A Kaczyńskiemu, to możecie wyprowadzać kota na spacer, jeśli się na to zgodzi
Politycy wielkiego formatu są narażeni na brutalne ataki ze strony swoich przeciwników. Przede wszystkim poprzez próby pozbawienia ich godności w oczach społeczeństwa.
Telewizja i internet stwarzają niemal nieograniczone możliwości opluwania osobistości wybijającej się na tle politycznej, bezwartościowej drobnicy. Przy pomocy pisma obrazkowego – odpowiedniego skadrowania postaci, uchwycenia jej z grymasem na twarzy lub z przekrzywionym krawatem albo spożywającego sałatkę na sali sejmowej pracuje się na ośmieszenie polityka, przedstawienia go jako osoby niepoważnej.
Żyjemy w epoce pisma obrazkowego, wzmocnionego obelgą, zwłaszcza obelgą powtarzaną wielokrotnie, przez lata, w nadziei, że przyczyni się ona do pozbawienia wybijającej się jednostki funkcji, załamania nerwowego i rezygnacji z celów, do których dąży. Do wyeliminowania z życia państwa.
Przedmiotem tak skrojonej propagandy nienawiści jest prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Technikę stosowania obelg pod jego adresem podrzuciły naszym mediom głównego ścieku media niemieckie. Po dojściu PiS do władzy w 2005 roku ukuły przezwisko „kartofel”, powtarzane z lubością przez gazetę Michnika i różne portale.
Ale Polacy ze społecznych dołów nie gęsi i wpadli na pomysł nazwania prezesa PiS „kurduplem”, jako, że jest małego wzrostu. W powtarzaniu tej obelgi specjalizują się portale będące na usługach byłego establishmentu, to znaczy byłych elit spod znaku PO, PSL, Nowoczesnej i lewicy. Hejterzy wynajęci do brudnej roboty propagandowej za każdym razem, gdy mowa o wystąpieniu czy deklaracjach szefa PiS – u, masowo stosują argument z rynsztoka nazywając Jarosława Kaczyńskiego „kurduplem”.
Jarosław Kaczyński jest wyższy ponad to i nie reaguje, co tym bardziej złości mainstream, korzystający bez ograniczeń z hasła Owsiaka „róbta co chceta”. Lecz bez sukcesów. Oto prezes PiS został uznany przez czytelników i redaktorów wpływowego portalu „Politico” za jednego z czterech czołowych polityków nadających kształt Europie, wyprzedzając m.in George’a Sorosa. Według portalu „Formalnie Kaczyński jest jednym z 460 posłów polskiego parlamentu. W rzeczywistości były premier i obecny szef partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość jest J. Kaczyński najpotężniejszym człowiekiem w Polsce”. A cztery dni temu wpływowa agencja Reuters przedstawiła ranking twarzy 2017 roku. Na pierwszym miejscu znalazł się Donald Trump, na drugim Jarosław Kaczyński.
I kto tu jest „kurduplem”, drogi establishmencie? To wy jesteście kurduplami, politycznymi, intelektualnymi i moralnymi. Pozbawionymi jakichkolwiek ideałów i ba, nawet poglądów, walczącymi o powrót do władzy wszelkimi środkami, z próbą rozwalenia państwa włącznie. No bo jak nazwać tych biedaków przesiadujących w sali posiedzeń Sejmu, epatujących obywateli swoimi obliczami pozbawionymi myśli i uczuć. Obliczami bez wyrazu.
Oni naiwnie wierzą, że ich protesty oraz protesty lewactwa z LGBT i esbeków doprowadzą do użycia przemocy przez organa władzy, a nawet do przelewu ich bezcennej krwi, do rewolucji, w wyniku której dojdzie do przejęcia władzy przez miernoty, czyli używając ich nomenklatury – przez kurdupli. Ale to się nie uda, bo władza ma mandat społeczny do rządzenia i będzie skutecznie przeprowadzać zapowiedziane reformy, korzystne dla obywateli. I odbudowywać państwo, które te kurduple zawłaszczyły i doprowadziły na skraj upadku.
Polacy nie dadzą się już nabrać na ciepłą wodę w kranie i hasła o obronie wolności, bo cieszą się wolnością – wreszcie. Bez łaski byłych władców III RP, z własnego wyboru.
