Cytat dnia
Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12)
cytat z listu, który Anneliese Michel napisała w ostatnim dniu życia.
______________________________________________________________________________________________________________
Słowo Boże
Łk 4,31-37
Dziś usłyszysz, jak Jezus przychodzi do Kafarnaum i tam, w szabat, w synagodze, uzdrawia człowieka opętanego. Spróbuj to sobie wyobrazić…
Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
Łk 4,31-37
Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: «Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego». Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: «Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą». I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Uzdrowienie opętanego było spektakularne. Jezus rozkazał złemu duchowi milczeć i opuścić chorego człowieka. Uczynił to z mocą, która wprawiła w zdumienie zebranych. Bo jak człowiek może uczynić coś tak niezwykłego!
Taka wieść rozchodziła się szybko po okolicy. Wielu obecnych w synagodze koniecznie chciało powiadomić wszystkich znajomych o tym, czego byli naocznymi świadkami. Tak rozpoczęła się publiczna ewangelizacja Jezusa w Galilei.
Ty też możesz być świadkiem Jezusa, a nawet jest to twój obowiązek. Jesteś błogosławiony, bo nie widziałeś, a uwierzyłeś. Twoje świadectwo wiary może nawrócić kogoś, kto nie umie znaleźć swojego miejsca w świecie. Kto walczy z przeciwnościami, jest bezsilny wobec grzechu, którego czasem nie umie nawet nazwać. Tak jak ten opętany…
Panie Jezu, uczyń nas Twoimi świadkami. Chcemy prosić Cię o pomoc, aby nas grzech nie opanował, aby trudne doświadczenia nie doprowadzały nas do rozpaczy i braku nadziei.
Liturgia słowa na dziś
PIERWSZE CZYTANIE (1 Kor 2,10b-16)
Duch Boży daje poznanie Boga
Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia:
Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, wyjaśniając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha.
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana, tak by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 145,8-9.10-11.12-13ab.13cd-14)
Refren: Jakże miłuję Prawo Twoje, Panie.
Pan jest łagodny i miłosierny, *
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich, *
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.
Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła *
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa *
i niech głoszą Twoją potęgę.
Aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę *
i wspaniałość chwały Twojego królestwa.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, *
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.
Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach *
i we wszystkich dziełach swoich święty.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, *
i podnosi wszystkich zgnębionych.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 7,16)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wielki prorok powstał między nami
i Bóg nawiedził lud swój.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 4,31-37)
Uzdrowienie opętanego
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy.
A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: „Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody.
Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: „Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą”.
I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Jezus objawia potęgę Boga
Jezus przyszedł ogłosić rok łaski od Pana, czyli ubogim głosił Ewangelię, więźniom wolność, niewidomym przejrzenie, uciśnionym sprawiedliwość. Jego słowo było potwierdzone przez liczne znaki, które objawiały Chrystusową władzę i moc. Cud zawsze będzie spektakularny, bo jest widoczny, wręcz namacalny, i zaspokaja żądzę sensacji. Tego często żądali od Jezusa mieszkańcy Nazaretu i faryzeusze. On jednak nie przyszedł w tym celu. Chrystus pokazuje, że uzdrowienie polega na uwolnieniu od ducha nieczystego. Ono dosięga ludzkiego wnętrza, czyli tego, co nie jest już widoczne na zewnątrz. Na tym polega ogłoszenie wolności jeńcom, a niewidomym przejrzenia. Jezus objawia potęgę Boga i wspaniałość chwały Jego królestwa.
Panie, jesteś drogą, która prowadzi mnie do wewnętrznego pokoju. Uwolnij mnie od ducha nieczystego, abym uzdrowiony podziwiał Twą moc i głosił ją wszystkim, których dziś spotkam.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks.Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła
_____________________________________________________________________________________________________________
Najlepszy sposób na złego ducha – Łk 4, 31-37
Mieczysław Łusiak SJ
Komentarz do Ewangelii:
Słowo Jezusa jest “pełne mocy”, ponieważ jest prawdą. Zły duch boi się prawdy. Prawda go gubi. Prawda jest środowiskiem zupełnie obcym dla niego. Dlatego kiedy unikamy prawdy i nie stajemy w niej, narażamy się bardzo na wpływ złego ducha. Oczywiście nie każdą prawdę należy mówić w każdej sytuacji, ale wewnętrznie powinniśmy zawsze stać w prawdzie – jeśli chcemy być mocni i odporni na zło. I pamiętajmy, że źródłem prawdy jest przede wszystkim Bóg. To tylko w Nim i z Nim można wszystko zobaczyć takim, jakim naprawdę jest.
