Portal Tarnogórski.info udostępnił materiał filmowy ze spotkania z młodymi przedstawicielami lewicy. Podczas rozmowy pojawiła się kwestia sensowności lockdownu oraz obowiązku tzw. szczepień poruszona przez młodą dziennikarkę portalu.
W niedzielę w Katowicach odbyło się spotkanie Lewicy. Młodzież debatowała na temat Konfederacji. W pewnym momencie padło pytanie o segregację sanitarną i przymus szczepień
Z odpowiedzi, których udzieliła lewicowa młodzież wyłonił się przykry obraz ignorancji, brak znajomości podstawowych faktów i upodobanie do zamordyzmu.
Zadane pytanie brzmiało:
“Wysłuchałam państwa i stwierdzam, że opowiadacie tutaj tak utopijnie. Chcecie wszystkich połączyć, żeby nikt nie był segregowany, żeby każde dziecko miało równy dostęp do wszystkiego. Ale mam takie wrażenie, że młodzieżówka Lewicy nie wie, do jakiej partii dołączyła. Ponieważ to jest partia, która była za segregacją sanitarną, za segregacją osób, które były zaszczepione i niezaszczepione. Za ograniczeniem pewnych praw. Ja bym chciała usłyszeć państwa zdanie na ten temat “
Ku zaskoczeniu, odpowiadający na pytania, przedstawiciele lewicy nie założyli wzorem starszych kolegów masek wyborczych i dali wyraz przywiązania do totalitarnych tradycji swojej wielowiekowej formacji. Pytania o lockdown i obowiązek szprycowania zostały uznane za… prowokację.
________________________________________________________________________________________________________
Odpowiedź dr Normana Pieniążka nawiązująca do wypowiedzi lewaków:
To tylko potwierdza tezę, że lewicowość jest poważnym uszkodzeniem obejmującym wiele sfer poznawczych w człowieku na raz. Mózg i jego funkcje, w tym spostrzegawczość i inteligencję. Osób o “poglądach lewicowych” nie wolno dopuszczać do funkcji publicznych ani robić im zjazdów, jak powyższy. To ich uwiarygadnia we własnych oczach.
Poza tym pamiętać trzeba, że to jest defekt dziedziczny. Te młodociane kaleki pochodzą najczęściej z komuszych i ateistycznych rodzin. W mojej młodości szkolnej była w klasie, na czterdziestu uczniów (czasy tzw. wyżu demograficznego) jedna zwana pogardliwie czerwoną, która przewodniczyła szkolnemu zetemesowi. Choć była bardzo inteligentna, prymuska z matematyki, ale nikt jej na prywatki nie zapraszał, nie chodziła z nami na religię, była totalnie izolowana. Mówiła szybko i nerwowo, strzelała oczami i poruszał się jej czubek nosa w trakcie mówienia. Parę lat po maturze dowiedziałem się, że zwariowała.