Statek organizacji Climate Change Warriors walczącej ze światowymi zmianami klimatycznymi, osobliwie z topnieniem lodów Arktyki, utknął w lodach Arktyki…
Ship with Climate Change Warriors caught in ice, Warriors evacuated
Dziękuję za uwagę.
Statek organizacji Climate Change Warriors walczącej ze światowymi zmianami klimatycznymi, osobliwie z topnieniem lodów Arktyki, utknął w lodach Arktyki…
Ship with Climate Change Warriors caught in ice, Warriors evacuated
Dziękuję za uwagę.
Copyright Legion Św. Ekspedyta. All Rights Reserved.
To chyba dowodzi niezwykłej skuteczności tych wojowników. Walczyli z globalnym ociepleniem i zdołali zmienić kierunek zmian klimatycznych na planecie. Ten sukces ich też zaskoczył ;-)
Niech ten statek już tam zostanie na zawsze, skuty wiecznym lodem, jako pomnik ludzkiej głupoty.
Ja też przez całe życie się śmiałem z teorii o globalnym ociepleniu, ale ostatnie dwa, trzy lata sprawiły, że zauważyłem, że coś z pogodą jest bardzo nie tak. Doszło bowiem do zjawisk, których nigdy wcześniej nie byłem świadkiem.
1. Gwałtowne przejście z zimy do lata. Upały w kwietniu i maju.
2. Letnie burze w kwietniu
3. Ogromna susza. W zeszłym roku trawa już w czerwcu pożółkła. Rzeki i jeziora znikają w oczach. Te pierwsze można przejść pieszo. Pomosty na jeziorach stoją nad piachem, zamiast nad wodą.
4. Pomiar temperatury 50 stopni Celsjusza w cieniu w Europie.
5. Gwałtowne opady gradu kilka razy w roku
6. Kilogramy zdechłych ryb zaduszonych w kilku jeziorach w Polsce
7. Jeśli występują burze, są niezwykle gwałtowne, a pioruny często uderzają blisko miasta.
8. Niezliczona ilość trąb powietrznych w Polsce
9. Temperatury 12 stopni w grudniu
10. Temperatura 20 stopni pod koniec października
11. Upalne wrześnie w zeszłych latach
12. Ogólne uczucie duchoty, które da się odczuć od początku wiosny do końca lata. Nawet, jeśli nie ma upału, to bardzo ciężko się oddycha. Nie mylić z “duszną atmosferą rządów PiS”.
13. Bezśnieżne zimy. To akurat kwestia nie dwóch, trzech lat, ale co najmniej 12.
14. Ogólne spostrzeżenie, że jeśli już spadnie deszcz, to jest to opad niezwykle gwałtowny, który nie zdąży wsiąknąć w ziemię i błyskawicznie paruje.
Twierdzę, że jeszcze za naszego życia dojdzie na Ziemi do jakiegoś kryzysu cywilizacji z powodów klimatycznych. Jeśli oczywiście dynamika tych zmian nie zwolni. Ja tę dynamikę widzę na własne oczy. Eksperci tłumaczą, że to normalne i naturalne, że klimat na Ziemi się zmienia, że tak było zawsze na przestrzeni milionów lat. No właśnie, milionów, a nie 10 lat, z czym mamy do czynienia teraz. Bardzo mnie ta pogoda martwi, mam chyba nawet lekką obsesję na ten temat.
Zmiany klimatyczne są, ale nie jest to efektem zwiększonej emisji CO2.
Mam wrażenie, że u nas to głównie kwestia zmiany kierunku przepływu mas powietrza.
Jak pamiętam z dawnych prognoz pogody, to kiedyś dominował kierunek wschód-zachód, a teraz często leci suchość z południa. Z dawnych lat zupełnie też nie kojarzę aby kiedykolwiek pojawiał się u nas jakiś pył z Afryki, a teraz takie rzeczy się zdarzają.
Zmiany klimatu są widoczne,ale nie ma to pochodzenia, jak to się mądrze nazywa, antropogenicznego.
Cykliczność ocieplania i oziębiana klimatu istniała długo przed rewolucją przemysłową.
Z tego co wiem zmiany te miały zawsze charakter gwałtowny.
W każdym razie nie mamy na to żadnego wpływu.
W czasie tegorocznej suszy w Polsce obserwowałem mapy pogody i zauważyłem, że brak deszczu dotyczył głównie Polski.Nie brakowało go na Ukrainie,w Niemczech,w Rosji. Tak jakby istniał korytarz północ-południe na terenie Polski, którego deszcze z zachodu nie przekraczały.Susza dotknęła najbardziej Wielkopolskę, łódzkie i Mazowsze.
