Refleksje krawieckie nad systemem akademickim

[źródło – http://www.galeria.lukow-historia.pl/index.php/Dokumenty/Wycinki-prasowe/lukow-mistrz-krawiecki]

Refleksje krawieckie nad systemem akademickim

Tomasz Rożek trafnie ocenia, że polskie uczelnie znajdują się na peryferiach światowych. (Światowe peryferie – Gość Niedzielny, 28 maja 2017 r.) i słusznie upatruje przyczyn tego stanu rzeczy w obecnym systemie akademickim.

Niby nic nowego, ale jednak to ważny głos w dyskusji przed Narodowym Kongresem Nauki. [https://nkn.gov.pl/]

Rożek pisze „ Zastępom miernot i leni bardziej odpowiada wypełnianie papierków i ciągłe załamywanie rąk nad niesprawnym systemem. Oczywiście ci, którzy chcą pracować, publikować i badać, wbrew ( a nie dzięki) systemowi będą działali. Nasz problem polega na tym, że ten system jest uszyty ( bo przecież sam się nie uszył) dla tych, którzy już dawno powinni być z niego wyeliminowani”.

I jest to święta prawda. Mamy taki system jakich mamy krawców, a niektórzy w swym fachu praktykują od lat, a nawet wieków. Lata mijają, rządy się zmieniają, a oni zawsze na posterunku krawieckim.

Najpierw niesprawny system regulują, a potem deregulują, czyli można rzec – szaty najpierw szyją a potem je prują, może wzorując się na Penelopie, ale niestety w złej sprawie – pozostają wierni mamonie a nie służbie dla Polski.

Rożek słusznie zauważa, że wielu z tych, dla których system akademicki jest szyty, dawno winni być z niego wyeliminowani, ale nie postuluje wyeliminowania takich krawców.

I tu jest zasadniczy niedosyt jego reformy systemowej.

Ja nie sądzę aby bez zmiany kadr krawieckich mogło dojść do pozytywnych zmian systemowych – dotychczasowi krawcy nie mają w tym żadnego interesu, tak jak Penelopa nie miała interesu w utkaniu szat dla swojego teścia zwodząc jedynie zalotników.

Polacy są też zwodzeni rzekomym szyciem należytego systemu akademickiego, który mimo szeroko zakrojonych prac krawieckich ciągle jest uszyty źle i fatalnie się prezentuje, nie tylko na pokazach mody (rankingi !).

Zresztą, czy na garbatym, albo kulawym, normalny garnitur może się dobrze prezentować ?

Zastępy miernot i leni przy deklarowanych/pozorowanych reformach systemu akademickiego nigdy nie zostali wyeliminowani, a nawet jest ich coraz więcej, bo takich się rekrutuje do systemu, aby jego beneficjenci czuli się bezpiecznie.

Największe lenie zresztą ulegają niejako multiplikacji obsadzając wiele etatów/stanowisk, a jak zaniedbują studentów i badania mogą liczyć na wsparcie decydentów [https://blogjw.wordpress.com/2017/04/18/profesor-fanatyk-zaniedbywania-studentow/], którzy jak diabeł święconej wody boją się pracowitych pasjonatów nauki i edukacji.

Tak było i w czasach PRL, kiedy tacy zagrażali przewodniej sile narodu, która w konfrontacji z pasjonatami traciła swoją siłę przewodnią i trzeba było ją ratować przez ich eliminowanie.

Systemowe eliminowanie pasjonatów nie ustało wraz z pozornym końcem PRLu – pozostało bez zmian, a nawet czasem z natężeniem w PRL-bis, zwanego dla zmyłki III RP.

Krawcy zostali ci sami i dokooptowali sobie czeladników wyświęcając najbardziej im poddanych na nowych mistrzów krawiectwa akademickiego.

Ci pracują nad ulepszaniem tego kiepskiego systemu, aby im było jeszcze lepiej.

