W Łagiewnikach w uroczystym Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana w naszej Ojczyźnie w dniu 19 listopada 2016 r. zgodnie z planem miały brać udział najwyższe władze kościelne i państwowe. Wokół Sanktuarium zgromadziły się tłumy wiernych spragnionych królowania Jezusa Chrystusa, szacowane na około 100 tys. ludzi. Byłem jednym z nich. Już po rozpoczęciu uroczystości z głośników padło potwierdzenie, że w uroczystościach uczestniczą władze państwowe – Pan Prezydent Andrzej Duda i Pani Premier Beata Szydło. W takim przekonaniu trwałem do samego końca. Po zakończeniu uroczystości i w drodze powrotnej z Łagiewnik rozmawialiśmy wspólnie ze znajomymi, że nie było widać Pani Premier Beaty Szydło, choć na telebimach pokazywano wielokrotnie Prezydenta, więc zaczęliśmy skłaniać się do tego, że była nieobecna. Następnego dnia zajrzałem do informacji prasowych na portalach i ze zdziwieniem stwierdziłem podawanie przez różne media sprzecznych informacji, przy czym większość podawała, że premier Beata Szydło była obecna.
PolskieRadio.pl – W uroczystościach biorą udział między innymi prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
DoRzeczy.pl – We mszy świętej uczestniczyli prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
Wprost.pl – W uroczystości uczestniczył prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
Wp.pl – Są też prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło
RadioMaryja.pl – Uczestniczył w niej prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu oraz polski Episkopat.
Na stronie internetowej Radia Maryja najpierw widniała informacja, że uczestniczył prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło, ale potem nie mogłem tego znaleźć i zamiast premier widnieją teraz “przedstawiciele rządu”. Z wiadomościami wyemitowanymi w TV TRWAM już takiego zabiegu nie da się zrobić. Informacja podana w TV TRWAM po zakończeniu uroczystości [1:00] brzmi: Na te wyjątkowe uroczystości przybyły tłumy wiernych z całej Polski. Do Łagiewnik przybyli także przedstawiciele najwyższych władz państwowych, na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło.
Podobne przekonanie do mojego o nieobecności Pani Premier wyrażało wiele osób w komentarzach na tych portalach. Cenna rzecz, że główna informacja prasowa jest od razu dementowana przez obserwatorów i naocznych uczestników wydarzenia. Aby rozwiać do końca wątpliwości, postanowiłem zasięgnąć informacji u źródła.
W dniu 23 listopada do Sekretariatu Prezesa Rady Ministrów wysłałem prośbę o odpowiedź na następujące trzy pytania:
- Czy Pani Premier była wtedy obecna w Łagiewnikach, czy jej nie było?
- Jeśli Pani Premier była obecna na tych uroczystościach, gdzie się znajdowała, że nie została uchwycona w kadrze żadnej z kamer?
- Jeśli Pani Premier nie było wtedy w Łagiewnikach, jakie ważne wydarzenie spowodowało jej nagłą nieobecność?
W dniu 5 grudnia otrzymałem uprzejmą odpowiedź. Jest ona zaopatrzona w dziwne klauzule, że tylko do wyłącznego użytku przez adresata itp., więc nie będę publikował całej, a jedynie podzielę się najważniejszą informacją, która rozwiewa ewentualne jeszcze wątpliwości.
„Ze względu na inne obowiązki, Pani Premier nie mogła uczestniczyć w uroczystościach w Sanktuarium w Łagiewnikach. Polskie władze były tam jednak reprezentowane na najwyższym szczeblu: Prezydenta RP oraz ministrów rządu Beaty Szydło.”
Akt Intronizacyjny, czyli przyjęcie Jezusa Chrystusa za Króla i Pana w naszej Ojczyźnie oraz poddanie naszego narodu i państwa pod Jego władzę i Prawo, jest wydarzeniem historycznym o randze porównywalnej z Chrztem Polski lub Ślubami króla Jana Kazimierza. Ks. prof. Tadeusz Guz powiedział, że to jeden z największych aktów, jakich nasz naród dokonywał w swojej historii.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zaplanowała wcześniej obecność Pani Premier na tych ważnych uroczystościach i potwierdziła oficjalnie jej obecność. Wszyscy do samego końca oczekiwali przybycia Pani Premier. W czasie trwania uroczystości wierni byli informowanie, że ona również bierze udział. Nawet po zakończeniu uroczystości większość przedstawicieli mediów była przekonana, że Pani Premier brała udział, bo takie błędne informacje pojawiły się w prasie i do dzisiaj są jeszcze opublikowane na większości portali. Jedynie zwykli ludzie, naoczni świadkowie szybko się zorientowali i pod artykułami w komentarzach piszą prawdę, że Pani Premier tam nie było.
