Drodzy Czytelnicy, Blogerzy i Komentatorzy,
Niniejszym – jako właściciel domeny ekspedyt.org – przekazuję pełnię władzy redaktorskiej Czarnej Limuzynie.
Przepraszam, że to oficjalne potwierdzenie stanu faktycznego, który trwa już od długiego czasu tak karygodnie się opóźniło. Przyczyny i ewentualna wina leżą tutaj całkowicie po mojej stronie.
Mam nadzieję, że nasz portal będzie dobrze służył Bogu i Ojczyźnie.
Na ile będzie to możliwe będę wspierać jego funkcjonowanie i rozwój w zakresie technicznym, materialnym i merytorycznym.
Jeśli Redaktor Naczelny wyrazi taką wolę, postaram się wspomagać Go w pracach redakcyjnych – w zakresie przez Niego określonym.
Przyjmuję nominację bogatszy o wcześniejsze doświadczenia i ze świadomością, że tylko z Bożą Pomocą będę w stanie temu podołać.
“Skompletowanie” Zespołu Redakcyjnego nie będzie należało do łatwych zadań, tym bardziej, że pojawiły się nowe wyzwania związane z potrzebą efektywnego funkcjonowania na rynku medialnym, a także w coraz to bardziej wrogim środowisku mediów społecznościowych z szalejącą cenzurą i represjami, które codziennie dotykają naszego portalu.
Reszta w komentarzach bieżących
CzL.
No to jaki front obieramy…Naczelniku :))
btw…cieszę się z takiego obrotu sprawy, że to znów Klasztor stał się Opactwem Czarnolimuzyńskim :)..pozdr
Kto wie… może coś z tego jeszcze będzie, chociaż Asadow i jego kobieta, tak wiele uczynili zła i tak wiele osób zniechęcili od wszystkiego. Czy jest szansa, że będzie można bez przeszkód publikować tutaj teksty sprzeciwiające się ukrainizacji Polski i wszelkiemu marksizmowi kulturalnemu? Pozdrawiam i może w końcu znowu RAZEM zaczniemy coś tworzyć…
Kierunek: Prawda – tylko i wyłącznie prawda – “za wszelką cenę” :-)
Zostawmy przeszłość. Tak jak odpisałem Trybeusowi- piszmy o wszystkim, pod warunkiem, że jest to prawda, służąc Bogu i Ojczyźnie. Nauczmy się wszyscy w pokorze jej szukać, przyznawać się do błędów. Sytuacja jest na tyle dramatyczna i dynamiczna, że tematów nam nie zabraknie.
W potocznym języku polskim “jego kobieta” oznacza konkubinę, kochankę, ew. narzeczoną.
Jeśli masz na myśli Circ, to napisałeś nieprawdę. Nigdy nie łączyło mnie z nią nic poza przyjaźnią.
Wysuwanie takich insynuacji wobec niej to chamstwo, zbydlęcenie i objaw braku honoru.
Jesteś tu gościem, więc uważaj na słowa. Nie kłam, nie zmyślaj, a jak czegoś nie wiesz, to zapytaj.
