Nie należy cieszyć się przedwcześnie

Po wczorajszym [24.05.2016] spotkaniu Timmermansa z Beatą Szydło i po jego oświadczeniu, że konflikt w sprawie Trybunału Konstytucyjnego można rozwiązać tylko w Polsce, w obozie zwolenników PiS zapanowała euforia. Mówiono o tym, iż był to “szach i mat dla opozycji”, a cały problem zostanie wkrótce rozwiązany. Dla tych entuzjastów – zimnym prysznicem musiały być dwie dzisiejsze informacje. Pierwsza pochodzi z portalu Wpolityce.pl {TUTAJ} i ma tytuł: “Kolejne zapętlenie konfliktu wokół TK?! Trybunał uznał skargę prezydenta Dudy ws. prawa o ustroju sądów. Ale rząd nie publikuje orzeczeń TK…”. Czytamy w niej:

“Trybunał przyznaje w tym orzeczeniu rację prezydentowi Andrzejowi Dudzie, ale trudno spodziewać się, żeby rząd potraktował je inaczej niż poprzednie, skoro zostało podjęte na podstawie czerwcowej ustawy o TK, która, jak podkreśla rząd przestała obowiązywać. W sporze o TK mamy więc do czynienia z kolejnym zapętleniem.”.

Druga informacja jest w portalu RMF24.pl {TUTAJ}. Głosi ona m.in.:

“We wtorek prawdopodobnie odbędzie kolejna rozmowa Timmermans-Szydło – dowiedziała się dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Za zamkniętymi drzwiami wiceszef Komisji Europejskiej powiedział komisarzom, że z polskim rządem prowadzony jest dialog, ale nie osiągnięto postępu. Nie ma też daty publikacji opinii o stanie praworządności w Polsce. (…) KE wróci do sprawy konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce 1 czerwca.”.

Jak więc widać, KE wcale nie zrezygnowała z wywierania nacisków na polski rząd. Z Timmermansem rozmawiał dziś [25.05.2016] Mateusz Kijowski z KOD. Co więcej, opozycja powtarza uparcie, iż warunkiem wstępnym porozumienia musi być publikacja tak zwanego “wyroku” TK i zaprzysiężenie sędziów wybranych przez PO. Są to warunki zaporowe uniemożliwiające jakikolwiek kompromis. Nie wydaje się więc, by wczorajszy “show” z udziałem pani premiej Beaty Szydło i Fransa Timmermansa wnióslłcokolwiek nowego. Dobrze opisał tę sytuację bloger Grzechg w notce “Działania dywersyjne na wielu frontach” {TUTAJ}. Pisze on:

“Nikt rozsądny nie ma najmniejszych wątpliwości, że jedynym celem opozycji jest całkowity paraliż rządu i Sejmu przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego tak długo, jak większość jego sędziów będzie pochodziła z nominacji PO. Kibicuje temu także brukselski mainstream. (…)
Nie jest niczym uzasadnione twierdzenie, że od wczoraj coś się zmieniło w relacjach rządu Beaty Szydło z Komisją Europejską, ani nie jest też prawdą, że opozycja poniosła jakąś porażkę, że jest w defensywie. Ma nadal pełne przyzwolenie europejskich biurokratów na rozwalenie rządu Prawa i Sprawiedliwości, a kto sądzi inaczej jest nie tylko naiwny. Mogą zwalniać tempo, czekać, stroić serdeczne miny, dzwonić i kłaniać się, i mówić jacy my ważni dla Europy, ale nigdy nie pogodzą się z rządami PiS-u w Polsce. (…)

To liberalna Bruksela chce najpierw odsunąć prawicę od władzy, a potem “przywrócić” stary porządek. I żaden kompromis w sprawie TK tego nie zmieni. Oni nie cierpią katolickiej Polski, nie mogą znieść tej naszej polskości, a do tego myślą i mówią o Polsce i Polakach tak, jak najwierniejsi czytelnicy “Wyborczej”: nie śmieją się, nie myją, nienawidzą, żydożercy i katolicy do tego! Dlatego trzeba mieć w siedlisku “szatana” politycznej poprawności swoich emisariuszy i robić swoją dywersję – profesjonalnie i bez skrupułów.”.

Uważam, iż Grzechg ma rację. “Liberalna Bruksela” taka właśnie jest. Naszą pociechą jest to, że w ostatnich latach jej siły słabną. Dzieje się tak z powodu kryzysów: strefy euro oraz imigracyjnego, działań USA i Rosji dążących do osłabienia UE oraz narastającego buntu społeczeństw Zachodniej Europy. Niedawno pisałam {TUTAJ} o sondażu, według którego:

“Najwięcej zwolenników opuszczenia UE jest wśród obywateli Włoch i Francji – odpowiednio 48 i 41 proc. Wśród Niemców ten odsetek wynosi 34 proc. (…) Warto dodać, że 58% Włochów jest za zorganizowaniem referendum [w sprawie opuszczenia UE]. Ich zdanie podziela 55% Francuzów. Co wynika z tych danych? Po pierwsze to, że Unii Europejskiej faktycznie może grozić rozpad. Już sam Brexit byłby poważnym ciosem. Gdyby jednak Unię opusciły także Francja I Włochy – oznaczałoby to jej koniec.”.

____________________________________________________________________________________________________________

Fot./Radek Pietruszka /PAP

O autorze: elig