Nie widzę innej drogi, jak napisać tu o tym, na tym oddanym Bogu forum, by choć trochę zadośćuczynić Matce Bożej za tę ohydę, która kolejny raz Ją w Polsce obraża. Ofiaruję też najbliższe Komunie Św. w intencji wynagrodzenia za te potworne grzechy czynione przeciw Niej, Jej Synowi i innym Osobom Bożym przez wykolejone pokolenie potwarców, lubieżników, szumowin, które wylęgło się w Polsce, zwłaszcza w ostatnich latach, z tego roju szerszeni zasiedlanych nad Wisłą od pokoleń a zwłaszcza po 1945 r., aby zniszczyć genotyp rodu oddanego pod królewskie władanie Maryi i zatruć go ich przeklętym nasieniem.
Oto kolejny popis ich możliwości. Nieszczęsne dziewczę z kółkiem w nosie – ile ona ma latek? Osiemnaście? może mniej. Kto ją wychował? kto ją dał na takie zatracenie? Ona – upojona pseudo wolnością „słodkiego ptaka młodości” – choć to jest raczej smród wykolejenia się w kloakę – nie wie, że leci w dół i nie ma już dla niej ratunku, chyba że, póki jeszcze czas, bo Bóg nie pozwoli długo szydzić z Siebie, padnie na kolana – wątpię, czy to zrobi – i zapłacze głośno – raczej się na to nie zanosi – krzycząc „Boże, wybacz mi, bo zgrzeszyłam, de profundis ego te clamavi”.
Nie chcę tu cytować jej lubieżnych wyczynów, mających wyszydzić cześć Najświętszej Marii Panny. Ku informacji i przestrodze – link zamieszczam pod zdjęciem. Patrząc na to, rzeczywiście przychodzi na myśl, że już nie ma ratunku dla Polaków, skoro wydają z siebie takie dziecięce monstra – do tego śliczne, powabne, jak tylko kosmaty potrafi nadać swym demonom. I że za to wszystko czeka nas ciężki bat Boży, jak przepowiedziano w niejednych Orędziach: jedyna droga ratunku dla naszego narodu, przeznaczonego szczególnym Bożym planem do służby Maryi i Bogu, by dojść mogło do wyplenienia nawiezionego brudu, wrośniętego w naszą tkankę duchową przez pokolenia tak głęboko, że stał się jakby nasz własny, i plugastwa obcego nie odróżnisz od plugastwa zaszczepionego w sercach również polskich dzieci, skądinąd chodzących do Kościoła i nawet przyjmujących sakramenty.
Czeka nas niebawem głębokie i bolesne Oczyszczenie – co również zgodnie zapowiadają Orędzia – przeprowadzone wedle Wiedzy Bożej, bo już tylko On potrafi odróżnić owce od poprzebieranych kozłów i wilków. Innej drogi nie ma; widać to po narastającej w szalonym tempie anty-Chrystusowej i ant-Maryjnej furii w tym narodzie, i po braku na nią adekwatnej reakcji kompletnie obezwładnionego Episkopatu – czyli, podobno, zgromadzenia pasterzy przeznaczonych do obrony wiernych przed wilkami – jakby wszyscy naraz zasnęli lub stracili rozum (jeden z wielu przykładów: biskup Długosz urządzający piknik w kościele i zapraszający panie do tanga
– a także serii pozornych przeciwdziałań władz państwowych, też nie od dziś wysługujących się duchowym zaborcom Polski.
Sanctus, Sanctus, Sanctus…
pleni sunt caeli et terra gloria Tua…
Libera nos, Domine.