Może być raczej odbierane jako objaw braku szacunku niż honoru panie Marku. Przychylam się więc do opinii, że wyrażenie to jest co najmniej niefortunne i brzmi nieelegancko. Ja jednak zrozumiałam je jako: kobieta od Asadowa – z jego “stronnictwa”. Może autor po prostu nie chciał używać nicku, którym owa niewiasta się posługiwała i tak mu się nieco bezmyślnie i dwuznacznie napisało. Rozumiem, że nieprzychylna opinia jest trudna do zniesienia, ale przekonanie o tym, że powyższe sformułowanie w sposób świadomy zawierało jakieś brzydkie insynuacje chyba nie jest w tym przypadku trafione. Innymi słowy, fakt bycia oponentem Asadowa nie oznacza z definicji złej woli. A nie zastanowił się pan nad sobą, czemu ktoś pisze takie rzeczy? To jest wyraża swój żal z powodu cenzurowania jego tekstów? Czy coś takiego nie jest uzasadnionym powodem do żalu? Ja osobiście sprawy nie znam, więc w niej nie wyrokuję, ale znam inną, jak sądzę podobną. Chociaż rozumiem pana wybuch gniewu, to nie jestem w stanie zrozumieć czemu znowu wskakuje pan w buty redaktora naczelnego, którą to funkcję rzekomo, po raz drugi już, przekazuje pan CzL. Co mam na myśli mówiąc o ponownym wskakiwaniu w buty. Otóż ja to widzę tak: odzywa się ktoś, kto kiedyś wrzucał na Ekspedycie swoje teksty. Tak? Chce nawiązać ponownie współpracę, tak? A pan mu na to, że jest “TYLKO GOŚCIEM” i żeby “UWAŻAŁ NA SŁOWA”. Ale zaraz czy to pan ma rozstrzygać o tym, kto jest na portalu “tylko gościem”? Panie Marku czarno to widzę. Ma pan moralne prawo się złościć na nieeleganckie sformułowania, ale po co dodaje pan takie wstawki, które sugerują: “po moim trupie, nie będziesz tu pisał”? To nie pana kompetencja, by o tym decydować. Znowu się pan zapomina.
Asadowie… ja mam zdolność honorową i swoje widziałem w Krakowie, jak chcesz, możemy dać sobie po razie! Właśnie dałem swój film na YT jak nawalam twoich ukrów, ich trzech ja jeden, co dziecku telefon zabierali, do takich rzeczy doprowadziłeś, ty małpo! Polskie dzieci krojone są przez tych ćwoków, których sprowadzałeś i tego ci nie wybaczę, bo mogłeś to zatrzymać i miast to robić, mnie nazwałeś szowinistą, ty oportunisto!!! Jesteś antypolackim śmieciem dla mnie i wiesz co? Jak cię spotkam napluję ci w ryj! Bo skanalizowałeś pewną siłę, która by wszystko zmieniła, tego ci nie wybaczę!
Asadow, mam twe maile jeszcze jak ze mną tworzyłeś ten portal i pisałeś, że jestem współzałożycielem, ty oszuście, wszystkich okłamałeś!
Pani pamięta, że promowałem teksty z Ekspedyta u siebie na portalu Białych Patriotów i na FB, mimo wielkiej awersji do Asadowa, ale to, czego byłem świadkiem, sprawia, że widzę w nim tylko zwyrola, pedofila, gwałciciela i mam na to dowody!
Nie na portalu, tylko na moim blogu.
Już tłumaczę.
O ile regulamin nie stanowi inaczej, netykieta (etykieta obowiązująca w Internecie) nakazuje, by blog (zbiór notek, wpisów, artykułów) traktować jako własność autora, w której treść redakcja może ingerować wyłącznie w określonych warunkach (np. w wypadku publikowania nieprawdy, pomówień itp.). Ten wpis jest częścią mojego bloga na “Ekspedycie” i w tym sensie każdy komentator, nawet redaktor naczelny jest tu gościem.
Autor bloga ma prawo skasować komentarze bez podawania przyczyny, a nawet całą swoją notkę wraz z komentarzami.
Jest jeszcze pewna zaszłość historyczna, która niestety nie ma odzwierciedlenia w naszym regulaminie (co postaram się niezwłocznie naprawić):
Niedługo po powstaniu “Ekspedyta” część autorów zaczęła domagać się możliwości blokowania (“banowania”) wybranych komentatorów.
Ponieważ dodanie takiej funkcji wyglądało na dość czasochłonne, zaproponowałem, by zamiast blokować osobę “technicznie”, po prostu oznajmić taką wolę w komentarzu; przecież jako katolicy nie powinniśmy mieć problemu z uszanowaniem prawa gospodarza do zamknięcia drzwi dla nieproszonych gości.
Przeczytaj moją odpowiedź dla p. Serafińskiej.
Nie pisałem o portalu, ale o moim blogu.
Gdybyś napisał notkę, to nawet będąc właścicielem portalu, jako komentator byłbym u Ciebie gościem.
