Dziś [2.07.2016] natrafiłam w TVP Info.pl {TUTAJ} na informację, która mnie zdumiała: “Komornik zlicytuje ołtarz. Pod młotek pójdzie też konfesjonał i ambona”. Dalej stwierdzono:
“Komornik sprzedaje ławki, obrazy i konfesjonał z kościoła św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim. Powodem licytacji są długi, które właściciel kościoła, czyli fundacja Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur, ma wobec starostwa powiatowego w Zgierzu – informuje „Dziennik Łódzki”.
Na sprzedaż trafią ławki, obrazy, ołtarze i żyrandole z kościoła św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie. Licytację na 22 lipca zapowiedział komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Zgierzu. Do kupienia jest m.in.: drewniany konfesjonał (cena wywoławcza 750 zł), ambona (3 tys. zł) oraz kompletny ołtarz główny z tabernakulum (3 tys. zł). Po ich sprzedaży kościół zostanie niemal pusty.”.
Zajrzałam więc na stronę internetową “Dziennika Łódzkiego {TUTAJ}. Z artykułu Matyldy Witkowskiej dowiedziałam się, iż:
” Powodem licytacji są długi, które właściciel kościoła – fundacja Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur ma wobec starostwa powiatowego w Zgierzu. Chodzi o czynsz za dzierżawę gruntów zarządzanych przez Dom Pomocy Społecznej w Ozorkowie. Należność główna to nieco ponad 32 tys. zł.(…) Zgodnie z prawem przedmioty kultu religijnego nie podlegają zajęciu przez komornika. Jednak decydujący był tu specyficzny status kościoła św. Stanisława Kostki – nie należy on do kurii, tylko fundacji, a na dodatek odprawiający w niej msze ks. Jacek Stasiak ma zakaz wykonywania czynności kapłańskich. Komornik wystąpił w tej sprawie do łódzkiej kurii, która jednoznacznie stwierdziła, że kościół św. Stanisława Kostki nie jest budynkiem sakralnym, miejscem sprawowania kultu ani miejscem świętym. Także świecki sąd potwierdził, że licytacja jest zgodna z prawem.
Oto ogłoszenie o licytacji:
“Konfesjonał drewniany Druga połowa XX w. Wartość szacunkowa 1 tys. zł, cena wywoławcza: 750 zł. Ambona z baldachimem z wyposażeniem kościoła ewangelickiego, dąb, snycerka XIX/XX wieku. Wartość szacunkowa: 4 tys. zł, cena wywoławcza: 3 tys. zł. Ławki kościelne – w nawie głównej, druga połowa XX w., 36 sztuk, wartość szacunkowa 1 szt – 600 zł, cena wywoławcza – 450 zł. – w nawie bocznej, druga połowa XX w., wartość 1 sztuki 300 zł, cena wywoławcza 225 zł, Ołtarz główny z tabernakulum, druga połowa XX w. wartość szacunkowa 4 tys. zł, cena wywoławcza – 3 tys zł. Matka Boska z Dzieciątkiem obraz olej na płótnie, wymiary 170×127,5, druga połowa XX w. Wartość szacunkowa – 2 tys. zł, cena wywoławcza 1,5 tys. zł”.
W Wikipedii jest obszerna strona poświęcona kościołowi pod wezwaniem św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim {TUTAJ}. Według niej:
“Kościół został wzniesiony w latach 1827-1828 przez zbór ewangelicki w Aleksandrowie Łódzkim staraniem pastora Fryderyka Jerzego Tuve, a przy wydatnym wsparciu Rafała Bratoszewskiego i rady miejskiej[2]. Autorem projektu był architekt Gabriel Witkowski. Pierwsze nabożeństwo odprawiono w kościele 25 grudnia 1828 roku. Do 1945 roku był użytkowany jako miejsce kultu przez parafię ewangelicko-augsburską w Aleksandrowie Łódzkim.