26.07.19
Pokutujący Łotr
Zgroza to mało powiedziane bo szokuje
Diabeł w kościele katolickim dominuje
Módlmy się nieustannie bo Modlitw wciąż mało
By diabłu piekło na nieskończoność zostało
Nadzieja
-Polska pod Krzyżem. 14 września wielka modlitwa na Świętym Krzyżu
https://stacja7.pl/z-kraju/polska-pod-krzyzem-14-wrzesnia-wielka-modlitwa-na-swietym-krzyzu/
Pozdrawiam
Szczęść Boże
O tym nawet już nie można mówić. Już sama myśl o tej ohydzie ściska gardło, chce się wyć. Idę za godzinę na Adorację. Nie ma innej drogi, jak leżeć krzyżem i błagać Boga już bez słów, samym sercem. Może taki będzie błogosławiony owoc tego, co wyprawia ta opętana banda? – że zdarzą się wśród nich jakieś nawrócenia? Tylko tak potrafię swym nędznym umysłem pojąć, dlaczego Bóg to dopuszcza.
+
“Powiedział zaś Pan wyraźnie, że dla bezbożnych nie ma szczęścia”.
Iz,48,22, Biblia Warszawsko – Praska
Włączyłem do swych intencji różańcowych modlitwę za tę nieszczęśnicę i za wszystkich młodych ludzi z tych band wszeteczników, których modlitwą wstawienniczą jeszcze można uratować . Tacy młodzi, ładne buzie, a w sercach mrok, pożar… Przecież ona mogłaby być śliczną kochającą żoną, matką… Jakie to straszne, widzieć ich w szponach skrzydlatych demonów, jak spadają w dół, jak na fresku Signorellego w katedrze w Orvieto.
+
Rok Miłosierdzia skończył się (2016).
Bóg Starego Testamentu nie jest innym Bogiem niż Bóg Nowego Testamentu. To jest ten sam Bóg, który jest niezmienny.
Za bluźnierstwo kara śmierci. Mówię tu o wyroku w ramach obowiązującego prawa.
Dla tej młodej osóbki mógłby to być ratunek. Dla jej duszy.
Nie ma dla niej ratunku.
Szczególnie ohydna jest forma bluźnierstwa połączona z chęcią zarobku.
Matka Boża jest ostatnią deską ratunku. Jest oblubienicą Ducha Świętego.
Czy ktoś kto Ją tak potwornie znieważy i odrzuci może liczyć iż Duch Święty na granicy śmierci pomoże by nie popełnić grzechu przeciw Niemu? Iż nie powie Bogu nie! I za swój ponowiony wybór zapłaci straszliwą cenę.
Cytat z nowej konferencji ks Glasa : ” Człowiek [który jest przeciw Bogu]” jest czas gdy jeszcze wrzeszczy, zachłystuje się tym złem. Potem odchodzi w ciszy. [Jak topielec. Topielec nie krzyczy, on zachłystuje się wodą, nie ma sił]
Maria
w ktorym kosciele tanczy ten “biskup”? W jakim miescie?
Grzechy obecnych czasow sa wiele gorsze niz w czasie Sodomy i Gomory – tak mowi Pan Bog w oredziach…
To jest Bp. Antoni Długosz zwany biskupem dzieci. Który konkretnie to jest kościół tego nie potrafię powiedzieć. Ale ten kapłan jest ze swymi tańcami i śpiewami wszechobecny, bardzo często występuje w Radiu Maryja w audycji zaczynającej się jego przyśpiewkami na tle dziecięcego chórku: “Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy!” – co jest kłamstwem, a nawet prawie herezją, bo taniec nie ma i nigdy nie miał nic wspólnego z chrześcijaństwem. Taniec jest elementem pogańskich kultów, szamaństwa, a w żadnym razie składnikiem liturgii katolickiej czy wyrazem naszej wiary. Jedyne co może trochę usprawiedliwić tego nieszczęśnika jest prawdopodobnie zaciemnienie jego umysłu: skrajnym narcyzmem albo starczym zdziecinnieniem. Albo jednym i drugim. Najsmutniejsze, że to zaciemnienie mózgu zdaje się również ogarniać redemptorystów z Torunia, którzy te jego występy bezkrytycznie transmitują i wspierają.
Proszę własciciela strony o usunięcie napisu informującego,że film dotyczy ks. bisupa Depo i o przeproszenie ks. biskupa!
