Wiara w naukę to oksymoron, bo sama nauka zakłada, że nie należy niczego brać na wiarę i należy eksperymentować. Niemniej metoda naukowa to rozumowanie indukcyjne oparte na eksperymentach empirycznych, które nigdy nie dadzą 100% pewności. Więc pewna doza wiary jest niezbędna.
Rozumowanie pewne to dedukcja, ale ono może być stosowane tylko w naukach abstrakcyjnych, oderwanych od rzeczywistości – w matematyce, filozofii czy teologii. Tu wystarczy tylko wiara w aksjomaty, pewniki, definicje czy dogmaty – resztę można wyprowadzić w sposób pewny i wierzyć w wynik nie potrzeba, bo można dowód sprawdzić. To jest wiedza a priori. Taką wiedzą jest religia.
W naukach przyrodniczych nie mamy żadnych pewników – do prawdy musimy dochodzić a posteriori, indukcyjnie, a zatem bez gwarancji pewności. Dlatego, że badania przyrodnicze nie dają pewnych twierdzeń, muszą być odpowiednio przeprowadzane, recenzowane i powtarzane a osoby je przeprowadzające muszą być czyste – muszą ujawnić wszelkie konflikty interesów. Dlatego też zawsze powinien być ktoś, kto doświadczenia i wynikające z nich wnioski podważa i przeprowadza własne. Niemniej we współczesnej nauce już nie następują duże przełomy odwracające paradygmaty, takie jak na przykład przewrót kopernikański. Dziś każdy eksperyment podważający poprzednie w istocie ich nie obala, ale uściśla, zapełnia luki czy rozszerza zakres stosowalności. Teorie Einsteina nie obaliły odkryć Newtona.
Niemniej przeciętny człowiek musi i powinien, brać naukę na wiarę. Ludzkość jako całość dokonała tylu odkryć i wynalazków, że pojedynczy człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego się nauczyć, zrozumieć, sprawdzić i zweryfikować. Tego nawet naukowiec nie jest w stanie – może dogłębnie opanować tylko jedną, góra kilka dziedzin nauki czy techniki. A jest ich tysiące. Więc nie ma innego wyjścia – komuś wierzyć musimy. Tylko nie aktorom, celebrytom, dziennikarzom, ministrom, czy naukowym doradcom zamordystycznego rządu – bo oni mają interes w tym, by kłamać!
Najbardziej racjonalna wiara, to wiara w metodologię naukową. To jest jedyne narzędzie poznania, jakie mamy i dzięki któremu wiemy tak dużo. Więc lepiej nie wierzyć autorytetom, ale ich badaniom. Każdy autorytet może zostać politycznie kupiony do gadania dowolnych bzdur w celach propagandowych, ale oszukanie eksperymentu będzie prawie niewykonalne. Czasem zdarzają się w nauce pomyłki czy oszustwa, ale dzięki kontroli i powtarzalności w końcu wychodzi to na jaw.
Przekręt kowidowy wcale nie opiera się na nauce. Badania naukowe są tu jednoznaczne: maseczki, lockdowny i szczepionki nie działają, są nieskuteczne, nie powstrzymują zarazy. Skuteczne są leki, dbanie o odporność, zdrowy tryb życia. A sama zaraza nie jest groźniejsza niż grypa – to zwykłe sezonowe przeziębienie wirusowe i jak zwykle z promilową śmiertelnością, głównie osób starych i schorowanych. Niespotykana dotąd polityczna walka z pandemią przynosi ogromne straty – i w majątku, i w ludziach. Tu notka, w której podaję odnośniki do badań naukowych: Polityczne przeziębienie
Nie ma w tej kwestii żadnych kontrowersji czy sporów na polu naukowym. Propaganda polityczna powołuje się na naukę, ale to po prostu ordynarne kłamstwa, jak każda narracja skorumpowanych rządów. Spory w tych kwestiach są tylko na polu politycznym. Spór toczy się na opinie, a nie badania. Oficjalna propaganda odwołuje się do opinii, a nie badań. Celem jest zarobek koncernów i umocnienie władzy. Ostre podziały społeczne, spory i kłótnie wywołują rządy i ich propaganda.