______________________________________________________________________________________________________________
Opętanie Anneliese Michel
Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12) – ten cytat znajduje się w liście, który Anneliese Michel napisała w ostatnim dniu życia. Jej historia jest niezwykle poruszająca, a przy tym tak naprawdę ostatecznie do końca jeszcze niewyjaśniona.
Choć wiemy już dość dużo, to jednak możemy mieć pewne problemy w zrozumieniu tego, co się stało – napotykamy bowiem na szereg pytań i wątpliwości.
Czy naprawdę więziła w sobie sześć demonów, żeby pokazać innym, że zło jest prawdziwie osobowe? Czy rzeczywiście mamy do czynienia ze Świętą, która dobrowolnie przyjęła na siebie brzemię niewyobrażalnego cierpienia? Jak wytłumaczyć to, że egzorcyzmy podejmowane przez szereg lat nie okazały się ostatecznie skuteczne? Dlaczego w obronie egzorcystów nie stanął żaden z niemieckich hierarchów, a śmierć dziewczyny stała się podstawą zaniechania udzielania pozwoleń na odprawianie egzorcyzmów na terenie Niemiec? Czy nie jest to porażka Kościoła i egzorcystów, którym nie udało się wypędzić złego ducha? Czy nie jest znakiem słabości mocy Chrystusa wobec mocy Złego? Śmierć Anneliese stała się sposobnością do formułowania wielu skrajnych wypowiedzi – winna tej tragedii jest nauka Kościoła o szatanie i opętaniu, i pokazuje do jak wielkiej tragedii prowadzić może wiara w istnienie szatana.
Zagadkowa przyczyna
Od października 1975 roku do czerwca 1976 o. Arnold Renz odprawił nad Anneliese Michel całą serię egzorcyzmów. Wszystkie kończyły się niepowodzeniem – nawet jeśli demony w końcu przestawały dręczyć dziewczynę, to jednak wkrótce znowu wracały. W ostatnich latach życia na jej ciele, w charakterystycznych miejscach na stopach i dłoniach, pojawiły się niegojące się rany, które można uznać za stygmaty.
Zagadką były również przyczyny opętania Anneliese Michel. Opętanie zazwyczaj zdarza się u osób, które są wyjątkowo zdemoralizowane, popadły w wyjątkowo ciężkie grzechy lub świadomie otwarły się na działanie Szatana przez pakty satanistyczne, praktykowanie magii, spirytyzmu czy innych form okultyzmu. Anneliese nigdy nie zajmowała się okultyzmem ani spirytyzmem, nie wywoływała duchów, nie chodziła do wróżki, nie korzystała z porad bioenergoterapeutów. Była wierzącą i praktykującą katoliczką, która mówiła o sobie: Boga zawsze stawiam na pierwszym miejscu w moim życiu!.
Ksiądz Ernst Alt – kierownik duchowy Anneliese, doszedł do wniosku, że przyjęła ona dobrowolnie na siebie cierpienia związane z opętaniem, jako pokutę za grzechy innych ludzi (podjęła cierpienie ekspiacyjne). Ekspiacja jest praktyką powszechnie stosowaną w Kościele katolickim, która polega na wynagradzaniu Bogu za grzechy ludzkości – poprzez uczynki pokutne, modlitwę, post, jałmużnę lub pomoc ludziom potrzebującym. To przyjęcie na siebie doczesnych konsekwencji grzechu, czy to zawinionego przez siebie, czy przez kogoś innego, w duchu zjednoczenia z cierpieniem samego Chrystusa. W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (Kol 1, 21). Anneliese Michel nie była opętana z powodu świadomej decyzji przyjęcia ekspiacji, aby przez to uratować wielu ludzi od piekła, ale miała świadomość, że jej opętanie miało znaczenie nie tylko dla niej samej. Nie wywołała go sama ani nie było ono przyczyną namowy kierownika duchowego. W takim przypadku wcale nie tak łatwo jest zrozumieć sens pokuty – tego, co się dzieje.