Lju,
Za Circ mieliśmy tu pralnię, bo ją wciągały pyskówki, a ja chyba miałem za miękką rękę.
Teraz Ty próbujesz tu robić, już nie pralnię, ale mordobijnię.
Chcesz robić coś dobrego dla Polski – RAZEM?
Zacznij od tego:
Ochłoń i kieruj się rozumem, a nie emocjami.
Prześledź naszą korespondencję. Zastanów się, skąd się wzięła ta Twoja wrogość. Twoje zarzuty brzmią dla mnie absurdalnie.
Mogę się mylić, co do Ukraińców i Ty się możesz mylić, ale jeśli każdy, kto ma inne poglądy od Twoich jest według Ciebie pedofilem, to albo nie wiesz, co to znaczy, albo nie powinieneś się brać za publiczne pisanie.
Obstaję przy tym, że obrzucanie kogoś błotem, kłamliwe oskarżanie – szczególnie w tej sytuacji (wobec kobiety, która nawet nie może się tutaj sama bronić) – odbiera honor temu, kto się tego dopuszcza.
Za “Polskim kodeksem honorowym” Władysława Boziewicza:
Rzeczony, w art. 8 Rozdziału I. Osoby zdolne do żądania i dawania satysfakcji honorowej pisał:
“Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:
1. osoby karane przez sąd państwowy za przestępstwo pochodzące z chciwości zysku lub inne, mogące danego osobnika poniżyć w opinii ogółu;
2. denuncjant i zdrajca;
3. tchórz w pojedynku lub na polu bitwy;
4. homoseksualista;
5. dezerter z armii polskiej;
6. nieżądający satysfakcji za ciężką zniewagę, wyrządzoną przez człowieka honorowego;
7. przekraczający zasady honorowe w czasie pojedynku lub pertraktacji honorowych;
8. odwołujący obrazę na miejscu starcia przed pierwszym złożeniem względnie pierwszą wymianą strzałów;
9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących jego najbliższymi krewnymi;
10. kompromitujący cześć kobiet niedyskrecją;
11. notorycznie łamiący słowo honoru;
12.zeznający fałsz przed sądem honorowym;
13. gospodarz łamiący prawa gościnności przez obrażanie gości we własnym mieszkaniu;
14. ten, kto nie broni czci kobiet pod jego opieką pozostających;
15. piszący anonimy;
16. oszczerca;
17. notoryczny alkoholik, o ile w stanie nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej;
18. ten, kto nie płaci w terminie honorowych długów;
19. fałszywy gracz w hazardzie;
20. lichwiarz i paskarz;
21. paszkwilant i członek redakcji pisma paszkwilowego;
22. rozszerzający paszkwile;
23. szantażysta,
24. przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia;
25. obcujący ustawicznie z ludźmi notorycznie niehonorowymi;
26. podstępnie napadający (z tyłu, z ukrycia itp.);
27. sekundant, który naraził na szwank honor swego klienta;
28. stawiający zarzuty przeciw honorowi osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym.”
Po to m.in. jest rozmowa, aby wyjaśnić wszelkie nieporozumienia.
Jeśli rzeczone sformułowanie nie zawiera w sposób świadomy brzydkich insynuacji, to jego autor ma wolne pole, aby naprawić swój błąd.
Nieprzychylna opinia jest chyba dla każdego przykra, ale błędnie mnie Pani ocenia, jeśli myśli Pani, że nie jestem w stanie przyjąć napomnienia czy uznać swojego błędu. Dostrzegam moje grzechy, żałuję za nie i pragnę się poprawić. Tego, co zarzuca mi Lju nie rozumiem. Nie ze złej woli, ale po prostu nie rozumiem.
To co pisałeś, czyni cię współwinnym za wszystkie zbrodnie, których się dopuścili względem Polaków i nie pisz “mogłem się mylić”, bo jak pisałem, czym to się skończy, nazwałeś mnie “ruskim trollem” i zbanowałeś tutaj. Jesteś obłudny i łżesz!
