Podczas jubileuszu powstania KRASP rektorzy ujawniają swoje 25-letnie działania, uznając je za osiągnięcia organizacji strażniczej, stojącej na gruncie wartości akademickich i wrażającej w życie, i to autonomicznie, zasady dobrych praktyk akademickich.
Tak się składa, że w tym samym okresie, a nawet wcześniej, monitoruję rozmaite patologie akademickie, a wyniki skłaniają do wniosku, że co jak co, ale praktyki akademickie nie są dobre, a nawet się pogarszają wraz ze wzrostem ilości rozmaitych kodeksów i komisji etycznych. Wdrażanie w życie tego, co sami rektorzy skodyfikują, jakoś nie idzie im dobrze. Co więcej, sami z tymi praktykami są nieraz na bakier.
Żeby utrzymać się na etatach, trzeba sporo publikować, a jak wiadomo, publikacji w cyberprzestrzeni jest moc, metoda „kopiuj-wklej” coraz bardziej udoskonalana, więc pokusa jest wielka. Trudno się jej oprzeć dla podniesienia wykazów swoich osiągnięć. Nie tylko zwykli akademicy, lecz także rektorzy, w czasie wolnym od budowy nowych nieruchomości akademickich, kopiują i wklejają czasem mniejsze, czasem większe fragmenty aktywności intelektualnej innych osób, nawet tych, które ich zdaniem do domeny akademickiej się nie nadają.
Czasem to może zaszkodzić rektorowi, co ostatnio się nawet zdarza, ale ilu ujawniającym ten proceder to zaszkodziło, tego twórcy dobrych praktyk akademickich nie wykazują.
Kiedyś, poszkodowany zarekwirowaniem fragmentów moich tekstów na konto zespołu samego szefa Fundacji Rektorów Polskich, zaproponowałem sposób walki o poszanowanie własności intelektualnej poprzez usuwanie z uczelni osób wykazujących objawy plagiatofilii, a zatrudniania tych z objawami plagiatofobii. Wtedy kodeksy rektorskie nie byłyby potrzebne, ale i wielu rektorów także. Moimi dociekaniami nad niedobrymi praktykami akademickimi usiłowałem się dzielić ze środowiskiem akademickim, a rektorskim w szczególności. Niestety, bez większych sukcesów. Nawet z trądem na uczelniach (książka „Trąd w Pałacu Nauki”, 2022) nikt nie chce walczyć, więc się z uczelni wydostał.
Jak się kiedyś (za czasów Ku***ckiej) wprowadziło punktozę … to plagiatofilia jest naturalną konsekwencją tego zjawiska. Kto by się przejmował uczciwością jak rankingi idą w gorę…a jak nie idą to zrobimy własny ranking. Polska Mistrzem Polski.!