Jeśli rządy i ich prywatne agendy finansowe i farmaceutyczne kłamią, oszukują i manipulują, powołując się na naukę, to nie jest to wystarczająco dobry powód, by naukę odrzucić. Jeśli nauki humanistyczne zeszły na psy i wymyślają sobie totalne bzdury, typu „gender sudies” i twierdzą, że jest 46 płci, to nie znaczy, że należy też odrzucić jako głupie nauki przyrodnicze. Te nauki się diametralnie różnią – humanistyczne nie dysponują poprawną metodologią, a przyrodnicze ją mają. Wrzucanie tego wszystkiego do jednego wora, to w istocie uleganie rządowej propagandzie. Bo jeśli odrzucimy metodę naukową, to już nic innego nam nie zostanie jak autorytet rządowych notabli, który sobie wypracują manipulacją, korupcją, propagandą, kłamstwem i grabieżą – czyli ich stałymi metodami działania.
Jeśli nauki przyrodnicze nas oszukują, to skąd możemy wiedzieć, jak jest naprawdę? Nie możemy wiedzieć, że kłamią, no bo jak to rozpoznamy, jeśli odrzucimy naukową metodologię poznania? Wtedy pozostaje się tylko cofnąć do czasów przed wypracowaniem naukowej metodologii albo do cywilizacji, które jej nie wypracowały i wierzyć tylko autorytetom i ich fantastycznym bajkom – ewentualnie wierzyć różnym medycznym doradcom rządu czy innym hochsztaplerom oraz denialistom robiącym pseudoeksperymenty, bez żadnej kontroli, powtarzalności i recenzji.
Gdy odrzucimy naukę, to musimy uwierzyć w to, że wirusów nie ma, że w szczpionkach są nanoroutery bluetooth, że notable przyjmują szczepionki placebo, że koronawirus to straszna plaga, że ziemia jest płaska, że układ planet wyznacza ludzki los, że maseczki powstrzymują zarazę wirusową, że szkodzą nam żyły wodne, że lekarstwem jest woda z cukrem czy stawianie baniek, że lockdown ograniczy pandemię, że istnieją jakieś pola torsyjne, które wszystko regulują i w tysiące innych zabobonów.
Ze zgrozą obserwuję, że prawie wszyscy blogerzy, którzy słusznie krytykują polityczną pandemię i poddają w wątpliwość narracje rządu, równocześnie ulegają denialistom i wierzą w różne wymienione bzdury. Wierzą w teorie spiskowe, które się kupy nie trzymają.
Moim zdaniem to jest dużo większa tragedia niż to, że połowa ludności wierzy w oszukańczą narrację rządów. Rządy się zmienią, a wiara w zabobony pozostanie. Rząd być może kiedyś zacznie robić propagandę zgodną z nauką, a denialiści zawsze będą naukę negować i głosić swoje wymyślone bzdury.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
- Polityczne przeziębienie
- Postulaty Kocha, Covid i dezinformacyjne królicze nory
- Maseczki w kosmosie
- Czy niezaszczepieni bardziej transmitują wirusa?
- Co jest ważniejsze covid czy grypa?
- Denializm: co to jest i jak powinni reagować naukowcy?
- Rewolucja oparta na zabobonach
- Denialiści – trolle służące terrorystom
- Szczepionki placebo
- Koronasceptycy
- Nauka na usługach farmakracji
- Medyczny rząd światowy
Nie wie pan o czym mówi.
Bez cukru, jeśli już. Może pan zajrzeć do wyznawców zabobonów tutaj lub tutaj.
