Myślę, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych będzie przyjęty; jestem za tym, by ten przemysł został w Polsce zlikwidowany — powiedział w środę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. /wpolityce.pl/
Lokomotywą projektu likwidacji przemysłu futrzarskiego w Polsce jest były komunista z PZPR, Krzysztof Czabański. Likwidację branży popiera Jarosław Kaczyński.
Według różnych ocen w polskim przemyśle futrzarskim oraz w firmach współpracujących pracuje ok. 50 tys. osób. Polscy hodowcy plasują się na trzecim miejscu na świecie pod względem produkcji i sprzedaży skór, których wartość eksportowa wyniosła w 2016 r. ponad 1,5 mld zł.
23 stycznia 2018 została otworzona wystawa „Niech futra przejdą do historii” zorganizowana przez Eurogroup For Animals, Fur Free Alliance i Stowarzyszenie Otwarte Klatki. Gospodarzami była grupa europosłów PiS. Myśl przewodnią wystawy poparli komuniści, ekolodzy i lobbyści.
Według wielu komentatorów, PiS walcząc o głosy polskiej wsi, nie zrobi tego podczas kampanii wyborczej.
Przecież to oczywiste, ze oszuści chcą przeczekać, ustawa nie została wycofana tylko zawieszona, o ile dobrze pamiętam. Niemieckie lobby nie odpuści wielkiej kasy z utylizacji a duńskie z produkcji futer.
Żeby być konsekwentnym należałoby zakazać wszelkiej hodowli: drobiu, i innych zwierząt.
Tu w ogóle nie ma żadnej logiki bo przecież wiadomo, że pustego miejsca na rynku nie będzie i zaraz się odpowiednio zwiększy hodowla np. w Danii.
Więc niezależnie od tego czy ktoś jest miłośnikiem futrzaków czy nie to pomysł jest tak idiotyczny, że głowa boli.
Chyba, że tu po prostu chodzi o przywalenie w polską prywatną własność, wtedy oczywiście jak najbardziej ma to wszystko swój sens. A Ciemnemu Ludowi jakąś bajeczkę wszak trzeba wcisnąć…