Media poinformowały, że Bruksela wysłała list do Warszawy.
W liście tym ponoć grzecznie prosi, żeby ta ustawa, w której nadzwyczajna sitwa w togach zostaje wzięta za buzię przez ferajnę w garniakach, została odłożona na półkę.
Niedawne doświadczenia uczą, że gdy list pisze Waszyngton albo Tel-Aviv, to naszym, Nowogrodzkim gierojom miękną kolana w trybie natychmiastowym.
Równie nieodległe wypadki dowodzą, że gdy dzwoni do męża pani Kornhauser Berlin, to on wraca do pionu, poziomu czy skosu albo innej, dowolnie zaordynowanej przez dzwoniącą pozycji w tri miga, albo i szybciej.
Ludzie dobrze poinformowani twierdzą nawet, że mąż pani Kornhauser na dźwięk tego akurat telefonu zaczyna chodzić po gabinecie w rytm Parademarsch, ale ja tam o muzycznych przyzwyczajeniach centusiów nie dyskutuję.
Natomiast jako człowiek mający do otaczającej (nawet, gdy to otaczanie kończy się ustawieniem tabliczki z napisem wyjścia nie ma!) rzeczywistości stosunek życzliwy, nie przejmuję się zbytnio tym, czy ustawy sądowe napiszą nam fachowcy z zaprzyjaźnionego Mossadu czy równie bratniej BND:
dziadziusiom i tatusiom dzisiejszych za przeproszeniem elit, ustawy pisało bratnie KGB i też wszystko było (jak powiedział Rywin w negocjacjach biznesowych z Michnikiem) koszerne.
***
Prawda jak to prawda, bywa nieprzyjemna, bo podziękować za ten dzisiejszy – proszę wybaczyć właściwą mi precyzję opisu – bajzel sędziowski, PiS może mężowi pani Kornhauser i starszej Romaszewskiej, którzy 18 miesięcy temu zawetowali bardzo dobre ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym, a których to ustaw jedyną wadą było to, że ich autorem był Ziobro,czyli „prokurator generalny”.
Starsza pani przejechała się po ustawach Ziobry jak po łysej kobyle:
„ja żyłam w państwie, w którym prokurator miał nieprawdopodobnie silną pozycję, a w zasadzie mógł wszystko i nie chciałabym do takiego państwa wracać“
Symetrystka jedna.
A jak każdy może zobaczyć na dostępnych w sieci nagraniach, mąż pani Kornhauser wetował te bardzo dobre ustawy z osobistą satysfakcją, jak przystało na człowieka, którzy nie może zapomnieć, że w początkach swej politycznej kariery za Zbigniewem Ziobro przysłowiową teczkę nosił.
Po 5 minutach rytualnego, słodkiego pierdzenia, od 6 minuty kawa została położona na ławę:
słowa prokurator generalny mąż pani Kornhauser odmieniał przez wszystkie przypadki, by w 9 minucie 20 sekundach bez żenady wszystko zawetować.
Na koniec obiecał przygotowanie przez siebie lepszych ustaw, z czego rzecz jasna guano wyszło, w rezultacie zdychająca kasta dostała drugie życie i po brutalnym dyktacie Brukseli, wszystko zostało po staremu.
***
Minęło 1,5 roku i zarówno mąż pani Kornhauser jak i starsza Romaszewska wykonali zwrot o 180 stopni i stanęli w awangardzie domagających się zrobienia porządku z nadzwyczajną sitwą w togach i już się na kolejną ustawę najoczywiściej przygotowaną przez sztab Ziobry nie boczą.
Cud? Albo zmiana leków?
Nie wiem, choć jedyne, co mi do głowy przychodzi, to zmiana, ale mądrości etapu:
Ciemny Lud/Suweren (wersja zależna od tego, czy swobodna, nienagrywana rozmowa, czy oficjalny spicz) , żeby nie fikał, musi dostać albo ośmiorniczek – albo igrzysk, bo na propozycję opędzenia go zwykłym chlebem, to środkowy palec gotów pokazać. Rozpuszczony dobrobytem taki!
A że w obliczu spowolnienia (ta nowomowa mnie odmładza o lat 45 najmarniej) ośmiorniczek dla plebsu ewidentnie nie chwatajet, trzeba było jakiś ochłap Ciemnemu/Ludowi/Suwerenowi na odczepnego rzucić.