Domyślam się, że dziadkowie już nie żyją, bo za takie gadanie dostałby pan ‘pater noster‘ od babci. :))
_______________
Wiem, że to pewnie literówka, ale niech pan poprawi to „gender sudies”, bo raczej nie to pan miał na myśli, chociaż blisko. :))
LINK
Zgadza się, nie wiem, o czym mówię, bo takich tworów jak żyły wodne, które wykrywają różdżkarze, nie ma. Nie można niczego wiedzieć o tym, czego nie ma. W ogóle mnie nie zdziwiło to, że Pan wierzy w radiestezję, homeopatię czy stawianie baniek – ktoś kto uwierzy w jedną bzdurę, uwierzy we wszystkie bzdury. Na tym opiera się kowidowy przekręt, że ludziom łatwo wciskać dowolny kit.
Największym zaś zabobonem jest stwierdzenie, że kupa tłuszczu zamknięta w puszce z kości może być najdoskonalszym komputerem, a człowiek nawet dziś nie wie jak to naprawdę działa.
Wiara w naukę jest współcześnie szerzona przez media. Jak to wygląda pisze Jan Pośpieszalski:
https://nczas.com/2022/02/04/pospieszalski-obnaza-prawdziwe-oblicze-skorumpowanych-mediow-11-miesiecy-trzymali-to-w-ukryciu-video/
Odpowiedź na pytanie kto ich wszystkich korumpuje i dlaczego ta korupcja ma się dobrze w świecie białego człowieka, byłaby świetnym tematem super sensacyjnego dokumentu np. filmowego.
A potem ogólnoświatowe “Szczęść Boże”? https://twitter.com/brygada_vrihedd/status/1444744801535119360
Mistrzu [ś]ciętej riposty!
Wciska mi pan ciążę w brzuch. O żadnych różdżkarzach, radiestetach i homeopatii nie wspominałem.
Do stawiania baniek to lekarze właśnie wracają, ale nie będę panu pomagać materiałami.
Widać, że w naszym kraju logika w szkole średniej po raz ostatni wykładana była przed IIwś.
Raczej behawioryści [to takie bandziory, tylko że wykształcone, oczytane i często w garniturach] dobrali się ludziom do [tu część ciała, wokół której często pan krąży w komentarzach] i wielu niestety się [tu czynność, do której też pan często nawiązuje w komentarzach].
Takie igrzyska strachu to sprawdzian, który nie dla wszystkich kończy się pozytywnie. W takim stanie wielu przestaje racjonalnie myśleć.
Pisałem o tym. Zawsze może pan spróbować osobiście to ‘kłamstwo’ obnażyć. LINK
Ja nie ulegam, a to pan ponoć nim jest [Kto mieczem wojuje…]. Znaczy się tym denialistą. :))
____________
Proszę uważać, bo przez ostatnie dwa lata tyle teorii spiskowych okazało się prawdą… Normalnie strach się… śmiać.
A jeszcze więcej okazało się nieprawdą. A może od początku takimi były, jakimi się okazywały? Teoria, że nie ma wirusów albo że nie powodują chorób, to teoria spiskowa? Kto zawiązał ten spisek i po co?
Każdy wierzy w to co chce. Do jednych pewne argumenty przemawiają do innych nie.
A ja miałem złudną nadzieję, że chociaż Pan zajrzy i coś sobie przeczyta na temat stawiania baniek, jednej z bardziej skutecznych metod działania w przypadku zapalenia dróg oddechowych. Na szybko: naczynia włosowate pękają, co jest bodźcem do wytwarzania dużej ilości ciał odpornościowych. Dodatkowo: rozszerzenie naczyń krwionośnych – zwiększona cyrkulacja – oczyszczenie chorych tkanek, odkwaszenie,natlenienie, dożywienie.
Nie ma takiego mechanizmu, który obejmuje wszystkich. Zjawisko występuje, lecz często ludzie wierzą w jedne bzdury a w inne nie wierzą, a wiec nie wierzą we wszystkie. Nieraz wierzą tylko w jedną.