Na pytanie „jakie ważne wydarzenie spowodowało jej nagłą nieobecność?” Kancelaria nie odpowiedziała. Udzieliła odpowiedzi wymijającej, ale mimo to cennej. Wiemy z niej, że Pani premier nie uległa jakiemuś wypadkowi, ani nie zachorowała nagle, lecz w sobotę 19 listopada spełniała jakieś inne jeszcze ważniejsze obowiązki. Jakie inne obowiązki Pani Premier mogą być ważniejsze niż reprezentowanie Rządu RP i udział w jednym z największych aktów polskiego narodu? Skąd i za czyją przyczyną te inne obowiązki Pani Premier musiała nagle spełnić? Tego jeszcze warto się dowiedzieć.
Z odpowiedzi udzielonej przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów wynika jeszcze jedna ważna rzecz. Na uroczystościach w Sanktuarium w Łagiewnikach władze państwowe były reprezentowane na najwyższym szczeblu. W buty należy zatem schować wypowiedzi niektórych ministrów i pomniejszych komentatorów, że Prezydent Andrzej Duda i ministrowie rządu Beaty Szydło byli tam prywatnie. Reprezentowali najwyższe władze państwowe.
KRÓLUJ NAM CHRYSTE!
Zamiast komentarza (wiele wątków)
Rewelacja. Braun jest widocznie genialny. Ujmuje te oczywiste rzeczy tak konkretnie i wyraźnie, a jednocześnie odkrywa je na nowo, zdejmuje łuski z oczu. Dodaje sił swoimi słowami. Ciekawe, czy wybrałeś tak świetną wypowiedź, czy już po prostu dawno go nie słuchałem… :)
A może nie dostrzegam pewnych drobnych oszustw?
Tak jak niedawno miałem okazję powiedzieć – najdoskonalsze jest Słowo Boże, a potem natchnione słowa naszych świętych, a dopiero później słowa gawędziarzy, do których zaliczam Brauna.
Jeżeli Braun zachowa pokorę i będzie się dalej rozwijać, to może być jeszcze lepszy. Uważam, że często trafia w sedno np.
Najważniejszym sojusznikiem Polaków są sami Polacy, lecz jeszcze ważniejszym jest Jezus Chrystus Pan.
Tak mniej więcej zapamiętałem.
To prawda. Dlatego rzadko się “skuszę” na jakiekolwiek gawędziarstwo, nawet najwyższej klasy. Tym razem się skusiłem i nie żałuję. Faktycznie, Braun uświadamia mi, a może przypomina, że nasz rząd się znów demaskuje – nie jest tak naprawdę nasz. Jakaś inna idea tam rządzi. Dobrze, że chociaż Prezydent “nie dał ciała” i był na jednej z najważniejszych uroczystości tysiąclecia…
Poruszycielu, miałam dokładnie takie same wątpliwości, co Ty.
Napisałam nawet tekst: http://niepoprawni.pl/blog/rebeliantka/zawodowstwo-mainstreamu.
Obecność pani premier była zapowiadana w komunikatach Biura Prasowego Episkopatu. Nieobecność szefowej rządu musiała się zaktualizować w ostatniej chwili, skoro nie zdołano sprostować tej info.
Dlaczego nie przyjechała? Biuro prasowe Kancelarii Premiera nie odpowiedziało mi do dzisiaj.
Na stronie internetowej Kancelarii nie było ani słowa o uroczystości w Łagiewnikach. Tak samo na stronach Sejmu i Senatu. Tylko u Prezydenta była informacja:
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,412,msza-sw-z-okazji-jubileuszowego-aktu-przyjecia-jezusa-chrystusa-za-krola-i-pana.html
Z Parlamentu otrzymałam takie wiadomości. Cytuję:
Pozdrawiam
Poruszycielu, wielkie dzięki za tę notkę.
Wykonałeś kawał świetnej roboty.
Jeśli chodzi o ten fragment:
– nie jestem pewien, czy pisałeś to na serio, czy ironicznie.
Obawiam się, że uznanie, iż najwyższe władze państwowe III RP przyjęły zwierzchność władzy Chrystusowej byłoby jednak zbytnim optymizmem.
Myślę, że rację ma Ks. Małkowski pisząc, że “Akt ten był ważny, jednak nie wystarczający” – nie uczynił on zadość Woli Bożej objawionej SB Rozalii Celakównie.
Nie mogę powiedzieć, że Prezydent na pewno wziął udział w uroczystości uznania Jezusa Chrystusa z Króla prywatnie, ale też nie jest jasne, czy był on tam jako głowa państwa.
Ranga uroczystości w Łagiewnikach będącej odpowiedzią na orędzie Chrystusa zasługiwała na taką oprawę, aby nie mogło być podobnych wątpliwości.
Ich zaistnienie czyni niebyłym akt oddania się we władzę Chrystusa w wymiarze państwowym. W tym wypadku – “in dubio contra reo”.
Nigdzie, w zadnych enuncjacjach prasowych czy oświadczeniach kościelnych nie ma mowy o przyjeciu Jezusa za Króla Polski, jet enigmatyczne stwierdzenie o przyjęciu Jezusa na Króla. Czyli jest to w rzeczywistości manifestacja religijna bez zadnego znaczenia faktycznego. Czyli show dla mas albo tłumów, może w istocie dla przesłoniecia istotnych posunięć rządu (wizyta w Izraelu, o której skutkach mało wiadomo).
