Najważniejszym wydarzeniem dni ostatnich w naszym kraju były oczywiście „sylwestry marzeń”. Najwyraźniej nasi Umiłowani Przywódcy próbują nawiązywać do tradycji starożytnych, przynajmniej niektórych. Na przykład Unia Europejska ewoluuje w stronę despotii w jej przerażającym, asyryjskim wydaniu. Pod pewnymi względami Asyria z czasów Sargona wydaje się nawet bardziej atrakcyjna, bo wtedy nikomu jeszcze nie przychodziło do głowy, by nakazywać ludziom, co wolno im jeść, a czego nie wolno, podczas gdy teraz, pod pretekstem zdrowotności, jesteśmy z takimi pomysłami coraz intensywniej oswajani. Jeśli tylko odsetek wariatów w Parlamencie Europejskim nieznacznie wzrośnie, to tylko patrzeć, jak opracują optymalną dietę, oczywiście „przyjazną” dla „planety”, polegającą na recyklingu wszelkich cielesnych sekrecji. Przewidział to jeszcze w latach 70-tych Stanisław Lem opisując kongres na którym delegacja japońska prezentowała projekt samodzielnego domu-miasta, w którym nawet „poty śmiertelne” oraz wszystkie inne cielesne sekrecje byłyby ponownie wykorzystywane przy produkcji żywności. Prelegenci rozdawali nawet opakowane w folię paszteciki, które uczestnicy konferencji ukradkiem upychali wz oparciach foteli i innych zakamarkach. Ale to jeszcze pieśń przyszłości, natomiast już teraz, to znaczy – w dniach ostatnich – nasi Umiłowani Przywódcy nawiązali do rzymskiego hasła „panem et circenses”, co się wykłada, że chleba i igrzysk. Ponieważ na odcinku chleba perspektywy rysują się mgliście i nawet optymiści z kręgów rządowych dopuszczają możliwość inflacji powyżej 20 procent, to w tej sytuacji pozostają igrzyska, które przybrały postać wspomnianych „sylwestrów marzeń”. Służą one nie tyle może zabawie, bo najlepiej bawią się na tych imprezach tak zwane „gwiazdy” – jak uprzejmie nazywani są wyrobnicy przemysłu rozrywkowego – bo oni dostają za to pieniądze, podczas gdy publiczność statystuje tam za darmo. Potem te „sylwestry” służą do wzajemnego się okładania w ramach rywalizacji między obozem rządowym i obozem nierządnym – bo obecnie w Polsce w walce politycznej wykorzystywane jest dosłownie wszystko. W dodatku w rządowej telewizji wystąpili jacyś Murzyni, którzy pozakładali sobie na rękawy tęczowe opaski na znak solidarności nie tylko z sodomczykami, ale również – z Żydami – co pokazuje, że wiedzą, komu trzeba się podlizywać. Jednak 8 milionów widzów, którzy ten „sylwester marzeń” w rządowej telewizji oglądali, zostało wpędzonych w potężny dysonans poznawczy tym bardziej, że pan premier Morawiecki i pan Joachim Brudziński zaprezentowali się w charakterze zwolenników „tolerancji”, co dodatkowo wzbudziło najgorsze obawy.
Ale okładanie się „sylwestrami marzeń” dokonuje się niejako na marginesie sporów głównego nurtu. W głównym nurcie znalazł się spór o sprzedaż przez Orlen udziałów w gdańskiej rafinerii firmie Saudi Aramco – bo tak kazała nam zrobić Unia Europejska. Toteż spór nie dotyczy samej sprzedaży, bo Unii Europejskiej nawet nieprzejednana opozycja sprzeciwić by się nie ośmieliła, tylko tego, czy w umowie zostały zawarte zabezpieczenia przed ewentualną odsprzedażą tych udziałów przez Saudi Aramco na przykład – zbrodniarzowi wojennemu Putinowi. Nieprzejednana opozycja, czyli obóz zdrady i zaprzaństwa twierdzi, że takich zabezpieczeń nie ma, podczas gdy rząd i prezes Orlenu pan Obajtek utrzymują, że wszystko jest pod kontrolą. Jak pisał rosyjski bajkopisarz Kryłow bajce o łabędziu, szczupaku i raku: „kto winowast iz nich, kto praw – sudit nie nam”, co się wykłada, że to nie nasza rzecz orzekać, kto ma rację, a kto jej nie ma, ale sprawa jest oczywiście rozwojowa, bo zainteresowanie nią objawił prezes Najwyższej Izby Kontroli, pan Marian Banaś, który ani wobec rządu, ani wobec prezesa Obajtka z pewnością nie będzie obserwował żadnej staroświeckiej rewerencji.
