Przez „wolność słowa” rozumiem po prostu to, co jest zgodne z prawem.
Jestem przeciwko cenzurze, która wykracza daleko poza prawo.
Jeśli ludzie chcą mniej wolności słowa, poproszą rząd o uchwalenie ustaw w tym celu.
Dlatego wychodzenie poza prawo jest sprzeczne z wolą ludzi. Elon Musk
Jak widać nowy główny właściciel Twittera, Elon Musk nie wspomniał nic o prawdzie.
A co ma wspólnego prawda z wolnością słowa?
Ma dużo. Abstrahując na chwilę od tego, że nie godzi się kłamać i manipulować, zauważmy, że Musk powiązał wolność słowa z prawem. Teoretycznie jest to dobra zasada, lecz w praktyce współczesne prawo (polityczna poprawność lub praworządność marksistowska nazywana unijną lub transatlantycką) coraz częściej ogranicza głoszenie prawdy, a tym samym wprowadza cenzurę i sankcje prawne za jej głoszenie. Z tego powodu to, co ogłosił Elon Musk nie gwarantuje wolności słowa.
Jednak najbardziej zaniepokojeni kupnem pakietu akcji Twittera są zwolennicy NWO- nowego porządku w prawie, moralności, ekonomii, wpływających na Wolność w ogóle
oraz
inni
ciut mniej radykalni zwolennicy lewicy. Demokratyczna senator USA, Elizabeth Warren napisała:
Ten układ jest niebezpieczny dla naszej demokracji. Miliarderzy tacy jak Elon Musk kierują się innymi zasadami niż wszyscy inni, gromadząc władzę dla własnych korzyści. Potrzebujemy podatku majątkowego i silnych zasad, aby rozliczać Big Tech.
Zauważmy, że w ostatnim czasie opcja transatlantycka programowo zbieżna prawie we wszystkim z europejską lewicą, a także z założeniami “nowego porządku” nazywa prawdę: dezinformacją, homofobią, antysemityzmem, mową nienawiści, a nawet rosyjską propagandą.
Wolne słowa, lecz czy prawdziwe?
Napisałem to, aby ostrzec entuzjastów przed kolejną mrzonką o wolności słowa, za którą to wolnością oczywiście się opowiadam, nie zapominając jednak o hierarchii wartości. Niewykluczone, że im mniej będziemy się upajać nie widzącą prawdy “wolnością”, tym większa szansa na wyzwolenie przez prawdę. “Prawda was wyzwoli, półprawda zniewoli”.
Zacytuję raz jeszcze:
Jeśli ludzie chcą mniej wolności słowa, poproszą rząd o uchwalenie ustaw w tym celu.
Tak samo będzie z naszą wolnością. Podczas “pandemii”, w niektórych krajach, w niektórych badaniach opinii publicznej większość ludzi zaczęła opowiadać się za ograniczeniem nie tylko wolności słowa, ale również innych praw obywatelskich. Z tego powodu, tego typu odwoływanie się do zmanipulowanej często opinii publicznej może jeszcze pogorszyć sprawę.
Opinia publiczna lub opcja polityczna nie powinny być instancjami rozstrzygającymi o prawdzie i wolności. Obydwie te instancje są zmienne w przeciwieństwie do niezmiennej prawdy i niezmiennego – podstawowego zakresu wolności.
W czyim imieniu PiS przyjęło nową definicję antysemityzmu?
Wolność od rozumu? Nowy ustrój świata: niewolnictwo
Jeśli stado od dwóch lat potulnie łyka zatrute pomyje, którymi futruje się stado pod hasłem “dla zdrowia”, to stado łyknie wszystko inne. I wie o tym ten zwariowany Elon Musk, o dziwacznym imieniu Elon czyli po hebrajsku, jak nalazłem, “dąb”, którego brat ma na imię Kimbal, siostra Tosca a najnowsze dziecko – jakiś hieroglif chiński XyXi. Już po samych tych imionach widać, komu służą. Twierdzi, że od najwcześniejszych lat tarzał się w szmaragdach (własność ojca – kopalnia tych kamieni w RPA). Z ojcem pozostawał w separacji, gdyż jak twierdzi, nie było takiego łajdactwa, którego by on nie popełnił. Matka zajmowała się kultem diety. I jak dotrzeć do takich ludzi z przesłaniem Prawdy? Oni są zrobieni jakby z jakichś kosmicznych kamieni i nie ma wcale pewności, czy jeszcze w ogóle są ludźmi.