Będziesz wiele cierpieć
Pewne wyjaśnienie znajdujemy w jej zapiskach. Pod datą 24 X 1975 roku w dzienniczku Anneliese czytamy: Zbawiciel powiedział: Będziesz wiele cierpieć w zastępstwie innych i znosić cierpienia już teraz. Twoje cierpienie, twój smutek i opuszczenie służą mi do tego, aby zbawiać inne dusze (…). Moje krzyże są największymi podarunkami. (…) Wszystko jest podarunkiem mojej wielkiej miłości do ciebie (…). Zanotowała także: Nieprzerwanie proś i błagaj za twoich bliźnich, aby i oni także osiągnęli wieczną ojczyznę (…). Módl się i ofiaruj wiele za moich kapłanów.
Anneliese mówiła, że doznaje objawień Jezusa Chrystusa i Najświętszej Marii Panny: Ona się cieszy (…), ponieważ ciągle się modliliście (…). Macie modlić się dalej (…). Poprzez krzyk demonów Matka Boża dawała znać, że jest nieustannie obecna i panuje nad całą sytuacją (Felicitas D. Goodman, “Egzorcyzmy Anneliese Michel”, Radom 2005, s. 186).
Ksiądz Alt wspomina, że w czasie egzorcyzmów demony zachowywały się bardzo nietypowo. Zazwyczaj nie chcą opuścić opętanego, ale nakaz egzorcysty zmusza je do tego. W przypadku Anneliese było jednak odwrotnie – krzyczały: Chcemy wyjść! Chcemy wyjść!, ale słowa egzorcysty nie były ich w stanie wypędzić. Nie wolno nam z niej wyjść, mówiły. Ks. Alt uważa, że Anneliese więziła i pętała w sobie aż sześć demonów, które dzięki temu nie mogły grasować po świecie i niszczyć innych ludzi. Mówi o tym przebieg egzorcyzmu 30 grudnia 1975 roku. Wrzask demonów: – Nie wychodzimy, bo Ten nie zezwala! – Boski Zbawiciel?, pyta kapłan. – Tak… On tego nie chce. Dręczone wielogodzinnymi egzorcyzmami demony skowytały, pragnąc opuścić ciało dziewczyny, jednak otrzymywały z Nieba nakaz pozostania.
1 lutego 1976 roku Anneliese zapisuje: Nigdy bym nie pomyślała, że to jest tak straszne. Ciągle sobie myślałam, że chcę cierpieć także za innych ludzi, żeby nie poszli na wieczne zatracenie, ale nie sądziłam, że jest to aż tak bolesne, tak straszne, tak okropne! (Goodman, s. 368).
Z osobistych notatek i nagrań rozmów wynika, że Anneliese jasno i wyraźnie uświadamiała sobie to, że jej straszliwe zmaganie się z mocami zła oraz wszelkie wynikające stąd cierpienia i upokorzenia pomagają innym ludziom osiągnąć zbawienie. Anneliese brała bardzo realny udział w tym zmaganiu, które od chwili zwycięstwa Chrystusa na Krzyżu – wraz ze Zbawicielem i dzięki Jego mocy i łasce Bożej, jako chrześcijanie toczymy z Szatanem i jego zastępami – wrogami Boga i nieprzyjaciółmi człowieka (por. KKK 1708). Dla siebie i dla innych. Miała autentyczny współudział w Męce Jezusa. Dzięki zjednoczeniu z Ukrzyżowanym jej osobiste cierpienie miało zbawczy charakter – nie tylko dla niej samej, ale także dla innych ludzi – tych, za których ofiarowała swój krzyż cierpienia i niezrozumienia. Dzięki głębokiej osobistej więzi z Chrystusem także owo zatrzymanie kilku demonów w jej ciele nabiera zbawczego wymiaru – staje się częścią zwycięskiej walki nad diabłem, którą prowadzi Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa. A przecież, gdy w jednym członku Kościoła dokonuje się zmaganie z wrogami zbawienia, korzystają z tego inne członki – na wzór żywego organizmu. Anneliese wiedziała, że nie cierpi na darmo. Jej pokutną postawę ekspiacyjną można niewątpliwie zrozumieć tylko wtedy, kiedy rozważy się także te wydarzenia. Wynika z nich głęboka wewnętrzna więź z Chrystusem (Goodman, s. 368).