Po II wojnie światowej zaprzestano w nim sprawowania nabożeństw luterańskich. Nieformalną opiekę nad budynkiem przejęła parafia rzymskokatolicka w Aleksandrowie Łódzkim. Pełnił on od tego czasu funkcjękościoła filialnego św. Stanisława Kostki i odprawiane były w nim msze święte przez duszpasterzy z parafii Świętych Archaniołów Rafała i Michała w Aleksandrowie Łódzkim. W latach 60. XX wieku uregulowano status własności prawnej do świątyni. Ewangelicy odzyskali ją jednak nie byli wstanie utrzymać obiektu. W związku z zaistniałą sytuacją pozostała ona na zasadzie dzierżawy pod zarządem parafii rzymskokatolickiej. Nieremontowana przez dziesięciolecia popadła w zaniedbanie. W latach 90. XX wieku zaprzestano w niej sprawowania mszy świętych[3].
W 2002 roku ewangelicy sprzedali zrujnowaną świątynię. Kupił ją ksiądz rzymskokatolicki z archidiecezji łódzkiej, Jacek Stasiak. Duchowny przekazał nieruchomość na rzecz Fundacji Centrum Dialogu Kultur i Religii, którą założył wraz z biskupem diecezji warszawskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, Mieczysławem Cieślarem.
W latach 2004-2012 budynek został wyremontowany przez tę organizacjęprzy udziale władz miejskich Aleksandrowa Łódzkiego, diecezji warszawskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP oraz Towarzystwa Przyjaciół Aleksandrowa Łódzkiego na: centrum kultury, spotkań międzywyznaniowych, organizację uroczystości miejskich, szkolnych, a także okolicznościowego sprawowania liturgii i nabożeństw ekumenicznych. (…)
Świątynia nie należy obecnie do żadnego wyznania. (…)
Od 2011 roku trwa spór pomiędzy opiekującym się kościołem prezesem zarządu Fundacji Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur, księdzem Jackiem Stasiakiem, a kurią archidiecezji łódzkie. Dotyczy on statusu kanonicznego świątyni, a także nieuregulowanej kwestii sprawowania w niej niedzielnych mszy świętych przez duchownego i udzielania w niej katolickich sakramentów i sakramentaliów.
W 2012 roku została wydana warunkowa zgoda arcybiskupa łódzkiego na sprawowanie w kościele liturgii rzymskokatolickiej. W 2013 roku została jednak cofnięta, gdyż uroczystości kościelne i msze święte odbywały się w nim bez porozumienia z parafią lokalną miejsca. Sprawujący w niej posługę duchowny został suspendowany, ale mimo to nadal prowadzi w kościele swoją działalność religijną.”.
Działalność fundacji była tolerowana przez kurię do roku 2013 kiedy to arcybiskup łódzki Marek Jędraszewski zakazał ks. Jackowi Stasiakowi pracy w fundacji i odprawiania mszy w kościeleśw Stanisława Kostki [patrz dekret kurii {TUTAJ} i tekst w “Dzienniku Łódzkim” {TUTAJ}]. Poniewaz ksiądz nie podporzadkowal się temu nakazowi – został suspendowany.
Cała ta historia stawia kurię łódzką w złym świetle. Najpierw przez wiele lat katolicka parafia dzierżawiła zabytkowy zbór, który w tym czasie popadł w ruinę. Gdy ksiądz Jacek Stasiak urworzył fundację i doprowadził do odnowienia kościoła, tak, że budynek ten stał się przydatny dla ludzi z Aleksandrowa Łódzkiego – wtedy kuria postanowiła ukarać księdza. Niezależnie od tego, czy suspensa była słuszna, czy nie – zezwolenie przez kurię na licytacje ołtarza, ambony, obrazu Madonny z Dzieciątkiem, czy konfesjonału – to czyste barbarzyństwo. Wydaje sie, iż kuria chciała za wszelką cenę ukarać nieposłusznego księdza i zniszczyć jego przynoszące pożytek dzieło. To chyba jednak nie po chrześcijańsku.