Zbliża się 50 rocznica wydarzeń marcowych w wyniku których żydowska grupa przestępcza z PZPR została odsunięta od przysłowiowego koryta przez przestępców narodowości polskiej (z PZPR). Stało się to powodem rozdzierania szat i początkiem niezłomnej „walki o demokrację” pozostałych w Polsce żydowskich komunistów.
Trwająca od 1956 roku walka o władze i towarzyszące jej przywileje została przyćmiona wzbudzającym duże emocje opinii publicznej nagłym wydarzeniem. Było to zdjęcie ze sceny Teatru Narodowego “Dziadów” w reż. Kazimierza Dejmka. Zdjęcie z afisza “Dziadów” wywołało zrozumiałe oburzenie, a w konsekwencji protesty, które zapoczątkowały wydarzenia Marca’68. Działania komunistów zostały określone przez Stefana Kisielewskiego mianem „Dyktatury ciemniaków” .
Wzburzenie polskiej młodzieży wykorzystali tzw. komandosi – studenci pochodzenia żydowskiego organizujący wiece protestacyjne. Środowisko to wywodziło się z tzw. Klubu Poszukiwania Sprzeczności
“do którego należeli m.in. Adam Michnik, Helena Łuczywo, Jan Lityński, Jan Tomasz Gross, Seweryn Blumsztajn, późniejsi bohaterowie studenckiego Marca 1968. Część bywalców klubu znała się jeszcze z okresu, kiedy należeli do kręgu drużyn walterowskich założonych przez Jacka Kuronia. Hufiec Walterowski powołany w 1955 r. był zaprzeczeniem przedwojennego skautingu i miał na celu wychowywanie młodzieży w duchu komunistycznym. Ze środowiska „Gottwalda” wywodziła się również grupa „komandosów”, do której należeli m.in. Adam Michnik, Jan Gross, Jakub Karpiński, Teresa Bogucka, Barbara Toruńczyk, Józef Dajczgewand, Jan Lityński, Irena Grudzińska i wielu innych. „Komandosi” byli zawsze przygotowani do „prowadzenia merytorycznych dyskusji”. Słynęli z tego, że pojawiali się na oficjalnych zebraniach i zadawali pytania niewygodne dla partyjnych prelegentów. Wśród nich pierwszoplanowe role odgrywali relegowani z uniwersytetu Adam Michnik i Henryk Szlajfer – ci, od których zaczął się Marzec ’68.
To właśnie grupa studenckiej młodzieży wywodząca się z „Gottwalda” stała się prawdziwym motorem marcowego buntu i prawdziwym wyrazicielem rewizjonistycznych pragnień swoich ojców. Te jednak zawsze ograniczały się do liberalizacji komunistycznego systemu. Nikt z „rewizjonistów” nie zamierzał go ostatecznie zdemontować”. /uwazamrze.pl/
Inną aktywną stroną wydarzeń marcowych byli tzw. partyzanci, którymi zarządzał Mikołaj Demko vel Mieczysław Moczar, agent wywiadu GRU.
Aktywnym animatorem wydarzeń był również I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka używający w swoich przemówieniach retoryki antysyjonistycznej. „Również i tym, którzy uważają Izrael za swoją ojczyznę jesteśmy gotowi wydać emigracyjne paszporty”.
W wyniku wydarzeń marcowych „Chamy” ostatecznie pokonały „Żydów”, wyrzucając z PZPR ponad 8 tys. osób. 80 funkcjonariuszy wysokiej rangi utraciło swoje stanowiska, w tym 14 ministerialnych.
W 1989 roku, za zgodą „Chamów” (Natolińczyków), w wyniku układu Geremek- Jaruzelski nastąpił spektakularny powrót „Żydów” (Puławian) do koryta.
Przypuszczam, że rocznica wydarzeń marcowych zostanie wykorzystana przez ośrodki antypolskie do kolejnej hucpy. Jak się zachowa rząd PiS? Czy zorganizuje tradycyjne palenie ogarka diabłu, czy może wreszcie odważy się powiedzieć prawdę o współczesnej koalicji „Chamów i Żydów” przeciwko Polsce.
Utajniony wywiad Hanny Kral z 1981 r. Podajemy w całości fragment wywiadu wyłączony z druku przez „Politykę”, a wydrukowany w powielaczowym periodycznym wydawnictwie pod tytułem „Solidarność Radia i Telewizji”
(….) Hanna Krall:Panie profesorze, ależ Wyka nie ma racji. Przecież społeczeństwo polskie w całej swojej masie współczuje Żydom, a i w miarę możliwości pomagało Żydom z narażeniem własnego życia.
