Prezes Kaczyński, permanentnie etykietkowany przez takiego jednego o dziwnym imieniu, jako „żoliborski socjalista”, zaskoczył Publiczność i pokazał swoją liberalną twarz, i to liberalną w wariancie, który określiłbym jako skrajny.
A skrajny dlatego, że nawet Korwin-Mikke by się takiej fizis nie powstydził:
otóż Prezes Kaczyński opowiedział się za ultraliberalną zasadą „co nie jest zabronione – jest dozwolone”.
W konsekwencji uznał za dozwolone wożenie przez Kuchcińskiego (przydział służbowy marszałek) członków swojej rodziny rządową, powietrzną salonką, i to wożenie 23 krotne, ale nie wykluczam, że to nie jest ostatnie słowo tego wystraszonego urzędnika z kancelarii sejmu, bo sekwencja kolejnych oświadczeń na temat wspomnianego wożenia jest następująca:
„ani razu” =>„6 razy” =>23 razy”…, czyli wykazuje ewidentną tendencję rosnącą.
Niektórzy (sam znam jednego – imię dziwne takie ma) twierdzą wprawdzie, że Prezesowy przypływ ultraliberalizmu ma ścisły związek z błyskawicznie zbliżającymi się tzw. wyborami za przeproszeniem parlamentarnymi, ale to przecież nie może być prawda:
Prezes Kaczyński już 30 lat temu udowodnił, że kiedy ludzie honoru uposażali powstające partie polityczne – a to nieruchomościami, a to tytułami prasowymi, a to… a nie ważne, wyznawał zasadę, że „pierwszą działkę trzeba kupić” (choć niektórzy twierdzą, że na preferencyjnych, niedostępnych zwykłym Kowalskim warunkach, ale nie wchodźmy w szczegóły, bo i po co? Uwłaszczenie nomenklatury zawsze odbywa się na preferencyjnych warunkach).
Inna sprawa, że Prezes Kaczyński jakiś taki w materii latania nieoblatany i zarządził (no nie żartujmy – oczywiście, że zarządził) żeby rodziny pisowskich notabli płaciły za loty rządowymi, luksusowymi salonkami „wg cen lotów rejsowych”.
Mam nadzieję, że Prezes Kaczyński nie ma na myśli cen klasy biznes, ani tym bardziej klasy ekonomicznej.
Musowo kasować tych członków rodzin pisowskiej nadzwyczajnej kasty wg taryfy klasy pierwszej, a kto się w taryfach (jak Prezes Kaczyński) niezbyt orientuje, to uprzejmie informuję, że klasa pierwsza jest droższa od tej biznesowej mniej więcej 5 razy.
I nie wierzgać mi tu, bo sam Prezes Kaczyński deklarował, że Polsce potrzebne są nowe elity.
A elita w klasie ekonomicznej (a nawet biznesowej), to jak kompania honorowa w nie przymierzając walonkach.
Nobles obliż! Pisowska wasza eltarna…
Co, że wtedy nikt nie będzie chciał tymi rządowymi salonkami latać?
No, skoro rodziny pisowskich baronów pożałują kasy na towarzyszenie w podróży swoim zapracowanym tatusiom, mamusiom i innym (dobrym) wujkom – to ich problem.
W każdym razie to usankcjonowanie i wycenienie przez Prezesa Kaczyńskiego wożenia przez Kuchcińskiego rządowymi salonkami powietrznymi swojej rodziny ma jedną, ewidentną zaletę:
Kuchciński przestanie wozić swoich krewnych na krzywy ryj.
I to nie jest żadna aluzja, a jedynie stwierdzenie faktu.
Dodaj komentarz