Życie organiczne to rodzaj samorództwa. Powstaje samo z siebie bez żadnego inteligentnego kreatora. Na to są rozliczne empiryczne dowody.
Jest mężczyzna i jest kobieta. Nie mają dzieci. Aż tu rachu-ciachu i je mają. Wzięły się z niczego. Z głupich ruchów niegodnych filozofa. Nie było ich, a potem są. Wystarczy wstrzelić się odpowiednim organem w odpowiedni organ w odpowiednim momencie i już. Jeden byt tworzy drugi byt bez udziału woli, bez technicznego planu rozpisanego na poszczególne chromosomy, gamety czy geny. Nie potrzeba do tego żadnej inteligencji. Każdy głupi to potrafi. Nawet pederaści i lesbijki.
A konkretnie dwa byty tworzą trzeci. Tylko muszą być różnej płci. Może być nawet pederasta i lesbijka. Tego dowodzi teoria ewolucji – że życie to ciąg bytów, które się kolejno stwarzają samoistnie – niekoniecznie w parach. Ta ewolucyjna kreacja jest nieinteligentna. To nie jest inteligentny projekt.
Koncepcja spokrewnienia wszystkich organizmów na Ziemi twierdzi, że każdy byt pochodzi od jakiegoś poprzedniego i jeśli weźmiemy taki ciąg bytów wstecz od każdego istniejącego dziś bytu, to dotrzemy do jakiegoś jednego bytu materialnego, jakieś pierwotnej osobliwości, która zrobiła wielkie bum.
Ta koncepcja wcale nie zakłada, że życie powstało z niebytu. Ta koncepcja nie jest sprzeczna z twierdzeniem, że Bóg stwarza człowieka z niebytu. Człowiek to dusza, a biologiczne ciało to tylko jej nośnik. Duszę stwarza Bóg z niebytu, a ciało tworzą ciała rodzicielskie.
Ja z moją żoną stworzyliśmy nasze dzieci biologicznie. Są naszymi biologicznymi dziećmi. Ich ciało pochodzi od naszych bezpośrednio, a pośrednio od wszystkich naszych przodków – i tych, którzy byli ludźmi i organizmów żywych, które były przodkami ludzi, a należały do innych gatunków, rodzajów, domen czy królestw. A te pierwsze żywe organizmy pochodzą od materii nieożywionej, która ewoluuje tak samo jak organiczna.
Natomiast w nasze materialne, organiczne, żywe organizmy duszę tchnął Bóg – a więc jesteśmy metafizycznymi dziećmi Boga. Bóg jest Ojcem, bo jest ojcem duszy. Bóg inteligentnie stwarza każdego człowieka cały czas, bo cały czas modyfikuje nasze dusze. Dusza to informacja – to to, co siedzi w naszym mózgu. Ucząc się, modyfikujemy tę informację. Kształtując nasze sumienie poprzez poznanie Boga, modyfikujemy naszą duszę. To jest inteligentny projekt.
Bóg w biologię czy fizykę nie ma potrzeby ingerować. Świat materialny sam w sobie jest tak ciekawy, skomplikowany i nieprzewidywalny, że nie ma sensu w niego ingerować poprzez zaburzanie jego raz na zawsze stworzonych praw. Bóg interweniuje w kulturę! A zatem w to, co tworzą dusze, a nie ciała.
Moim zdaniem to, że Bóg interweniował w świecie poprzez zesłanie na niego swojego Syna, nijak nie jest sprzeczne z teorią ewolucji. To była interwencja kulturowa, a nie biologiczna. Moim zdaniem nie ma żadnej potrzeby i sensu biologiczna interwencja Boga. Biologia to tylko nośnik kultury – interweniować można w treść a nie w jej nośnik.
Moim zdaniem Bóg nie interweniował fizycznie zsyłając proroków, potop czy inne plagi, ale interweniuje miliony razy na sekundę cały czas – interweniuje poprzez tworzenie ludzkich dusz i ich kształtowanie – interweniuje metafizycznie. Ale interweniuje, szanując naszą wolną wolę – poucza, a nie szykanuje!
To nie jest sprzeczne z teorią ewolucji biologicznej. Bóg leczy nasze dusze, a nie ciała. Czasem nasze ciało odżywa i wydaje się nam, że to interwencja Boga. Ale ciało odżyło dzięki duszy! A i tak prędzej czy później umrze. A dusza zostanie!
Dusza to informacja. Informacja w organizmach żywych przekazywana jest w postaci sygnałów elektrycznych, chemicznych czy genetycznych – zwykle nieświadomie. Ale to informacja biologiczna. Ludzka dusza to też ta informacja, ale w małym stopniu – te informacje to dusze zwierzęce. Ludzka dusza to przede wszystkim świadomość, samoświadomość i dalsze stopnie intencjonalności, wiedza o świecie, wiedza o prawie moralnym, sumienie.
Ta dusza może istnieć tylko dzięki językowi i dzięki językowi staje się nieśmiertelna. Język to nie tylko sposób komunikacji między organizmami żywymi. Gdy język jest odpowiednio rozbudowany, zapewnia nam nieśmiertelność, bo uniezależnia nas od śmiertelnego ciała. Bóg będzie w stanie zawsze wskrzesić naszą duszę, bo ją się da zapisać w postaci uporządkowanego, sensownego ciągu bitów, który nie będzie chaotyczny i losowy. Ta nielosowość tego zapisu to inteligentny projekt.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Poruszycielu – rusz proszę cztery litery – i zrób coś z tymi herezjami jakich świat jeszcze nie widział!
Żydokomuna wyjaławia teren i podsuwa prostym ludzikom w to miejsce kolejne „błyskotliwe” teorie walki z Kościołem jak teoria ewolucji, względności i wielkiego wybuchu! (najlepszy oczywiście jest „wielki wybuch” – walnęło coś z niczego i powstał Wszechświat).
Powiem obrazowo tak: za żydami i ich durnymi, wydumanymi „teoriami” – jak wyżej – nie nadążysz choćbyś chciał więc należy dać sobie spokój w tym współzawodnictwie. Powszechnie wiadomo, że sprytki pustynne to najmniej bystry narodek na świecie. Dowodem na to jest powszechnie znany a przez nikogo nie dostrzegany fakt-dowód, że sprytki pustynne przez 2000 lat(!) nie rozpoznali prawdziwego Zbawiciela Jezusa Chrystusa i Maryji matki Bożej, których to rozpoznają nawet małe, niepiśmienne dzieci jak w Fatimie, Lourdes, la Salette czy Gietrzwałdzie. Sprytki pustynne są wyjątkowo mało spostrzegawczy i nie dostrzegają nawet Boga w Trójcy Przenajświętszej. Z tego ich otępienia powstają za to „błyskotliwe” teorie ewolucji, ocieplenia klimatu i wielkiego wybuchu! (najlepszy jest oczywiście „wielki wybuch” – walnęło coś z niczego i powstał Wszechświat). To są brednie dla jeszcze głupszych od nich szabes-gojów. Nie ma ani jednego dowodu na te brednie mośka Darwina w odróżnieniu od tysięcy dowodów na zaistnienie potopu ok. 4400 lat temu. Zastanów się nad tym: „Zagadka Mamutów. KontrEwolucja#3” youtube.com/watch?v=y92bYF8Fpto&index=22&list=PLjUpr2IJF830w3VOlSRXHt3GUm5rrweKf Naukowy kreacjonizm vs teoria ewolucji: https://www.youtube.com/watch?v=CZCE_k5d5sI Tyle o tym “mądrym inaczej” narodku. Na takie mądre badania nie dałbym nawet jednej złotówki z budżetu państwa. Jeśli ktoś chce to mógłby to finansować “z czystej myśli” i własnej kieszeni.
