24 lutego, w samo południe Witold Gadowski zakończył kampanię prezydencką Andrzeja Dudy. Stało się to na Twitterze, znanej i lubianej platformie społecznościowej.
Już nie będę zabiegał o wywiad z panem Dudą. Dostał mnóstwo głosów przeciwko Trzaskowskiemu i nie czuje zobowiązania. Wybaczcie, zapowiadałem ten wywiad przed wyborami, ale PAD nie ma na to odwagi i udaje że mnie nie zna. Na charakter ludzi nic nie poradzę.
Cóż można dodać w tak uroczystej chwili? Niektórzy komentatorzy zgodnie ze swoim osobistym zapatrywaniem na sprawę dodali:
Jak się okazało. Przed wyborami Polak i patriota, po wyborach arogant i idiota
– napisała pani Basia.
W tym momencie powyższą wypowiedź, sprawiającą wrażenie obrazoburczej i nie do końca precyzyjnej, uzupełnię klasykiem, który mówiąc o prezydencie warszawskim użył znaczącego dodatku do słowa idiota: “idiota w starożytnym sensie tego słowa”.
Dla odmiany komentarz pana Wincentego brzmiał:
Pan Prezydent Andrzej Duda się niczego nie boi i jest najodważniejszym prezydentem w Europie!!! Może po prostu nie ma ochoty z Tobą rozmawiać hahahahaha
Tutaj również pozwolę sobie na komentarz dodając film ilustrujący odwagę pana prezydenta, który sam jeden stanął przed uzbrojonymi formacjami ukraińskimi banderowskiej kadencji. Posłuchajcie, co krzyknął odważny prezydent.
Sława Ukrajini! Herojam sława! – zwyczajowe pozdrowienie ukraińskich nacjonalistów używane m.in. podczas ludobójstwa na Wołyniu
Panu Gadowskiemu odpiszę krótko.
Nie odwaga (jej nadmiar lub brak), lecz wyczucie kierunku jest najważniejsze. Tu także sięgnę do klasyka, który ujął to w sposób następujący :
Prezydent belwederski Duda poczołga się w każdym kierunku, który mu wskażą starsi i mądrzejsi.
Mądrej głowie dość dwie słowie. Prezydent Duda jest figurą. Figurą retoryczną i o taką należy dbać, a Pan, Panie Witoldzie, puścił oko do gawiedzi pisząc “pan Duda”. Z tego powodu komentatorzy z matriksa słusznie Panu wytknęli brak szacunku do postaci mającej bez wątpienia duży walor dekoracyjno-teatralny. Proszę nie niszczyć dekoracji, Panie Witoldzie. Mogą się jeszcze przydać w zupełnie innej kampanii.
Dodać muszę, że Andrzej Duda, mąż swojej żony, w ten sposób przywołuję casus Zdradosława Sikorskiego jest nieocenionym autorem hipokryfów. No dobrze… apokryfów będących nowoczesną implementacją najnowszej historii Polin. O tym nie napisałem. Być może powinienem to zrobić…
Podejrzewam, że PAD miał ambicje do tego, żeby zmieniać ten kraj, ale z czasem przyjaciel operator pokroju Wachowskiego, zaczął mu szeptać do uszka różne historie przesączone strachem, lękiem itd, itd. W kampanii wyborczej oraz na początku “rządzenia” dostał zielone światło…ale jak krowa ma za długi łańcuch i wchodzi w pole sąsiada to….
Od Gadowskiego zrobiłem sobie przerwę na kilka dobrych miesięcy – jak zaczął bajdurzyć na temat tego, że PiS jak wygra wybory do sejmu to w końcu złamie kręgosłup komunie. Na wiosnę okazało się, że kręgosłup został złamany – nie komunie – tylko plebsowi.
Ostatnio jednak zacząłem oglądać go na nowo, m.in. że jego wypowiedzi z Komentarza Tygodnia często były cytowane w Warszawskiej Gazecie.
Mam wrażenie, że PiS z niego jeszcze nie wyszedł, że ma nadzieję na to że ten ćpun (PiS) w końcu stanie na nogi.
Nie mam takiej nadziei związanej z PiSem. Poza tym, a może przede wszystkim są typową targowicą.
Ja też takowej nadziei nie mam.
Resztki nadziei prysły rok temu.
W podstawówce byłem oburzony na lekcjach historii postępowaniem targowiczan i miałem myśli, że jakbym ich dorwał…mam teraz okazję
Do 2015 roku byłem święcie przekonany (pomimo tego że głosowałem na Konf.), że w Sejmie oni są tylko, którzy mogą posprzątać tą stajnię Augiasza i zaprowadzić porządek. Do czasów Szydło wydawało się, że wszystko jest git…
Ależ się tasują te psy pod dywanem a dywan?
Pozamiatany. Z wierzchu.
Beznadziejnie.
Jest.
Jak nigdy nie było.
Trzeba się odszukiwać; indywidualnie.
“…był człowiekiem niewątpliwie wykształconym, ale inteligencję miał jak ogródek japoński – niby mostek, dróżki, wszystko piękne, ale bardzo ograniczone i do niczego.”
Stanisław Lem
Obawiam się, że jak chodzi o PISo-lubność, nie wszyscy mamy czyste sumienia. Ja na ten przykład byłem w 2010 r. w komitecie wyborczym Jarosława, gdy “zmierzył” się on Komorowskim startującym do 2giej kadencji, bo wydawało mi się, że nic gorszego niż Smoleńsk i “długa kiełbasa” nie może się Polsce przytrafić. Nie podpadło mi nawet to, że w trakcie debaty tv, Kaczyński nie dysponował wiedzą, lub jej nie użył, o Komorowskim i jego żonce, jaka potem nagle z wielkim “oburzeniem” “wypłynęła” we wrześniu po wyborach w Gazecie Polskiej, gdy Komorusek już wygrał.
