Powiedział minister Błaszczak,
że się krzywa nie wypłaszcza,
a eksperci co ją liczą,
raz liniowo, wykładniczo,
raz na ukos raz pod włos,
i po cichu i na głos,
na czczo oraz po posiłku,
mówią: to jest wrzód na tyłku,
krzywi, gnie się, i upraszcza,
ale nie chce się wypłaszczać.
Wiedzą światłe to umysły,
oraz osły z nauk ścisłych,
ci w sandałach i ci w płaszczach,
że się krzywa nie wypłaszcza.
I, jak często w życiu bywa,
nie wie czasem co to krzywa
orzeł, lecz ze smutną paszczą,
czeka kiedy mu wypłaszczą.
Więc minister groźną minę
przyjął: płaszczyć karabinem,
niech żołnierze na ulicy
dadzą szkołę nierządnicy,
co olała taki zaszczyt,
by się przed ministrem płaszczyć.
Biada, biada, stokroć biada,
– rzekła krzywa – nie wypada,
w końcu wsadzą do więzienia
za stwarzanie zagrożenia,
a więzienie rzecz niemiła.
Wzięła i się wypłaszczyła.
P.S.
Poprawiłem przedostatni wers.
… a tu całość proroctwa Jacka Kaczmarskiego o fenomenie Konfederacji:
Zbroja
Dałeś mi Panie zbroję, dawny kuł płatnerz ją
W wielu pogięta bojach, w wielu ochrzczona krwią
W wykutej dla giganta potykam się co krok
Bo jak sumienia szantaż uciska lewy bok
Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja
Magicznych na niej rytów dziś nie odczyta nikt
Ale wykuta z mitów i wieczna jest jak mit
Do ciała mi przywarła, nie daje żyć i spać
A tłum się cieszy z karła, co chce giganta grać
Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
Bo przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja
A taka w niej powaga dawno zaschniętej krwi
Że czuję jak wymaga i każe rosnąć mi
Być może nadaremnie, lecz stanę w niej za stu
Zdejmij ją Panie ze mnie, jeśli umrę podczas snu
Bo choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja
Wrzasnęli hasło wojna
Zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna
Ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany
Hańbiona płonie twarz
Lecz nam do obrony dany
Pamięci pancerz nasz
Choć, choć za ciosem pada cios
I wróg posiłki śle w konwojach
Nas przed upadkiem chroni wciąż
Zbroja
Wywlekli pudła z blachy
Natkali kul do luf
I straszą sami w strachu
Strzelają do ciał i słów
Zabrońcie żyć wystrzałem
Niech zatryumfuje gwałt
Nad każdym wzejdzie ciałem
Pamięci żywej kształt
Choć słońce skrył bojowy gaz
Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas
Zbroja
Wytresowali świnie
Kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni
Stawiają ołtarz krwi
Zawodzi przed bałwanem
Półślepy kapłan łgarz
I każdym nowym zdaniem
Hartuje pancerz nasz
Choć krwią zachłysnął się nasz czas
Choć myśli toną w paranojach
Jak zawsze chronić będzie nas
Zbroja
Sarmacja to taka nasza starożytna zbroja. Warto o tym pamiętać.
Dobre rady Pana Ojca
Słuchaj młody ojca grzecznie
A żyć będziesz pożytecznie.
Stamtąd czekaj szczęśliwości,
Gdzie twych przodków leżą kości.
Nie wyjeżdżaj w obce kraje,
Bo tam szpetne obyczaje.
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz.
One Niemce i Francuzy
Mają pludry i rajtuzy.
Niechrześcijańską miłość głoszą
I na wierzchu jajca noszą.
Pyski w pudrach i w pomadkach,
Wszy w perukach, franca w zadkach.
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz.
Cudzoziemskich ksiąg nie czytaj,
Czego nie wiesz – księdza pytaj.
Ucz się siodła, szabli, dzbana,
A poznają w tobie pana.
Z targowiska nie bierz złota –
To żydowska jest robota.
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz.
Twoja sprawa – strzec ojczyzny,
Czyli własnej ojcowizny.
Nie wiesz, gdzie się czai zdrada –
Uczyń zajazd na sąsiada.
Jak już musisz być w stolicy
Patrz, co robią politycy.
Na elekcjach dawaj kreskę
Nie za słowa, a za kieskę.
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz.
Bierz od wszystkich z animuszem,
Dawaj na mszę za swą duszę.
Bóg cnotliwe czyta chęci
I zachowa je w pamięci.
Żeń się młodo, dzieci rób
By miał kto o twój dbać grób.
Tu przez wieki twoje dziady
Dały nauk tych przykłady.
Tu przez wieki twoje wnuki
Nie przepomną tej nauki.
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz.
Taką stoi Polska racją
Na pohybel innym nacjom!
Jacek Kaczmarski
6.1.1993
Piękne. Dziękuję!
Dobrego dnia
Po bardzo dobrym Kaczmarskim /Zbroja/ trudno coś napisać…
Płaszczmy się już drugą kadencję
Dlatego też na ambiwalencję
Nie ma już miejsca i nie ma czasu
Płaszczmy się cichutko bez hałasu
To i lud niech się bardziej wypłaszczy…
Ponoć Sarmacja miała być w zamyśle Jacka Kaczmarskiego napiętnowaniem wad Sarmatów (ponoć tak powiedział w jednym z wywiadów). Jednak dla mnie to wyszło mu zupełnie coś innego. Apoteoza Sarmatów i Sarmacji.
Proszę przeanalizować tylko tę jedną zwrotkę i zwrócić uwagę jak ona jest aktualna w przypadku wad Niemców i Francuzów:
One Niemce i Francuzy
Mają pludry i rajtuzy.
Niechrześcijańską miłość głoszą
I na wierzchu jajca noszą.
Pyski w pudrach i w pomadkach,
Wszy w perukach, franca w zadkach.
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz.
Jacek Kaczmarski to nasz Geniusz! i mój ulubiony pieśniarz. Słucham go od A.D. 1978.
Ja jednak dostrzegam w “Dobrych radach..” nieco piętnowania wad,
wolę “Z XVI -wiecznym portretem…”
Świetny wierszyk :)
hoho! no to ja jednak jestem prymitw :)
Możesz mi wytłumaczyć dlaczego to wkleiłeś? Co Tobą kierowało?
“Z XV-wiecznym portretem trumiennym rozmowa” Jacek Kaczmarski to kwintesencja Sarmatyzmu i szczyt talentu autora (jeden z wielu).
Miodzio i arcydzieło duchowe!
Słuchałem chyba z kilkaset razy.
Nie wiedziałem, że ten wiersz Herberta znów okaże się tak boleśnie aktualny w niektórych aspektach.
kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie
od delikatnej ptasiej żółci na wiosnę przez zieleń czerwień do zimowej czerni
Możemy do nich dodać chorągiewki antyeuropejskie i tęczowej zarazy. Jako potomek polskiej husarii powtórzę po staropolsku: wyrżnąć w pień. To jest to, czego eunuchy nigdy nie zrozumieją
I oto mamy gry różne.
Dla bardziej ambitnych jest krzywa zachorowań, i liczenie kiedy się wypłaszczy, dla ambitnych mniej mamy liczenie ludzi w sklepach, autobusach i kościołach, oraz mierzenie odległości, dla donosicieli jest telefon do Sanepidu (bo sąsiedzi idą obok siebie, bo w sklepie są 2 osoby więcej niż pozwolił pan minister)
Tak to urządzają nam gry różne…
*****
Otóż to
Świetne! Dziękuję.