poprawka:
Zastanów się nad tym: “Zagadka Mamutów. KontrEwolucja#3”
Proszę skopiować ten link i wstawić do przeglądarki:
youtube.com/watch?v=y92bYF8Fpto&index=22&list=PLjUpr2IJF830w3VOlSRXHt3GUm5rrweKf
Nie wiem czemu następuje podmiana na ten szajs:
youtu.be/8TCUBY6DmCU?list=PLjUpr2IJF830w3VOlSRXHt3GUm5rrweKf
Czy Jan Paweł II był katolikiem, pisząc 1986 tak o Księdze Rodzaju?: “Tekst ten przede wszystkim ma znaczenie religijne i teologiczne. Nie powinno się w nim doszukiwać elementów ważnych z punktu widzenia nauk przyrodniczych. Badania nad pochodzeniem i rozwojem poszczególnych gatunków w przyrodzie nie znajdują w tym opisie żadnych definitywnych rozstrzygnięć. W istocie teoria naturalnej ewolucji, rozumiana w sensie, który nie wyklucza Boskiej przyczynowości, nie jest przeciwna przedstawionemu w Księdze Rodzaju stworzeniu niewidzialnego świata. Należy jednak dodać, że to jest tylko hipoteza, która wskazuje na prawdopodobieństwo, lecz nie daje naukowej pewności. Doktryna wiary niezmiennie głosi, że ludzka duchowa dusza została stworzona bezpośrednio przez Boga. Zgodnie ze wspomnianą hipotezą możliwe jest, że ciało ludzkie idąc za porządkiem odciśniętym przez Stwórcę na dynamizmach życia, mogło być stopniowo przygotowywane w postaciach wcześniej żyjących stworzeń.”
Jan Paweł II był katolikiem i zachęcał Polaków do wstąpienia do masońskiej Unii Europejskiej.
Pamięta Pan, co mówił JP II o wstąpieniu Polski do Wspólnoty Europejskiej? Domyślam się, że nie. JP II bardzo się pomylił w ocenie sytuacji w Polsce, nie wiedział, że degeneracja moralna Polaków pod zarządem żydokomuny i chamów ( po 1989 roku) poczyni takie spustoszenie, że ci (Polacy) stracą busolę moralną oraz dadzą się omamić starym stalinowcom.
Duch niestety wygasł, a liczne pochlebstwa ze strony agentury komunistycznej uśpiły czujność starego papieża.
Papież mówił o wstąpieniu na równych warunkach Wówczas to plany niemieckie i żydowskie względem Polski byłyby trudne do realizacji. Do notki pana GPS być może odniosę się później
Jan Paweł II pisząc o Unii wspominał o ukrytej działającej tam ideologii zła, wymieniając postulaty degeneratów – aborcję i “małżeństwa” homoseksualne z prawem adopcji dzieci. Powtórzę raz jeszcze: nazywał to ideologią zła.
Panie Sarmato, Pana argumentacja z użyciem deprecjacji osoby JP II wynika z braku innych argumentów?
A jak to niby deprecjonuję osobę JP II?
Przypomnienie jego działania na tym polu to deprecjacja?
Zapewniam Panią, że bywałem przy wszystkich Jego wizytach w Polsce (dokładniej w Warszawie), witałem w czerwcu 1979 na Żwirki i Wigury, potem Placu Zwycięstwa (“Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”), poprzez IV pielgrzymkę do Polski w dniach 1-9 czerwca i 13-20 sierpnia 1991 kiedy to Polscy się masowo obrazili na JPII i go masowo opuścili okazując pustki na ulicach. Ja Go wtedy NIE OPUŚCIŁEM i było mi bardzo przykro z powodu tego zachowania głupich ludzi!
Rozumiem, że tu odgrywają pewną rolę więzy przyjaźni na tym portalu a nie prawda i logika, ale nie rozumiem dlaczego się Panie nie odniesie do kwestii ważnych zasygnalizowanych przeze mnie w pierwszym komentarzu:
gdzie prosiłem: Poruszycielu – rusz proszę cztery litery – i zrób coś z tymi herezjami jakich świat jeszcze nie widział!
Obcmokiwanie się nawzajem to nie jest żadna dyskusja.
1. Dlaczego Pan to napisał? W jakim celu?
2.
Nadal Pan się nie zorientował, że jestem facetem? :-)))
3.
Nieuprawniony wniosek. Pan Grzegorz produkuje jedną herezję za drugą. Poruszyciel udzielał mu wyczerpujących odpowiedzi.
Ręce opadają proszę Pana!
cytuję z dwóch wpisów wyżej:
napisałem w odpowiedzi na:
Czy tego nie widać! Czy coś jest nie tak?
To dodam jeszcze:
Jan Pawłe II odprawiał też modły z szamanami w kościele Chrystusowym w Asyżu, który niedługo potem zniszczyło trzęsienie ziemi, mimo, że stał setki lat. W swej wypowiedzi Jan Paweł II nawiązał do ogłoszonego wcześniej przez ONZ roku 1986 Międzynarodowym Rokiem Pokoju i wezwał wszystkich do wniesienia swego wkładu w dzieło pokoju. Podobnego konika miał Jan XXIII. Obcmokiwał się z Chruszczowem i “troszczył” się o pokój a Chruszczow w tym czasie mordował resztki kapłanów i popów, i wysadzał ostatnie kościoły Chrystusa Pana jak np. Farę Witoldową* (przebudowaną przez króla Stefana Batorego) w Grodnie, w nocy 29 listopada 1961 roku.
Wszystko zło a Kościele zaczęło się od Jan XXIII. Teraz są tylko tego skutki.
Proszę trochę się douczyć a nie tylko pouczać innych – jak jakiś katolik post-soborowy nie przymierzając. Więcej pokory nie zawadzi.