To i padło na tę sędziowską nadzwyczajną sitwę, bo Matiego walka z pornografią i drogowymi piratami już nikogo nie rajcuje, tak jak nie rajcowało Donkowe zwalczanie dopalaczy i kastrowanie pedofilów.
Ale milutko się słucha , kiedy mąż pani Kornhauser gładko o nadzwyczajnej sitwie w togach szczebiocze:
„Poziom zakłamania tego towarzystwa i jego hipokryzji mnie osłabia”, „przywrócenie w Polsce sprawiedliwości w znaczeniu przywrócenia sprawiedliwych sądów jest bardzo trudne”, ponieważ „stary układ” w sądownictwie „bardzo mocno się trzyma i nie chce pozwolić na to, aby zabrać im przywileje i tę władzę nad ludźmi, do której doszli”.
„Ale muszą zrozumieć, że ich praca to także służba dla Rzeczypospolitej i przede wszystkim dla polskich obywateli. I że to jest najważniejsze. I że nie obywatel jest dla sądu, ale sąd jest dla obywatela. I że sędzia służy ludziom i służy Rzeczypospolitej”.
No pisz wymaluj nawrócony na oczywistą oczywistość się znalazł.
***
Moim (i całkowicie niesłusznym) zdaniem, nadzwyczajna sitwa w togach, wyrosła z zarażonego sowieckim parchem, acz nietkniętego po 1989 pnia, zasługuje na wycięcie we wspomniany pień, wykarczowanie i zaoranie, ale na początek dobra i ta dyscyplinarka za jawną grandę.
A swoją drogą, pysznie będzie oglądać, jak mąż pani Kornhauser będzie podpisywał bez marudzenia ustawę kagańcową, czy jak ją tam zwą, bo maj za pasem i weto mogłoby odesłać go na wczesną emeryturę.
W tym czasie Ziobro się będzie z satysfakcją tej wymuszonej wolcie swego byłego podwładnego przyglądał.
Jeśli zaś Bruksela zdecyduje się na udzielenie tytułowej bratniej pomocy, to do mojego wymarzonego Polexitu już tylko nomen omen – rzut kamieniem, a po takiej pseudo-zimie, jaka za oknem, lato może być ekstremalnie gorące.
100/100 szanowny Autorze!
I serdeczne podziękowania oraz pokłony ode mnie za ten tekst.
Zadania “No pisz wymaluj nawrócony na oczywistą oczywistość się znalazł.” nawet ja bym nie napisał. Powaliło mnie swoim ciężarem. Podziękowania i
z Panem Bogiem
Przypomnę co napisałem 29 Października, 2017 – 21:08
“Zofia Romaszewska i Kachał jest tutaj suwerenem a nie jakiś tam niedobity w IIWŚ „naród polski”.
Śmieszny człek z tego Prezydenta. Zapytał niekumatą staruszkę-żydówkę Zofię Romaszewską a nie zapytał o zdanie Stanisława Michalkiewicza który jest wybitnym prawnikiem. Śmieszny z niego człek.
Wszystko wiadomo. Żaden bandzior z sądownictwa opanowanego w ’44 przez Kachał i jego zbrojne ramie UB/WSI nie będzie nawet tknięty.
Jest to wynikiem stanu, który trwa w Polsce od A.D. 1944 a który jest prostą kontynuacją działalności żydowsko-ubeckich dynastii, przywleczonych tu w ‘44 na sowieckich tankach, razem z wszami i proto-pomiotem WSI.
Wszystkie te „afery” dają jasny obraz działania tych łachudrów jako ścisłej kontynuacji w ich postępowaniu, tych potomków ubeckich dynastii przywleczonych tu w ’44, na ruskich tankach, razem z wszami i proto-pomiotem WSI. Zmiana „władzy” nie ma tu żadnego znaczenia.
Wszystko jest na pokaz dla ciemnego ludu a “dekrety” Bieruta dalej obowiązują. 28 lat w “wolnej” Polsce.”
Kolejny dobry felieton Ewarysta Fedorowicz, lecz nie mający wzięcia w mediach społecznościowych. Polacy(w tym “prawica”) wolą kąpiel w telewizyjnym szambie.
