożne cele. I ma się to powieść w warunkach totalitarnego molocha, w którym agresywna antyboska i antyludzka neokomunistyczna ideologia dawno już wyparła jakieś w miarę rozsądne cele gospodarcze. Dr. Bartoszewicz zresztą w swoich rozważaniach ten ideologiczny i ustrojowy aspekt Unii pomija, a przecież to chyba właśnie ten aspekt jest tu najważniejszy. W ogóle stosunek dr Bartoszewicza do Unii trochę mi przypomina rojenia moich przywódców z ZChNu, z którym na jakiś czas się związałem i czego ze specjalnym rozrzewnieniem nie wspominam. Ci przywódcy powiadali, że do Unii, która jeszcze wtedy formalnie Unią nie była, idą by ewangelizować Europę. Niektórzy się tam do tej Unii dostali, nawet zadomowili, ale efektów ich pracy ewangelizacyjnej jakoś bardzo nie widać.
Dlatego najważniejszy w wywiadzie jest wątek ukraiński, w którym dysonansów i zgrzytów nie odczułem. I choćby tylko dla odważnych i jasno wypowiedzianych poglądów w kwestii ukraińskiej wywiad jest wart upowszechnienia. Dziękuję.