Kilkanaście lat temu mistrzowie krawiectwa akademickiego (szefowie KRASP , jeden notowany jako „Zebu” w archiwach IPN) udali się do Wielkiego Mistrza Krawieckiego (TW „Alek”), aby im uszył takie szaty, w których by się dobrze czuli. Wielki Mistrz szaty uszył i było im dobrze. Gorzej z nauką uprawianą w Polsce.

Ponieważ gorset dla niej uszyty okazał się za ciasny, przystąpiono do poszerzania infrastruktury. Wybudowano wiele wspaniałych nieruchomości, wypełniono je rozmaitymi gadżetami, ale nauka nie ruszyła z kopyta, a nawet się cofnęła, bo nie ma tych co potrafią te gadżety obsługiwać i coś dla nauki z nich wycisnąć. Poza tym utrzymanie nieruchomości kosztuje, więc na naukę nadal nie ma pieniędzy.

Nowy minister- dobrej zmiany – ogłosił potrzebę zmian, tym razem podobno na serio. Uruchomiono trzy pracownie krawieckie, obdarzając je funduszami z kieszeni podatnika, aby zaprojektowały nowy system.[https://nkn.gov.pl/ustawa-2-0/] Przymiarka już nastąpiła, ale czy wyjdzie z tego innowacyjny garnitur, który by można wdrożyć ?

Minister ostatnio ujawnił – co nie było powszechnie wiadomo, mimo baz danych nauki [http://www.opi.org.pl/] – że w naszym systemie pracuje (a ściślej biorąc jest zatrudnionych, bo to nie jest to samo) 100 000 naukowców polskich, ale poza granicami takich, a raczej lepszych naukowców polskich jest ok. 35 000.[http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414253,gowin-moim-marzeniem-jest-stworzenie-systemu-formacji-elit.html]

Mimo, że to potencjał intelektualny ogromny do uszycia nowego systemu nie został wykorzystany. Mimo moich postulatów [https://blogjw.wordpress.com/2016/03/22/o-udzial-polonii-akademickiej-w-naprawie-polskiego-systemu-akademickiego/] z polskiej diaspory akademickiej nie zorganizowano ani jednej pracowni krawieckiej ! To budzi obawy, że żaden z produktów pracowni krajowych może nie pasować dla naukowców obecnie ‚zagranicznych”, tak jak nie pasował dotychczasowy system, który ich wykluczył.

Minister dezinformuje [https://blogjw.wordpress.com/2017/05/21/moim-marzeniem-jest-poznanie-historii-i-mechanizmow-niszczenia-elit-w-prliii-rp/], że stan obecny to wynik ostatniej rzekomo czystki wśród polskich elit – czystki roku 1968. Zatem, gdybyśmy mieli takich elitarnych krawców jak Bauman, Wolińska czy Michnik (Stefan) to by oni nam uszyli system, jak należy ! Nic dodać, nic ująć.

Rzecz jasna nie otworzono ani jednej pracowni krawieckiej z naukowców krajowych, wykluczonych z systemu akademickiego, bo nie byli ani mierni, ani leniwi, jak jego twórcy i beneficjenci.

Zatem trudno być optymistą, aby zmiany systemowe przygotowane przez tych dla których obecny „ system jest uszyty ( bo przecież sam się nie uszył)” przeniosły nas z peryferii światowych do jego centrum.

Minister wzorem swoich poprzedników argumentuje, że warunkiem powodzenia reform jest zwiększenie środków [http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414348,gowin-zwiekszenie-srodkow-warunkiem-powodzenia-reform-uczelni.html], czyli jak miernoty i lenie dostaną więcej, czyli jeśli im będzie lepiej, to i z nauką będzie lepiej.

Wyeliminowania z systemu tych, którzy już dawno winni być wyeliminowani, przyjęcia do systemu tych, którzy dawno już winni być przyjęci – nikt nie przewiduje, a tym bardziej minister.

Rzecze jasno [http://www.katowice.tvp.pl/26984916/17092016-jaroslaw-gowin ]– uczelnie winny się same oczyścić !

Otwarcia pralni nie przewiduje !

Mimo deklarowanych zmian, system przyjazny dla miernot i leni, chyba pozostanie bez zmian.

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.