Napisał to Pan w kontekście rozmowy z Adwersarzem, który od ok. 2 lat demaskuje kowidowy przekręt.
Przy okazji zwracam uwagę, że Pan przecież wierzy w utopię libertariańską, co jest przecież sprzeczne z wiedzą, z całą historią ludzkiego doświadczenia. Całą dotychczasową, bo począwszy od początku stworzenia aż do dziś
Stawianie baniek jest jak najbardziej skuteczne. Dokładnie tak samo, jak skuteczne jest każde placebo, czyli też homeopatia czy różdżkarstwo. Wiara przy leczeniu drobnych dolegliwości jest skuteczna. Psychika człowieka potrafi go leczyć. Jak ktoś wierzy w zabobony, to wyleczy drobne przeziębienia wahadełkiem, a nawet stawianiem horoskopu, czy splunięcie przez lewe ramię – po tygodniu na pewno przeziębienie przejdzie. Badania naukowe wykazują np. dużą dodatnią korelację między skutecznością leczenia przeziębienia a poziomem życzliwości rozmowy, jaką chory toczy z lekarzem. Gdy ktoś jest pedantem, to skutecznym w leczeniu będzie nawet wystrój gabinetu lekarza i jego wygląd i ubiór.
Przypominam, że rozmawia Pan z blogerem, który od ponad dwóch lat demaskuje kowidowy przekręt. Napisałem o tym dziesiątki notek. Bańki na koronawirusy działają tak samo, jak na rinowirusy. Te wirusy istnieją. Przekręt nie polega na sztucznym wykreowaniu nieistniejących obiektów i chorób. Istotą przekrętu jest wyolbrzymienie skutków prawdziwej choroby wywołanej prawdziwym wirusem i przy pomocy tej propagandy sprzedaż miliardów zbędnych towarów takich jak maseczki, testy czy szczepionki. Przeczenie istnieniu koronawirusa służy propagandystom tego przekrętu, bo tym skutecznie ośmieszają krytyków, którzy te bzdury głoszą. Propaganda kowidowa skutecznie wciska krytykom fałszywe teorie spiskowe, które ich pogrążają.
Ideologia libertariańska jest wytłumaczona w setkach naukowych traktatów i potwierdzona w tysiącach praktycznych przykładów z życia wziętych. To nie jest utopia, bo wszystkie państwa świata we wzajemnych stosunkach są na poziomie libertarianizmu – swoje stosunki regulują dwu- lub wielostronnymi umowami i nie mają żadnego rządu światowego nad sobą i żadnego ogólnoświatowego prawa odgórnie stanowionego. Takie dążenia do rządu światowego to tylko ciągłe próby, które realizują państwowcy przeciwni ideologi libertariańskiej. Gdyby nie argumenty libertarian, to taki rząd już by dawno się ziścił. A ponieważ propaganda państwowców jest bardzo silna, to już jest bardzo blisko do spełnienia tej dystopii ogólnoświatowego zamordysty. Przekręt kowidowy bardzo w tym pomógł. Denialiści przeczący nauce w dużym stopniu wspomogli ten przekręt.
1.
Pomieszał Pan prawdę z nieprawdą. pańskie zdanie jest tyle samo warte co poniższy wywód:
Spożywanie czosnku i miodu jest jak najbardziej skuteczne. Dokładnie tak samo, jak skuteczne jest każde placebo, czyli też homeopatia czy różdżkarstwo
_________________
Ciekawe. A które to dziedziny nauki to badały i potwierdziły?
Dość często zdarzało się w przeszłości, że te umowy były:
– notorycznie niedotrzymywane
– niesprawiedliwe dla jednej ze stron
Z tego wynika, że nie napisał Pan prawdy o tym jak w praktyce to wygląda
może oczywiście się Pan bronić, że u podstaw nie stała ideologia libertariańska, ale przecież “chcącemu nie dzieje się krzywda”, a umowy były dobrowolne. O takich własnie Pan pisał. Czy może Pan pisał o umowach niedobrowolnych lub z jakąś inną wadą? jeżeli tak, to nie były zgodne z “duchem” libertarianizmu, nieprawdaż?