A Gadowski jest po prostu członkiem krakowskiego grajdołka inteligencko-kresowego które trzyma się razem i wspiera swoich. Duda był jego znajomkiem bo pamiętam, jak tuż po wygranych wyborach, Gadowski w poufałym tonie nazywał świeżo upieczonego prezia po imieniu. Stąd teraz jego rozgoryczenie, gdy prezio obrósł w jido-ukrowskie piórka i nie chce się już z nim zadawać, bo w obecnej potężnej konstelacji swych panów, taki Gadowszczak już mu do niczego nie jest potrzebny.
A Gadowski sam sobie winien, bo jeśli jest takim dociekliwym dziennikarzem, i tylu ma informatorów, to mógł wcześniej powyciągać i nagłośnić różne tajemnicze fakty, na przykład udział Dudy wraz z wieloma członkami PiS (m.in. Pawłowicz, Złotowski, Fotyga) w obradach Knesetu w Krakowie w styczniu 2014 r. Skandal, jakiego próżno by szukać w innych , rzekomo niepodległych krajach, gdzie parlament obcego państwa obradowałby sobie w najlepsze. Na szczęście w niepełnym składzie, z powodu nagłej śmierci żony przewodniczącego Knesetu. To zrządzenie Boże być może uratowało wtedy Polskę przed jakimiś strasznymi uchwaleniami.
Gadowski wtedy nabrał wody w usta – zapewne ze “względów taktycznych”. No to teraz ma.
Przepraszam, oczywiście w 2010 r. zaczęła się 1-wsza a nie 2-ga kadencja Komorowskiego.
Łapy precz od Pana Prezydenta!!! Miał ciężki weekend, w górach były złe warunki do szusowania, tłumu na stokach, korki na Zakopiance etc.
Gadowski żadnej krzywdy nie doznał, ot wywiadu nie zrobił i dodatkowo nie zarobił. Ważniejszą kwestią jest wspólne zaszczucie przez Żydów i gojów polskiego historyka.
– Plose pani, a zydzi zasculi histolyka! Tak mój tatuś powiedział.
– Zaszczuli historyka? Siadaj Jasiu i posłuchaj… Ten faszysta mailował… przepraszam hajlował i nie Żydzi, bo to antysemityzm.
– Mój tatuś powiedział ze to był salut rzymski pozdlowienie plawdziwych twardzieli… siła i honol jak w Gladiatoze
– Dość tego!
– A mój tata…
– Dość, powiedziałam. Niech twój tata przyjdzie jutro do szkoły…
– Plose pani oscegam… oscegam, ze mój tatuś nie nosi masecki
_________________________________________
Chodzi o byłego już dyrektora IPN we Wrocławiu. Dziwnikarska swołocz napisała o nim, że kiedyś tam hajlował. Oczywiście, że nie hajlował tylko wykonał zawłaszczony w swoim czasie przez hitlerowców, a tym samym skompromitowany tzw. salut rzymski. To było powodem nagonki, która spowodowała złożenie przez niego dymisji.
Oczywiście. Łapy łapami, ale co z łapkami?
Najstraszniejsze jest to gorliwe wykonywanie poleceń chazarskiej swołoczy przez najemną pisiorską hołotę u wadzy. Takiej hańby jeszcze w historii Polski nie było. A wszystko to sprawiła mała stara tłusta kukiełka z teatrzyku demonów której na stare lata, tuż przed Sądem Bożym, na którym już niebawem stanie, kazali sprzedać duszę diabłu i zgubić Polskę. I ten staruch przystał na to, może wyciągnęli mu jakąś teczkę z grzechami młodości, a może za podszeptem kota-behemota.
Rzeczywiście gnom ten sprawia wrażenie oderwanego od rzeczywistości psychopaty. Ostatnio media bazując na żydowskich doniosły, że ten osobnik znów merdał językiem w stronę Izraela. Ponoć chodziło o “nowe otwarcie”. Dziwnikarstwo polskojęzyczne nic lub prawie nic na ten temat…
komentarz dla mas:
Jeszcze to:
fiu fiu mocne
Nowa ekipa nie marnuje czasu…
Lem.
To tylko nazwa.
Limuzyno.
Gospodarzu tutejszy.
Nie wolno się ekscytować książkami prostymi.
Kandydować do Nobla?
Lem.
Z nas.
Drwi
Rzymski salut – zaciśnięta pieść. Co tamten myślał? Wiedział , nie wiedział? Świadomie czy nie? Stawiam, ze wiedział, nikt tam aż tak głupi w ONR nie jest. Tylko czy jeden głupi wybryk przekreślić ma całe życie? Gdyby był „narodowym socjalista” z przekonania już dawno by nosił legitymacje partyjna PiS w kieszeni.
PiS to nie narodowi socjaliści. Różnica tkwi w tym, że są antynarodowi- socjaliści antynarodowi.
Mógłby Pan rozwinąć? Chciałbym się coś dowiedzieć więcej na temat Pana poglądu na ten temat. W książce pogląd ten dotyczył psychiatry.
Jego powieści są proste.
Łatwo by napisać, mi nawet, takie “przepowiednie”, a szeptucha byłaby jeszcze lepsza.
We wielu wywiadach składa erratę.
Pisał z pominięciem Stwórcy.
Dobrze, że w moich latach szkolnych nie było go na liście lektur obowiązkowych.
Mi wystarczy, ponadto, fizjonomia, mowa, gestykulacja, które z trudem stara się opanować.
Więcej nie napiszę. Na temat Lema. Sądy mają dość pracy.