Opisywałem wcześniej sprawę odebrania córki pani Justyny Burej:
Polska – kraj w którym sądy i kuratorzy porywają dzieci
Wysoki Sądzie, dlaczego krzywdzisz dziecko?
Po pięciu miesiącach izolacji dziecka od matki wreszcie nastąpił przełom: sąd postanowił odpowiedzieć na złożoną w maju prośbę o uregulowanie kontaktów z córką. Po nakazaniu umożliwienia spotkań z p. Justyną (pierwsze z nich miało miejsce 13.X) rodzina zastępcza (jej rodzona siostra) postanowiła pozbyć się kłopotu i wystąpiła z wnioskiem o znalezienie innych opiekunów. Sąd szybko ustanowił jako tymczasową rodzinę zastępczą ciocię pani Burej i już dziś Julka trafiła do jej domu. Może tam widywać się ze swoją mamą bez ograniczeń.
Trudno mi ocenić, w jakim stopniu naciski poszczególnych osób i instytucji na sąd miały wpływ na poprawę sytuacji, ale w pomoc zaangażowało się kilku polityków, m.in. poseł Kukiz 15 – Jarosław Sachajko, poseł Paweł Lisiecki i min. Patryk Jaki z PiS, a także burmistrz Żoliborza – Krzysztof Bugla i Łomianek – Tomasz Dąbrowski. Dużo uwagi i życzliwości wykazała też pani Prezes Sądu dla Żoliborza. Pani Justyna podejrzewa, że ostatecznie to jej interwencje przynagliły sędziów do rzetelnego rozpatrzenia sytuacji i wydania postanowień poprawiających sytuację dziecka.
Postępowanie o ograniczenie lub odebranie praw rodzicielskich będzie się nadal toczyć.
Mam nadzieję, że w jego trakcie dojdzie do wyjaśnienia, dlaczego kuratorzy, personel przedszkola i sędzia doprowadzili do niepotrzebnego dramatu.
Motywy rodziny zastępczej wydają się dość oczywiste, ponieważ zaraz po odebraniu Julki matce napisali do sądu wniosek o oddalenie powództwa p. Burej o wypłatę zachowku od otrzymanego w spadku mieszkania:
W imieniu pani Justyny, jej córki oraz własnym dziękuję wszystkim, którzy wspomnieli w swoich modlitwach intencję Julki.