W niedzielę, 10.01.2016, znalazłam w sieci artykuł Leo McKinstry’ego “Political elite are plunging Europe into a new dark age, says Leo McKinstry” [Polityczna elita pogrąża Europę w nowych ciemnych wiekach, mówi Leo McKinstry] {TUTAJ}. Oto fragmenty tego tekstu:
“In the name of compassion, Merkel and the rest of the deluded ruling class willfully have created a relentless influx of foreigners whose primitive, misogynistic and superstitious outlook is incompatible with our liberal civilisation. (…) In Germany alone 1.1million refugees settled last year and at least 3,200 continue to arrive every day
But now the appalling consequences of the open floodgates are becoming ever more apparent. Humanity was certainly in short supply in Cologne on New Year’s Eve as more than 150 women were brazenly attacked by gangs of rampaging immigrants.(…) According to a United Nations report last autumn, 75 per cent of the migrants pouring into Europe are young single men, most of them Muslims. (…)
The reality is that thanks to the political class Europe is entering a new dark age. Sexual assaults were just the latest in a series of catastrophes that EU leaders have inflicted on its peoples.
Through their determination to destroy the traditional concept of nationhood, promote open borders and impose cultural diversity their ideology has brought meltdown to Europe’s economies and terrorism to her streets.
No bunch of anarchists or enemy army could have caused such irreversible damage. The bitter irony is that their pro-immigration, anti-nationhood federalist dogma was borne out of revulsion at the Second World War.
Yet in practice their approach has led to the import of barbarism and anti-Semitism on an epic scale. In the same vein they presented the EU as a means of putting a straitjacket on Germany.”.
Jak widać, autor nazywa napływ imigrantów katastrofą i porównuje to do działań wrogiej armii. Odpowiedzialnością obciąża europejską elitę polityczną, a w szczególności panią kanclerz Merkel. Miesiąc wcześniej, w listopadzie, Leo McKinstry napisał równie alarmistyczny artykuł zatytułowany “Leo McKinstry: Masowa imigracja zgładzi Europę!”. Jego tłumaczenie zamieścił portal Fronda.pl {TUTAJ}.
Co jednak spowodowało ów kryzys? Czemu Merkel wpuściła tych wszystkich imigrantów? McKinstra twierdzi, iż uczyniła to ze współczucia [“In the name of compassion”]. Rzeczywiście – na poczatku września 2015 krążyła sentymentalna opowieść o tym, jak pani kanclerz Niemiec zobaczyła zdjęcie małego chłopca, który utonął u wybrzeża Turcji, wzruszyła się tym nieszczęściem i postanowiła wpuścić wszystkich syryjskich uchodźców. Nie nalezy w to jednak wierzyć. Tak naprawdę Merkel wykonała to posuniecie na zyczenie niemieckich kól przemysłowych, a w szczególności wielkich koncernów. We wrześniu 2015 w portalu Kresy.pl mogliśmy przeczytać {TUTAJ}:
“Niemieccy przemysłowcy otwarcie wzywają do przyjmowania imigrantów i przeciwstawiania się „ksenofobii”. Chcą, by przyczynili się do utrzymania, a wręcz pomnażania dobrobytu Niemiec.”.
W listopadowym artykule w “Deutsche Welle” {TUTAJ} znalazła się wypowiedź:
“– Doświadczenia z gastarbeiterami muszą być nauczką – uważa szef BDI Grillo, którego zdaniem kryzys migracyjny niesie w sobie też potencjał. Do obsadzenia jest obecnie 600 tys. miejsc pracy i są to tylko zarejestrowane wakaty. Fundacja Bertelsmanna wylicza w swojej aktualnej analizie, że dla zaspokojenia potrzeb rynku pracy do 2050 roku, rocznie musiałoby przybywać do Niemiec 200 tys. osób.”.
Do jakich doświadczeń odwołuje się Grillo? Z angielskiej Wikipedii {TUTAJ} dowiadujemy sie, ze od 1961 do 1973 obowiązywała umowa miedzy RFN a Turcją, na mocy której Turcy mogli pracowac w Niemczech. Wielu z nich pozostalo w Niemczech i sprowadzilo rodziny. W efekcie w 2010 mieszkaly w Niemczech 4 miliony Turków. Co ciekawe z odtajnionej niedawno rozmowy kanckerza Kohla z pania premier Thatcher wynika, iż w 1982 r. Turków bylo tylko ok. 1,5 miliona i Kohl pragnał się pozbyć połowy z nich [co mu sie nie udało] {TUTAJ}. W ciagu 18 lat ilość Turków w Niemczech wzrosła ponad dwukrotnie. Obecnie jest ich prawdopodobnie 5-6 milionów.
To samo stanie się z przybywającymi obecnie uchodźcami i za 18 lat muzułmanie bedą stanowić ok. 20% ludności Niemiec. W tej chwili niemieccy przemysłowcy nie są już tak bardzo zachwyceni imigrantami. W grudniu 2015 portal Kresy.pl {TUTAJ} zamieścił tekst “Niemieccy przedsiębiorcy boją się podziałów do jakich w Europie doprowadzić mogą kryzys migracyjny i wzrost nastrojów nacjonalistycznych.”, a w portalu Euroislam.pl można było w tym samym czasie przeczytać, ze ; “Niemieckie koncerny zatrudnią niewielu uchodźców” {TUTAJ}.
Niemieccy przemysłowcy popełnili także jeszcze jeden poważny błąd. Nie wzięli pod uwagę zmian w świecie islamu w ciagu minionych 50 lat. Pół wieku temu Turcy przybywający do Niemiec byli wychowankami Ataturka, zafascynowanymi Zachodem. Obecni uchodźcy Zachodem gardzą i uważają, że wszelkie świadczenia jakie otrzymują to tzw. dżizyja – podatek jaki niewierni powinni płacić muzułmanom [według Koranu]. Oni nie bedą się asymilowac w świecie, którym gardzą. Jest możliwe, że w Niemczech w ciagu najbliższych kilkunastu lat wybuchnie krwawy konflikt.