A wiec wracamy do początku: Umowy libertariańskie okazywały się nic nie warte. Być może będzie Pan chciał temu zaprzeczyć…twierdząc, że to nie były te umowy, albo że zostały pogwałcone.
kiedy stwierdza się, że dana umowa jest “libertariańska?
W momencie podpisania
czy
post factum?
Ja myślę, ze post factum, po owocach poznajemy, a to oznacza, że to bardzo często nie działa, a wiec co jest tym elementem nietrwałości?
Coś tu nie działa, a pisał Pan przecież,ze:
Nie przeczę, być może są i jakie są tego owoce, owoce tegoż libertarianizmu?
A może ten “socjalizm” nie działa? Słowo socjalizm jest przenośnią.
Naprawdę? To proszę wypowiedzieć Pax Americana i nie podporządkować się hegemonowi, a później wypuścić jakąś handlową łajbę na pełne morze. Zaraz się pan przekona ile to piratów pływa po różnych wodach i to w 21 wieku!
Kilka lat temu pewna polska firma próbowała wejść na rynek europejski z dużymi silnikami. Jak zaczęli, tak szybko skończyli. Ktoś im od razu pokazał miejsce.
Proszę spróbować zbudować np. chłodnię. Z pełnym wyposażeniem. I spróbować to sprzedać na kontynencie. Przepływ ludzi, kapitału i dostęp do rynku wspólnotowego gwarantują nam przecież traktaty unijne. Śmiało!
Fakt, że mieszkamy w kraju od lat rządzonym przez jakichś przyjezdnych misiów lub przejętych miejscowych, którzy dbają o każdy interes tylko nie nasz, a dodatkowo wmawia się nam usilnie, że przecież ‘sami sobie ich wybraliśmy‘, nie oznacza, że wszędzie tak jest.
Zdarzają się jeszcze tzw. ‘poważne państwa’.
Jest pewna różnica pomiędzy naukami ścisłymi, związanymi bezpośrednio z techniką – tu jest możliwość wykonania prawie nieograniczonej ilości badań z zachowaniem w ściśle określonych warunków w każdym badanym przypadku. Ostatecznie zawsze jest możliwość praktycznego sprawdzenia wypocin hochsztaplera – oderwie się od pasu startowego ten samolot czy też nie.
Inaczej jest w przypadku nauk biologicznych, a tym bardziej medycznych, gdzie po pierwsze występuje mnogość czynników (na badanego drona nie wpływa bluzgający inzynier, a pacjent może zrezygnować z udziału w badaniach,jeśli lekarz będzie opryskliwy);
po drugie – grupy pacjentów o zbliżonych parametrach jest prawie niemożliwa do zebrania, stąd wnioski mogą być błędne. Na marginesie – nieco bliższa ideałowi grupy o zbliżonych parametrach byłaby grupa badanych zakonników z jednego zakonu – ale nawet grupa nadal różnych ludzi (w porównaniu z podobieństwem setki badanych dronów wykonanych na jednej taśmie produkcyjnej), poza tym o bardzo niewielkiej liczbie badanych, co również bardzo obniża wartość badania. Jako ciekawostkę podam badanie “Nun Study”- University of Minnesota w latach 1986-2008, w których badanymi osobami były zakonnice zakonu Siostry Notre Dame. Ciekawym jest fakt, że wyniki badań nie pasowały do panujących przekonań o przyczynach ch. Alzheimera.
https://web.archive.org/web/20110312070307/http://www.healthstudies.umn.edu/nunstudy/articles
po trzecie – nie da się zapomnieć, że w badaniach medycznych nie badamy cegłę na wytrzymałość.
