Chcą, żeby to był nowy covid, ale żeby to osiągnąć, potrzebują ludzi, którzy poczują „podwyższony poziom osobistego zagrożenia”. Oznacza to mocne uderzenie zagrożeniami związanymi ze zmianami klimatu. Oznacza to fałszowanie liczby zgonów i tworzenie alarmujących statystyk. Oznacza to faszerowanie nagłówków wpływowymi postaciami – takimi jak Hillary Clinton – które nazywają zmiany klimatyczne „kryzysem zdrowia publicznego”.
−∗−
Tłumaczenie artykułu z serwisu Off-Guardian na temat tzw. ‘nowego covidu’, czyli próbach zastosowania rozwiązań z okresu pandemii do walki ze ‘zmianami klimatu’. //AlterCabrio
___________***___________
Chcą, abyś czuł, że zmiana klimatu jest „osobistym zagrożeniem”. Oto dlaczego.
„Kryzys klimatyczny to kryzys zdrowia publicznego”, to tweet z oficjalnego konta twitterowego Hillary Clinton opublikowany wczoraj po południu.
Tweet zawierał link do wiadomości, w której twierdzi się, że w zeszłym tygodniu Hiszpania i Portugalia zanotowały ponad tysiąc zgonów z powodu fali upałów (od tego czasu zmienili tę liczbę do ponad 2000).
Kryzys klimatyczny to kryzys zdrowia publicznego. https://t.co/klk2fgccWQ
— Hillary Clinton (@HillaryClinton) 20 lipca 2022r.
Nie chcę zagłębiać się w matematykę, ale w dwóch krajach, które zamieszkuje około 58 milionów ludzi, 2000 na tydzień to raczej niewiele.
I, jak zauważyłem na Twitterze, w świecie postcovidowym nie możemy być pewni, co w ogóle oznacza „zmarł z powodu upału”.
Najwyraźniej #Heatwave2022 zabije tysiące ludzi.
Ale jeśli #COVID19 nauczył nas czegokolwiek, oznacza to, że osoby umierające we wrześniu zostaną wymienione jako „zgony związane z falą upałów”, ponieważ „zmarli z jakiejkolwiek przyczyny w ciągu 60 dni odkąd było bardzo gorąco”.
— Kit Knightly (@kit_knightly) 17 lipca 2022
Przykład – już widzimy utonięcia nazywane „zgonami spowodowanymi falą upałów” ponieważ… nie pływaliby, gdyby nie było tak gorąco.
Ale nie jesteśmy tutaj, aby potwierdzać jeszcze więcej danych lub definicji. Celem tego artykułu jest uzmysłowienie przekazu kryjącego się za tym tweetem i że nie jest to coś nowego. Wszystko sprowadza się do przejęcia uprawnień, które państwa nabyły poprzez „covid”, a następnie zastosowania ich do „zmian klimatu”.
Może to oznaczać „lockdowny klimatyczne”, „paszporty klimatyczne”, racjonowanie paliwa lub zakaz podróży… ale bez względu na to, jakich terminów lub wyrażeń w końcu użyją, jest to zdecydowanie ucieleśnienie jakiejś totalitarnej fantazji.
To jest celem i było od samego początku.
Od najwcześniejszych dni „pandemii” podejmowano konsekwentne (i niedorzeczne) próby skojarzenia w świadomości społecznej pojęć „Covid” i „klimat”.
Zaczęli od bezpośredniego łączenia tych dwóch i do dziś próbują twierdzić, że zmiany klimatu spowodują więcej pandemii odzwierzęcych. Ale to nigdy nie przyniosło zamierzonych skutków.
Bardziej spójnym i wszechobecnym przekazem jest próba przemianowania „zmian klimatycznych” z problemu środowiskowego na problem „zdrowia publicznego”.
Komunikat ten pojawił się po raz pierwszy w marcu 2020r., kiedy pandemia trwała niespełna trzy miesiące. British Medical Journal opublikował artykuł zatytułowany „WHO powinna ogłosić zmiany klimatu jako stan zagrożenia dla zdrowia publicznego”, w którym argumentowano, że globalne ocieplenie jest znacznie bardziej niebezpieczne niż zwykły wirus i powinno być traktowane równie poważnie.