Do autora do rozważenia:
Ziemia kręci się z prędkością na równiku równą 40 000km:24 godz = 1666,7 km/h = 463 m/s
Z jeszcze większą prędkością pędzi po orbicie słonecznej. Nie chce mi się szukać długości i liczyć, bo jest to rząd kilkudziesięciu lub kilkuset tysięcy km/h. Nie mam pojęcia z jaką prędkością pędzi układ słoneczny na swojej orbicie galaktycznej, bo to ma mniejszy wpływ na pogodę na Ziemi (chyba). Ziemia – prawie kula – porusza się z tą prędkością w przestrzeni o temperaturze poniżej -55 st.C, czyli z jednej strony nagrzewa się od słońca a z drugiej JEDNOCZEŚNIE CHŁODZI w zamrażarce.
Każdego, kto mi plecie o globalnym ociepleniu pytam, czy mierzył temperatury na całym globie w ostatnich kilku latach, np w siatce 100×100 km na lądach i na wodach w konkretnie wybranych godzinach? Gdzie ma te pomiary i jakie średnie mu wyszły: dobowe, tygodniowe, miesięczne, roczne?
Jeśli ktoś mi takie NAUKOWE pomiary pokaże, to postaram się je przeanalizować. Mało tego, żeby stwierdzić “globalne ocieplenie” trzeba udowodnić, że został naruszony bilans cieplny globu, czyli, że kilka lat temu było np. 100%, a teraz jest 105%, 110%.
Dopóki ktoś tego nie udowodni, pitolenie o ociepleniu należy traktować jak bajki dla idiotów, żeby płacili haracze.
Bywają lata suche, i lata mokre. Przy czym mądrzejsi ode mnie twierdzą, że dzieje się to w cyklach ok. 11 letnich, takich jak cykle mniejszej lub większej aktywności Słońca. Teraz grube chmury omijają Polskę. Zalewana jest Hiszpania. Przy tej prędkości obrotowej Ziemi i specyficznej ziemskiej atmosferze naprawdę ciężko przewidzieć gdzie i kiedy spadnie deszcz, trudno przewidzieć gdzie będzie susza, bo mamy do czynienia z bardzo “burzliwym przepływem” – to takie określenie z teorii hydrauliki.
Dodam tylko, ja też nie twierdzę, że te dziwne rzeczy, jakie dzieją się w pogodzie są z winy człowieka. Nie mam po prostu wiedzy na ten temat. A na słowo nie uwierzę żadnemu naukowcowi. Czy z lewej, czy prawej. Bo jak wiemy, każdy naukowiec w dzisiejszych czasach może być narzędziem propagandy jakiejś grupy interesu.
Odbiegając od przyczyn, bo to mnie w tej chwili nie obchodzi, chcę się skupić na skutkach zmian w pogodzie w Polsce, które odczuwam na swojej skórze. I stwierdzam, że z roku na rok życie w okresie wakacyjnym staje się zwyczajnie NIEZNOŚNE. Natomiast za kilka lat stanie się prawdopodobnie niemożliwe. Wykończą nas choćby antybiotyki, które łykamy nie tylko w zimę, ale już nawet w lato przez wszechobecną klimatyzację, z której ludzie nie potrafią rozumnie korzystać. Wykończy nas też głód z powodu braku plonów oraz brak wody pitnej. Zaś brak wody spowoduje częstsze przerwy w dostawach prądu. Sory, za czarnowidztwo, ale piszę co myślę.
Przyczyną istnienia zimy i lata jest nachylenia osi obrotu Ziemi wobec płaszczyzny jej ruchu wokół Słońca. To wiedza z zakresu szkoły podstawowej.
Skoro z tego ruchu wynikające różnice odległośći i kąta padania promieni słonecznych wywołują isnienie pór roku to właśnie tutaj można upatrywać przyczyny zmian klimatu.I w aktywności Słońca.
Już w Egipcie wiedza astronomiczna była stosowana z sukcesem do rządzenia ciemnym ludem.
Dzisiaj jest nie inaczej.
Nigdzie nie napisałam o porach roku, tylko o dobowym chłodzeniu kuli ziemskiej bez względu na miejsce.
Co ma do tego kąt nachylenia osi Ziemi?
Gdyby nachylenia nie było, kulka ziemska chłodziłaby się tak samo! Tylko na naszej szerokości geograficznej nie byłoby pór roku, tak jak prawie nie ma w strefie zwrotnikowej, gdzie ani temperatury, ani długość dnia nie różnią się od siebie tak bardzo jak u nas, albo jeszcze bardziej na północy. Uprzejmie proszę o precyzyjniejsze czytanie i rozumienie ….
…nie rozumiem dlaczego Pani znowu szuka zwady.
Skoro pochylenie osi ziemi wywołuje istnienie pór roku to widać jak niewiele (odległość od Słońca,kat padania promieni słonecznych) trzeba aby ZASADNICZO zmieniać klimat.
Nie szukam zwady, tylko nie lubię czytać bzdur nie na temat.