Czasami wiele się musi zmienić, aby się nic nie zmieniło. Ważne chyba, aby nie uwiarygadniać za bardzo tych ludzi dążących do monopolu kontroli przekazu informacji. Nie dawno powstało coś takiego jak banbye jako konkurencja dla youtube. Tam warto publikować i takie coś warto rozpowszechniać. Jeśli chodzi o platformy typu pejsbuk czy tłiter to jakoś nie widać chyba dobrej katolickiej konkurencji.
Nie zauważyłem, aby na Twitterze przestały działać algorytmy shadow banów. Takie odnoszę wrażenie.
Bym to przetlumaczyl, gdybym uumial, i mu wyslal, a tu jako list otwarty.
SC
Przecież Musk jeszcze nie przejął Twittera. Dlaczego coś miałoby się już zmienić?
Według mnie jest jednak znaczącym polepszeniem. Od opowiedzenia się za ograniczeniami większości ludzi, do wejścia w życie przepisów musi minąć trochę czasu, jest możliwość dyskusji (póki co – np. na “uwolnionym” przez E.Muska Twitterze).
Odwołanie się do prawdy pięknie brzmi, ale jak miałoby to działać w praktyce?
Jakaś redakcja miałaby weryfikować prawdziwość wpisów?
Weryfikacja jest wykonalna. Prawda jest poznawalna.
Dziś nie jest już to kwestia przechyłów w tę lub w drugą stronę, lecz ewidentnych fałszerstw na przykład w obszarze “pandemii”.
Przykłady:
1. skuteczność masek
2. wiarygodność testów PCR
3. skuteczność tzw. szczepionek
Drugim obszarem jest historia, następnym propaganda “gender”, a ogólnie brednie i kłamstwa tzw. lewicy. Po prostu zwolennicy prawdy siedzą zazwyczaj cichutko jak mysz pod miotłą
Pytanie dlaczego siedzą cicho jak mysz pod miotłą. Najprawdopodobniej czegoś się boją.
Może tak –
Elon Musk bardzo mądrze napisał. Zgodnie z anglosaską tradycja, to co jest zgodne z prawem jest moralne.
Na kontynencie moralność i prawo rozjechało się od średniowiecza. Czyn niemoralny mógł być zgodny z prawem, czyn zgodny z prawem nazywany jest niemoralnym. Jak się nie odwrócisz to i tak coś robisz nie tak.
Pozostaje kwestia stanowienia prawa. Jeżeli prawo stanowią ludzie (prawo pozytywne) to powinni być wolni. Wolność to równość wobec prawa: instytucji i jednostki. A tak nie jest w UE i Polsce.
Prawo stanowione powinno być oparte o prawo Boże. To w III Rzeszy Niemieckiej próbowano wmawiać, że to co jest zgodne z prawem stanowionym (obojętnie jakim) jest moralne.
Jak zaprzeczę każde z Twoich zdań, to wychodzi mi coś na kształt prawdy:
weryfikacja jest niewykonalna.
Prawda jest niepoznawalna (w pełnym zakresie, bo jakieś jej elementy można poznać).
Przykłady, które podałeś są ewidentnie kontrowersyjne.
Jestem za wolnością słowa, a nie za narzucaniem jednym zdania drugich na temat co jest prawdą, a co nie.
Musk robi dobrą robotę.
Prawda teoretycznie jest poznawalna.
W praktyce jest poznawalna w większości przypadków.
Prawda jest zgodnością myśli- sądów, poglądów z rzeczywistością, z faktami.
W niektórych przypadkach prawda nie jest poznawalna od razu i trzeba zadać sobie trochę trudu, aby ją poznać.
oczywiście powinniśmy dążyć do poznania całej prawdy, ale nawet, gdy nie znamy jej całej to możemy mówić o tym, co wiemy na pewno i negować nieprawdę.