Bronisław Geremek: Nie jest ważne co było, ale jest ważne co ma być. (….) Mówiąc prościej, że jeżeli tak już się stało, że nie ma Żydów w gospodarczym życiu polskim, to nie będzie ciągnąć korzyści warstwa ochrzczonych sklepikarzy. Prawo do korzyści posiada cały naród i państwo. Na miejsce zlikwidowanego handlu żydowskiego nie może wejść identyczny i strukturalnie psychologiczny handel polski, bo wtedy cały proces nie posiadałby najmniejszego sensu. W okresie prowizorium okupacyjnego szedł zaś taki handel i sądzi, ze już się rozsiadł na wieczne wieki.
Hanna Krall: To teraz dopiero rozumiem, dlaczego to w 1948 roku ogłosił Hilary Mina „Bitwę o handel” i najpierw z torbami puściły polskich kupców i rzemieślników przy pomocy domiarów podatkowych, a następnie upaństwowiły wszystko, spółdzielnie praktycznie także, by Polacy nigdy nie handlowali po wieki wieków.
Bronisław Geremek: Tego pani nie może pamiętać. Jest pani przecież za młoda.
Hanna Krall: Wtedy w 1948 roku byłam małą dziewczynką, ale o bitwie pana Minca o handel słyszałam wiele razy.
Bronisław Geremek: No to teraz usłyszy pani znowu, ale o tym nikomu i nigdy nie będzie pani opowiadać. To jest największa tajemnica. W najbliższym czasie nasi powrócą do handlu i produkcji w Polsce.
Hanna Krall: Skąd pan weźmie tylu Żydów? Kto im da przedsiębiorstwa? Kto da pieniądze?
Bronisław Geremek: O naszej „Solidarności” to już pani zapomniała?Jeszcze będą prosić żeby Żydzi brali te przedsiębiorstwa.
Hanna Krall: Jeszcze nie obejmuje myślą i wzrokiem duszy tej operacji, ale juz cieszy mnie ona ogromnie.
Bronisław Geremek: Jest ustawa o samorządzie przedsiębiorstwa? Jest? Mogla być dla nas jeszcze lepsza, ale i to wystarczy. Przewiduje ona, ze mogą być tworzone spółki prywatno – samorządowe i spółki prywatno – państwowe. Przewiduje. Co jest potrzebne na rozruch takiej spółki? My wiemy dobrze. Pieniądze!
A kto ma dziś pieniądze na takie interesy? Może Polacy? Nie, ja Polaków w tym interesie jako udziałowców nie widzę. Pieniądze dadzą Żydzi! Głowę do interesu też Żydzi i pytaŁa pani: „skąd wezmę tylu Żydów?” A no, na szczęście ludu Izraela, już są. Przez 38 lat populacja odrodziła się: w Izraelu, Europie Zachodniej, Związku Radzieckim. Kiedy tylko uchwalimy ustawę o podwójnym obywatelstwie i prawie swobodnego wyboru miejsca zamieszkania oraz podróżowania do Polski tam i z powrotem – w zależności wyłącznie od chęci zainteresowanego takiego z podwójnym obywatelstwem polskim.
Z kadrami do zreprywatyzowanego przemysłu, rzemiosła i handlu nie mamy najmniejszego kłopotu. A warsztaty pracy stoją otworem, a nawet i puste. Opłaciło się nam doprowadzić je do takiego stanu, do takiej żałosnej ruiny. W takim stanie będą dawać je nam za darmo i jeszcze całować w , aby była praca dla Polaków i trochę na rynek.
Hanna Krall:Dlaczego tylko trochę na rynek wewnętrzny?
Bronisław Geremek:Bo te zakłady będa produkować na eksport, a nie na rynek.
Hanna Krall: A jak „Solidarność” będzie ta produkcję wysyłaną na eksport zatrzymywać na granicy, albo w portach?
Bronisław Geremek: Jaka „Solidarność”? Jak to wszystko się nam uda, to „Solidarność” będzie kijem naganiała swoich członków i partyjny chtez do ostrej i wytężonej pracy w nadziei, ze samorząd zbliży ją do zysków na horyzoncie. Te zyski będą, ale jak pęczek marchwi przed łbem osła, aby stale ciągnął ten nasz ciężki wóz.
Hanna Krall:Panie profesorze, wydaje mi się, że pan niezbyt lubi Polaków!
Bronisław Geremek: Niezbyt lubię? Takie określenie jest niezbyt ścisłe! Ja ich po prostu nienawidzę. Tak nienawidzę, że nie wiem jak to wyrazić słowami.
Hanna Krall: Ale przecież pana i pana matkę uratował właśnie Polak!
