Do tekstu poniższego natchnął mnie artykuł „Zasiewanie narracji czyli Oni wkrótce przylecą” zamieszczony na Legionie przez AlterCabrio 18.06. br. Najpierw planowałem napisać jedynie krótką odpowiedź, a rozrosła się ona w osobny wpis. Widocznie, taka był potrzeba tej chwili. Zamieszczam go, bo może komuś się przyda, kogoś natchnie otuchą. Pisząc go, posługiwałem się interesującymi komentarzami na ten temat zamieszczonymi na portalu https://www.gotquestions.org
Wszystko rozwija się według scenariusza przewidzianego przez Boga na czasy ostateczne. Wskazują też na to nasilające się ostatnio informacje, nawet pochodzące od czynników oficjalnych, o przybywaniu „obcych” na Ziemię. I nic w tym dziwnego: bo z perspektywy chrześcijańskiej, jest to jak najbardziej możliwe. Przykłady demonów (upadłych aniołów) odwiedzających ziemię zostały wiele razy opisane i zrelacjonowane w Piśmie Świętym: wiemy o spotkaniu Ewy z szatanem, i że demony są zainteresowane działaniami ludzkości, chcą być w nie zaangażowane, a ich głównym celem jest odciągnięcie ludzkości od uwielbienia Boga. Wart uwagi jest opis z 1 Ks. Mojżeszowej 6.4 związany z przybyciem “synów Bożych”: że ci “potężni mężczyźni” współżyli z ziemskimi kobietami, w wyniku czego powstało pokolenie zwane Nefilim. Potwierdzają to m.in. pisma starożytnych Sumerów (którzy pierwsi mieli język pisany) o obecności tzw. Anunnaki: bóstw „przybyłych z nieba” by zamieszkać na ziemi z człowiekiem. Przy czym słowo „z nieba” należy tu traktować umownie, jako „sferę pozaziemską”, choćby dlatego, że wiele bóstw Sumerów miało na odwrót, kształt węży.
Pamiętajmy, że wiele wynalazków z tamtego okresu jest do dziś niewyjaśnionego pochodzenia, że wymienię choćby sposób konstrukcji piramid egipskich, wizerunki latających maszyn tzw. wimanów w kulturze Egiptu czy Półwyspu Indyjskiego. Pozwala nam to postawić tezę, że przybysze ci już dawniej starali się „wkraść w łaski” człowieka udostępniając mu zaawansowaną wiedzę. Widzimy to wyraźnie i dzisiaj, na przykładzie niesłychanych wynalazków i urządzeń oddawanych w ręce chronicznie niedouczonych acz „genialnych wynalazców” jak różni fanatyczni, jakby natchnieni piekielnym duchem rotszyldowscy „ulepszacze ludzkości”, w tym Schwab, Gates czy Elon Musk. Rozszerzanie tego dzieła dokonuje się także przez „zawieranie małżeństw” z córkami (ludzkimi), co im daje liczne potomstwo obejmujące władzę (np. wymyślona znikąd w 1917 r. „dynastia Windsorów”, sięgające w głąb czasu koligacje prezydentów USA itp.). Swe wpływy rozszerzają na już prawie wszystkie sfery decyzyjne na Ziemi, zamierzając ostatecznie odciągnąć człowieka od Boga i „przy okazji” wyszydzić Boże stworzenie. Sami widzimy, jak odrażająco ci „wybrańcy” zachowują się publicznie, co wygadują a raczej co bredzą, z kim się zadają (przypomnijmy wyspę dziecięcego seksu Jeffreya Epsteina dla “wybrańców” ze szczytów władzy w USA) czy jakie coraz okropniejsze, także w Polsce, mają twarze. Jakby, wskazując palcem na takie karykatury Bożego Stworzenia, Lucyfer chciał powiedzieć: i co, czy warto było ginąć za „coś takiego”? Albo: i jak to? spomiędzy nich wybrałeś sobie Maryją, zamiast mnie, najmądrzejszego i najpiękniejszego?… Sama sytuacja między Ewą a wężem wskazuje na powtarzany przez niego wciąż ten sam mechanizm uwodzenia, a zarazem – jak bardzo człowiek przez swą głupotę i próżność jest na to podatny.
Tyle, że dziś technologia zwodzenia jest tak potężna, że atakuje samą istotę bytu człowieka (ateizacja, pandemie, zatruta żywność, narkotyki, seks, choroby psychiczne) także już nawet deformując jego tożsamość płciową i zdolność do rozrodu. A na to miejsce wprowadza się „uczłowieczone zwierzęta” (choć nie zostały one obdarowane przez Boga duszą nieśmiertelną, więc zawsze będą jedynie substytutem, ale o to demonom chodzi) oraz humanoidy wyposażone w AI.