* * *
Testy PCR od samego początku nie były wiarygodnym narzędziem do wykrywania prawdy o infekcji. Piotr Witczak przytaczał ogromną liczbę badań nt masek z których wynikało, że eksperci kłamią na temat ich skuteczności, nieszkodliwości, a także na temat nieszkodliwości szpryc oraz ochrony, którą dają przed zachorowaniem.
Ciekawym przypadkiem jest prawda o człowieku składająca się z rzeczy dobrych i złych.
W cywilizacji łacińskiej, która dogorywa na naszych oczach, to etyka katolicka była punktem odniesienia dla ukształtowanej przez wieki moralności i ustanowionego prawa. Wszystko zaczęło zmieniać się po II wojnie. Wówczas ustanowiono nową hierarchię, która trwa do dziś: ideologia nad polityką, polityka nad prawem, prawo nad moralnością aż do jej zanegowania w wielu podstawowych kwestiach.
Nie. Dramatycznie zawęża Pan obszar wolności przypisując ją do rzeczy nietrwałych i zmiennych. Proszę przeczytać: Wolność od rozumu? Nowy ustrój świata: niewolnictwo
Wolność słowa nie daje wolności człowiekowi, tylko słowu.
Wolne słowa panoszą się i obracają przeciwko ludziom, niszczą ludzi.
Na wysypisku słów można znaleźć wszystko.
Gdy wypuszcza się z ust kłamliwe wolne słowa i pomówienia, to pluje się na przykazanie Nie mów fałszywie…
Gdy naostrzy się język, aż podetnie komuś gardło, to depcze się przykazanie Nie zabijaj.
EMusk (e-mózg) twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem dla przetrwania ludzkości jest cyborgizacja i uwierzytelnienie wszystkich ludzi przy pomocy jego wyrobu firmowego Neuralink, tj. chipa, który łączy komputer z mózgiem.
Interfejs mózg–komputer umożliwia obsługę urządzenia bez myszki, bez klawiatury, pliki przesuwane są myślą. Pozwala też na telepatyczną komunikację między ludźmi, odczytuje myśli, stany psychiczne świadome i nieświadome, mimikę, ruchy głowy, kontroluje stan umysłu.
Neuralink przymierza się w tym roku do testowania chipów na ludziach amerykańskich. Mocno pracują nad bioetyką, bo nie mają pozwolenia na badania kliniczne od Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków.
Takie pozwolenie dostał już konkurent EM firma Synchron, która wytworzyła urządzenie Stentrode, umieszczane w mózgach sparaliżowanych pacjentów do obsługi urządzeń cyfrowych za pomocą siły myśli.
Ttr, którego EM stał się właścicielem ma chyba ok. 300 mln użytkowników aktywnych spośród 1,3 miliarda kont założonych tam. Obiecana wolność słowa może zwiększyć liczbę aktywnych. Ci aktywni będą jedną z pierwszych grup poddanych eksperymentowi interfejs mózg–komputer.
EM przypomina Nimroda budującego swoje królestwo (Tesla, SpaceX, OpenAI, SolarCity, Neuralink, Twitter, …).
Potrzebuje on ludzi, aby mógł nadać siłę sprawczą swoim wynalazkom.
Ostatnio zadeklarował, że chce kupić Coca-Colę i przywrócić do składu Coli kokainę.
“Ostatnio zadeklarował, że chce kupić Coca-Colę i przywrócić do składu Coli kokainę.”
– Tego już za wiele! Musimy go powstrzymać.
W zasadzie kwint-esencja. To jest prawdziwa groza.
Wolność to równość wobec prawa: instytucji i jednostki
co za teza! Pan Janusz chyba naczytał się Atlasa Wyzwolonego i tego typu plugastwa anarchokomunistycznego. Wolność jako równość to teza zakładająca, że jeśli nie ma równości, to znaczy że jedni mają wolność, a drudzy jej nie mają. A jeśli nie ma wolności dla wszystkich, to znaczy, że jedni zabierają ją drugim czyli nie ma równości. I jeszcze wsadza w to pan Januszek instytucje państwowe, jako organ kontrolujący i rozszerzający te pojęcia. Trudno o perfidniejsze pomylenie pojęć, które otwiera drogę do zniewolenia człowieka w imię “wolności i równości”.
