Nauczanie Pana Jezusa rozpoczyna się w Betlejem. Nieme Dziecię mówi do nas na sianie – OTO JESTEM! Opis wydarzeń przed i po narodzeniu Jezusa skupia naszą uwagę na tym, co się dzieje: twój Zbawca przychodzi, wyruszyli do Galilei, zabrakło miejsca w gospodzie, porodziła Syna, owinęła w pieluszki, znaleźli Maryję i Józefa. Ten cały koncert okoliczności i dzianie się łatwo przesłaniają najważniejszą rzecz, że BÓG JEST i mówi do nas dziecięcym płaczem, ruchem rączki i snem niewinnym – OTO JESTEM.
Bóg robi dla nas różne rzeczy, które nas zachwycają: kocha nas, stwarza dla nas świat, daje nam chleb powszedni, potomstwo, wiarę, nadzieję, miłość, liczne talenty, uczy nas, leczy, spełnia prośby, przebacza i zbawia. Bóg nie dlatego jest, że doświadczamy Jego nieskończonych darów, ale doświadczamy Go dlatego, że On jest. Istniał przed światem i przed czasem. Istnienie jest Jego istotą. Dlatego Bóg sam o sobie mówi do Mojżesza – JAM JEST, KTÓRY JEST.
Podobnie każdy z nas przede wszystkim istnieje. Człowiek nie mógłby być silny, ani słaby, zdrowy, ani chory, bogaty, ani biedny, mądry, ani głupi, jeśli by nie istniał. Nie mógłby kochać, myśleć, biegać, śpiewać, jeść, rodzić dzieci, czy umierać, jeśli by nie istniał. Istnienie jest pierwszym i największym darem, jaki otrzymujemy od Stwórcy. Nie istniejemy dlatego, że doświadczamy, lecz doświadczamy dlatego, że istniejemy. Świat również nie istnieje dlatego, że go doświadczamy, lecz doświadczamy go dlatego, że on istnieje. Istnienie świata i nas samych jest największym cudem Bożym, jaki możemy obserwować każdego dnia.
Jezu malusieńki, śpiący w objęciach Maryi, dziękuję, że nam się objawiłeś. Dziękuję, że jest świat. Dziękuję, że jest Polska. Dziękuję, że są moje dzieci. Dziękuję, że ja jestem. Uwielbiam, że Ty jesteś, mój Królu i Panie.
“Wcielenie się” Boga w Człowieka nazywane Objawieniem jest tym, co nadaje najgłębszy sens naszemu ludzkiemu życiu. Jest uznaniem naszej godności istnienia.
Roberto de Mattei
Dla mnie osobiście, tegoroczne Święto Bożego Narodzenia to przede wszystkim przypomnienie o Bogu solidarnym z nami, o Bogu który przyjmuje tę samą, ludzką naturę i zgadza się na doświadczanie bólu, strachu, straty, rozczarowania, śmierci…od samego początku.
Bez tego Boga Wcielonego, a potem Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego nic nie miałoby sensu, życie ludzkie nie miałoby – dla mnie – jakiegokolwiek sensu; człowiek pozostałby jedną, wielką Samotnością…
Tak, uznaje naszą godność, mimo grzechu. Niesamowite jest już to, że Bóg będący osobowym istnieniem stwarza świat i zwierzęta, powołując je do istnienia z niczego. Zapiera dech, że z prochu ziemi stwarza na swoje podobieństwo człowieka jako osobę – rozumną i wolną, więc człowiek przewyższa tym wszystko na świecie – każde zwierzę na ziemi i gwiazdę w kosmosie, staje się koroną stworzenia. Grzech pierwszych rodziców sprowadza na świat ciemność, a Bóg w swojej nieskończonej miłości posyła do nas Syna jako Człowieka, aby nas z tej ciemności wykupił i wyprowadził. Nie mam słów na określenie tego, jak wielka jest miłość Boża, że z nieskończonego majestatu zniżył się do człowieka i przyszedł jako bezbronne dziecko, aby nas potem wywyższyć mimo naszych grzechów. Osobowy Bóg uznaje naszą ludzką godność i wskazuje drogę powrotu do domu życia. Bez tego aktu miłosierdzia bylibyśmy nihilistami i konkurowali swoimi żądzami w wyścigu do śmierci.
Tak, pozostałaby samotność. Myślę, że takie piekielne katusze wiecznej samotności czekają ludzi, którzy odwracają się od Boga i nie uznają narodzin Syna. Chcę jednak podkreślić rolę naszego istnienia, czyli realnego bytowania, bo bez tego szukanie sensu życia nie miałoby sensu ;-) Miłość, nienawiść, radość, smutek, nadzieja, czy strach – tego łatwo doświadczamy, ale gdy szukamy sensu tego wszystkiego u samego źródła, okazuje się, że być ma prymat nad odczuwać lub doświadczać, a być z Bogiem to najdoskonalsze być. Akt istnienia jest darem Boga, który to umożliwia.