Skoro jednak jesteśmy przy Orlenie, to koniecznie musimy odnotować cud gospodarczy, jaki objawił się za sprawą Komisji Europejskiej, rządu i pana prezesa Obajtka. Otóż Komisja Europejska z dniem 1 stycznia nakazała położyć kres tarczy inflacyjnej, co oznaczało konieczność odejścia od 8-procentowej stawki podatku VAT na paliwa ku stawce 23 procent. I tak się stało – tymczasem ceny paliw na stacjach Orlenu ani drgnęły. Zatem – cud niewątpliwy, zaistniały dzięki zbiorowej mądrości partii i rządu. Ale w dzisiejszej epoce powszechnego niedowiarstwa natychmiast pojawiły się podejrzenia, że to nie cud, a tylko dowód, że PKN Orlen, w zmowie z rządem „dobrej zmiany” po prostu przez wiele miesięcy nadmuchiwał sobie marże, łupiąc w ten sposób obywateli i przyczyniając się do wzrostu inflacji. Pan premier Morawiecki podejrzenia te skomentował w sposób wymijający, że mianowicie powinniśmy się cieszyć, ale podejrzliwców to nie zadowoliło i próbują alarmować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – że granda w biały dzień. Prezes UOKiK na razie się „przygląda”, bo on też jest pod władzą postawiony, więc instynkt samozachowawczy podpowiada mu zachowanie ostrożności.
Tymczasem wszyscy przestępują z nogi na nogę w oczekiwaniu, co też wydarzy się 11 stycznia, kiedy to na rozkaz Pani Kierowniczki Sejmu, będzie on debatował nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Założenia do tej ustawy Komisja Europejska podyktowała panu ministrowi Szynkowskiemu (vel Sękowi) w ramach formuły bezwarunkowej kapitulacji Polski, która wtedy – być może – dostanie środki z funduszu odbudowy. Pan premier Morawiecki żałośliwie przedstawia, ile to „żłobków”, „przedszkoli” i „szkół” można by za to zbudować, ale nie jest to do końca pewne, bo Wielce Czcigodny Jacek Saryusz-Wolski z Parlamentu Europejskiego twierdzi, że przeważającą część tej forsy Polska będzie musiała przeznaczyć nie na żadne tam „żłobki”, tylko na walkę z klimatem i cyfryzację. Ale na walce z klimatem też można się obłowić, toteż nieprzejednana opozycja już nie może się doczekać bezwarunkowej kapitulacji Polski i z pewnością zagłosuje za ustawą o SN w brzmieniu podyktowanym przez Komisję Europejską. Pan premier w roku wyborczym, chyba wolałby jednak uniknąć takiej ostentacji, by ustawę przepychać przy pomocy opozycji, więc na 4 stycznia zaprosił wszystkich posłów Solidarnej Polski na rozmowę ostatniej szansy. Jak się to wszystko skończy – trudno powiedzieć, bo jest jeszcze pan prezydent Duda, który już raz wymusił na Pani Kierowniczce Sejmu przesunięcie debaty na styczeń, a przy różnych okazjach zapowiada, że nie zejdzie z nieubłaganego gruntu porządku konstytucyjnego i niepodważalności nominacji sędziowskich. Tymczasem z drugiej strony i pan premier Moraweiecki i jego ministrowie podkreślają, że nie może być „znaczących odstępstw” od podyktowanej przez Komisję Europejską formuły, więc ustalenie, w jaki sposób i pieniądze zarobić i wianuszka nie stracić, może okazać się trudne.
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).