Jakbym słyszał w stanie wojennym Jaruzela, z troską pochylającego się w swych szkłach ślepca nad ojczyzną naszą: “Polska pogrąża się w anarchii, Polsce grozi utrata wolności… Trzeba przywrócić ład i porządek”.
Przykładem braku równości wobec prawa a zarazem utraty wolności są ustawy norymberskie.
Innym przykładem jest funkcjonowanie równolegle różnych kodeksów.
Wspólnym mianownikiem takich zabiegów prawnych jest dominacja jednej grupy nad drugą.
W poprzednich komentarzach pod innym moim wpisem wspominał Pan, że lubi znać przyczynę stanu rzeczy i orientować się dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak jest.
Jednocześnie widzę, że jest Pan oporny na to co Pan dostaje w odpowiedziach. Pisze Pan o skutku pomijając przyczynę.
W łańcuchu przyczynowo skutkowym na samym początku tego ogniwa są rzeczy kluczowe- pierwsze przyczyny. Dywagacja o skutkach, w których upatruje Pan przyczynę jest bezwartościowa. ustawy norymberskie zwane rasowymi były skutkiem. Oczywiście stworzyły- ułatwiły wdrożenie odpowiedniej polityki rasowej.
Dostał Pan w odpowiedziach wystarczająco dużo materiału, aby wejść na wyższy poziom rozumienia zjawisk, a tymczasem uprawia Pan dywagacje o wolności nic nie wnoszącą do istoty tematu.
Przeczytał Pan odpowiedzi skierowane do siebie? Wydaje mi się, że nie lub bez zrozumienia. Ponadto nie odpowiada Pan na pytania. Dlaczego?
Ponadto nie odpowiada Pan na pytania. Dlaczego?
Widocznie pan Janusz jest zalogowany na programie zadawania pytań, ale nie odpowiedzi.
Napisałem, ze wspólnym mianownikiem tworzenia nierówności wobec prawa jest chęć zdominowania jednej grupy przez drugą.
Koniec to wszystko.
Dlatego uznaję wypowiedź Elona Muska za cenną i słuszną. Cieszę się, że będę traktowany przez Twitter tak samo jak Pan, a w razie sporu rozstrzygnięcie zapadnie wg prawa a nie poglądów pana Muska.
Nie przeczytał Pan ze zrozumieniem mojego wpisu.
A przecież on nie powiedział niczego innego, co mówią inni (również zamordyści). I coś takiego, co jest odbiciem starego bełkotu budzi w Panu nową nadzieję? ;-)))
Mówię o cytacie z EM. Bełkotał ponieważ część cenzury jest już zgodna z prawem, a część niezgodna. Dlatego pytaniem zasadnym jest to: jakie jest i jakie ma być prawo oraz jaki ma być jego fundament.
Ponadto, to czego Pan najwyraźniej nie rozumie lub nie zauważył: od rzeczy zmiennych i pstrokatych nie można uzależniać rzeczy fundamentalnych.
“część cenzury jest już zgodna z prawem, a część niezgodna”
Słusznie Pan zauważył, że cenzura bywa niezgodna z prawem. Dlatego zapowiedź powrotu do prawa budzi moje zadowolenie a krytykę światowej lewicy.
Kwestia fundamentu na jakim stanowione jest prawo, w praktyce zależy od stanowiących to prawo.W praktyce od sił wpływających na opinię publiczną… m.in Twitterowi i Facebooków. Dlatego wypowiedź Muska cieszy.
Jest jeszcze taka możliwość, że Pan robi sobie przysłowiowe jaja. Tak też można. Będzie przynajmniej weselej.
Prawda li to, czy fałsz?
No bo jeśli prawda jest niepoznawalna, to nie dowiemy się, czy to prawda, ale jeśli stwierdzamy, że się nie dowiemy to już wypowiadamy jakąś prawdę, która jest niepoznawalna.
Jeśli prawda jest niepoznawalna, to jak poznaliśmy tę prawdę, (że prawda jest niepoznawalna).
Zaiste, bezdroża współczesnej filozofii są zadziwiające.
Klasyczna logika daje w zasadzie tylko jedno wyjście: trzeba odrzucić fałszywe założenie, że prawda jest niepoznawalna.
Przecież widać, że to trolling. Odpuść sobie poszczepiennego facia, nudny stereotyp.
Touche! :)