Nie widzi Pani, że w tekście oraz komentarzach autor napisał wyraźnie, że to jest Bp. Antoni Długosz ?!
Jeżeli chodzi o napis proszę zwrócić się do YOUTUBE
chcialam wiedziec, czy to nie przypadkiem kaplica w Sanktuaruium Milosierdzia Bozego w Lagiewnikach z cudownym obrazem Jezusa Milosiernego. Ta kaplica jest mi tak droga…!
Jesli to tam byla ta profanacja, zrobilabym rewolucje! Ludzie, ktorzy staraja sie byc wierni we wszystkim Bogu, naprawde moga wiele wyprosic w obecnych czasach!
http://www.bibula.com/?p=109051
https://nczas.com/wp-content/uploads/2019/07/cnn.jpg
http://alexjones.pl/aj/aj-polska/item/151233-prof-marczak-polska-dwukrotnie-wiecej-wplaca-do-unijnej-kasy-niz-zyskuje-w-formie-dotacji
http://prawymsierpowym.pl/index.php/2019/07/resortowe-dzieci-biznes-polecamy-2/
@ pe
To nie jest mój tytuł. Ja zamieszczam jedynie link do filmu, który zamieszczono na You Tube. Tam na You Tube w komentarzach jest wyjaśnienie, że nie chodzi o Abp. Depo. Apel o poprawienie należy skierować do autora filmu i to tam należy zamieścić swój wpis, nie tu. W moim artykule jest wyraźnie powiedziane, że tańce w kościele urządza – nagminnie – biskup Długosz.
Zajrzałem na googlu do Kaplicy Miłosierdzia w klasztorze w Łagiewnikach, o której Pani pisze. Nie, to nie jest to miejsce. Na filmie z roztańczonym bp. Długoszem jest inny ołtarz i są stalle po bokach.
Co Pan pisze jest przerażające – ale i prawdziwe. Zaprzedanie złu, świadomy wybór jego struktur i trwanie w nich wyklucza możliwość ratunku modlitwą wstawienniczą. To tak, jakby modlić się teraz za Stalina czy Hitlera. Jednak gdy jeszcze żyli, wielu ludzi modliło się o ich opamiętanie. W tym mój wuj – ksiądz z Wielkopolski, męczennik z Dachau, który umierając na swej pryczy nakłonił cały barak, aby odmawiali różaniec za swych katów.
Ja zatem trwam w intencji modlitewnej za tę bandę szaleńców, bo jest tam masa młodych, zwiedzionych, otumanionych kłamstwem ludzi. Bóg najlepiej wie, kogo z nich jeszcze można uratować, ja tylko ofiarowuję Bogu swą modlitwę za nich. Ufam, że w jakimś stopniu osłabia to te mroczne legiony.
U Valtorty jest powiedziane, że gdyby Judasz jeszcze w drodze Jezusa na Golgotę przypadł do Jego kolan i błagał o Jego Miłosierdzie, zostało by mu dane. Widocznie jeszcze nie był w stu procentach zaprzedany, jeszcze nawet w tych ostatnich chwilach w jego duszy tlił się ogieniek ratunku. Który z premedytacją odrzucił, odwracając się i odchodząc w kierunku własnego zatracenia.
Nasz umysł nie ogarnia ogromu Bożego Miłosierdzia.
Tak, to inny kosciol. Sama tez w miedzyczasie sprawdzilam.Tance “liturgiczne” wprowadza tez grupa Odnowy w Duchu sw. z Lodzi. “Mocni w Duchu”.Tance wokol oltarza, oswietlenie dyskotekowe, machanie flagami…obcisle ubrania spiewakow zespolu ….