Nie odpowiedział Pan na moje pytania, bo to, co Pan napisał odnosi się do Pana skojarzeń, a nie do meritum, a to duża różnica: Tematem nie są błędy Jana Pawła II, które niewątpliwie popełnił. Wiem, że Pan to napisał w odpowiedzi do GPS. Zapytałem Pana, aby pobudzić do refleksji- dlaczego akurat to? Czy tylko dlatego, że jak On o JPII, to Pan w opozycji do niego i na przekór coś negatywnego o papieżu. Łapie Pan? Jak nie, to szkoda gadać.
Napisał Pan:
Na jakiej podstawie Pan stwierdził, że tego nie wiem? To Pana autorska dygresja, którą Pan wrzuca i jeszcze imputuje adwersarzowi niewiedzę w danym temacie. Na koniec napiszę krótko i szczerze. Bardzo mi przykro, ale ostatnio mam problemy z tolerowaniem (przepraszam za wyrażenie) sraczki mentalnej u komentatorów. Weź się Pan w garść, zdyscyplinuj pod względem logicznym, bo już raz byłeś “Panie Bracie” na kwarantannie. Jak się wkurzę, to tylko Poruszyciel będzie Cie mógł wybronić:-)
Proponuję zacząć od tego czytając z wielką uwagą:
„Gdy Pan mówi do serca” – ks. Gaston Courtois
(wybrane fragmenty)
[1.] Słuchaj. Usłysz. Skup się. Przyjmij. Wprowadź w życie. Wiem, że trudno jest słuchać Mnie, kiedy głowa pełna jest hałasu. Potrzebujesz ciszy, potrzebujesz pustyni. Susza i pustka są czymś nieznośnym. Jednak wiesz, że jeśli będziesz wierny i wytrwały, twój Umiłowany da ci usłyszeć swój głos, twoje serce zapłonie i ten wewnętrzny płomień przyniesie ci pokój i uczyni twoje życie płodnym. Poczujesz, jak bardzo słodki jest Pan i jak bardzo Jego brzemię jest lekkie. O wiele dłużej niż przez czas, który Mi poświęcisz, będziesz doświadczał, że: Dilectus meus mihi, et ego Uli („Mój miły jest mój, a ja jestem jego” – Pnp 2, 16).
[2.] Im częstsze będą – pomimo pokus zniechęcenia i duchowego lenistwa – chwile, w których Mnie szukasz i pragniesz Mnie słuchać, tym wyraźniej będziesz słyszał moją odpowiedź i tym bardziej mój Duch cię ożywi. Podpowie ci nie tylko to, co chcę, abyś ludziom mówił, lecz również to, co proponuję ci czynić – wówczas to, co będziesz mówił i robił, okaże się owocne.
[3.] Słowa moje i światło, które z nich bije, nadają wszystkim rzeczom ich właściwe miejsce w kręgu mojej niezmierzonej miłości i w perspektywie wieczności, niczego nie umniejszając z wartości doczesnej każdego bytu i każdego wydarzenia.
[5.] Patrz na Mnie. Mów do Mnie. Słuchaj Mnie. Jestem nie tylko świadkiem prawdy, lecz jestem Prawdą. Jestem nie tylko przekazicielem życia, lecz jestem Życiem. Jestem nie tylko promieniem światła, lecz jestem Światłem. Kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Prawdę. Kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Życie. Kto idzie za Mną, podąża drogą światła, a Światło, którym jestem, jaśnieje w nim coraz bardziej.
[8.] Wzbudzają we Mnie litość ludzie, którzy nigdy Mnie nie słuchają i przez to żałośnie usychają. Ach! Gdyby zechcieli przyjść do Mnie z sercem małego dziecka! „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11,25). Jeśli ktoś czuje się małym, niech przyjdzie do Mnie i pije. Tak, niech pije mleko moich myśli.
[9.] Więcej słuchaj. Tylko Ja mogę dać ci światło, którego tak bardzo potrzebujesz. W moim świetle twój duch umocni się, twoje myśli rozjaśnią i pojawią się rozwiązania problemów, które przed tobą stoją.
[26.] Niech zamilkną w tobie wewnętrzne demony, którym na imię: pycha, żądza władzy, duch panowania nad innymi, agresywność, takie czy inne formy erotyzmu, które zaciemniają umysł i zatwardzają serce. Niech zamilkną w tobie zbytnie troski, poniechaj przejmowania się sprawami drugorzędnymi i odrzuć jałowe zamartwianie się.
[27.] Niech zamilkną w tobie niepotrzebne rozproszenia, szukanie swego, surowe osądy. Jednak i to nie wystarczy. Zapragnij, by moje myśli przeniknęły do twojego umysłu i łagodnie zapanowały nad twoim intelektem. Szczególnie broń się przed niecierpliwością, niczego nie rób na siłę, lecz bądź dyspozycyjny i otwarty, w pełni zdecydowany by zachowywać moje słowo i wprowadzać je w czyn. Ono jest ziarnem prawdy, światła i szczęścia. Ono jest ziarnem nieśmiertelności, które przemienia najdrobniejsze rzeczy i najpokorniejsze gesty na ziemi. Kiedy przyjmiesz słowo i zakosztujesz go, nie zapomnisz jego wartości i smaku, bo poznasz, jak bardzo jest cenne. Będziesz gotów poświęcić dla niego wiele drugorzędnych spraw, które teraz wydają ci się niezbędnymi.
Dzisiaj nie łapie, może jutro.
A w 1996 roku Jan Paweł II napisał tak:
“Nowe zdobycze nauki każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Zwraca uwagę fakt, że teoria ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych badań – bynajmniej niezamierzona i nieprowokowana – sama w sobie stanowi znaczący argument na poparcie tej teorii”
Mylił się? Był heretykiem?
To tylko teoria i to słaba.
Nie ma ani jednego dowodu na jej potwierdzenie.
Był kiedyś “dowód” z muszkami owocówkami, ale jakaś szwajne napisała doktorat na ten temat i wszystko popsuła a muszki … odfrunęły w niebyt.
Co do Jana Pawła II to podpisał się pod dniami judaizmu. Przeczytaj co o dniach judaizmu – po kilkunastu latach wdrażania tegoż – napisał wspaniały kapłan ks. prof. Waldemar Chrostowski w książkach: “Kościół, Żydzi, Polska” i “Prawda, Chrystus, Judaizm”.
Przeczytaj z uwagą, co w nieziemskiej książce, „Gdy Pan mówi do serca” – ks. Gaston Courtois Chrystus powiedział:
[346.] W obecnych czasach pseudoteologowie publikują na cztery strony świata swoje absurdalne teorie naukowe w przekonaniu, że przyczyniają się do oczyszczenia wiary, gdy tymczasem ją mącą.
Tylko ci, którzy spotykają się ze Mną na modlitwie w milczeniu, którzy pokornie czytają Pismo Święte i którzy jednoczą się ze Mną w głębi serca, mają prawo mówić o Mnie, bo to Ja sam jestem natchnieniem ich myśli i przemawiam ich ustami.
