Po zburzeniu wielu pomników swołocz (według PWN: ludzie budzący odrazę swoim zachowaniem lub wyglądem) po raz kolejny dała upust swojemu rasizmowi. Tym razem ostrze nienawiści skierowała na legendę amerykańskiego kina, Johna Wayne’a.
Oskarżony o dyskryminację krewetek i deptanie mrówek John Wayne nie może się bronić. Milczy również jego rewolwer.
Poszło o słowa w wywiadzie udzielonym 50 lat temu:
Wierzę, że biali powinni rządzić, dopóki czarni się nie podszkolą – mówi Wayne. – Nie może być tak, że zaraz padniemy przed nimi na kolana i damy im władzę. Trzeba ich nauczyć odpowiedzialności. Problem w tym, że czarni próbują się uczyć na uniwersytetach, nawet gdy nie zdali egzaminów i nie mają odpowiedniej wiedzy. Jak może uczyć się algebry ktoś, kto nie umie liczyć? To by nam drastycznie zaniżyło poziom edukacji. W sumie czarni nie powinni narzekać, bo w USA wiedzie im się bardzo dobrze. /WP/
Reszta zarzutów pod adresem aktora jest wytworem chorych umysłów, dlatego nie warto o tym mówić. Jedyną rzeczą, która budzi zastrzeżenie jest ten fragment:
Nie uważam, żebyśmy ukradli im ziemię – mówi Wayne o Indianach. – Oni byli samolubni i chcieli jej całej dla siebie. Tak nie mogło być. Jak biali by przetrwali? /WP/
Lotnisko im. Johna Wayne’a w kalifornijskim mieście Santa Ana pod naciskiem marksistów zmieniło patrona. Ma być również zlikwidowana wystawa poświęcona „legendzie Hollywood” uznawanej jako “symbol amerykańskiego indywidualizmu i patriotyzmu”.
Rodzina Johna Wayne’a apeluje do swołoczy, aby ta wzięła pod uwagę czasy, w których został udzielony wywiad, dodając, że jedna rozmowa nie powinna determinować oceny życia i dorobku aktora.
Szeroki front
Dużo filmów takich jak ten pod tym linkiem, które dokumentują zbrodnie swołoczy znika z mediów społecznościowych. Cenzura