Tak, Łódź to kolejny ośrodek tej zarazy, tam działa następny spec od psucia Kościoła przy pomocy pląsów przed ołtarzem https://www.youtube.com/watch?v=Ah6Qo13rNA8 Patrząc na jego miny i gesty, muszę powiedzieć, że widzę wypisz wymaluj małego grubego chasyda pląsającego na jewrejskim weselu. Niestety, ta twarz aż krzyczy o swym pochodzeniu. Do tego jego niemiłe żabie ślepka naznaczone są zezem, to także wiele mówi.
Jestem ciekawa, czy Ksiadz z Lodzi zwiazany z Odnowa , ktory negatywnie wypowiadal sie o ks. Pelanowskim po jego przeniesieniu wskutek krytyki Franka i jego ekipy (tez i polskiej) zdaje sobie sprawe, Jak Franek rozwala kosciol …Trudno mi uwierzyc, ze ten ksiadz swiadomie przeszedl “na druga strone”. Moze wierzy w to, co pisza “katolickie” media…zwlaszcza ich jezuicki Deon i inne… Pokusa “nowoczesnosci”, ulepszania kosciola…?
Moj Boze…
Nie widzę w tym nic złego, wręcz przeciwnie. Bogu można oddawać chwałę również tańcem, oczywiście są granice. W poniższym teledysku w Świątyni nie została ona moim zdaniem przekroczona:
Czy coś lub ktoś tu obraża naszego Pana … nie widzę
Nie widziałem całości, tylko ten teledysk. W czasie tych występów Pan Jezus schowany jest za zasłoną. Eucharystia powinna być oczywiście kulminacją takiego wydarzenia. W każdym razie utwór ładny i raczej zbliża do Boga a nie – oddala.
1. Nie widzę na tym filmie ołtarza.
2. Głupie miny i pląsy nie są podstawą do obrażania kogokolwiek, tym bardziej biskupa.
3. Insynuacje o pochodzeniu i porównania do ‘małego grubego chasyda’ są niegodne katolika i Polaka.
4. Ocenianie człowieka za cechy wyglądu, na które nie ma wpływu, jak ‘niemiłe żabie ślepka naznaczone zezem’ to postępowanie, które nie licuje z Królestwem Bożym, Aniołami i Świętymi w Niebie i z samym Bogiem Trójkroć Świętym. Sam Pan Bóg zaakceptował wygląd biskupa Rysia i takiego go powołał, a ks. biskup Ryś dzwiga krzyż na niego w ten sposób nałożony i jest to godne szacunku.
Niech Pan idzie do biskupa Rysia, spojrzy mu wprost w jego ‘żabie oczka’ i powie mu to wszystko osobiście, a nie wypisuje takie rzeczy publicznie za jego plecami. Może wtedy dostrzeże Pan w tych oczach coś więcej.
–abstrahuję tu od wszystkich innych kwestii związanych z nauczaniem tegoż Biskupa, gdzie możemy merytorycznie dyskutować, zwracam tylko uwagę na niestosowność tego, co wymieniłem–
Mam problem : czy kościół jest odpowiednim miejscem dla przemysłu rozrywkowego ? Czy wystarczy śpiewać tekst o Bogu, by musieć czynić to w kościele ? Wielu piosenkarzy śpiewa o Bogu i nie występuje w kościele. Kościół jest raczej miejscem, w którym w skupieniu, w ciszy usiłuję spotkać, nawiązać rozmowę z Bogiem. Tak było w naszej, katolickiej, łacińskiej kulturze. Owszem w innych kulturach np. semickiej – derwisze, chasydzi czy Hari Kriszna, Afrykańczycy tańczą, śpiewają, tzn. że w ten sposób wyrażają swoje emocje, by zbliżyć się do Boga, ale w ten sposób nie można z Nim nawiązać relacji, « pogadać » z Nim. To takie emocjonalne przekonanie, że jak się « rozhuśtam », to Bóg przyjdzie do mnie !
Odniosłem wrażenie, że na tym teledysku, pomimo chyba szlachetnego tekstu pieśni (nie zrozumiałem wszystkich słów), osoby śpiewające i tańczące bardziej są skupione na zaprezentowaniu siebie jako « super gwiazd », niż na pragnieniu spotkania, dzięki tej pieśni, Boga.