Nikt wtedy tak naprawdę nie zwracał na to uwagi. W ciągu dwóch lat, odkąd tylko próbowali to w kółko przypominać – nigdy nie poskutkowało.
Zaledwie kilka tygodni po wprowadzeniu lockdownów już nam wmawiano, że to one uleczą planetę, a dziennikarze pytali „jeśli możemy to zrobić dla covid, dlaczego nie dla klimatu?”
Do września 2020r. mówili o „unikaniu lockdownu klimatycznego”.
W marcu 2021r. pojawiły się raporty, w których twierdzono, że potrzebujemy „covidowego lockdownu co dwa lata”, aby osiągnąć cele klimatyczne.
Latem 2021r. najnowszy raport IPCC nakłaniał do rozmów o „przechodzeniu od covidu do klimatu”, które nigdy tak naprawdę nie wystartowały.
W marcu tego roku think tank Public Policy Project powtórzył żądanie, aby WHO uznała zmiany klimatyczne za „stan zagrożenia zdrowia publicznego”.
A wczoraj BMJ wrócił do tego, publikując dwa artykuły na ten sam temat. Jeden stanowiący ostrzeżenie o „Niewygodnych prawdach dotyczących zdrowia i kryzysów klimatycznych, których nie można po prostu zignorować” i drugi zatytułowany Dzień Świstaka: oznaki kryzysu klimatycznego znów są z nami.
Teraz w pracach nastąpił nowy impuls, a myśl towarzysząca jest jasna.
Po dziesięcioleciach propagandy, która dostrzegała, że „globalne ocieplenie” przekształciło się w „zmiany klimatu”, a to w „globalne upały” i ostatecznie „kryzys klimatyczny”, ludzie po prostu się już tego nie boją.
Może to podświadoma wiedza, że to kampania propagandowa, a może to dosłownie 60 lat nieudanych proroctw, ale cokolwiek to jest, ludzie się nie boją, a przynajmniej nie tak bardzo jak Covid.
Rządzący sami to przyznali. Pojawił się demaskujący artykuł na ten temat w Sky News przed zaledwie kilku dniami, zatytułowany:
„Dlaczego tak trudno sprawić, by ludzie zajęli się zmianami klimatu?”
Podczas covid widzieliśmy, że Zespół ds. analizy behawioralnej [Behavioural Insights Team] rządu Wielkiej Brytanii opublikował notatkę, w której stwierdzono, że ludzie nie są wystarczająco przestraszeni covidem, a komunikaty muszą się zmienić, aby przestraszyć ludzi i nakłonić do podporządkowania:
„Postrzegany poziom osobistego zagrożenia należy zwiększyć wśród osób, które zachowują się beztrosko, używając mocnych emocjonalnych komunikatów”.
To samo myślenie dotyczy zmian klimatycznych. Chcą, żeby to był nowy covid, ale żeby to osiągnąć, potrzebują ludzi, którzy poczują „podwyższony poziom osobistego zagrożenia”.
Oznacza to mocne uderzenie zagrożeniami związanymi ze zmianami klimatu. Oznacza to fałszowanie liczby zgonów i tworzenie alarmujących statystyk. Oznacza to faszerowanie nagłówków wpływowymi postaciami – takimi jak Hillary Clinton – które nazywają zmiany klimatyczne „kryzysem zdrowia publicznego”.
Dlatego mówi się o fali upałów w tak absurdalny sposób. Właśnie dlatego Wielka Brytania ogłosiła swoją pierwszą w historii „falę upałów” jako krajową sytuację nadzwyczajną i dlatego Biden rozważa ogłoszenie „zagrożenia klimatycznego” (cokolwiek to oznacza).
To dlatego widzimy ostrzeżenia o „tysiącach umierających” i nagle pojawiają się „pożary” (które okazują się być podpaleniami).
Dlatego lekarze zaczęli dosłownie diagnozować „zmiany klimatu”, jakby to była choroba.
Chcą – i potrzebują – zmienić dyskusję o klimacie. Nie będzie już chodziło o środowisko, ale o „zdrowie publiczne”.
Zmiany klimatu zmieniają kategorię – nie będą już zagrożeniem dla planety, od teraz są zagrożeniem dla Ciebie.