Bronisław Geremek: To prawda. Stefan Geremek ukrył nas oboje w Zawichoście. Później nawet, kiedy było już jasne i pewne, ze mój ojciec Borys Lewartow – nauczyciel ze szkółki rabinackiej, zginał w getcie warszawskim, ożenił się z moją matką. …A zresztą, czytała chyba pani pamiętniki Emanuela Gingelbluma?
Hanna Krall:Oczywiście. Przecież pisałam książkę o getcie warszawskim i bohaterach Żydowskiego Ruchu Oporu.
Bronisław Geremek: No, to co pewnego razu powiedzieli Żydzi,którzy razem z Gingenblumem ukrywani byli w bunkrze przy ulicy Wolskiej przez ogrodnika Marczaka i jego rodzinę? Pamięta pani, panno Hanko?
Hanna Krall:Tak. Pamiętam. Mówili: Nienawidzimy Polaków, bo im jest lepiej niż nam.
Bronisław Geremek: No, to teraz nie będzie się pani zastanawiać,że cały ruch społeczny, który tworzymy oraz ożywimy go najróżnorodniejszymi nurtami politycznymi, ma na celu doprowadzić do takich zmian w strukturze państwowo – gospodarczej Polski, aby Żydom w Polsce żyło się zawsze lepiej jak Polakom.
http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/06/13/interesujaca-dla-polaka-wypowidz-profesora-wladymira-bieguna-z-minska-na-temat-syjonistycznego-ataku-na-swiat-caly/
Ten wywiad wart jest przeanalizowania słowo w słowo.
Może nieco więcej szczegółów na temat tego wywiadu. Rok, numer tego czasopisma, może wypowiedź Hanny Krall, która potwierdzić mogłaby przeprowadzenie tego wywiadu.
Podejrzewam, że jest to fałszywka, jakich wiele pływa w od_mętach internetu.
Być może tekst ten oddaje poglądy Geremka, może nie, żeby to ocenić trzeba najpierw uwiarygodnić, tymczasem w tekście rzekomego wywiadu jest (i to kilkakrotnie – zatem trudno uznać to za literówkę) przywołane nazwisko Gingelblum.
Czyż nie chodzi o pamiętniki Emanuela Ringelbluma. Ktoś obeznany z tematem i znający literaturę (jak Hanna Krall) nie popełniłby takiego błędu.
Jeszcze, w tekście rzekomego wywiadu jest:
“razem z Gingenblumem ukrywani byli w bunkrze przy ulicy Wolskiej przez ogrodnika Marczaka i jego rodzinę”
tymczasem (za wikipedią):
Rodzina ukryła się w podziemnym schronie leżącym na posesji Mieczysława Wolskiego (tzw. Bunkier „Krysia” przy ul. Grójeckiej 81).
Zatem ukrywali się nie na na ulicy Wolskiej u Marczaka, ale na posesji Wolskiego przy ulicy Grójeckiej.
Ktoś, kto wyssał sobie z palca ten wywiad, nawet nie sprawdził porządnie źródeł.
Niby zdjęcie imprezowiczów ze studiów, a ci sami ludzie trzymają władzę w Polsce do dziś (z ramienia swoich mocodawców). Przykre to, że tak wąski krąg towarzyski trzęsie całym krajem.
Ten wywiad to bez najmniejszej wątpliwo.sci fałszywka. Nie chodzi o to, że stwierdzenia tam zawarte sa falszyw, przeciwnie sa najzupelniej prawdziwe. Chodzi o to, ze Geremek nie był idiotą i nigdy takiego wywiadu by nie udzielil.
Co nie uniewaznia włozonych mu w usta wypowiedzi. bardzo prawdopodobne, ze tak myślal, potwierdza to rozwoj wypadkow do dnia dzisiejszego.
Ale własnie tworzenie takich fałszywek dla gminu jest celowym dzialaniem na zasadzie rozzbrajana miny zanim wybuchnie.
Podobnie jest z przemówieniem Bermana, ktore bardzo dobrze tłumaczyło powstanie Polski Ludowej, ale też było falszywką, podobnie jak wywiad Geremka majaca skompromitowac spiskowa teorie dziejow.
“w wyniku których żydowska grupa przestępcza z PZPR została odsunięta od przysłowiowego koryta przez przestępców narodowości polskiej (z PZPR)”
Jest to powielanie żydowskiej interpretacji tych wydarzeń i niedocenianie inteligencji żydow.
“Sanchedryn” przewiduje na odległą przyszłość (może i na 2000 lat?).