Czy możemy doznać obecności w nas Boga poprzez środki zewnętrzne jak śpiew, taniec ? Tak twierdzą mistycy, duchowni tych innych kultur. W naszej, katolickiej kulturze jest inaczej – właśnie w spokoju, w skupieniu odnajdujemy w sobie Boga. A przecież o to chodzi w kościele, by spotkać się z Bogiem. W hałasie, robiąc przeróżne gesty (gimnastyka, substancje psychoaktywne), napewno tego nie osiągniemy.
to jest tylko jeden (“nienajgorszy”) fragment z “wystepow” tej grupy, ale jesli ktos ogladal czesciej np. Msze sw. o uzdrowienie z Lodzi,z kosciola Jezuitow, lub np. nabozenstwa przed zelaniem Ducha sw., to niech sam wyciagnie wnioski…
Pan Jezus powiedzial do Alicji Lenczewskiej, ze jej obecnosc w grupie Odnowy w Duchu sw. byla po to, aby zblizyla sie do Niego. Jej dalsza duchowa droga przebiegala w ciszy, w wsluchiwaniu sie w glos Jezusa, odsunieciu sie od emocjonalnych form modlitwy… Polecam Swiadectwo i Dziennik duchowy polskiej mistyczki, A.Lenczewskiej, zmarlej w 2012 roku.
Nie napiszę o wyglądzie, lecz podzielę się refleksją utrwaloną w moich starych komentarzach:
(…)Abyśmy wyplenili wszelkie chwasty mające jeden diabelski korzeń, a nazywające się różnie: modernizm, marksizm, homoseksualizm, masoneria. Może po wyborze następnego papieża, odbędzie się ozdrowieńczy sobór, który wyrzuci, przepraszam za wyrażenie, na zbity pysk, za bramę wszystkich asystentów i wolontariuszy profesora Diabelskiego. Oczywiście, nie wykluczam, że żyjemy w czasach ostatecznych… a to, co widać jest ich znakiem.
Polecam cytat z trzeźwo myślącego prof. Tadeusza Guza.
A propos abp Rysia:
Zadałem sobie trud i zapoznałem się z poglądami arcybiskupa Rysia w których zawarte są poważne sprzeczności logiczne. Powołując się na dokument Nostra Aetate, /który jest “Deklaracją o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich”/ abp Ryś twierdzi równocześnie, że:
Dialog z judaizmem NIE JEST dialogiem międzyreligijnym. Arcybiskup powołuje się na kardynała Schönborna według którego pierwszą schizmą było rozejście się Kościoła z Izraelem. Można odnieść wrażenie, że naszą religią jest judeochrześcijaństwo.
Ani razu się nie spotkałem z fragmentem, w którym abp Ryś powiedział o jaki judaizm mu chodzi. Czy chodzi o judaizm rabiniczny, czy ortodoksyjny, opowiadający za “pełnym stosowaniem Talmudu w życiu codziennym”, czy może o judaizm postępowy, liberalny, czy wreszcie judaizm humanistyczny nie wymagający wiary w Boga.
Według polskiej wikipedii: Obecnie 41% izraelskich Żydów określa się jako żydzi świeccy.
Abp Ryś lubi się spotykać i debatować z wrogami wiary katolickiej i wrogami Polski. Nie czyni tego w ramach ewangelizacji, lecz z powodu… no właśnie z jakiego powodu?
Na koniec coś, co budzi nadzieję. W sytuacji, gdy abp Ryś bazuje tylko na Ewangelii Chrystusowej wychodzą mu dobre kazania. Niestety, wydaje się, że ugrzązł w “ekumenicznym bagnie”. Co ja powiedziałbym mu w jego “żabie oczka”? To:
Apostoł Paweł napisał: “Nie ma już Żyda ani poganina… wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami” (Gal.3:28-29). Czy oznacza to, że Bóg odrzucił swój lud? Bynajmniej. Apostoł Piotr przeniósł wszystkie tytuły starotestamentowego ludu Bożego na kościół chrześcijański (1P.2:9). To kościół jest “narodem wybranym” (Iz.43:20), “królewskim kapłaństwem” oraz “narodem świętym”, a więc Izraelem Bożym (Wj.19:6).