Dlatego po ukończeniu badań naukowych przed wprowadzeniem leku wykonywane są masowe badania leku na dużych grupach populacyjnych, gdzie są badane tzw twarde punkty – np śmiertelność, zapadalność na ciężkie choroby. Praktyka pokazuje, że jakiś lek np. obniżający poziom cukru bądź ciśnienia tętniczego może być skutecznym (obniżać ww parametry), ale z jakiegoś innego powodu może zwiększać śmiertelność bądź zwiększać zapadalność na ciężkie choroby. Taki lek lądował na śmietniku, czasem dopiero po udokumentowaniu jakiejś liczby ofiar.
Historia medycyny ostatnich 50 lat pełna wzajemnie wykluczających się zaleceń być może będzie odbierana jako niezły kryminał.
W sprawie ostatnich 2 lat w związku z zamieszaniem wirusowym proszczepy cytują sporo badań naukowych, popierających ich punkt widzenia.
Na końcu dodam, że ta wiara w egipskich kapłanów tak przypomina protestantyzm, z jego wiarą w potęgę umysłu (przepraszam protestantów, jeśli mylnie oceniłem ducha protestantyzmu).
Tak więc, poczekajmy, niech opadnie kurz. Czas odrzuci kłamstwo, również naukowe.
Nie widzę żadnych badań naukowych na wskazanej stronie. Poproszę o wskazanie choć jednego badania naukowego (ale pełnej publikacji), które jest błędne, niepoprawne czy daje fałszywe wyniki i nie zostało to wykryte.
ja znalazłam artykuł, w którym fałszywe wyniki badań naukowych zostały wykryte. Może być?
https://zywienie.medonet.pl/produkty-spozywcze/czy-jajka-podnosza-cholesterol-ile-jajek-mozna-zjesc-w-tygodniu/pg6dt60
To nie jest odnośnik do badań naukowych, ale do artykułu prasowego. Wykryte błędy się nie liczą, bo to część metodologii naukowej – po to się publikuje badania, by je potem ktoś zrecenzował, zweryfikował metodologię, a ktoś inny sprawdził poprzez powtórzenie – to służy eliminowaniu błędów, pomyłek i oszustw. Nauka operuje rozumowaniem indykcyjnym – ono jest ze swej natury niepewne, dlatego potrzeba wielu doświadczeń robionych zgodnie z reżimem poprawnej metodologii, by uzasadnić naukowe prawa.
Trochę to głupio wygląda, kiedy ktoś inżynierowi tłumaczy na czym polegają badania ….Szczególnie, kiedy ten ktoś zapewne sam żadnych badań nie prowadził.
Podstawą wszelkiego badania jest ciekawość. I wynikająca z niej jakaś hipoteza albo twierdzenie, albo wielkość statystyczna, które trzeba sprawdzić, albo model konstrukcji, żeby wiedzieć jak działa zanim się wykona w MAKRO SKALI, czy wreszcie jak działają i zachowują się organizmy żywe pod wpływem różnych bodźców.
Nie rozumiem co oznacza twierdzenie, że “nauka operuje rozumowaniem indukcyjnym”.
Nauka a konkretnie NAUKOWCY mają stwierdzać FAKTY takimi jakie są. Jeśli tego nie robią to nie są naukowcami tylko OSZUSTAMI, i jest to proste jak budowa CEPA – to takie pierwotne narzędzie do młócenia zboża.
A, to przepraszam — myślałem, że rozmawiam z osobą wykształconą. Jeśli Pani nie wie, co to jest rozumowanie indukcyjne w naukach przyrodniczych, to dyskusja nie ma sensu — musi Pani najpierw przestudiować ten temat. Można zacząć od Wikipedii, bo jest to tam dość dobrze dla laików wyjaśnione: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozumowanie_indukcyjne
Bardzo dziękuje!
Polecam wszystkim NIEWYKSZTAŁCONYM po studiach, szczególnie technicznych, podany przez GPS link w Wikipedii. Uprzejmie proszę przeczytać, przeanalizować i zastosować w praktyce. Dla ułatwienia dodam, że ten tekst jest napisany jednak po polsku.