“rząd i prezes Orlenu pan Obajtek utrzymują, że wszystko jest pod kontrolą”
Gdy zajrzymy do CV 47letniego Daniela_Obajtka, który zajmuje fotel prezesa Grupy PKN Orlen i dyrektora generalnego to możemy doświadczyć wrażenia, że jest on geniuszem znalezionym w gminie Pcim. Albowiem jest wykształconym menedżerem (studia MBA), członkiem Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Karpaczu, przewodniczącym Rady Polskiego Komitetu Olimpijskiego, laureatem wielu wyróżnień: Polskiego Kompasu, Nagrody Prometejskiej im. L. Kaczyńskiego, Wektora Kapituły Pracodawców RP,
Nagrody Gospodarczej Forum Wizja Rozwoju „Złota wstęga” w kategorii Inwestycje, i tytułów: “Prezes roku 2018” w plebiscycie gazety giełdowej Parkiet – Byki i Niedźwiedzie, “Gwiazda Roku 2020” czytelników gazety Parkiet, „Najbardziej Wiarygodny w Polskiej Gospodarce” wg agencji ISB News, “Człowiek Roku” Wprost, “Człowiek Wolności” Tygodnika Sieci.
D_Obajtek był wcześniej wójtem gminy Pcim (2006-2015), prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, członkiem rady nadzorczej spółki Lotos Biopaliwa i prezesem Grupy Energa.
Rozmyślając o geniuszu (niezwykłym talencie) D_Obajtka trzeba mieć na uwadze fakt, że wśród 35 największych geniuszy 90% było psychopatami, a 40% cierpiało na ostre choroby psychiczne. O tym wspomniał Grigorij Klimow w swojej książce “Naród Boży”.
U D_Obajtka też coś znaleziono. Media doniosły, że obok zacności prezes PKN Orlen ma rzekomo zaburzenie neurologiczne (zwane zespołem Tourette’a) charakteryzujące się występowaniem licznych tików ruchowych (mruganie oczami, ruchy ramion i głowy, grymasy, kręcenie się w kółko) i werbalnych (pochrząkiwanie, mlaskanie, wypowiadanie nieprzyzwoitych słów lub zdań, przekleństw lub obelg). Przeklinanie w tej chorobie tłumaczy się psychologicznym zjawiskiem echolalii (powtarzanie słów zasłyszanych z otoczenia).
Nie można wykluczyć tego schorzenia słuchając i czytając o nienormalnym zachowaniu i nieprawidłowej reakcji D_Obajtka w sytuacji, gdy Prezes NIK wysłał do PKN Orlen i Fundacji Orlen zastęp kontrolerów z misją zbadania prawidłowości podejrzanego procesu połączenia PKN Orlen S.A. i Lotos S.A. (bo do zatoki NIK wpłynęły wnioski o taką kontrolę).
Media ujawniły i poinformowały publiczność zgromadzoną w Internecie i przed telewizorami, że Prezes NIK poskarżył się do marszałka Sejmu na PKN Orlen, ponieważ kontrolerzy NIK byli zastraszani doniesieniami do prokuratury, kiedy próbowali podjąć kontrolę.
Ujawniono, że trudności w przeprowadzeniu kontroli polegają na: niedostępności umów zawartych z nabywcami zbywanych aktywów Grupy Lotos (w tym z Aramco Overseas Company B.V., Grupą MOL, Grupą Envien oraz Unimot SA) i braku dokumentacji źródłowej wytworzonej w spółce oraz zleconej przez PKN Orlen zewnętrznym doradcom (Citi Global Group, EY i Pekao IB) na potrzeby procesu konsolidacji.
Te informacje usłyszał też Prezes Obajtek, bo zaraz wystąpił w mediach (4 stycznia) z mową, że nie ma żadnej podstawy prawnej, żeby NIK miała (mogła) kontrolować PKN Orlen, gdyż dysponuje czterema opiniami kancelarii prawnych o wysokiej renomie na ten temat. Dodał przy tym, że chciałby, żeby NIK nie łamała prawa i, że wpuszczając NIK do PKN Orlen on złamałby prawo.
Zasłonić się opiniami prawnymi przed kontrolą państwową oznacza nie pamiętać, że siedzi się na fotelu należącym w 49,90% do Skarbu Państwa RP. Chociaż właściciele inni zajmują więcej (50,1%), wśród nich jest ujawniony Nationale-Nederlanden OFE (5,30%) na http://www.orlen. O innych można poczytać na innych stronach.