Wniosek zawsze jest ten sam, rządzi magdalenkowa sitwa, bo taka była zaproszona do okrągłego stołu przez Kiszczaka. Nie pojmuję skąd tak wielu nadal popiera PiS, który miał pełnię władzy i mógł zrobić wszystko, gdyby tylko miał wolę przeprowadzenia reformy w państwie nie tylko ws. sądów. Przeczytałam kiedyś, że poprzednicy u władzy zdemontowali ściany i sufit domu jakim jest Polska, a obecni dobierają się do fundamentów i gdy dziś miałam czas posłuchać NaviTY dwóch audycji to dochodzę do wniosku, że to prawda uderzają w fundamenty. Czy damy radę się obronić, na polexit nie ma co liczyć, bo ta władza nigdy do tego nie dopuści, a grabią nas na żywca i planują dalej najważniejsze w filmie jaki zamieszczam od 14 min
Posiedzenie i głosowanie w sprawie poszerzenia planu pracy sejmowej komisji obrony o punkt wykonanie planu pracy komisji obrony poprzedniej kadencji, co zgłosił G. Braun przypomina w 100% walne zebranie dowolnej spółdzielni mieszkaniowej.
Ktoś chce sprawdzenia co zostało zrobione, a UB-ecka mafia, która obsiadła organy spółdzielni zgodnie głosuje “niet”. Tu w rolę mafii bardzo udatnie weszli posłowie PiS, jakby ktoś miał jeszcze złudzenia. Jakiś idiota nie widzi ciągłości prac komisji, pewnie nie widzi również CIĄGŁOŚCI PAŃSTWA, SYSTEMU OBRONY, ani ciągłości życia każdego z nas.
Po alergicznych reakcjach na propozycję G. Brauna widać kto jest agentem obcych państw. Po prostu – są jak na tacy.
Problem polega, że ciemny lud (naród polski) nie może pojąć, że taki PiS działa w zmowie z pozostałą częścią sitwy magdalenkowej. Dla przykładu PiS już siódmy (2+5) rok pracuje nad “projektem ustawy o odpowiedzialności sędziów i możliwości ich ukarania”. Nie budzi żadnych podejrzeń 8 milionów wyborców PiS, ta ustawka z PO. W przypadku gdy uda się niby coś przegłosować to wtrąca się Unia (mimo, że nie ma prawa w TL) i cofa te “wiekopomne zmiany”. I tak końca nie widać.
Przypomnę, że PiS pewne ustawy załatwiali w 24h i to z podpisem prezydenta. Ja już jestem za stary żeby się nabierać na to co “mówi” czy “chce” PiS czy jakiś jego koalicjant Ziobro. PiS jak PZPR jak mówi to mówi. Pusta dyskusja, bo liczą się tylko fakty. Po owocach ich poznacie mówi sam Bóg a więc nieomylnie. A owoce są takie, że oczy PiSiorów tylko szukają jakiegokolwiek żyda coby przed nim klęknąć lub mu coś oddać a każdy kto się temu sprzeciwia to ląduje tak jak Stanisław Michalkiewicz. W milionowych długach ni z tego ni z owego.
PiS to Magdalenka w czystej choć zakonspirowanej postaci.
To się nazywa siła propagandy, PiS jest o niebo sprytniejszy niż to na pierwszy rzut oka wygląda. Udawać prawicę przy jednoczesnym realnym wspieraniu i hodowaniu lewicy to jednak jest sztuka.
Za pierwszym rozdaniem sprzedawano narrację o złych koalicjantach. Teraz nie sposób się tym zasłaniać więc postawiono na mityczną “większość konstytucyjną”. I elektorat to wszystko kupuje(*).
(*)Przynajmniej w oficjalnych wynikach/sondażach, bo jak jest faktycznie to trudno powiedzieć. Ostatnie wypuszczenie Macierewicza z “Konfederacją” może nasuwać podejrzenie, że jednak coś zaczyna się w tym wszystkim zacinać.
No właśnie, coś się chyba w sondażach mocno przechyliło,a zamawiają podobno sondaż każdego dnia, ściągają p.Szydło i Macierewicza reanimowali. Mają naród za matołów, skoro wystawiają skompromitowanego Mariana Kowalskiego. Do o ludzi dociera, że mamy cały czas tę samą sitwę, przynajmniej ja to widzę wśród ludzi, którzy głosowali na różne opcje. Nadchodzą trudne gospodarczo czasy i PiS przewróci się szybciej niż myśli ale żadna to pociecha, gdy obserwuję naszą scenę polityczną.