Termin “Izrael” odnosił się w Piśmie Świętym do osób żyjących w duchu Ewangelii, dlatego nie wszyscy Żydzi przynależeli do Izraela, lecz tylko ci, którzy pokładali nadzieję w Baranku Bożym. Apostoł Paweł napisał: “Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz… Nie wszyscy bowiem, którzy pochodzą od Izraela, są Izraelem” (Rz.2:28; 9:6).
https://marucha.wordpress.com/2019/09/12/swieci-w-dziejach-narodu-polskiego-feliksa-konecznego-to-lektura-obowiazkowa-dla-polskich-patriotow/
Cóż… na to wszystko zwracał już dawno temu uwagę, Abp Marcel Lefebvre, a także księża z założonego przezeń Bractwa Św. Piusa X (FSSPX).
Pora wspomnieć też o innej postaci, zasłużonej dla ruchu tradycjonalistycznego w Kościele. Mowa o Ks. Malachi Martinie (nie mylić z ks. Jamesem Martinem). Znał on wiele kulis wydarzeń we Watykanie. Był egzorcystą, ale też był swego czasu, sekretarzem kard. Agostino Bei i współpracownikiem papieża Jana XXIII (wg: rzymski-katolik blogspot fr/1999/06/pamieci-ks-malachiego-martina.html). Dość powiedzieć, że kard. Bea udał sie pewnego razu do pewnej wpływowej i ekskluzywnej loży masońskiej, gdzie na jego pytanie, czego masoni oczekują od Soboru, odpowiedziano mu: “wolności religijnej” (z: piusx org pl/kryzys/oni-Jego-zdetronizowali/29). Zaś Jan XXIII zwołał wkrótce potem, Sobór Watykański II, który uchwalił m.in. wolność religijną (w postaci “Dignitatis humanae”), niestety, myloną nierzadko z tolerancją religijną. Ks. Martin w 1970 r. uzyskał obywatelstwo USA. Zmarł 27.07.1999 (wg: Przemysław Jackowski, “Pamięci ks. Malachiego Martina”, “Zawsze Wierni” nr 5/1999 (30), na: piusx org pl/zawsze_wierni/artykul/230). W serii wywiadów przeprowadzonych z nim przez kanadyjskiego dziennikarza i wydawcę, Bernarda Janzena, w latach 90-tych XX w., Ks. Martin wypowiadał się m.in. o fatalnej sytuacji Kościoła po Soborze Watykańskim II.
Wspomniane wywiady z Ks. Martinem zostały przeprowadzone w latach 90-tych XX w. Momentami nie wiadomo, co o nich myśleć, ale na pewno nie są do zignorowania. Wydało je (w postaci nagrań), Wydawnictwo “Triumph Communications”. Ukazały się także w formie książek, w języku polskim (zawsze z podtytułem: “Wywiad z ks. Malachi Martinem”). Ich tytuły: “Odwieczna wojna”, “Przejście przez pustynię apostazji. Podręcznik survivalu dla katolików”, “Piotr w okowach. Rozważania o kondycji Rzymu”, “Królestwo Ciemności – samozniszczenie świata i ‘wspaniała odnowa’ Kościoła !”, “Opuszczona Winnica czyli syndrom dostosowywania się katolików do ducha tego świata”, “Godzina Kusiciela – męka, cierpienie i ukrzyżowanie Kościoła. O egzorcyzmach, opętaniu i działaniu Szatana we współczesnym świecie”, “Trzewiki Rybaka. Kryzys – apostazja – walka o kształt papiestwa z wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym.” “Odwrócony Katolicyzm czyli Kościół reformowany i wymyślony na sposób ludzki”.
