„Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary” (Timeo Danaos et dona ferentes)… dziś, gdy igrzyska wyborcze w Polsce sięgają apogeum fraza zawarta przez rzymskiego poetę Wergiliusza w Eneidzie jako wypowiedź Laokoona , który ostrzegał oblężonych Trojan przed drewnianym koniem podarowanym przez Greków nabiera realnego znaczenia…
Dziś pan Duda przymila się do ludzi, którym zależy na tym, aby szczepienia były dobrowolne, a jeszcze nie tak dawno, pośpiesznie kontraktował jakieś szczepionki przeciwko covid-19 u wuja Donalda z Hamaryki…
Dziś pan Duda lekko cytuje Romana Dmowskiego, a przecież jego żoliborski mentor nienawidzi wszystkiego, co autentycznie jest narodowe (wypowiedź można znaleźć w sieci bez problemu). Dziś pan Duda roznosi dary po całej Polsce, ale słowem się nie zająknie, kto te dary będzie finansował, kto kredytował, a co najważniejsze spłacał…
Kontrkandydat Trzaskowski również przynosi dary, lecz jego nie mają takiej siły rażenia, są prymitywne i bez polotu. Bo cóż można kupić za 10 tysięcy na remont domu? Tylko może mnóstwo taśmy klejącej do zaklejenia kwater. Niemniej ma wielkie poparcie, które nie przedkłada się na racjonalność i przyszłość Polski. Dary Trzaskowskiego to w zasadzie tylko kusząca, ale według mnie pozorna obietnica przerwania monopolu władzy żoliborskiego naczelnika…
Pozorna, bo w kwestiach bardzo ważnych, kluczowych dla Polski i Polaków, gdzie obce interesy mają coś do zachachmęcenia obie polityczne opcje zawsze głosują zgodnie ponad partyjnymi podziałami.
Dary pana Dudy tak w zasadzie mogą tylko istnieć w przedwyborczych igrzyskach, ale jako mocno podrasowana przekazem medialnym papka…(tu reżimowa TVP1, oraz rozgłośnia toruńskiego redemptorysty zrobiły z punktu partyjnego widzenia kawał dobrej, propagandowej roboty).
Realnie Polacy będą musieli spłacić owe dary z solidnym odsetkowym garbem.
Co damy w zamian? Ano mamy lasy państwowe, złoża mineralne, węgiel, gaz, najcenniejsze w Europie złoża metali ziem rzadkich na suwalszczyźnie pilnowane przez “przyjaciół” zza wielkiej wody, 80 procent geotermii, skatalogowane pokłady wód gruntowych i głębinowych…na to wszystko najprawdopodobniej czekają niecierpliwi beneficjenci “z zewnątrz”.
12 lipca w wyborczym amoku wielu nabuzowanych wyborczą agitką wciągnie z radością na znak zwycięstwa drewnianego konia. Co w nim będzie? Czy będzie to covid-19, cyrografy in blanco, drastyczne ograniczenia swobód obywatelskich, nowi obywatele znad Jordanu i “wspólne dziedzictwo” w ramach projektu Polin?
Tego nie wiem, ale sparafrazuję Laokoona …”Obawiam się Dudy, nawet gdy przynosi dary”…
Możemy już tylko liczyć na dary. Na nic innego nie mamy już chyba wpływu…
Dlatego Jezus mówił “PO OWOCACH ICH POZNACIE, a nie po słowach ….
Proponuje zastosować tylko to kryterium przed wyborem prezydenta.
https://naszeblogi.pl/56502-po-czyli-puste-obietnice