Koniec z wątkami osobistymi panowie i panie. Proszę od tej pory odnosić się merytorycznie do sytuacji w naszym “nieszczęśliwym kraju”. Ostra polemika tak, lecz bez obrażania!
Panie Lju, sądzę, że przemawia przez pana żal i gniew i apeluję o opamiętanie. Rozumiem pana złość, ale nie uprawnia ona pana do publicznego rzucania tak poważnych oskarżeń w kierunku oponenta. Gdyby miał pan jakiekolwiek dowody na tak poważne przestępstwa, to musiałby pan udać się z nimi na policję, skoro pan tego do tej pory nie uczynił, to znaczy, że nie ma pan żadnych dowodów, albo ma pan w tym przestępstwie swój współudział. Raz jeszcze proszę więc o opamiętanie. Są to ciosy zdecydowanie poniżej krytyki, bo już nawet nie pasa.
PS Proszę wybaczyć, ale nie mogę się powstrzymać od trzech uwag słownikowych:
1. termin “antypolactwo” jest mi nieznany (zapewne nie ma go w słowniku języka polskiego) i brzmi brzydko, znam natomiast termin taki jak: “antypolonizm”, można też powiedzieć, że ktoś ma antypolskie tendencje, ale nie, że jest “antypolacki”.
2. funkcjonuje w słowniku termin “marksizm KULTUROWY”, a nie “KULTURALNY”, niekulturalny jest człowiek, który siorbie przy jedzeniu lub niekulturalnie się odzywa.
3. w pana komentarzu na temat pracy redaktora Asadowa pojawił się inny lapsus językowy, na który zezłościł się pan Marek, patrz “kobieta Asadowa”. Pan Marek wyjaśnił panu czemu ów zwrot jest “niekulturalny”, a pan nie zechciał nam do tej pory objaśnić, co miał na myśli używając tego określenia. Sądzę, że ów lapsus wziął się z pewnego braku wyczucia językowego, (nad którym musi pan popracować, jeśli chce pan pisać po polsku), a nie ze złej woli.
Zamiast rzucać oszczerstwa, lepiej jest zakopać topór wojenny i pracować wspólnie dla Polski. To nie pan Marek wpuszcza do Polski Ukraińców, choć może to nawet popierać. Czy jego postawa jest błędna? Owszem. Czy to powód by oskarżać go o wszystko, co najgorsze? Nie. Tyle w temacie.
Z tego, co rozumiem, zna pan nieco charakter i styl wypowiedzi pana Lju – a przynajmniej powinien pan znać. Powinien pan zatem zauważyć wczesniej niż ja, że ewidentnie panu Lju brak jeszcze wyczucia poprawności językowej. Zamiast więc na niego naskakiwać mógł pan po prostu zażartować, że nigdy nie był pan związany żadnymi romantycznymi uczuciami z wymienioną damą, jak sugeruje takie to, a takie sformułowanie.
Co do bycia gościem na blogu. Powyższa notka jest raczej z gatunku ogłoszeń parafialnych. Trudno to więc uznać za blogerski komentarz. Tak czy inaczej ma pan oczywiście prawo domagać się usunięcia komentarzy, gdzie oskarża się pana bezpodstawnie o popełnienie przestępstwa.
Przyjmuję Pani uwagi z pokorą. Łatwiej mi znosić oszczerstwa wymierzone we mnie, niż podłe uwłaczanie czci niewiasty, w dodatku całkowicie oderwane od prawdy. Oddałem zbyt wiele władzy nad sobą uczuciu gniewu.
Samej merytorycznej esencji tego, co napisałem będę jednak bronić, bo nie znalazłem argumentu, który obalałby moje przekonanie, że pochopne lub bezpodstawne oskarżanie kobiety (czy w ogóle – człowieka) o lekkie prowadzenie się jest podłością i w świetle polskich obyczajów – jest niehonorowe.
Stwierdzam to z przykrością, że moja znajomość charakteru i stylu wypowiedzi pana Lju spowodowała, że nie przeszło mi nawet na myśl, aby użyte przez niego sformułowanie było wynikiem nieporadności językowej. Byłem całkowicie przekonany, że wiedział, co pisze i zrobił to świadomie.
