Kupiłam dziś [17.09.2015] “Gazetę Polską Codziennie” i na pierwszej stronie zobaczyłam napis “wołami”: “To ich mamy przyjąć? Imigranci podpalili Węgry”. Było tam wielkie zdjęcie uchodźców walczących z węgierską policją. Całość zapowiadała artykuł wewnątrz numeru [fragment – {TUTAJ}].
Zastanowiłam się – czy to rzeczywiście właśnie ci imigranci podpalili Węgry? Są to przecież ludzie perfidnie oszukani przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel i kanclerza Austrii Wernera Faymanna. Przedwczoraj Jacek Karnowski w portalu Wpolityce.pl {TUTAJ} opisywał to tak:
“To Angela Merkel osobiście, pod wpływem medialnej presji, obawiając się histerycznej reakcji opinii publicznej na zdjęcie ciała 3-letniego chłopca na plaży w Grecji, podjęła decyzję o zdemolowaniu unijnego prawa, o faktycznej likwidacji unijnych granic zewnętrznych.
Znamy nawet datę: było to w nocy z 4 na 5 września, po spotkaniu pani Merkel z kanclerzem Austrii Wernerem Faymannem. Wówczas poszedł w świat komunikat o „przyjęciu azylantów bez rutynowych procedur biurokratycznych”.
Nie było żadnych konsultacji z europejskimi „partnerami”, nie przewidziano żadnej roli dla struktur Unii Europejskiej. Po prostu Merkel i Faymann ogłosili, że de facto każdy może przyjechać do Europy i tu zamieszkać.”.
Wzbudzilo to entuzjazm wśród mieszkańców Bliskiego Wschodu. Bloger Telok3 w swej notce “Pani kanclerz, zrobiła pani rzecz straszną – dała nadzieję” {TUTAJ} pisał m.in.:
“Dała Pani nadzieję tym milionom uchodźców na Bliskim Wschodzie i Afryce, następnie zamknęła granice i co teraz? (…) Niemcy w swej nieodpowiedzialności uruchomili lawinę i to nie są tysiące, setki tysięcy, ale miliony ludzi, którzy zobaczyli światełko w tunelu.(…) Jak na to wszystko reagują Niemcy, co to jeszcze przed chwilą wyzywali Orbana od faszystów? No zamykają swoją granicę. Najbogatszy land Niemiec, czyli Bawaria, która sama jest znacznie ludniejsza i potężniejsza ekonomicznie niż biedne Węgry padła pod naporem imigrantów, ale Węgrzy powinni sobie poradzić zdaniem Niemców i Austriaków (którzy też zamknęli granice).
Ponieważ Niemcy jak zwykle namieszali i sprawa ich przerosła, więc zaczęli się już odgrażać. (…) Mimo tego straszenia i pohukiwania fala imigrantów liczona w milionach ruszyła do was, czyli do Niemiec. Parafrazując naszego niesławnego ministra Sienkiewicza – Idą do was! – A są ich miliony. Pani Kanclerz i decydenci niemieccy, to jest wasze dzieło. Możecie być dumni ze swojej dalekowzroczności.”.
Z tymi milionami to jednak przesada. Zarówno bloger Fatamorgan {TUTAJ} jak i unijna agencja Frontex {TUTAJ} próbowali oszacować liczbę migrantow i wychodziło im kilkaset tysięcy. Można przypuszczać, że między 4, a 13 wrześnie [kiedy to zamknieto granice], do Niemiec przybyło ok. 120 tys imigrantów. “Łaskawość” kanclerzy trwała więc tylko 9 dni. Protesty Bawarii, CSU oraz pozostałych landów Niemiec zmusiły Merkel do zamknięcia granic.
Dziewięć dni to jednak wystarczający okres czasu, by dziesiątki tysięcy ludzi, którzy uwierzyli obietnicom Merkel, wyzbyło się majątku, opłaciło przemytników i wyruszyło do Niemiec. Po drodze dowiedzieli się, że właśnie zamknięto granice i na końcu swej podróży znaleźli się przed murami, zasiekami oraz kordonami policji i wojska na węgierskiej granicy. Ich wściekłość jest zupełnie zrozumiała.
To nie oni są odpowiedzialni za ten chaos, ale Niemcy. Ci starają się przerzucić skutki swej polityki na inne państwa. Wykorzystują do tego wszystkie instytucje UE, najpierw Komisję Europejską, potem Parlament Europejski, a obecnie Radę Europy. Dziś czytamy {TUTAJ}:
“Nadzwyczajny szczyt UE w sprawie uchodźców odbędzie się w środę, 23 września – poinformował przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. O zwołanie szczytu apelowało w minionych dniach kilkoro przywódców unijnych, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel.”.
Nawet, jeśli Niemcom uda się na nim przeforsować ich plan przymusowego przydzielania uchodźców poszczególnym krajom UE, to i tak nie wejdzie on w życie, Niemcy nie mają przecieź ani Gestapo, ani SS, przy pomocy których można by ewentualnie wyegzekwować praktyczną realizację takiego pomysłu.
Witold Gadomski: „żadnych nowych islamistów w Polsce. Tylko chrześcijanie.”
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/blogi/dziennik-chuligana/pani-kopacz-i-glebokie-panstwo,14865010524#ixzz3m4RoYrRU