Nie wiem, czy ktoś to tak wyreżyserował, czy samo tak wyszło, ale debata w Parlamencie Europejskim, podczas której potępiono Polskę i uznano, że w naszym kraju istnieje zagrożenie dla “demokracji” {TUTAJ} odbyła się w przededniu rozpoczęcia obchodów 1050 rocznicy Chrztu Polski. Piszę “demokracji” w nawiasach, ponieważ dla większości eurodeputowanych słowo to oznacza całkiem co innego niż dla nas. Oni rozumieją pod nim libertynizm, polityczną poprawność, multi-kulti oraz nieograniczona niczym władzę banków i korporacji, a my – władzę ludu i narodu.
To, co obecnie dzieje się w Polsce i na Węgrzech rzeczywiście zagraża ichniej “demokracji”. Krzewienie wartości chrześcijańskich i narodowych jest z nią sprzeczne. Stąd nieustanne ataki unijnych instytucji na Węgry, a teraz także i na Polskę. Będą one trwały nadal. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że kwestia Trybunału Konstytucyjnego jest tylko pretekstem dostarczonym usłużnie przez obecną Targowicę, czyli PO, Nowoczesną i PSL. Toczy sie bowiem wojna kulturowa w której żaden kompromis nie jest na dłuższą metę możliwy. Jeśli uda się zażegnać konflikt o TK – pojawi się coś innego, na przykład sprawa aborcji [już “grzana” przez opozycję].
Sądzę, iż pod koniec kadencji rząd PiS będzie mógł wytapetować swą kancelarię rezolucjami PE i oświadczeniami polityków UE podobnymi do dzisiejszych. Należy się do tego przyzwyczaić i nie przejmować się tymi eurowrzaskami. W portalu Niezalezna.pl {TUTAJ} czytamy:
“Ryszard Czarnecki skomentował zaś: Parlament Europejski pokazał, że odrywa się od rzeczywistości. Chce być jednocześnie prokuratorem i sędzią w sprawach naszej ojczyzny. Przypomniał, że podobne rezolucje dotyczące rządu Viktora Orbana na Węgrzech skonsolidowały społeczeństwo węgierskie.”.
Tak , UE wzmocniła niechcący rząd Orbana, a Węgrom dziś żyje się lepiej niż przed jego epoką. Mam nadzieję, że w Polsce będzie tak samo. Nawet Donald Tusk, główny targowiczanin, musiał przyznać, że nie należy spodziewać się jakichś sankcji dla Polski, a rezolucja jest wyłącznie apelem. Zresztą coraz wiecej państw lekceważy zalecenia władz UE, zwłaszcza w sprawie migrantów: Węgry, Bułgara, Dania, Szwecja, a ostatnio nawet Austria. Autorytet KE i PE gwaltownie slabnie.
Muszę jednak zauważyć zadziwiające odwrócenie ról. W roku 966 to niemieckie arcybiskupstwo w Ratyzbonie [do tej archidiecezji należała wówczas Praga czeska] słało biskupów i kapłanów do Polski, by ochrzcić Mieszka I oraz jego lud. Obecnie zaś to Polska i Węgry bronią chrześcijaństwa przed libertyńskimi władzami Unii Europejskiej, w której prym wiodą Niemcy.
____________________________________________________________________________________________________________
Fot.