Coryllus napisał ostatnio [13.03.2017] bardzo alarmistyczną notkę “Co się stanie ze zbiorami sztuki chrześcijańskiej?” {TUTAJ (link is external)}. Zaczął od stwierdzenia:
“Oto ogłoszono, że Francja chce usunąć z kalendarza święta katolicki i zastąpić je muzułmańskimi oraz żydowskimi. Święto to jest część rytuału i trudno sobie wyobrazić, by poważni ludzie oddający cześć Bogu i wychowani w określonej tradycji zgodzili się akceptować zasady swojej wiary tylko częściowo, bo tak im pozwala republika. Zechcą więc zapewne wymusić na republice dalsze ustępstwa, które podkreślałby wagę ich tradycji w wymiarze publicznym jeszcze mocniej. Tylko niewiele osób zdaje sobie sprawę, że tak zwana swoboda myśli i przekonań właściwa jest tradycji chrześcijańskiej. Pozostałe zaś, wymienione tu wyznania, to są po prostu rządy tajnych sądów kapturowych, opartych o bardzo surową regułę religijną. W zapisach tej reguły nie ma na przykład miejsca na wyobrażania w jakikolwiek sposób postaci Boga i ludzi.”.
W związku z tym Coryllus zaczął się zamartwiać losem zbiorów sztuki chrześcijańskiej, która przedstawia zarówno Boga [i świętych], jak i ludzi. Mnie natomiast zastanowiło, kto właściwie ogłosił coś takiego w imieniu Francji. Zajrzałam do Internetu i znalazłam w nim tekst Bogdana Dobosza “Zastąpią święta katolickie świętami żydowskim i muzułmańskim?” opublikowany w portalu Polonia Christiana {TUTAJ (link is external)}. Dowiedziałam się z niego, iż:
“Fundacja Terra Nova to francuski think tank związany z Partią Socjalistyczną. Instytucja ta opublikowała właśnie kilkudziesięciostronicowy raport pod tytułem „Emancypacja francuskiego islamu”. Zawarto w nim szokujący postulat zastąpienia w kalendarzu oficjalnych dni wolnych od pracy, które przypadają w dwa święta katolickie, świętami innych religii. Zamiast Wielkanocnego Poniedziałku i Zesłania Ducha Świętego proponuje się wolne dni w żydowskie święto Jom Kipur (Dzień Pojednania) i muzułmańskie Aid-el-Kebir (święto ofiarowania).
Według fundacji socjalistów, katolickie święta są już tylko zwyczajowo wolne, a zastąpienie ich przez wolne dni w święta ważne dla judaizmu i islamu będzie okazaniem „równego traktowania wszystkich religii”.
Obecne prawo dopuszcza, by pracodawca mógł dać pracownikowi wolny dzień także z powodu „religijnego”. Dotyczyć to może Jom Kipur, el-Kebir, ale także np. hinduistycznego święta Vaisakhi. Dopuszczalne jest to także w sektorze publicznym i administracji, ale za udzieleniem specjalnej zgody.
Pomysł wprowadzenia do kalendarza świąt niechrześcijańskich nie jest we Francji całkiem nowy. Dla socjalistów źródła i korzenie Republiki zaczynają się dopiero w wieku XVIII razem z rewolucją francuską. Z kolei „religia” laicyzmu nakazuje równe traktowanie wszystkich wyznać, więc tego typu propozycje wydają się naturalną konsekwencją przyjętych założeń. Tradycja, historia ponad 1500 lat tego państwa i jego chrześcijańskich korzeni są dla socjalistów czymś obcym.”.
Widać więc, że nie chodzi tutaj o oficjalne stanowisko Francji, tylko o pomysł jednego z socjalistycznych think tanków. Jak pisze Bogdan Dobosz, podobne idee były już zgłaszane w latach 2013 i 2015. Dobosz słusznie krytykuje stanowisko francuskiego episkopatu:
“Swego czasu rzecznik francuskiego episkopatu w odpowiedzi na propozycje zmian oświadczył, że „katolicy nie są właścicielami kalendarza, a republika jest laicka”. Dodał też, że zapewnienie pokoju społecznego wymaga… tolerancji dla różnorodności. Chcieli „ekumenizmu”, więc teraz lewica laicka zafunduje go w wymiarze realnym.”.
Cała sprawa dotyczy jednak dni wolnych od pracy, a nie sztuki. Wnioski Coryllusa wydają się przedwczesne. Nawet gdyby propozycja owego think tanku została zrealizowana, nie oznaczałoby to kompletnego upadku chrześcijaństwa we Francji. Likwidacja Święta Trzech Króli oraz drugiego dnia Zielonych Świątek [w PRL – za Gomułki] nie zniszczyła katolicyzmu w Polsce.
______________________________________________________________________________________________________________
Jeżeli mówimy o “całkowitym upadku”, to zapewne nie, lecz upadek chrześcijańskiej Francji jest już faktem. Francja programowo zmierza do piekła (w każdym sensie)
Porównanie Francji do Polski nie ma sensu moim zdaniem. Inny czas, inni ludzie inny rodzaj opresji. We Francji diabeł jest cieszącym się uznaniem arbitrem (arbiter elegantiarum) w polityce i nie tylko, od czasu Oświecenia i związanej z nim “Rewolucji Francuskiej”. W Polsce od 1944 do dziś, a więc zaledwie 73 lata.
Obawiam sie, ze panu / pani Elig umknal wazny szczegol z artykulu Coryllusa. Wspolczesna wojna z chrzescijanstwem nie jest zadna wojna jest zwyczajna grabieza. A zatem roznej masci socjalistom, liberalom, masonom itd nie chodzi o dusze chrzescijan ale tylko i wylacznie o majatek zgromadzony przez Kosciol. A ten jest ciagle spory.
Przecież jedno nie wyklucza drugiego. Wojna, która jest prowadzona ma aspekt informacyjny, medialny, ideologiczny i polega na nieustannym ataku i niszczeniu normalności, która w formie moralności i prawa stanowi barierę ochronną.
W sytuacji, gdy w Polsce sprawowali władzę ludzie wysługujący się neokomunie, prowadzone były działania z użyciem służb – np. w formie prowokacji i napadów fizycznych – pobicia i represje sądowe.
J/w. Zależy kto, jakie ma motywacje. Możliwość grabieży jest kusząca i zawsze jest motywem lewicy. Zależy od tego w jakim sensie używa się słowa “dusze” Chodzi również o “rząd dusz”, o zniewolenie, o okradanie, o sprawowanie władzy nad niewolnikami. Majątek Kościoła, a także inne majątki są łakomym kąskiem, ale nie chodzi “tylko i wyłącznie” o majątek.