Chciałbym być w tej sprawie w błędzie. Szczerze.
Błagam, jaka jest-że moja postawa w temacie wpuszczania Ukraińców do Polski?
Jakiś cytat?
Z tym “lekkim prowadzeniem” znowu ponosi pana wyobraźnia. Gdzie w sformułowaniu “kobieta X’a” mówi się o jakimś lekkim prowadzeniu? Bronić czci kobiety jest zacnie, jeśli jest to godna czci kobieta, w istocie. Ja jednak podejrzewam, że w tym przypadku górę wzięły prywatne animozje, a nie wyższa sprawa. My istoty zepsute mamy tendencję zasłaniać się lepszą sprawą, gdy nasze intencje wcale nie są takie czyste. Nie mówiąc już o ojcu kłamstwa, który zawsze zasłania się lepszą sprawą.
Co do Ukraińców. Fakt, nie posiadam cytatu z pana wypowiedzią wskazującego jednoznacznie na przychylność wobec tamtejszych imigrantów. Jednak sądzę, że w tej kwestii pan Liu mówi jak było faktycznie jakiś czas temu. Czemu sądzę, że nie ponosi go wyobraźnia? Ano dlatego, że jeszcze jakiś czas temu zarzucał pan pewne rzeczy panu Loskowi, w kwestii muzułmanów i ich nastawienia do świata Zachodu. Także w to, że nazwał pan pana Lju “ruskim trollem” całkiem łatwo mi uwierzyć, bo już kiedyś coś podobnego widziałam w pana wydaniu.
Skoro kobieta – rzekomo X-a – pisze publicznie, że jest żoną Y-ka, to wynika z tego zdrada małżeńska.
Rozumiem, że nie chce się Pani przekopywać przez historyczne notki i komentarze, dlatego Cierpliwie tłumaczę.
Chciałbym, aby taka postawa jaką Pani prezentuje wobec Liu – próba zrozumienia i usprawiedliwienia, szukanie dobrej, a nie – złej woli panowała zawsze, u wszystkich i wobec wszystkich – na naszym portalu.
To właśnie Praesuponendum w praktyce.
Wiedziałam, że napisze pan coś w tym stylu. Proszę jednak pamiętać, że większość ludzi nie kojarzy owej kobiety, gdyż nie wymieniono jej ani z niku, ani z nazwiska, więc mało komu przyszłoby do głowy, aby wypowiedź Lju uznać za jawną potwarz.
Co do wyrozumiałości, to oczywiście też bym tak chciała, ale wszyscy jesteśmy ludźmi, dlatego wspólnota jest zawsze niezbędna, by wspomagać nasze dążenia do moralnej cnoty. Toteż, jak najbardziej, liczę na pana pomoc w stosownej sytuacji.
To prawda, że złość zaślepiła pana Lju w stopniu znacznym, ale pan również jej uległ.
Uprzejmie informuję, że CzarnaLimuzyna dał mi ograniczone prawo do administrowania portalem i moderowania komentarzy. Z powodu czasowej niedyspozycji zdrowotnej nie może sam zamieścić tej informacji. Proszę wszystkich o modlitwę w intencji jego szybkiego powrotu do zdrowia.
W lutym br. stuknęło mi 5 lat obecności na Ekspedycie. W tym czasie był krótki okres, że działałem w kohorcie technicznej, pracując wtedy nad wyglądem i funkcjonalnością portalu, ale nigdy nie pełniłem tutaj funkcji moderatora czy administratora. Tego chciałbym się nauczyć, aby wspomóc Redaktora naczelnego w jego ciężkiej pracy. Proszę o wyrozumiałość, ale także rzeczowe zwracanie uwagi na błędy, które będę popełniał.
@ Poruszyciel
Cieszę się, że kochana nasza Czarna Limuzyna ma w Tobie wsparcie. Modlę się co dzień za niego. Niech prędko wraca do nas.