A Kaczyńskiemu to możecie panie i panowie z byłego establishmentu wyprowadzać kota na spacer, jeśli się na to zgodzi.
Fajny ten “ranking”:
– Donald Trump,
– Jarosław Kaczyński,
– Geert Wilders (holenderski polityk przeciwny imigrantom)
– Theresa May (nowa premier GB),
– Marine Le Pen (przeciwniczka UE),
– afrykański 23-letni imigrant, (!!!)
– Władimir Putin,
– Sergio Mattarella, (prezydent bankrutujących Włoch)
– Angela Merkel, (zwolenniczka UE i masowej imigracji)
– mężczyzna w czerni, inspirowany przez ISIS. (!!!)
O zarzutach karnych dla Tuska, mediach, które osiągnęły dno i żerowaniu na Polakach. CZTERY niezauważone fragmenty wywiadu “wSieci” z Kaczyńskim
(…)
Pan Tusk przyjechał i wypowiedział swoje stałe credo: jak chce się być na Zachodzie, to trzeba się dostosować.
To nieprawda. Są pewne cechy specyficznie polskie, jak umiłowanie wolności, swoboda religijna, które warte są ochrony. Polska powinna pozostać wyspą wolności, nawet jeśli inni uznają, że wolność nie jest już wartością. Chcemy, by ludzie w naszej ojczyźnie przestali się bać być wolnymi. By zniknęły krępujące ich układy, kliki, bezprawie, bezkarność silniejszych i represje wobec najsłabszych.
O tym, jaką rolę w działaniach opozycji odegrały media i o konieczności zmian w tym sektorze.
Kaczyński: Przede wszystkim trzeba to Polakom spokojnie i konsekwentnie pokazywać. To trudne, bo przy wciąż ogromnej dominacji medialnej tamtej strony opinia publiczna jest potężnie dezinformowana. Przecież np. TVN pokazuje to w sposób całkowicie odwrócony, jakby to PiS napadło na opozycję, zwołało agresywnych osobników pod Sejm i próbowało zdemolować życie polityczne, wielokrotnie łamiąc po drodze prawo.
Obserwował pan media w tym okresie?
Media osiągnęły dno. Po pierwsze, brały bezpośrednio udział w próbie puczu, próbie ataku na Sejm. Ona się wprawdzie nie udała, bo okazali się za słabi, ale taką próbę podjęto, a media zwoływały ludzi, by wzięli w niej udział. To coś w państwie demokratycznym niesłychanego. Po drugie, potem pokazywały to, co się stało, w sposób całkowicie zakłamany. Gdy bojówki zaatakowały kobietę, posłankę, prof. Krystynę Pawłowicz. lżąc ją, rzucając plastikowymi butelkami, w mediach przedstawiono to jako akt agresji z jej strony. Bo postanowiła wyjść z Sejmu! Jakby jej tego nie było wolno. Mieliśmy do czynienia z obrzydliwymi kłamstwami. (…) Na pewno przebudowa mediów jest potrzebna, chociaż tu udział państwa z natury rzeczy nie może być decydujący. Jest natomiast możliwe wprowadzenie tych reguł, które funkcjonują na świecie, choćby dekoncentracyjnych.
Problem bez wątpienia istnieje. W większości krajów demokratycznych media mają przechył lewicowy. U nas jest to jednak posunięte do absurdu. Co więcej, to przechył nie tyle lewicowy, ile oligarchiczny, skupiony na ochronie, delikatnie mówiąc, nieekwiwalentnej wymiany dóbr. Nie ma to nic wspólnego z żadną lewicą.
O tym, co oznaczałoby ewentualne oddanie władzy w ręce tych, którzy przegrali w 2015 roku:
Zwycięstwo tamtej strony oznacza w ogóle likwidację w Polsce wolności. Gdy krzyczą, że wszyscy, którzy nie są dzisiaj z nimi, którzy mieli czelność zdobyć władzę w demokratycznych wyborach, ale bez ich zgody, którzy walczą z patologicznymi porządkami, będą siedzieć, mówią na serio. Ich zwycięstwo oznacza, że Polska staje się bardzo represyjną oligarchią. To już było widoczne za Tuska, ale teraz pójdzie dużo mocniej. Także dlatego, że oni nie doceniali pragnienia wolności Polaków, nie doceniali nas, nie doceniali, iż naprawdę można uderzyć w ich interesy. Uważali, że zmiana nie jest już możliwa. Następnym razem zrobią wszystko, by to się nie powtórzyło. Oni nie chcą nas pokonać, przekonać do siebie Polaków. Oni chcą nas zniszczyć. I mówią to otwarcie, mówią o wyrzucaniu pisowców z okien. Do tego dochodzi pragnienie zaprowadzenia u nas tzw. poprawności politycznej, która w niektórych państwach przybiera formę godzącego w wolność systemu represji, gdzie określone, całkiem mieszczące się w normach cywilizacyjnych poglądy są po prostu zakazane.