Z tych wywiadów przeprowadzonych z Ks. Martinem, wyłania się smutny obraz “Domu smaganego wiatrem” (tytuł jednej z książek Ks. Martina, wręcz wstrząsającej i kontrowersyjnej, a dotyczącej Kościoła), czyli Kościoła po Soborze Watykańskim II. Jest to obraz wręcz porażający. JESZCZE bardziej porażająca jest niewiedza zwykłych Iksińskich o tym, co się NAPRAWDĘ dzieje (skandale seksualne, to tylko “wierzchołek góry lodowej”).
Fragment wywiadu przeprowadzonego z Ks. Malachi Martinem w 1994 r., przez kanadyjskiego dziennikarza i wydawcę, Bernarda Janzena:
z: “Przejście przez pustynię apostazji. Wywiad z ks. Malachi Martinem. Podręcznik survivalu dla katolików” (2009 Triumph Communications; brak informacji o Autorze/Autorach tłumaczenia na język polski)
Fragment innego wywiadu z Ks. Malachi Martinem (zmarłym w USA w 1999 r.), który przeprowadził z nim w 1991 r., kanadyjski dziennikarz i wydawca, Bernard Janzen:
Fragment innego wywiadu, przeprowadzonego z Ks. Malachi Martinem, w 1992 r., przez Bernarda Janzena:
z: “Królestwo Ciemności – samozniszczenie świata i ‘wspaniała odnowa’ Kościoła !. Wywiad z ks. Malachi Martinem”, 2015, (brak informacji o wydawcy – prawdopodobnie wydawcą tej książki jest Wydawnictwo “Triumph Communications”; brak informacji o Autorze/Autorach tłumaczenia na język polski)
@ posoborowie trwa
Zgodzę się, że nawet najzagorzalsi przeciwnicy ks. Malachi Martina nie podważają jego opinii eksperta w sprawach dotyczących najściślej strzeżonych tajemnic Watykanu. Był w samym centrum spraw watykańskich gdy od 1958 do 1964 r. przebywał w Rzymie jako sekretarz Agostino kard. Bei i bliski współpracownik papieża Jana XXIII – aż do czasu opuszczenia zakonu jezuitów i wyjazdu do USA w 1964 r. Wszyscy jednak, nawet najzagorzalsi zwolennicy jego publicznej działalności a zwłaszcza bestsellerowych książek, godzą się też, że należy do jego rewelacji podchodzić z umiarem. Pamiętajmy, że od początku objawień w Medjugorie bezwzględnie atakował je jako “dzieło szatana” choć naprawdę nie wiadomo, jaka to wiedza uprawniała by do tak drastycznej krytyki duchownego, powołanego w takich sprawach do maksymalnej ostrożności i pokory. Chyba w ogóle – brak pokory był jego problemem. Zwłaszcza w czasach, gdy był sekretarzem wpływowego masona kard. Bei. Nie ulega kwestii, że pośredniczył wówczas w machinacjach tegoż z lożami B’nai Brith w Rzymie oraz w Nowym Jorku, wywierającymi presję na profil i przebieg obrad Vaticanum II – z wiadomym skutkiem, fatalnym dla Kościoła – i w tych sprawach kursował na tej trasie wielokrotnie i anonimowo. Podobno również przewożąc znaczne sumy pieniędzy. Dziwne zachowanie jak na kapłana, można więc zadać pytanie, czy przypadkiem rewelacje i ciemne sprawy, które opisywał w watykańskim łonie Kościoła, nie były w jakimś stopniu jego samego udziałem. Nigdy jednak nie wyznał tego publicznie, nie odbył szczerej ekspiacji za tamte grzechy ani zadośćuczynienia za zgorszenie, którego będąc osobą publiczną, być może w oczach Bożych się dopuścił. Dlatego należy go raczej traktować jako dobrze obytego w temacie pisarza w gatunku literary fiction niż w pełni wiarygodne źródło informacji.