Bardzo dużo dziewczyn wychodzi za mąż będąc już nieczystą.
Bóg musi dać bardzo dużo siły, aby doprowadzić to małżeństwo do stanu duchowego.
Uwodziłam… czułam się jak królowa
Dopiero po nawróceniu Pan Bóg mi ukazał moją grzeszność i nędzę
Byłam kobietą sukcesu. Pracowałam w jednej z najlepszych firm w Polsce, zarabiałam ogromne pieniądze. Moje życie kręciło się wokół ciała, lustra, uwodzenia mężczyzn, wystaw sklepowych i telewizji. W małżeństwo weszłam z ogromną pustką wewnętrzną i zepsuciem. To nie miało prawa się udać. “Przypadkowo” spotkałam Jezusa i powoli zaczął zmieniać mnie i moje życie oraz sypiące się małżeństwo. Jezus nauczył mnie trudnej prawdy o mnie samej, ale też pokazał mi swoją miłość. Pokazał mi co to jest życie duchowe, czym jest krzyż. Nauczył mnie, że nigdy nie można dopuścić do rozwodu, choćby sytuacja w małżeństwie była najtrudniejsza. Że każde małżeństwo jest święte, bo Bóg wyniósł je do rangi sakramentu. Z chwilą rozwodu szatan wygrywa od razu. W trudnych chwilach trzeba modlić się o miłość taką, jaką Jezus ma do nas. Uczyć się kochać tam, gdzie się jest i tego, który przy mnie jest – miłością Jezusa. Dla siebie trzeba modlić się o łaskę świętej cierpliwości. Trzeba trwać na modlitwie i trwać przy Panu Bogu, choćby w milczeniu. Bóg da siłę, by przejść najtrudniejsze momenty w małżeństwie. Bóg nauczył mnie milczenia – pilnowania swojego języka. Ukazał mi, ile szkody wyrządzało w moim małżeństwie upieranie się przy swoim i wchodzenie w niepotrzebne dyskusje. Szatan chce, aby nasze serce było zbuntowane i oburzone, a Bóg chce, abyśmy potrafili uwierzyć, iż to, co nas spotyka w małżeństwie, jest zawsze z wielkiej miłości Bożej, nawet cierpienie. Nie wolno walczyć z małżonkiem, ale trzeba walczyć ze złem, które go zniewoliło. Zostawiając małżonka, oddajemy jego duszę na zatracenie.
Dodaj komentarz