Po przeczytaniu tych mądrości zaczęłam się zastanawiać kto i kiedy to wymyślił, oraz ile za to wziął forsy. Poza tym poczułam się szczęśliwa, że program nauczania, jakiemu poddane były moje roczniki, nie zawierał takich durnot, klasyfikacji, nikomu do niczego nie potrzebnych. Naukowcy, zapewne uniwersyteccy humaniści, jak widzę zamiast badać, odkrywać nowe rzeczy, wymyślają jak nazwać sposoby myślenia. Gdyby taki tok rozumowania i działania zastosować np. w technice budowlanej, wszyscy mieszkalibyśmy w ziemiankach własnoręcznie wygrzebanych w ziemi i jeździli na mułach i osłach.
Panie GPS! Marnujesz nasz czas na pi…ły, na liczenie diabłów na ostrzu szpilki.
Powikłania poszczepienne (autyzm, porażenia, alergie, etc) – mechanizm zatrucia i odtruwania.Tekst z 2019-05-02
Katarzyna Hoffman
Jak prawdopodobnie część z Państwa wie – zdrowy mózg ma na poziomie komórkowym strukturę podobną do gąbki, która jest bez przerwy obmywana i karmiona przez płyn mózgowo-rdzeniowy. Gdy tę gąbkę ubrudzimy żywicami, poliestrami, zsieciowanymi hydroksykwasami, olejami schnącymi, pyłem celulozy krystalicznej – przepływ przez tkankę spada, komórki mózgu są duszone i w konsekwencji czynność hormonalna i intelektualna mózgu radykalnie maleje.
Szczepionki zgodnie z farmaceutycznym bełkotem są “konserwowane”, “stabilizowane” bądź “buforowane” kwasem bursztynowym (succinic acid) i maleinowym (maleic acid) oraz ich solami (succinate, maleinate). Te związki są znanymi prekursorami żywic i sieciują (zasychają) w kontakcie ze znanym utwardzaczem żywic – kwasem mlekowym, który naturalnie występuje w tkankach. Żywice zasychając (wiążąc) w tkankach tworzą trwałe złogi powodujące ich uszkodzenia. Im więcej kwasu mlekowego znajduje się we krwi i tkankach – tym większe będą zniszczenia dokonane przez sieciującą żywicę. Dlatego dzieci, które podczas lub w dniach po szczepieniu są aktywne fizycznie mają cięższe powikłania neurologiczne ze śmiercią włącznie. Znany i udokumentowany jest przykład duńskich dziewczynek, które na zajęciach sportowych po szczepieniu doznały ciężkich porażeń nerwowych.
(…)
całość:
https://medical-lies.blogspot.com/2019/05/powikania-poszczepienne-autyzm.html
A nie mówiłem, że Rumcajs jest niemożliwy… :))
Panie Grzegorzu! W końcu się doszukałem i wrzucam.
O witaminie C, odporności, grasicy, o polach torsyjnych i lekarzach, którzy nie wiedzą dlaczego nie mają wyników w leczeniu [a później przyznają, że wolą siedzieć cicho ze strachu przed zwolnieniem]. Słowem: same zabobony.
Polski naukowiec, krótki wykład, siłą rzeczy trochę ogólnikowy. Ale to tylko część tamtej konferencji. Jeszcze przed ‘pandemią’.
Ze względu na jakość nagrania, sugeruję słuchawki. 25 minut. Z każdą minutą robi się ciekawiej, a więc warto wysłuchać/obejrzeć do końca.
SZOKUJĄCE ODKRYCIA POLSKIEGO NAUKOWCA – prof. Andrzej Frydrychowski
Pręży Pan swoje indukcyjne muskuły przed Panią Aliną, a do tej pory nie raczył Pan odpowiedzieć na nasze komentarze (moje i AlterCabrio). Za trudne pytania?