[347.] Na świecie źle się dzieje. Kościół, który jest moim Ciałem, cierpi, co wcale nierzadkie, z powodu wewnętrznych podziałów. Ludzie zagłuszają w sobie łaski powołania, które w konsekwencji umierają. Szatan szaleje. Jak po każdym Soborze w historii Kościoła, podobnie i teraz Zły sieje niezgodę, zaślepia umysły na sprawy nadprzyrodzone i zamyka serca na głos mojej miłości.
[150.] Ten świat przemija i zmierza, do unicestwienia – w oczekiwaniu na nowe niebo i nową ziemię. Oczywiście, nawet jako rzeczywistość przejściowa, ma on swoją wartość. To ze świata i to właśnie z takiego świata, w takich a nie innych czasach cię powołałem do życia i służenia Mi. Uważaj, abyś współpracując w dziele uświęcania świata nie dał mu się pochłonąć. Twoją misją jest pomagać ludziom zrealizować w ich życiu plan, który mój Ojciec zamierzył względem każdego człowieka, stwarzając go. Zdziwisz się kiedyś, gdy ujrzysz jak cudowny był to plan, choć teraz jest on przed wami jeszcze zakryty.
Wielu twoich współbraci i przyjaciół weszło przed tobą do życia wiecznego. Gdybyś mógł widzieć ich, z jakim politowaniem – och! doprawdy pełnym wyrozumiałości – patrzą stamtąd na to wszystko, co ludzie na ziemi uznają za wartościowe. Najczęściej są to przemijające złudzenia, które w ich oczach są rzeczami trwałymi i jedynymi, jakie się liczą.
Świat strasznie cierpi z powodu braku przewodników duchowych albo dlatego, że ci, którzy powinni być mistrzami, nie są nimi. Żeby bowiem być prawdziwym duchowym wychowawcą, trzeba pokornie prosić Mnie o światło i w wytrwałej kontemplacji moich tajemnic ewangelizować wszystkie sfery swojego życia.
Bardziej potrzebuję apostołów, którzy będą świadkami i ludźmi kontemplacji, niż socjologów i teologów za biurkami, którzy nie przemodlili swojej teologii ani nie kierują się we własnym życiu zasadami, których uczą innych.
Zbyt wielu ludzi, zbyt wielu kapłanów pysznie uważa się dziś za uprawnionych do reformowania mojego Kościoła zamiast zacząć od reformowania samych siebie i zamiast z pokorą zacząć formować wokół siebie wiernych uczniów, nie po to, żeby myśleli tak jak oni, lecz po to, żeby myśleli tak jak Ja.
[247.] Historia jest nieprzerwanym ciągiem wyborów za lub przeciwko miłości.
Przy całej różnorodności poglądów, przy postępie techniki i mając na uwadze aggiornamento (Aggiornamento (z wł.) – ‘uwspółcześnienie’.
) teologii i duszpasterstwa, jeszcze bardziej niż inżynierów, biologów i teologów świat potrzebuje ludzi, którzy swoim życiem sprawiają, że inni zaczynają myśleć o Mnie i którzy objawiają Mnie bliźnim. Świat potrzebuje ludzi tak głęboko przenikniętych moją obecnością, że potrafią innych przyciągać do Mnie, dzięki czemu Ja mogę prowadzić ich do Ojca.
Jakże niewielu ludzi myśli o Mnie chociażby z odrobiną miłości. Dla tylu ludzi pozostaję Nieznanym albo wręcz Niepoznawalnym. Zdaniem niektórych nigdy nawet nie istniałem i nie zawracają sobie Mną głowy. Jeszcze inni boją się Mnie i oddają Mi pokłon ze strachu.
A przecież nie jestem surowym Panem, nie czyham na wasze upadki i błędy ani ich skrupulatnie nie liczę. Znam – lepiej od was – wszystkie okoliczności łagodzące, które w większości przypadków zmniejszają faktyczną winę. Na każdego z was patrzę bardziej przez pryzmat wewnętrznego dobra niż przez pryzmat wad. W każdej duszy szukam głębokich dążeń ku dobru, to znaczy nieświadomie ku Mnie. Jestem Miłosierdziem, jestem Ojcem syna marnotrawnego zawsze gotowym przebaczać. Mniej zwracam uwagę na wasze kategorie teologii moralnej, a jeszcze mniej na ich geometryczne zastosowania.
Jestem Bogiem dobrej woli, który otwiera ramiona i serce przed ludźmi dobrej woli, żeby ich oczyszczać, oświecać, przygarniać i włączać w moją miłość ku Ojcu, który jest też ich Ojcem.
Jestem Bogiem przyjaznym, pragnącym szczęścia, pokoju i zbawienia dla wszystkich i wyczekującym, kiedy dusza człowieka otworzy się na moje orędzie miłości i przyjmie je.
[326.] Iluż jest kapłanów zgorzkniałych i zniechęconych, bo nigdy tak naprawdę nie włączyli się w dzieło odkupienia! Gotów jestem ich oczyścić i skierować na dobrą drogę, jeśli tylko zechcą poddać się z uległością działaniu mojego Ducha. Przynoś Mi ich i po bratersku kładź ich w zasięgu promieni mojej miłości. Módl się też gorąco za młodych kapłanów – pełnych apostolskiej gorliwości i zapału – którym wydaje się, że są w stanie naprawić Kościół bez nawracania samych siebie.
Módl się gorąco za teologów, którzy są potrzebni a nawet konieczni na świecie, pod warunkiem że z pokorą prowadzą swoje badania i nikim nie pogardzają.
Módl się gorąco za kapłanów w sile wieku, którym wydaje się, że mają w ręku wszystkie środki ewangelizacji i mogą obyć się beze Mnie.
Módl się gorąco za twoich starszych współbraci w kapłaństwie, których młodzi już nie rozumieją i którzy czują się często odsunięci na boczy tor. To właśnie oni są w najpłodniejszym okresie swojego życia, kiedy to dokonuje się w nich tajemnica ogołocenia i uświęcenia, o ile potrafią ją z miłością przyjąć.
Módl się gorąco za kapłanów umierających. Proś dla nich o ufność i zawierzenie mojemu miłosierdziu. Ich winy, błędy i grzechy dawno już wybaczyłem. Pamiętam tylko o gorliwości ich młodzieńczego oddania Mi życia, o ich wysiłkach, trudach i zmęczeniu, które podjęli dla Mnie.
A zatem teoria ewolucji, którą za zgodną z katolicyzmem uznał papież, jest fałszywa, bo papież podpisał się pod dniami judaizmu. Czy w związku z tym, wszystko co głosił, jest fałszywe? Czy również fałszywe jest to, że głosił, że wszechświat stworzył Bóg? Czy jeśli jakiś żyd stwierdził, że Bóg stworzył świat, to znaczy, że to fałsz?
