W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.
1 czerwca 2018 godz. 23:41 - w odpowiedzi do: gość 12:01
Procesja Bożego Ciała po nowemu?
Gdy ksiądz potknie się o stopień i przewróci, wchodząc do prezbiterium, nie oznacza to nowego sposobu sprawowania Mszy św. w Kościele katolickim, lecz nieszczęśliwy incydent. W Pszczynie z tym właśnie mamy do czynienia, przy czym ksiądz chyba upadł na głowę, ale to jest pojedynczy incydent. Jak w Kościele wierni powszechnie czcią Boże Ciało można zobaczyć w relacji pana Józefa.
Z komentarzy pod filmem widać, że decyzję proboszcza w Pszczynie o wiezieniu Najświętszego Sakramentu samochodem najbardziej krytykują antyklerykałowie i wrogowie Kościoła. Proboszcz ma jakieś problemy zdrowotne, więc ma jeszcze usprawiedliwienie, ale zakłamany cwaniaczek, który to filmuje, nie ma już żadnego, bo siedząc w swojej białej limuzynie z kamerą w ręku mówi – uczestniczę w procesji (sic!).
Procesja Bożego Ciała po nowemu?
Ksiądz w kabriolecie trzymający monstrancję.
Gdy ksiądz potknie się o stopień i przewróci, wchodząc do prezbiterium, nie oznacza to nowego sposobu sprawowania Mszy św. w Kościele katolickim, lecz nieszczęśliwy incydent. W Pszczynie z tym właśnie mamy do czynienia, przy czym ksiądz chyba upadł na głowę, ale to jest pojedynczy incydent. Jak w Kościele wierni powszechnie czcią Boże Ciało można zobaczyć w relacji pana Józefa.
Z komentarzy pod filmem widać, że decyzję proboszcza w Pszczynie o wiezieniu Najświętszego Sakramentu samochodem najbardziej krytykują antyklerykałowie i wrogowie Kościoła. Proboszcz ma jakieś problemy zdrowotne, więc ma jeszcze usprawiedliwienie, ale zakłamany cwaniaczek, który to filmuje, nie ma już żadnego, bo siedząc w swojej białej limuzynie z kamerą w ręku mówi – uczestniczę w procesji (sic!).