Legenda Solidarności o Wałęsie: Nieszczęście dla Polski. To pospolity cham. Jedyna wartość, jaką on wyznaje to jest wartość materialna

_____________________________________________________________________________________________________

 

Andrzej Kołodziej, założyciel pierwszych Wolnych Związków Zawodowych w PRL, członek pierwszej Solidarności , współorganizator i przywódca strajku w Gdyni w 1980 r. członek Solidarności Walczącej, przeciwnik rozmów z rosyjską agenturą przy okrągłym stole, udzielił wywiadu TV Republika.

Rozmowa dotyczyła m.in. przeszłości Wałęsy i aktualnej buty byłego kapusia.

Wałęsa to pospolity cham. Widać jakich argumentów używa. To jest jego sposób na zaistnienie. Odpowiedź na to może być tylko jedna. Na Wałęsę działa tylko jedno: kara i to kara finansowa. Jedyna wartość, jaką on wyznaje to jest wartość materialna. Gdyby zapytać o inne wartości, to on tego nie rozumie, nie wie co to jest.

Kołodziej wspomniał o agenturalnej przeszłości fałszywej legendy, wyjaśniając  mechanizm  potrójnego uzależnienia Wałęsy od Kiszczaka, grupy Geremka, Mazowieckiego i Celińskiego i agentów komunistycznych w Episkopacie.

Znałem Wałęsę przed sierpniem 1980 roku (…) byłem zastępcą Wałęsy (…) 3 tygodnie po strajku mieliśmy wiedzę /o jego agenturalności/.

Doradcy wiedzieli o tych dokumentach. Andrzej Celiński w 1981 roku prosił mnie, żebym nie mówił publicznie o agenturalności Wałęsy, bo dzięki tej wiedzy on robi to, co oni chcą. Trzymają go za gardło. Oprócz Kiszczaka, władz komunistycznych, trzecim ośrodkiem była agenturalna część Episkopatu.

Na koniec rozmowy w odpowiedzi na pytanie kim jest Wałęsa, Andrzej Kołodziej powiedział:

Dla mnie jest nieszczęściem dla Polski.

 

O autorze: Redakcja