Jaka jest więc prawdziwa teoria biologiczna tłumacząca pochodzenie człowieka i innych organizmów żywych? Jakie są odkrycie tej teorii i jakie są prace naukowe przedstawiające te odkrycia biologów uzasadniające poprawną teorię? Tylko proszę o prace biologów, którzy nie są żydami i nigdy nie byli na żadnej żydowskiej konferencji, czy na jakichś ich dniach, bo tacy oczywiście nie mają racji.
Pan Sarmata uderza w tarczę, zamiast za przeproszeniem kopnąć w jaja. Pan GPS głosi ewidentne brednie twierdząc, że dusza jest tylko informacją i dodatkowo herezję, że Bóg duszę wskrzesza, skoro jest tylko informacją. Po pierwsze w chrześcijaństwie dusza jest nieśmiertelna i Bóg wskrzesza ciała, a nie dusze. A po drugie dusza to arystotelesowska entelechia – a zatem samorealizująca się potencja. Wielu filozofów rozważało problem tożsamości i byli też tacy jak Pan i Locke, którzy chcieli sprowadzić kwestię tożsamości do pamięci – czyli informacji. Mądrzy filozofowie dostrzegali, że pamięć się zmienia w trakcie życia i ciało też się zmienia, a jednak istnieje jakaś ciągłość, która decyduje o naszej tożsamości. Kiedy ciągłość zostaje zerwana, zerwane zostają więzy tożsamości. Jeśli więc dusza umiera, to nawet Bóg nie może jej wskrzesić. Stworzenie klonu danej istoty nie jest wskrzeszeniem tej, którą klonujemy, bo można klonować także żywych. Stworzenie kopii cudzej pamięci na elektronicznym nośniku, też nie jest uratowaniem życia tej osoby czy przeniesieniem jej duszy na mechaniczny nośnik, nawet stworzenie kopii jej charakteru czy osobowości nic nie daje. Proszę sobie przeczytać “Dialog I” Lema, który w żartobliwy sposób opowiada o paradoksie wskrzeszenia z atomów. Kopia mnie nigdy nie będzie mną, choć może być taka jak ja, to nie jesteśmy nigdy tożsami z naszą kopią.
W tej sprawie miło mi z Panią się zgodzić.
Brednia i herezja. Nie ma Pan żadnego dowodu na to, że jest Pan produktem samorództwa i braku inteligentnego kreatora. Z kolei Kościół naucza, że życie jest owocem aktu stwórczego Boga, nieskończenie “inteligentnego kreatora”.
Brednia. Z niczego stwarza tylko Bóg, a nie mężczyzna i kobieta.
Brednia. Może Pan tworzyć notki, program komputerowy, może Pan nawet tworzyć rzeźbę lub skomplikowaną maszynę z zastanej materii, ale nowego człowieka nie jest Pan w stanie tworzyć nawet z kobietą do pomocy, nawet z kilkoma.
Brednia i herezja. Teoria ewolucji nic takiego nie dowodzi. Tylko Bóg stwarza z niczego.
Otóż to. Teoria ewolucji wykluczyła inteligencję. Zakłada bezcelowość i przypadek. Natomiast świat jest projektem “inteligentnego” Stwórcy, w którym jest porządek i wszystko w nim ma swój cel. Dlatego teorię ewolucji można od razu uznać za fałszywą, bo chaos sam z siebie nie tworzy porządku.
Brednia i herezja. To jest sprzeczne z Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła. Sprzeczna również z nauką o człowieku, który jest jednością duszy i ciała. Z Katechizmu: “Bóg zupełnie dobrowolnie na początku czasu z niczego utworzył jeden i drugi świat, duchowy i cielesny, czyli świat niebiański i doczesny, a potem człowieka, jako składającego się z ducha i z ciała.”
Brednia i herezja. GPS w swojej megalomanii uczynił siebie i żonę stwórcami swoich dzieci. To Bóg stwarza każdego człowieka, jego ciało i duszę.
Brednia i herezja. Zgodnie z nauczaniem Kościoła to Bóg stwarzał rośliny, zwierzęta i człowieka. Nawet z zgodnie z fałszywą teorią ewolucji, której mechanizmem są losowe mutacje w połączeniu selekcją naturalną w jakiejś populacji, proces ten nie zachodzi w materii nieożywionej, więc nie może przebiegać w niej “tak samo” jak w przypadku gatunków roślin i zwierząt.
Brednia. Skoro GPS ucząc się, modyfikuje informację w swoim mózgu, modyfikuje w ten sposób swoją duszę, czyli wychodzi na to, że jest Bogiem, który cały czas stwarza sam siebie.
Brednia. Gdyby Bóg interweniował tylko w informacje zapisane w mózgu Maryi, zgodnie z Pana radosną tfurczością, żadne dziecko nie poczęłoby się w Jej łonie i nie urodziłaby Jezusa w Betlejem. Byłaby to tylko ciąża pomyślana, a nie rzeczywista.
Za sprawą Bożej interwencji Maryja poczęła Syna. Mocą Boga różni ludzie odzyskiwali wzrok, sprawność chodzenia itd. Zatem Bóg, czyniąc te rzeczy, jest innego zdania, że te interwencje mają sens. Kto ma rację: Bóg, czy GPS?
Brednia. Zaprzecza Pan Pismu Świętemu i nauczaniu Kościoła.
Brednia. Pismo Święte daje liczne przykłady uzdrowienia ciała, np. “I zwrócił się do sparaliżowanego: Jesteś uzdrowiony! Zabierz swoje nosze i idź do domu! A chory wstał, wziął nosze i na oczach zebranych odszedł do domu.” Ponadto, mamy ogrom udokumentowanych współczesnych cudów, choćby w procesach kanonizacyjnych. Czy Pan uważa, że opisane w Ewangelii cuda to są wszystko bujdy na resorach, a kanonizacje świętych w Kościele opierają się na fałszerstwach?
Brednia. Książka telefoniczna to nie dusza. Informacja jest martwa, a dusza jest żywa.
Brednia. Według tej koncepcji dzieci poczęte w łonach matek nie miałyby jeszcze duszy, a ludzie leżący w szpitalu bez świadomości w stanie śpiączki już byliby swojej duszy pozbawieni.
Brednia. Każda dusza ludzka jest nieśmiertelna, niezależnie od jakiegokolwiek języka.
Brednia. J.w. każda dusza ludzka jest nieśmiertelna, niezależnie od stopnia komplikacji jakiegokolwiek języka.
Wszystko, co obserwujemy na tym świecie cechuje porządek i brak losowości. Skoro brak chaosu jest dowodem inteligentnego projektu, obserwowany świat jest dowodem na istnienie inteligentnego projektanta, naszego Stwórcy.
Aleś gościa zjeb…
… a dobrze mu tak, może oprzytomnieje ten domorosły teolog-pyszałek i “stwórca” swoich dzieci.
W nieziemskiej książce „Gdy Pan mówi do serca” – ks. Gaston Courtois Chrystus powiedział w jednym z 39 pouczeń odnoszących się do duszy tak:
[53.] Poprzez „serdeczne i milczące” rozmowy ze Mną poznasz Mnie najlepiej. Ufności. Każda dusza ma swój własny styl rozmowy ze Mną, który jest właściwy tylko jej.
