Pięć lat temu przy okazji poprzedniego jubileuszu pisałam:
“Blogowanie to jedna z najciekawszych rzeczy, jakie robiłam w życiu. Traktuję je jako miłe hobby emerytki i dobrą zabawę. Otrzymałam nawet propozycję pisania w pewnym tygodniku, ale nie skorzystałam z niej. Nie chcę, by hobby przekształciło się w pracę. Mam za sobą już jedną, niezwykle udaną karierę zawodową i druga mi niepotrzebna. Poza tym status emerytki-amatorki gwarantuje niezależność.
Nie traktuję blogowania jak walki i nie mam poczucia misji. Po prostu, dzielenie się z innymi moimi przemyśleniami sprawia mi przyjemność. Korzystając z okazji chcę życzyć Czytelnikom, Komentatorom, Blogerom i Adminom wszystkiego najlepszego.” {TUTAJ}”.
Przez pierwsze pięć lat napisałam 1871 notek, które miały ponad 4,5 milionów odsłon. W czasie drugiego pięciolecia opublikowałam 1334 wpisów [w sumie 3205]. W pierwszych siedmiu latach pisałam ponad 350 tekstów rocznie, w następnych trzech latach – ponad 240. Zaprzestałam też relacjonowania różnych wydarzeń dziejących się w Warszawie. Spowodowane to zostało przez postęp techniczny w blogosferze. Każdy ciekawszy “event” jest albo transmitowany na żywo w Internecie, albo film z niego ukazuje się natychmiast na YouTubie. Moje relacje stały się więc niepotrzebne.
Ponad trzykrotnie wzrosła natomiast ilość odsłon mojego bloga – z ok.4,5 miliona do ok. 15 milionów. Mogę więc liczyć na to, że liczba czytelników też się powiększyła. Nad blogosferą gromadzą się jednak ciemne chmury. Jest ona wypierana przez Twittera i Facebooka, a coraz więcej dużych portali blogowych jest zamykanych. Postaram sie jednak prowadzić bloga jak długo się tylko da.
Dodaj komentarz