Dowiedzieliśmy się właśnie, że Rosja wstrzymała ostatnio dostawy ropy naftowej na Węgry, Czechy i Słowację. Czytamy {TUTAJ(link is external)}:
“Agencja Bloomberga podała we wtorek, że 4 sierpnia Rosja wstrzymała dostawy ropy południowym odcinkiem ropociągu “Przyjaźń” do Węgier, Słowacji i Czech, tłumacząc to tym, że nałożone na nią międzynarodowe sankcje uniemożliwiły zrealizowanie płatności za tranzyt surowca.”.
W połowie lipca Rosja wstrzymała dostawy gazu do Niemiec, tłumacząc to problemami z turbiną. W dniu 21 lipca dostawy zostały częściowo wznowione, ale jak pisze OSW {TUTAJ(link is external)}:
“W pierwszej dobie po zakończeniu trwającej od 11 lipca planowej przerwy remontowej przesył wyniósł ok. 64 mln m3 (wobec 170 mln m3 zdolności przesyłowych i ok. 166 mln m3 średniego normalnego przesyłu przed jego ograniczeniem w czerwcu br.). (…) [Władimir Putin] stwierdził też m.in., że Gazprom nie otrzymał dotąd „dokumentów prawnych i dokumentacji technicznej” zatrzymanej w Kanadzie turbiny, która ma być zwrócona. Okoliczności te powodują, że przepływ gazu przez NS1 po przerwie technicznej (do 21 lipca) może wynieść zaledwie 30 mln m3 na dobę. Jeśli natomiast turbina zostanie oddana, wzrośnie do 60 mln m3 na dobę. Wynikać ma to z tego, że 26 lipca zacznie się planowy okres wyłączenia remontowego kolejnej turbiny w stacjiVkompresorowej Portowaja k. Wyborga. Putin ujawnił jednocześnie, że „półtora lub dwa miesiące wcześniej” w rozmowie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem ostrzegł, że w związku z niejasnym statusem gotowego do przesyłu surowca gazociągu Nord Stream 2 (NS2) Rosja będzie zmuszona przekierować połowę dostarczanego przez NS1 gazu na swoje potrzeby wewnętrzne.”.
Wynika z tego jasno, że uległość wobec Rosji się nie opłaca. Ten kraj uważa ją za dowód słabości i powód do zaostrzenia szantażu energetycznego. Doświadczył tego Olaf Scholz, a teraz Viktor Orban. Dla mnie zadziwiające jest dlaczego Rosja ze szczególną zaciekłością gnębi tych, którzy mogliby ją popierać. Wojna Putina najbardziej zniszczyła wschodnią Ukrainę zamieszkałą przez rosyjskojęzyczną ludność. Przeprowadzono niezwykle skutecznie derusyfikację Ukrainy. Czyżby Putin doszedł do wniosku, iż jest tak potężny, że żadnych sojuszników mu nie trzeba, a “co po drodze – to nieprzyjaciel.” ? To prawda, że znacznie powiększył on ilość wrogów Rosji.
Uległość wobec jakiegokolwiek poważnego państwa nie popłaca, bo będzie je uważało za dowód słabości.