Sądzę, że wiele to pouczy niektórych dyskutantów.
OK, dostałem w jaja, piszę brednie, więc na tym kończę dyskusję.
Postawię pytanie budowane wg Twego wzorca:
A na jakiej podstawie twierdzisz, że to “teoria biologiczna tłumaczy pochodzenie człowieka” a nie tłumaczy pochodzenia człowieka np. kamień z Rosetty albo kalendarz Majów nie mówiąc o Syriuszu który jest gwiazdą podwójną i na pewno potrafi coś spłodzić?
He?
Widzisz już jak to łatwo zadać trudne pytanie w Twoim stylu wychodząc przy okazji na idiotę?
O, nie, nie, Panie Sarmato, jest Pan w błędzie. Ja w moim komentarzu nie atakuję naszego brata legionisty GPS, lecz jego błędne poglądy i heretyckie tezy, aby bronić prawdy i pomóc bratu w jej dojrzeniu. Osoba i głoszone przez nią poglądy to są dwie różne rzeczy.
Kilka tekstów temu odniosłem wrażenie, że został pan tu powitany jak wracający po długiej nieobecności emigrant zza oceanu. W pierwszym tekście pisał pan o usługach twierdząc, że to jest gospodarka. Nie, to tylko dodatek do dania głównego. Następny tekst o problemie szczepionkowym, to w zasadzie tylko pański wstęp, bo reszta to już inny autor. Tekst o wychowaniu już spowodował kłopoty, ale powyższy artykuł… Tylko czekałem na pojawienie się (pardon!) “walca”, który pana zdemoluje. I pojawiła się pani Joanna, a chwilę później Poruszyciel. To jest portal katolicki, a teksty (oględnie rzecz ujmując) ocierające się o ezoterykę raczej nie znajdą tu ani poklasku, ani nawet chętnych do ewentualnej dyskusji.
Może powinien pan albo rozważyć wybór innego publikatora, albo dobierać teksty według innego klucza.
Teoria ewolucji to jest akurat mój konik… do ujeżdżania ;-) Dlatego chętnie zabiorę jeszcze głos odnośnie przywołanego Jana Pawła II, jako autorytetu w tym temacie.
Papież Jan Paweł II nie był heretykiem. Niestety, to Pan wymyśla co chwilę nowe herezje i bluźnierstwa, aby głosić je na katolickim portalu. Po co? Właśnie minęła pierwsza sobota miesiąca, w czasie której zgodnie z żądaniem Maryi w Fatimie, my Jej dzieci, wynagradzamy Niepokalanemu Sercu Maryi wszystkie te bluźnierstwa. Czy mógłby Pan ze swojej łaski zaoszczędzić nam tej roboty? Bo i tak nie starcza ratowników i otrzymanego czasu, aby wszystkie dusze od piekła ratować.
To jest nadinterpretacja, a mówiąc wprost – kłamstwo. Jan Paweł II nie uznał teorii ewolucji!!! Zamieszczone cytaty są wyjęte z kontekstu jego katechez na ten temat. Jego sformułowania w tych wybranych fragmentach są niefortunne i stanowią amunicję dla materialistów, ale są one fałszywie interpretowane, bez uwzględnienia całości nauczania Jana Pawła II na ten temat.
Pana fałszywa teza wpisuje się idealnie w ciąg innych fałszywych interpretacji słów Jana Pawła II, które rozpowszechniają przede wszystkim ateiści forsujący materialistyczny paradygmat, choć dołączają do nich czasami progresywni duchowni, moderniści odrzucający filozofię realistyczną i tradycyjne nauczanie Kościoła. Podaję przykłady tych fałszywych interpretacji z nagłówków lewicowych dzienników: “Przesłanie skierowane do Papieskiej Akademii rehabilituje Darwina i jego zwolenników”, “Papież: możliwe, że pochodzimy od małpy”, “Papież Wojtyła werbuje Darwina”, “Darwin zrehabilitowany przez Kościół”, “Po raz pierwszy Kościół uznaje w sposób uroczysty, że ewolucjonistyczna hipoteza jest dowiedzioną teorią”.
Jak wygląda to w rzeczywistości. Seria wszystkich wypowiedzi Jana Pawła II na temat ewolucjonizmu zawierała się w latach 1985-1986, plus jedna wypowiedź z 1996 roku. Na samym początku tego nauczania Jan Paweł II od razu przedstawił jego streszczenie i wniosek (10 lipca 1985):
“Wszystkie spostrzeżenia dotyczące rozwoju życia prowadzą do analogicznego wniosku. Ewolucja istot żyjących, która stanowi przedmiot badań naukowych zmierzających do określenia jej etapów i wyróżnienia działających w niej mechanizmów, ukazuje zadziwiającą wewnętrzną celowość. Owa celowość, prowadząca wszystkie byty w tym samym kierunku nad którą nie posiadają one władzy, ani nie są za nią odpowiedzialne, każe domyślać się Ducha, który jest ich wynalazcą i stwórcą”
Po pierwsze, Papież nie stwierdza, że wspomniana ewolucja jest faktem, lecz jedynie mówi o niej jako przedmiocie badań naukowych, bo to jest faktem, że naukowcy próbują dowieźć prawdziwości tej teorii. Po drugie, biorąc optykę ewolucjonistów, Papież orzeka o wyraźnej celowości w opisywanej przez naukowców ewolucji, która wyklucza chaos i losowość, a ta rzucająca się w oczy celowość dowodzi istnienia “inteligentnego projektanta”, naszego Stwórcy. Wniosek ten jest zupełnie sprzeczny z wnioskiem ewolucjonistów. Po trzecie, pisząc o wyraźnej celowości, Papież zanegował w ten sposób istotę neodarwinowskiej teorii, która w swoim jądrze wyklucza celowość i wyższą inteligencję, która by tym procesem kierowała. W tym jądrze jest bowiem losowość mutacji, a o kierunku ewolucji dowiadujemy się post factum na podstawie uśmierconych bytów (selekcja naturalna). Po czwarte zaś, takie wypowiedzi papieży (wygłoszona gdzieś katecheza, wywiad w jakimś samolocie itp) mają niską rangę i nie są dla nas wiążące, w przeciwieństwie do oficjalnych orzeczeń Magisterium Kościoła. Kościół zajmował już nie raz oficjalne stanowisko w sprawie teorii ewolucji. Dlaczego Pan nie przytoczy tych orzeczeń?
