“Transformacja ustrojowa” z przełomu lat 80-tych u 90-tych XX wieku jest obecnie traktowana jako coś w rodzaju “czarnego luda”. W najnowszym numerze tygodnika “Sieci” [nr 49/2017] Witold Gadowski pisze:
“W Polsce nie uchwalono ustaw reprywatyzacyjnych ani zwrotowych. Stało sie tak nie z powodu przeoczenia. Nie uchwalono ich, aby – po pierwsze – nie stwarzać konkurencji “czerwonej burżuazji”. która przy okrągłym stole otrzymała gwarancję przejęcia publicznego mienia po PRL. Po drugie – trzeba było zamącić wodę, aby stworzyć okazje do złodziejstw.”.
U nas całą tę transformację sprowadza się wyłącznie do “okrągłego stołu”, podczas gdy był on tylko częścią ogólnego planu rozmontowania sowieckiego komunizmu. W roku 2012 tak o tym pisał Stanisław Michalkiewicz:
“Michał Gorbaczow w 1985 roku zaproponował był w Genewie prezydentowi Ronaldowi Reaganowi zawarcie traktatu rozbrojeniowego, co Amerykanie trafnie zinterpretowali jako wywieszenie białej flagi na znak sowieckiej przegranej w zimnej wojnie. Z uwagi na sowiecki arsenał nuklearny nie oznaczało to jednak bezwarunkowej kapitulacji, tylko zaproszenie do rokowań nad kontrolowanym upadkiem systemu komunistycznego. I te rokowania zostały podjęte: w roku 1986 obydwaj przywódcy spotkali się w Reykjaviku na Islandii, w roku 1987 – w Waszyngtonie, w roku 1988 – w Moskwie, a w roku 1989 Michał Gorbaczow spotkał się z nowym amerykańskim prezydentem Jerzym Bushem na okręcie w pobliżu Malty na Morzu Śródziemnym. Te przygotowania przekładały się na rozwój sytuacji w Polsce. Po pierwsze – w roku 1984 rozpoczęła się wojna między dotychczas harmonijnie współdziałającymi: razwiedką wojskową i bezpieką „cywilną”. Początkiem tej wojny było zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki, a jej zakończeniem – zdymisjonowanie generała Mirosława Milewskiego, oznaczające klęskę bezpieki „cywilnej” i polityczną hegemonię wywiadu wojskowego. Wywiad wojskowy projektuje, przygotowuje, przeprowadza i nadzoruje prawidłowy przebieg transformacji ustrojowej.
Przygotowania do transformacji prowadzone były dwutorowo. Po pierwsze, już od roku 1985, kiedy to w propagandzie socjalizm był jeszcze najlepszym ustrojem na świecie, ze Związkiem Radzieckim na czele – wokół przedsiębiorstw państwowych pojawiły się spółki nomenklaturowe. Ich celem było przygotowanie dotychczasowych beneficjentów systemu komunistycznego do zajęcia odpowiedniej pozycji społecznej, a zatem – i politycznej w nowych warunkach ustrojowych – bo wiadomo było, że kiedy ZSRR wycofa się z Europy Środkowej, ustrój, jakiego świat nie widział, na pewno się nie uchowa. Te przygotowania polegały na rozkradaniu majątku państwowego – bo tylko w ten sposób komunistyczna nomenklatura mogła przekształcić się w warstwę właścicieli, którzy mogliby odgrywać decydującą rolę w nowych warunkach ustrojowych.
Drugim elementem tych przygotowań była selekcja kadrowa. Jej celem było dobranie takiej „niezależnej” reprezentacji społeczeństwa, która za powierzenie zewnętrznych znamion władzy zagwarantuje komunistycznej nomenklaturze – której najtwardszym jądrem był ówczesny polityczny hegemon, czyli wywiad wojskowy – zarówno zachowanie pozycji społecznej, jak i zachowania posiadania tego, co właśnie sobie kradnie. Najważniejszym zadaniem było zapewnienie, przynajmniej na pewien czas, wyselekcjonowanym kadrom wiarygodności w oczach opinii publicznej – i cel ten w zasadzie został osiągnięty.’ {TUTAJ (link is external)}.
Podobne zabiegi miały miejsce w pozostałych krajach postkomunistycznych. Obecnie przeklinamy “transformację ustrojową” za jej skutki – zwłaszcza za powszechną demoralizację i rozpanoszenie się postkomunistycznych mafii. Nie zastanawiamy się jednak wcale – jaka była alternatywa dla niej? Były tylko dwie możliwości – albo komunistów uda się przekupić, albo prędzej czy później trzeba będzie z nimi stoczyć wojnę i to nuklearną. Az do 1988 roku w Związku Sowieckim obowiązywała bardzo agresywna doktryna wojenna zakładająca wojnę nuklearną z Zachodem. W jej wyniku Polska miała zostać całkowicie zniszczona. To właśnie “transformacja ustrojowa” sprawiła, iż tak się nie stało. Mimo wszystkich wad III RP – nasz kraj mógł się rozwijać. Zaczynamy obecnie pozbywać się postkomunistycznych złogów.
O jakiej transformacji ustrojowej pisze autorka, bo w każdym kraju przebiegała TROCHĘ inaczej. W Polsce mordercy i złodzieje w jej ramach się uwłaszczyli, bo ogłupione społeczeństwo na to pozwoliło. Potem przez wiele lat, systematycznie stawaliśmy się kolonią, aż do momentu, gdy premier Morawiecki stwierdził fakt:
“Jesteśmy w sytuacji w pewnym sensie nie do odwrócenia, ponieważ jesteśmy krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy”. LINK DO ROZMOWY.