Witaj Rebeliantko :-)
Dziękuję za cenne uzupełnienie. W swojej notce podajesz cytaty nieprawdziwych informacji jeszcze z kilku innych portali. Uświadomiłaś mi także, że dezinformacja dotyczy także marszałka Senatu, bo podawano informacje, że on był obecny. Przydałaby się jakaś zbiorcza i sprawdzona lista osób reprezentujących w Łagiewnikach władze rządowe i samorządowe.
Według mnie odbyło się to nawet nie w ostatniej chwili, tylko post factum, bo w czasie trwania uroczystości była ogłoszona jej obecność. Nie było zatem możliwości aktualizowania czegokolwiek. Po uroczystości powinno jednak nastąpić oficjalne sprostowanie i wyjaśnienie przyczyny nieobecności, czego zabrakło.
Pozdrawiam
Dziękuję.
Pisałem na serio. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że prezydent i ministrowie reprezentowali władze państwowe. Zaproszenia do nich były wysyłane nie na adresy domowe lecz służbowe, jako osób piastujących w państwie najwyższe stanowiska. Ze strony prezydenta i rządu wyszyły oficjalne potwierdzenia ich uczestnictwa. W treści aktu intronizacyjnego znajduje się też fragment “wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi”. Komentarze po dokonaniu tego aktu, że uczestniczyli tam prywatnie, są już tylko dezinformacją. Cokolwiek ludzie potem mówili lub jeszcze powiedzą, włączając samego prezydenta, nie ma żadnego znaczenia dla ważności tego aktu, który już się dokonał.
Zgadzam się z ks. Małkowskim. To, czego zabrakło według mnie, to branie aktywnego udziału przez najwyższe władze państwowe. Rząd nie był reprezentowany przez najwyższego rangą urzędnika, czyli premier Beatę Szydło. Taki jawny unik i nie spowodowany siłą wyższą, lecz własnymi kalkulacjami. Ponadto Prezydent i premier rządu powinni zabrać głos i publicznie w sposób słyszalny przez cały naród dokonać tego aktu. Miałby to wtedy jednoznacznie publiczny charakter. Dla jego skuteczności powinno się od miesięcy przygotowywać cały naród do tego aktu, trąbiąc po dachach i prowadząc intensywne rekolekcje wycelowane w to wydarzenie. Tutaj zaspali biskupi, albo celowo nie nagłaśniali sprawy.
Będzie zatem poprawka. Za te zaniechania zostaniemy doświadczeni cierpieniem i oczyszczeni, a wtedy już z pełną ufnością i wiarą poddamy się władzy Chrystusa Króla.
Króluj nam Chryste!
Nie podzielam Pana opinii. To, co Pan nazywa “enigmatycznym stwierdzeniem” to są słowa Pana Jezusa pochodzące z pism Rozalii: “jeżeli mnie uzna [Polska] za swego Króla i Pana”.
Ks. Kiersztyn ze swoim zespołem przez 15 lat badał wszystkie pisma Rozalii. Nie ma w żadnym z nich tytułu “Król Polski”. Oczywiście, że skoro Polska dostała zadanie uznać Chrystusa za swojego Króla i Pana to wynika z tego niewątpliwie, że Chrystus chciał objąć wakat Króla Polski. Skoro z pism Rozalii wynika taka implikacja to tak samo wynika ona z treści aktu intronizacyjnego odczytanego w Łagiewnikach, że uznajemy jego prawo i władzę jako Króla Polski.
Domaganie się dla Chrystusa wprost tytułu “Król Polski” jest słuszne, ale jego brak nie czyni aktu intronizacyjnego nieważnym. Uznanie władzy Chrystusa jest bowiem czymś innym niż nadanie Mu tytułu. Widać to dobrze na przykładzie tytułu “król żydowski”. Dali mu tytuł, ale nie uznali Jego władzy i ukrzyżowali.
Wiele osób podnosi argument, że tytuł Króla Polski należy się Jezusowi tak samo jak Matce Bożej tytuł Królowej Polski. To prawda. Pomija się przy tym jednak drobny szczegół, że Kościół tytuł Królowej Polski przyznał oficjalnie Matce Bożej dopiero po 300 latach w 1908 r. Myślę, że jak kilka lat poczekamy na tytuł “Król Polski” dla Chrystusa to Pan Jezus się na nas za to nie pogniewa i wielka krzywda nam się nie stanie.
Takie zarzuty są bez sensu. Oczywiście to, co nasz rząd wyprawia w Izraelu woła o pomstę do nieba, ale przecież nie dlatego Pan Jezus objawił się Rozalii żądając uznania siebie za Króla i Pana, aby dzisiaj przykryć jakieś wstydliwe posunięcia rządu. Episkopat wyznaczając datę tego wielkiego aktu też nie kierował się jakimś wyjazdem do Izraela, o którym nie miał wtedy pojęcia.