Synod w Geissel zwołany w 1860 obradował stricte nad problemem darwinowskiej ewolucji i nowej genezy człowieka głoszonej przez naukowców na uniwersytetach. Prace Synodu i jego wyniki oficjalnie zachwalał i akceptował papież Pius IX. W skrócie, Kościół oficjalnie wykluczył ewolucyjne pochodzenie ludzkiego ciała. Pan głosi coś dokładnie przeciwnego, to samo co darwiniści, którym Kościół dał odpór. Cytuję fragment dokumentu “O początku rodu ludzkiego i natury człowieka”:
“Nasi pierwsi rodzice zostali utworzeni bezpośrednio przez Boga. Dlatego orzekamy, że opinia tych, którzy nie boją się twierdzić, iż ten ludzki byt co do ciała, pojawił się w drodze samoczynnej ciągłej przemiany natury mniej doskonałej ku doskonalszej, sprzeciwia się wprost Pismu Świętemu i wierze”
Płynie z tego taki wniosek, że głosi Pan tezy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, a teoria ewolucji nie może być nawet uznana za naukową, bo w przeciwieństwie do wszystkich innych prawdziwych teorii naukach przyrodniczych, teoria ewolucji nie pozwala przewidzieć przyszłego kierunku zmian i rzekomych nowych gatunków roślin czy zwierząt. Jeżeli nawet ktoś z kapelusza wymyśli sobie taki kierunek, nie jest w stanie tego empirycznie dowieźć, więc pozostanie to wszystko w obszarze spekulacji i fantazji. Prawdziwość teorii w naukach przyrodniczych dowodzimy powtarzalnymi eksperymentami, dzięki czemu niezależni naukowcy mogą powtórzyć eksperyment i uzyskać wynik zgodny z teorią. W przypadku nienaukowej teorii ewolucji jest to marzenie ściętej głowy.
Pan Grzegorz jest znanym weteranem wśród blogerów i został przywitany z dużą życzliwością. Przyznam się, że nie znając do końca jego poglądów, nie spodziewałem się, że są aż tak oderwane od życia, od ludzkiej natury – poglądy dotyczące wychowania dzieci, stosowania kar i nagród.
Po raz kolejny wyszło na to, że libertarianizm jest przeżarty trucizną socjalizmu i komunizmu w wymienionych obszarach. Ciekawe jak to wypadłoby w obszarze gospodarki (paleolibertarianizm)Byłoby chyba lepiej.
Dużym Mankamentem są również liczne herezje. Reasumując: w obszarze religii i kultury jest bardzo duża niezgodność, w obszarze gospodarczym pewnie jest lepiej (nie wiem w jakim stopniu)
Już blisko słów tego żydziaka Voltaire: “Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć.”
Osoba i głoszone przez nią poglądy to jedno. Wszak to osoba głosi te poglądy a nie jego sąsiadka nie przymierając. Poglądy osoby (duszy) należą do tej osoby (duszy) tak samo jak jej grzechy a nie kogo innego. Osoba (dusza) stanowi jedno ze swoimi poglądami i czynami/grzechami.
Facet bredzi a Pan żeś mu elegancko wytłumaczył dlaczego … i nie ma się czego wstydzić.
Wszak zjebka to:
Ostro udzielona reprymenda, skrytykowanie kogoś, opierdolenie kogoś. To bura; nagana; połajanka
książkowo:reprymenda
potocznie:ochrzan; opieprz
synonimy słowa zjebka: bura, nagana, (potocznie) ochrzan
formy alfabetycznie: zjebce; zjebek; zjebka; zjebkach; zjebkami; zjebką; zjebkę; zjebki; zjebko; zjebkom
https://www.wykop.pl/wpis/26510019/esej-o-zjebce-zjebka-jest-nieodlacznym-elementem-s/
Panie Sarmato, Pana problem polega na tym, że jedną bzdurę próbuje Pan zwalczyć inną bzdurą. To jest daremny trud, bo nawet ze zwykłych rachunków logicznych wynika to, że fałszu nie da się dowieźć innym fałszem. Dowód musi być prawdziwy od początku do końca.
Utożsamienie osoby z jej poglądami, przy czym Pan się upiera, jest również sprzeczne z nauczaniem Kościoła i zdrowym rozsądkiem. Pan Jezus naucza, aby osobę bliźniego kochać, a jej błędu i grzechu nienawidzić. Skoro Pan nie odróżnia jednego o drugiego, miesza się Panu miłość z nienawiścią i te rożne przedmioty miłości/nienawiści w jednym kotle. Jak Pan chce wypełnić przykazanie Boże, skoro Pan tych rzeczy nie odróżnia?
Osoba może zmieniać poglądy, lecz nie przestaje być tym samym człowiekiem. Do piekła idą konkretne osoby, a nie ich poglądy. Mamy ratować grzeszników, a nie ich grzechy. To są dwie różne rzeczy!
Największa bzdurą jest zaprzeczenie: “Utożsamienie osoby z jej poglądami”.
Co to ma do rzeczy z prawdziwym zdaniem “Pan Jezus naucza, aby osobę bliźniego kochać, a jej błędu i grzechu nienawidzić.”. Nic!
Pana rozumowanie sprowadza się do tego, że mamy kochać Adolfa Hitlera a tylko nienawidzić jego poglądów na mordowanie ludzi. Trudno o większą głupotę.
Do piekła idą osoby za ich poglądy przekładane na grzeszne czyny. Pogląd, wola działania zawsze poprzedza grzeszny czyn a nie odwrotnie. Tak więc z logiką u mnie jest jak na razie wszystko w porządku.
powyżej moja odpowiedź
W rzeczy samej.
Bez osoby nie ma poglądów.
Poglądy nie latają jak obłoki na niebie.
Pseudofilozofia (marksistowska ?) w pełnej krasie.
Teraz dwóch matołków na bakier z logiką utworzyło kółko wzajemnej adoracji i utwierdzają się nawzajem w błędnym błędzie.
Bez Boga nie byłoby człowieka. Prawda, Panowie katolicy? Jasne, że prawda. Ta prawda nie dowodzi tożsamości Boga i człowieka. Analogicznie, to, że pogląd musi być wyrażony przez jakąś osobę nie dowodzi tożsamości osoby i tego poglądu. Ten sam pogląd może podzielać i wyrażać 100 osób. Mamy 100 różnych osób i jeden pogląd. Jednocześnie jedna osoba może mieć 1000 różnych poglądów na różne tematy.
Człowiek nie jest tożsamy z tym, co sobie pomyśli lub napisze.
Panu Zapinio dziękuję za przytoczenie słów Piusa VI. Zgodnie z nimi jestem zobowiązany przeciwstawić się głoszonemu przez obu Panów błędowi, abym nie stał się współwinnym tego błędu przez jego milczące popieranie.
Zanim Pana tu potępią (hasło poparcie dla Targowicy), to nasamprzód podziękuję za zdecydowany arbitraż, a po wtóre poszerzę cytat zaczerpnięty przez Pana z bulli Debito Apostolatus Nostri.