I jak tylko to przesłanie dotrze do ludzi, oni odwrócą się i powiedzą „a więc co do tych lockdownów klimatycznych…”.
_______________
They want you to feel climate change is a “personal threat”. Here’s why, Kit Knightly, Jul 21, 2022
−∗−
Powiązane tematycznie:
Poza pandemię czyli co dalej z klimatem
Przez dosłownie dziesięciolecia podsycali publiczny strach przed „nową epoką lodowcową”, kwaśnymi deszczami i dziurą w warstwie ozonowej oraz niezliczonymi innymi rzekomo rozpoczynającymi się katastrofami klimatycznymi, i nigdy nawet nie otarli […]
_______________
Wirus i klimat czyli wspólnota kryzysu
Choć niektórym może się to wydawać końcem tak zwanego kryzysu, jest to dopiero początek piekła na ziemi. Kolejne kilka miesięcy pokaże, jak będą próbowali wprowadzać każdy możliwy przejaw tyranii. A […]
_______________
Lockdowny? To jeszcze nie koniec…
Wygląda na to, że w zamian zostaną przemianowane na „lockdowny klimatyczne” i albo wymuszane, albo po prostu groźnie trzymane nad głową społeczeństwa. − ♦ − W ramach „lockdownu klimatycznego” rządy […]
_______________
Great Zero Carbon czyli od wirusa do ubóstwa
„W bardzo cyniczny sposób jest to triumf nauki, ponieważ w końcu coś ustabilizowaliśmy – a mianowicie szacunki dotyczące nośności planety, czyli poniżej 1 miliarda ludzi” W menu na dziś danie… […]
Otrzymałem właśnie barwną opowieść z Poznania, jak to w tramwaju na Łazarz moja siostrzenica należąca do PMN (Pokój Miłująca Niezaszczepiona) jadąc wraz z synkiem, trzynastolatkiem z katolickiej szkoły wydzielała, widać, wokół siebie tak nieznośny odór pokoju ducha i zawierzenia Woli Bożej, że rozwścieczyło to starca siedzącego naprzeciwko, który od początku na nich spoglądał nieprzyjaźnie. Skończyło się na wrzaskach bez powodu, potrącaniu, prawie napaści wręcz, ale szczęście, właśnie nastał Rynek Łazarski i można było opuścić strefę zombie.
Amerykanie podobno już nie boja się tak covida. Co będzie grzane przez najbliższy czas? Temat klimatu.
https://twitter.com/aboutparesh/status/1549770683890253825
Na filmie pada nazwisko: Zucker
Jeffrey Adam Zucker (ur. 9 kwietnia 1965) [2] jest amerykańskim byłym dyrektorem ds. mediów. Od stycznia 2013 do lutego 2022 Zucker był prezesem CNN Worldwide. Zucker nadzorował CNN , CNN International , HLN i CNN Digital. Był wcześniej dyrektorem generalnym NBCUniversal .
Pod tym linkiem jest jego biogram. Antysemici wskazują, że jest Żydem. Pomimo że to prawda, takie stwierdzenie, zgodnie z nową definicją, jest antysemityzmem.
Nie można też nikomu wypominać, że ma nadwagę. Zamiast tego można powiedzieć: hej! Zostawiasz duży ślad węglowy
I biedak nawet nie wiedział skąd ta złość u niego. A pewnie był tylko ‘przekaźnikiem’ reakcji…
Własnymi słowami alarmiści klimatyczni ujawniają, że ich „zmiana klimatu” jest mistyfikacją [tłum. autom.]
Podpalenia to takie samo narzędzie stosowane przez “Bestię” jak eksperymentalne preparaty, lokdałny, maski, zabójstwa niepokornych przedstawicieli rządów, naukowców i lekarzy, wywoływanie wojen i kryzysów. Jeśli znajdzie się odważny i zakaże lichwy, spekulacji i rozbije monopole, to świat powoli zacznie wracać do normalności. Nawet nie trzeba będzie kontrspisku do eliminacji znanych członków “Bestii”
Już tylko czekamy na wynalezienie szczepionki na klimat sorry na mniejszy ślad węglowy,
zaszczypkowani będą mniej p … ć czyli wydzielać mniej gazów cieplarnianych.