Jest to szyderstwo i uderzenie w samą Koronę Bożego Stworzenia, jaką jest człowiek.
*
Biblia zapowiada, że świat zjednoczy się pod wodzą Antychrysta, i również to jest dla chrześcijanina zrozumiałe. Trudno bowiem przypuścić, żeby przy obecnym stanie zepsucia dusz i zatrucia umysłów przez błędne mniemania o „równości”, „tolerancji” i źle rozumianej „ekumenii”, jedna religia mogła stanąć na czele przed innymi, za zgodą pozostałych. Raczej tego trudu „zjednoczenia” ludzkości wobec nowego „jedynego boga” podejmie się jakaś agenda pozaziemska, być może właśnie ci “obcy”, posługujący się swą budowana od wieków ziemską strukturą i to ona będzie źródłem i mocą nowej “religii.” Już raz stało się to w Raju, dlaczego nie miałoby się stać ponownie, zwłaszcza że dzisiejsze środki technologii (np. obrazy holograficzne na niebie jako substytut „cudu”) pozwalają na jednoczesne oszukanie wielkiej liczby osób.
Należy zatem uważać na każdą osobę czy istotę, która tworzy znaki i „cuda” POZA biblijną wiarygodnością lub w oderwaniu od posłuszeństwa Panu Jezusowi; kto przedstawia siebie jako “zastępstwo” Jezusa, a Jego samego jako „jednego z bogów, a nie Boga Najwyższego”; należy się strzec każdego, kto twierdzi, że Jezus jest tylko „dobrym nauczycielem”, albo na odwrót – jest magiem, jakimś ponad-człowiekiem. Taka osoba jest kłamcą i zwodzicielem.
*
Diabeł, od czasu strącenia go z nieba przez hufce Michała Archanioła, nie zmienił się ani trochę. Ma wciąż mentalność i zasób inteligencji dokładnie taki sam, jak w tamtym momencie. Ale utracił od tamtej chwili kontakt z Bożą Mądrością i już może tylko wzbogacić swe instrumentarium i zasób wiedzy o to, na co my sami mu pozwolimy i do czego go zachęcimy. W istocie bowiem, jego kuszenie nas do zła jest oparte na naszym zaproszeniu go do współpracy, bo gdybyśmy trwali przy Bożej Mądrości i w Bożym Świetle, zwiedzenie nas przez Antychrysta nie byłoby możliwe. Piekielna, zaiste, jest inteligencja szatana, wspomożona jego piekielną przebiegłością i piekielnym zmysłem do czynienia zła. My, ludzie, jesteśmy tylko jego mizernymi naśladowcami i nawet w złu jesteśmy tylko marnym stworzeniem. Dlatego, paradoksalnie, nie jest nam wcale tak trudno obronić się przed Szatanem. Wobec olśniewającej potęgi Łaski, jaka spływa na nas i chroni nas przez Sakramenty, widać, że jest on tylko głupkiem, kundlem i szarlatanem. Jest w swym działaniu od tysięcy lat niewolnikiem własnego schematu, opartego o to samo parcie do zła, które zaszczepił nam jeszcze w Raju.
Dlatego Pismo Święte mówi nam: nie lękajcie się! Pan powiedział, że nas nie opuści i że będzie nas strzegł (1 Ks. Królewska 8.57; Ew. Mateusza 10.31; Ks. Izajasza 41.10). Demony, czyli upadłe anioły, czyli „obcy” to są tylko rozjazgotane wściekłe kundle na krótkiej smyczy. Nie uczynią ani o włos więcej, niż na to zezwoli ich Stwórca i Pan. Przechodzimy czas próby ostatecznej: komu dochowamy wierności. Bez ciężkich doświadczeń to oczyszczenie się nie dokona i tylko tak mogą być oddzielane owce od kozłów. Ale Pan jest Zbawicielem, Odkupicielem i Obrońcą tych, którzy mu wierzą (Psalm 9.10; 22.5).
Człowiek bez Boga, bez Jego łaski, niezależnie od poziomu posiadanego wykształcenia, inteligencji i statusu staje się głupcem, zdegradowanym do poziomu zwierzęcia, kundelkiem diabła.
Paradę tych głupców z wysokimi dyplomami mieliśmy w Polsce i na świecie przez ostatnie trzy lata. Autorytet wielu grup zawodowych wysokiego zaufania społecznego upadł bezpowrotnie, w tym zawód lekarza.