Brzmi on tak:
“Czy można większą zniewagę wyrządzić Chrystusowi, jak stawiając świętą wiarę chrześcijańską na równi z przewrotnością żydowską, z bezeceństwem muzułmańskim, z zabobonem pogańskim i bezbożną próżnością naturalizmu? Podobny amalgamat jest największą potwornością. Przyjmowanie obojętne wszelakiego rodzaju błędów potwornych dowodzi nędznej głupoty, nad którą nigdy dość ubolewać. Przez sam fakt niesprzeciwiania się żadnemu błędowi człowiek staje się winien popierania błędów wszystkich”.
Kolejne mijanie się z prawdą. Jakich tam matołków. Brzmi to jak “Kasia Skrzynecka” (SKŁ) która ma już 50 lat ale dalej jest to “Kasia”.
Przynajmniej ja jestem STARY MATOŁ, mam wszak ponad 62 lata.
Pięknie, po prostu pięknie mieszasz Pan do porównania elementy z różnych zbiorów, czego zabrania matematyka. Zbitkę “człowiek-poglądy” porównujesz do “Bóg-człowiek”! Pała z matematyki na samym wejściu do klasy!
Coraz lepiej!
Proszę Pana istnieją mocne przesłanki na to, by uznać teorię ewolucji za prawdziwą, a jak mawiał św. Augustyn: “Prawda, gdziekolwiek ją znajdujemy pochodzi od Boga”. Teoria ewolucji nie przeczy wierze w chrześcijańskiego Boga. Bóg mógł się posłużyć ewolucją. Mógł ją uczynić prawem natury, tak samo jak mógł się posłużyć losowością, jako elementem praw natury i wciąż jest to inteligentny projekt i nie ma to nic wspólnego z chaosem. Losowość nie oznacza tutaj absolutnej przypadkowości, bo także losowość ogranicza się do pewnego wyznaczonego zbioru możliwości, ergo. nie wszystko łączy się ze wszystkim. Dowolność jest jakoś ograniczona. GPS ma rację, że jeśli odrzuca Pan z taką lekkością teorię ewolucji, to przynajmniej na polu naukowym, (bo nie mówię o religijnym, na tym polu może pan wierzyć w co chce, na tym polega wiara, że jest niedowodliwa i polemika ma sens niewielki)wypadało by podać teorię alternatywną. Można oczywiście wierzyć, że Bóg stworzył świat z rozwiniętymi już gatunkami, i ze szkieletami rzekomo wymarłych gatunków, które nigdy tak na prawdę nie istniały, a jedynie mają na celu stwarzać pozór czegoś takiego jak ewolucja, aby nas ludzi w błąd wprowadzić. Tylko po co Pan Bóg miałby robić takie rzeczy? Ewolucja nie dowodzi tego, ze Boga nie ma, po co więc z nią walczyć? Niech się Pan nie wpisuje w stereotyp nierozumnego dewota, który się upiera, że ziemia jest płaska, a słońce wokół niej krąży. Miałam Pana za człowieka bardziej rozsądnego. Apeluję o dążenie do prawdy.
Jedno pytanko. A Czy KK potępił teorie ewolucji jako nieprawdziwą i sprzeczna z nauczaniem KK? Pytanie retoryczne. Howgh. (Teraz ja załatwię pana poglądy odwołaniem do tradycji i konieczności posłuszeństwa wobec autorytetów – niestety, to miecz obosieczny, który może zostać wykorzystany z powodzeniem przeciw samemu KK – to tak na marginesie – przyjdzie taki czas, że to pan zostanie heretykiem, bo i pana poglądy zostaną potępione, ciekawe, co pan wtedy zrobi? Będę miała ubaw, bo skoro nie ma sensu załamywać rąk nad głupotą tomistów, to się chociaż pośmieję z tego jak sami doprowadziliście do upadku KK swoim brakiem reakcji na nieodpowiednie władze i ślepym posłuszeństwem).
*PS Mówiąc o upadku KK wieszczę upadek instytucji, nie wiary tradycyjnej, która przetrwa wśród nielicznych wiernych. Inaczej niż tomiści, uważam, że słów o tym, że Kościoła diabeł nie zmoże, nie należy traktować jako bezpieczeństwa instytucji od wrogiego przejęcia. Jeśli nie wyczyścicie instytucji z niewierzacych nosaczo-komuchów na najwyższych stanowiskach, to stracicie miejsca kultu i większosć wiernych.
Dziękuję za troskę. Dobrze, że Pani już przestała udawać członka Kościoła katolickiego. Pani ulubieniec Luter też wzywał do oczyszczenia Kościoła katolickiego na najwyższych stanowiskach w Rzymie, do wymordowania Papieża i kardynałów, do poobcinania im języków, a potem do umycia zakrwawionych rąk w Tybrze. Bo tak bardzo troszczył się o ortodoksyjną czystą wiarę w Boga. Jak widać, do dzisiaj płodzi swoje duchowe dzieci rewolucji.
Co to za argument:
Czy ja pisałem o płaskiej ziemi?
Proszę sobie obejrzeć z uwagą choć jeden ciekawy wywód na ten temat mający podstawy naukowości zanim się Pani wypowie:
Typowa zagrywka jegomościa. Szkoda mi czasu na te oszczercze argumenty ad personam. Gwoli wyjaśnienia dla nieuświadomionych: paulinistka – za św. Pawłem powtarzam: jednych Bóg stworzył jako naczynia gniewu, na potępienie, innych jako naczynia chwały na zbawienie, i nikomu nic do tego. (List do Rzymian 9:11-24)
Argumenty ma Pan w licznych podręcznikach do genetyki. I proszę wybaczyć, ale słyszałam już tyle pseudoargumentów antyewolucjonistów (kreacjonizm nie jest sprzeczny z ewolucjonizmem, każdy kto mówi, że Bóg jest stwórcą świata jest kreacjonistą – zależy jak rozumieć kreacjonizm), że może gdybym miała więcej czasu to bym i filmik ten obejrzała i z rozkoszą zdemolowała rzeczywistymi argumentami, ale nie mam tego czasu. Najbardziej mnie rozbawił pseudoargument Cejrowskiego, którego lubiłam, póki nie uprzytomniłam sobie, że taki sam nosacz jak PISraelczycy. Ów “argument” opierał się na tezie, o ile dobrze ją pamiętam, że rzekomo nie znaleziono ogniwa pośredniego między hominidami i homininami.Pomijając rażącą miałkość tego “argumentu”, który nawet, gdyby był prawdziwy nie obalał by badań genetycznych, zauważam, że Cejrowski jest kompletnie nie na czasie z odkryciami antropologów… “argument” ów wypowiadał w momencie, gdy już od paru lat wiadomo było, że ogniwo takie znaleziono. Proszę sobie poczytać choćby R. Dunbar “Człowiek – biografia”.
*obalałby
PS Osoba, która w temacie nie przytacza żadnych argumentów ma najmniejsze prawo by pouczać innych.
Sofistyka.
Dziękuję za zastąpienie mnie w tej dyskusji!