O żerowaniu na Polsce i Polakach:
W Polsce zarówno w mediach, jak i w polityce mamy do czynienia ze stałą próbą decydowania przez jednych oprawach innych. Są tacy, którzy rządzili tu z niewielkimi przerwami od ćwierć wieku i uważają się za jedynych do tego uprawnionych, za naturalnych rządców, za środowiska mające stałe i niepodważalne prawo żerowania na Polsce i Polakach.
(…)
Może chcą zagrać na próżności “Kurdupla”.
Linia podziału przebiega między Wnukami Żołnierzy Wyklętych a progeniturą Marchlewskiego i Róży Luksemburg – przez 25 lat występującą w roli produktu polskopodobnego
* * * * *
Warto było!
Marcin Wolski
(…) Nie byłoby tego sukcesu bez wolnych mediów, bez rosnącej w oczach Strefy Wolnego Słowa. Od Radia Maryja po Telewizję Republika… Skromność nie pozwala przypomnieć, kto był w tym froncie pierwszy. Również niemożliwe byłoby to zwycięstwo bez przebudzenia Polaków, bez samorzutnego opanowania przestrzeni wirtualnej.
Bo przecież w wielkim starciu zwyciężyli nie tylko zaciężni kandydaci do parlamentu i lekkie chorągwie niezależnych dziennikarzy, ale nade wszystko pospolite ruszenie mediów społecznościowych. Ogniem i memem!
Młodzi historycy wygrali bitwę o pamięć. W IPN i na „Łączce”! Wnuki Żołnierzy Wyklętych okazały się silniejsze od potomków swoich katów. Bo przecież nieprawdą jest, że współczesny spór o Polskę toczyły trumny Dmowskiego i Piłsudskiego, ten podział unieważniła wielka Solidarność.
Linia podziału przebiega między nimi a progeniturą Marchlewskiego i Róży Luksemburg, przez 25 lat występującą w roli produktu polskopodobnego!
Lata politycznego czyśćca (trwał z grubsza tyle, ile junta Jaruzelskiego) nie zostały zmarnowane. Poległych w Smoleńsku zastąpili ich koledzy – tacy jak Andrzej Duda i dzielne kobiety – córki i wdowy!
Wielce pouczającym zajęciem było obserwowanie w trakcie wieczoru wyborczego pogubienia się mainstreamu. Jego aktywiści jeszcze raz dowiedli, że niczego nie zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Wśród telewizyjnych komentatorów udział sympatyków Wielkiej Zmiany był znikomy. Dalej bredziły mocno zużyte gadające głowy, czepiając się słów i szukając „mowy nienawiści” u tych, którzy przez ostatnie lata byli ofiarami przemysłu pogardy.
Tego wieczoru, kiedy w słowach zwycięzców dominowała wielkoduszność i wola zgody pod biało-czerwonym sztandarem, przegrani i ich lokaje nie zdobyli się na jedno właściwe zdanie:
„Polacy, wybaczcie nam!”.
Marcin Wolski
Cytowane za: http://m.niezalezna.pl/72398-warto-bylo
(Tytuł mój – Andy)
Mnie się wydaje, że ten “ranking” nie jest rankingiem i jest robiony po to, aby wpływać na opinie milionów ludzi, a nie na Kaczyńskiego.
Przy komentarzu do Kaczyńskiego napisali, że jego prawicowy rząd (!) jest nieposłuszny Unii i tworzy podziały między zachodem i wschodem. Zatem to raczej krytyka niż pochwała. Piszą także, że Kaczyński jest nieprzejednany wobec Rosji, bo ta w jego ocenie zabiła mu brata. To chyba pochwała, ale zbudowana na manipulacji.