Zbawcza wartość cierpienia
W zjednoczeniu z ofiarą Jezusa cierpienie każdego człowieka nabiera głębokiej wartości zbawczej. Wielu świętych właśnie w ten sposób rozumiało swoją misję, powołanie i miejsce w Kościele, np. św. o. Pio, św. Faustyna, św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein), św. Jan Vianney, bł. Matka Teresa z Kalkuty. Skoro oni w zjednoczeniu z Ukrzyżowanym cierpieli – to w takim samym kontekście powinniśmy odczytywać życie Anneliese Michel: jako cierpienie za swój naród, za niemiecką młodzież, za kapłanów. W takim odczytywaniu sensu “egzorcyzmów Anneliese” zdecydowanie zgadzam się z interpretacją prof. F. Goodman, ks. E. Alta, ks. A. Renza, ks. A. Rodewyka, o. A. Posackiego czy ks. A. Trojanowskiego (por. “Miłujcie się!” nr 5/2005). Zdecydowanie nie podzielam przekonania o. M. Mularczyka, że cierpienie Anneliese nie było żadną ekspiacyjną ofiarą, lecz kłamstwem złego ducha i atakiem na powagę Krzyża oraz że cierpiała bez Chrystusa, a właściwie przeciwko Niemu jako ofiara buntu Szatana, który w ten sposób chciał odsunąć dzieło Chrystusowe na bok, odwrócić od niego uwagę i aby ludzkość o ofierze krzyża zapomniała. Uważam, że jej cierpienie łączy się w sposób tajemniczy, a jednocześnie bardzo konkretny z uobecnianiem się w Kościele tajemnicy Chrystusa – poniżonego, umęczonego, a zarazem zmartwychwstałego i zwycięskiego (por. 2853).
***
We współczesnym świecie, szczególnie w krajach o długiej tradycji katolickiej, zauważamy postępującą nieraz lawinowo laicyzację życia. Pojawia się przy tym zainteresowanie okultyzmem w różnych postaciach – od magii przez wróżbiarstwo aż do satanizmu. Anneliese Michel, zwyczajna dziewczyna o nadzwyczajnej wierze i wspaniałomyślności w oddaniu się i poświęceniu Bogu i ludziom, miała głęboką świadomość tego, że jej straszliwe doświadczenia nie są daremne, że mają być przypomnieniem zlekceważonej przez wielu chrześcijan prawdy, że Szatan rzeczywiście istnieje – działa i kusi, oraz że piekło jest realnie istniejącym niebezpieczeństwem dla człowieka, który odrzuca Boga, Jego przykazania i Jego Miłosierdzie.
Zapis przebiegu egzorcyzmów, głosy demonów oraz zdjęcia ciała Anneliese, a szczególnie jej osobiste notatki – to niezwykły testament tej dziewczyny; przypomnienie szczególnie dla tych, którzy nie liczą się w swoim życiu z niebezpieczeństwem działania złego ducha.
Źródło: Miesięcznik Egzorcysta
_____________________________________________________________________________________________________________
Bł. Karol de Foucauld: nie zadowalajmy się czytaniem Biblii
Błogosławiony Karol de Foucauld odważył się zamieszkać na pustyni pośród koczowników muzułmańskich. Z czasem zyskiwał coraz większe zaufanie z ich strony. Z pomocą francuskiego oficera zbudował mały klasztor w pobliżu niewielkiej oazy.
Jego cela była dla każdego wędrowca otwarta. Sam uprawiał warzywa i owoce na swe utrzymanie. Większość czasu spędzał na cichej adoracji Jezusa eucharystycznego. Ten mnich pokoju zginął jednak z rąk muzułmanów (1 grudnia w 1916 roku), z którymi dzielił się podczas samotnej modlitwy i w darze bezinteresownej przyjaźni, Jezusowym pokojem. Oto garść jego rozważań.
Dodaj komentarz