Dzisiaj [19.06.2018] w portalu Niezalezna.pl ukazał się wpis “Przy okazji meczu Polska-Senegal trzymamy kciuki za… Krystynę Jandę. Internet kipi od śmiechu!” {TUTAJ}. Chodziło o to, że:
“Polscy kibice przy “byle sukcesie” dostają “jakiegoś irracjonalnego obłędu i manii wielkości”, a polskiego zwycięstwa w Mundialu “nie dałoby się wytrzymać”- stwierdziła niedawno Krystyna Janda. Owe wiekopomne słowa padły w studiu TVN24.”.
Wypowiedź Jandy spotkała się z drwinami internautów. “Trzymanie kciuków za Krystynę Jandę” przyniosło jednak pecha. Polska drużyna grała słabo i przegrała z Senegalem 1:2. Szczególnie fatalna była pierwsza połowa meczu. Nasi piłkarze ruszali się jak muchy w smole, a ukoronowaniem wszystkiego był samobójczy gol Tiago Cionka. Druga była nieco lepsza. Polacy i Senegalczycy strzelili po jednym golu. Porażka znacznie zmniejszyła szanse polskiego zespołu na wyjście z grupy.
Przypomniało mi się jeszcze znane powiedzenie: “Nie ciesz się dziadku z cudzego przypadku…”. Gdy Niemcy przegrali z Meksykiem, w polskim Internecie zaroiło się od złośliwych komentarzy i memów wykpiwających niemieckich piłkarzy. Teraz Polska znalazła się w tak samo fatalnej sytuacji.
Wygralibyśmy mimo wszystko, gdyby nie Senegal.
Janda oczywiście plecie głupoty, ale coś z histerii w tym wzmożeniu mundialowym jest. Od lat schemat jest zawsze ten sam. Media i kibice robią z piłkarzy bogów. Już przed mundialem albo ME zawieszają im złote medale na szyjach. Dzienniki telewizyjne, zamiast mówić o rzeczach poważnych, skupiają się w pierwszej kolejności co jedli, gdzie spali, jak trenowali nasze “orły” na zgrupowaniach czy relacje “live” z lądowania helikoptera z Lewandowskim… Piłkarze wychodzą z każdej lodówki w formie reklam. A potem… zawsze to samo, czyli mecz otwarcia, mecz o wszystko oraz mecz o honor.
Te wszystkie media robią straszną krzywdę naszym przeciętnym piłkarzom, bo windują ich w rejony medalowe bez żadnych merytorycznych podstaw. Naród nakręcony przez media wylewa potem na tych piłkarzy najgorsze pomyje, wraz z mediami, które piszą o hańbie, skandalu, itd.
Czyli z jednej skrajności w drugą. Nie mogę tego pojąć, że co każde 2-4 lata na wielkiej imprezie piłkarskiej jest zawsze ten sam schemat i nikogo nie nauczyły nasze poprzednie porażki. Po co nam te nakręcanie balonika? No czyż to nie histeria? A wystarczyłoby spojrzeć choćby na wartość finansową naszej jedenastki w stosunku do pozostałych drużyn i troszkę zejść na ziemię.
A Janda i jej podobni turbo-totalsi tak śpiewają, gdyż doskonale wiedzą, że sukces kadry na MŚ = wzrost poparcia dla PiS w sondażach. Stąd chcą dla nas jak najgorzej.
Więc życzę naszym jak najlepiej, z powyższych powodów.
A ja o meczu: