Ugrupowanie polityczne, którego członkowie “cieszą się” ponurą sławą oszustów, aferzystów, złodziei, zdrajców stanu, przez których zaniechanie straciło zdrowie lub życie tysiące Polaków mających nieszczęście korzystać ze śmiercionośnego systemu NFZ, takie ugrupowanie jak gdyby nigdy nic startuje sobie w wyborach parlamentarnych. Czyż nie jest to ogromny sukces tej formacji? Formacji dojrzałej i okrzepłej w myśl następującego powiedzenia: Nie jestem już żaden smarkacz/ Nie nazywam Polski Ojczyzną/Dla mnie najlepszą jest miarka/ Geszeftu w sojuszu z lewizną. I jak widzimy, nie ma w tym żadnej filozofii, lecz jest bez wątpienia codzienny i żmudny trud sprostania wyzwaniom, jakie niesie ze sobą słynna i płynna nowoczesność socjologa Zygmunta Baumana.
Co w takim razie robić? Może na początek powiedzieć wprost, że to nie tylko „zły rząd”, ale coś o wiele gorszego. Może najwyższa pora przestać brać udział w ponurej systemowej ustawce polegającej na uwiarygodnianiu w mediach osobników, którzy nie mają moralnego mandatu do uczestnictwa w życiu publicznym i politycznym. Zajmujemy się „duperelami” – „Gęsiarką Komorowskiego” zaksięgowaną na sumę 2,5 zł w sytuacji, gdy przyzwoitość, honor i Ojczyzna zostały już dawno wycenione na 30 srebrników.
Każdy członek PO, który po wyborach zasiądzie w poselskich ławach, każdy który odejdzie z polityki bezkarnie, odniesie sukces na miarę nieosądzonych po 1989 roku komunistów. Warto o tym pamiętać, a tym samym bezwzględnie żądać od swoich politycznych idoli zmiany podejścia do problemu okrągłostołowej bezkarności.
Popieram. Chociaż uważam, że przy obecnym stanie świadomości społeczeństwa Polskiego, w połączeniu z odwiecznie fatalną sytuacją geopolityczną naszej Ojczyzny, gra w otwarte karty mogłaby się zakończyć katastrofą – oczywiście nie w każdej kwestii. Jednak zawsze trzeba zabezpieczać tyły. Walczyć o promocję czysto Polskiej narracji historycznej, ale w sposób przemyślany, antycypujący nieczyste zagrania przeciwnika, których z pewnością można się spodziewać. W miarę możliwości neutralizować przestępców z POlszewickiej partii i nie tylko. Nie od dziś wiadomo, że dla bezwzględnych polityków ważnym jest, aby znać prawdę i jednocześnie tak manipulować przekazem docierającym do przeciwników, ale i społeczeństwa, żeby nikt poza nimi prawdy nie poznał, bo tylko taka sytuacja gwarantuje osiągnięcie im tylko znanych celów. Polityka jest jak poker – cel uświęca środki. Chodzi o to, aby wygrać, nie ważne w jakim stylu, ważny jest sam fakt wygranej, gdyż przegrani i tak nie mają w tej grze głosu.
Kluczowym jest przekaz do społeczeństwa. Mści się 26 lat konformizmu i tchórzostwa. Chodzi o przesunięcie granic we własnej głowie i w “zbiorowym umyśle” Polaków.
Jak pisałem coś takiego to nazwała to kiedyś Pani szalbierstwem …