Moim zdaniem oni to sami zorganizowali, nikt ich potem nie wyganiał, za to mieli mozliwość wyjazdu na zachód i eksportowania tam ideologii komunistycznej, co potwierdza wiele życiorysów osiadłych na zachodzie i w USA żydow.
A czy Geremek w tej rozmowie przyznał się do tego, że jest reptilianinem?
“Nie nasz cyrk nie nasze małpy”, a w klatkach My.
Autor pytał, co na to PiS…
A to dobre. W mediach PiS-u piszą o marcu 68 jako antysemickiej zbrodni komunistów. A to dobre, bo Ci sami ludzie, i słusznie, mówią o tym, by Niemców nazywać Niemcami, a nie jakimiś nazistami czy ufoludkami. A tu: nie Polacy, nie Żydzi, tylko “komuniści” winni tej strasznej “tragedii”. Do tego te pochwały w TVP wobec ówczesnej młodzieży, która “dzielnie stawiała opór reżimowej władzy”… Po co gadać takie głupstwa, jeśli chodziło jedynie o przywrócenie koryta dla Kuroniów, Michników et consortes oraz gierki w łonie PZPR. Czy naiwni studenci z 68 i kodziarze ze świecami to nie jest ten dam poziom umysłowy?
Po drugie, patrząc na to, ile krzywd i dramatów ludzkich wyrządziła ekipa Michnika po 1989, to nie wiem specjalnie, czy naród polski miałby się czego wstydzić za 1968. Wyproszenie ludu wybranego może wcale nie było takim złym pomysłem (zostawiając na marginesie, że Gomułce chodziło bardziej o instrumentalne utrzymanie władzy, a nie o szczere intencje). Osobiście, wolałbym, żeby Pan Michnik z kolegami po 1968 wyemigrowali do Izraela.
Według mnie jest dokładnie odwrotnie. Nie chodzi o to, że Niemców nazywa się nazistami, tylko o to, komu przypisuje się zbrodnie. Uważam, że precyzyjniejsze jest powiedzenie, że zbrodnie popełniali niemieccy naziści. Można i należy dodać, że mieli oni olbrzymie poparcie wśród Niemców, czy wręcz odwołać się do naukowych analiz szacujących stopnień tego poparcia, natomiast nie stawiałbym znaku równości pomiędzy byciem Niemcem i byciem zbrodniarzem.
O istocie rzeczy mówi jej przyczyna. Przyczyną popełniania zła przez hitlerowców nie była narodowość, ale to, że popierali zbrodniczą doktrynę – nazizm.
Przypisywanie zbrodni narodom to stosowanie odpowiedzialności zbiorowej. Niesprawiedliwość. Zafałszowanie.
Dalej strasznie mieszasz.
Gierki w łonie PZPR uprawiali partyjniacy, a ludzie występowali przeciwko totalitarnej władzy, łamaniu wolności słowa i prześladowaniu opozycji.
Polacy nie znali Michnika jako samozwańczego demiurga działającego na szkodę naszego Narodu tylko jako studenciaka, który krytykował władze. Nie występowali “o przywrócenie mu koryta”, bo opozycja – nawet ta trockistowska – nie miała wtedy żadnego koryta, tylko więzienie, pałowanie i inne szykany.
Poziom umysłowy rzadko jest zasługą danego człowieka, dlatego gardzić kimś za jego niedostatki w tej sferze może tylko głupiec.
Nie za naiwność czy głupotę należy się krytyka KODziarzom, tylko za ich brak przyzwoitości. Zresztą Karoń mądrze mówi, że nie są oni naszymi wrogami, tylko przeciwnikami. Że naszym obowiązkiem jest ich oświecać i przeciągać na stronę prawdy.
W czasach komuny ludzie mieli zupełnie inny stan wiedzy, dlatego nie można ich oceniać w świetle naszego obecnego rozeznania na temat podłoża wydarzeń społecznych i politycznych, w jakich uczestniczyli.
Solidarność, a w każdym razie protesty robotnicze też były w jakimś stopniu projektem pewnych grup w PZPR i SB, co przecież nie czyni p. Andrzeja Gwiazdy współpracownikiem SB a Bł. Ks. Jerzego – kapelanem SB.
Nasz Naród nie może się wstydzić – ani nie wstydzić – za próbę “wyproszenia ludu wybranego” bo Naród takiej próby nie podjął. Tym razem TVP jest bliskie prawdy, a Ty powtarzasz wersję wykreowaną przez michnikowszczyznę.
Czytałeś? – Masz uczestniczkę tamtych wydarzeń. Możesz z pierwszej ręki dowiedzieć się, czy narażała się aby “przywrócić koryto dla Kuroniów, Michników et consortes”.