Jemu chyba już żadna indukcja nie pomoże…
Z wami nie ma dyskusji, bo nie rozumiecie podstawowych pojęć, a wasze odpowiedzi to insynuacje, czyli odpowiedzi nie na to, co napisałem, ale na to, co wy z tego błędnie, czy złośliwie, zrozumieliście. Co do pani Aliny miałem jeszcze nadzieję, że jest rozumna, ale po jej ostatniej odpowiedzi widzę, że jest taka sama jak wy. Wciąż dyskutuje z tezami, których ja nie stawiałem, albo podaje różne informacje, którym nigdy nie przeczyłem, i czasem miesza to z różnymi denialistycznymi bzdurami. Dyskusje z wami do niczego nie prowadzą, bo wy nie macie woli wgryzać się w problem, czy polemizować, ale wolicie przysrywać, insynuować, stosować nieuczciwe chwyty erystyczne, czy popisywać się przed kolegami.
Ale za to liczymy na pana. Czy mogę pozwolić sobie na sugestię co do następnego wykładu? Co pan powie na, np.:
“Naturalne pochodzenie cykli koniunkturalnych w gospodarce”.
Ciekawe, c’nie?
Za każdym razem dostawał Pan szansę na obronienie swoich mocno wątpliwych tez. Nie korzysta Pan z tego, a teraz przekracza granicę insynuując nam to i owo. Po raz pierwszy i ostatni ostrzegam Pana. Nie potrzebujemy tutaj kolejnego lewaka upozowanego na konserwatystę, który według własnego widzimisię serwuje słabo strawne kawałki. Proszę się zreflektować.
No i jak tu nie wierzyć w naukę i szczepanki, skoro sam wynalazca nie chce się szczepić.
Tylko WIARA W SZCZEPIONKI pozwala się wszystkim chętnym zaszczepić, bo gdyby WIEDZIELI, nie musieliby wierzyć i nigdy by się nie zaszczepili:
http://dakowski.pl/wynalazca-szczepionki-ugur-sahin-nie-szczepi-sie-musimy-utrzymac-nasz-personel-w-stanie-nienaruszonym/
Wiara w Boga tym różni się od wiary w naukę i szczepionki, że na Bogu na pewno nikt się nie zawiedzie i nie będzie miał skutków ubocznych ….
Podziwiam wiarę Szanownego Gremium w to co pisze przewielebny GPS.
Nie tak dawno był katolikiem …ostatnio reklamuje się jako agnostyk.
Jednak najbardziej zaskakuje mnie powszechna żebranina i wyciąganie ręki “po prośbie”.
To dotyczy nie tylko nieszczęsnego GPS ale i wielu “poczytnych” blogerów.
Czyżby poczucie wstydu i honoru w ludziach całkiem zostało wytrzebione?
Od zawsze jestem katolikiem-agnostykiem, co wyjaśniam w wielu notkach, na przykład 9 lat temu w tej: https://www.salon24.pl/u/gps65/519160,bog-jest-okragly
A honor, w świetle katolickiej moralności, jest niemoralny. Więc jak ktoś w sobie to wytrzebił, to dobrze.
Niedowiarku GPS,
twoja pisanina wymaga od każdego katolika braterskiego pouczenia i upomnienia.
Uświadom sobie, że głupota jest grzechem.
Twoja pisanina, którą zalewasz katolicki portal jest pozbawiona mądrości,której początkiem jest bojaźń Boża.
A zatem wypadałoby się nawrócić,czas jest krótki,wojna trwa.
“Andrzej Dragan: bezczelny fizyk, który rozwiązał zagadkę mechaniki kwantowej”
Ok. 18 min – o wierze w naukę, naukowców, prawdopodobieństwo prawdy naukowej
Tu napisałem o nawracaniu: https://www.salon24.pl/u/gps65/1205154,zostaliscie-przekonani-czy-nawroceni-odpowiedz-was-zaskoczy