Protesty naukowców – beneficjentów patologicznego systemu PRL- PRLbis
– na rzecz lepszego finansowania nie najlepszych
Ostatnio media ( m.in. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1459096,Czarna-procesja-na-ulicach-Warszawy-Protest-studentow-i-naukowcow,http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Czarne-flagi-na-Uniwersytecie-Gdanskim-n91376.html ) podały informacje o protestach środowiska naukowego, głównie humanistycznego, w formie Czarnej Procesji Nauki czy happeningu po nekrologu „Śmierć uniwersytetu”, w których wzięły udział setki naukowców. Nie jest to wiele, zważywszy na fakt, że naukowców w Polsce mamy tysiące, a wraz ze studentami środowisko akademickie i post-akademickie liczy nawet miliony. We Francji takie procesje liczą i setki tysięcy uczestników.
Ale problem kryzysu nauki w Polsce został zauważony, bo przez media głównego nurtu nagłośniony, choć moim zdaniem niezbyt wnikliwie, ani merytorycznie, jak to zresztą bywa z mediami ‘profesjonalnymi’. Ale znalazłem jednak i takie opinie – „Ale zadziwia to, że akademicy, osoby ze stopniami i tytułami naukowymi, decydują się na formę protestu, która jest śmieszna. Podobnie jak postulaty.”http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/876614,mirowska-loskot-kiedy-profesorowie-zaczynaja-podpalac-opony.html.
Ja się nad innymi opiniami pochylam i wiele swoich wyrażam ( np. na https://blogjw.wordpress.com/), ale ciekawe, że organizatorzy protestów, opinii mediów niezależnych, trzeciego nurtu, po prostu nie chcą znać – tak o ich protestach, jak i o naturze patologii akademickich oraz metodach ich leczenia. ( np. https://blogjw.wordpress.com/2015/05/09/akademia-wnet-wyklad-czy-bez-nowego-rozdania-uniwersytet-moze-wyjsc-z-kryzysu/)
Jako od lat, a nawet wieków, walczący z patologiami akademickimi i w konsekwencji wykluczony z patologicznego środowiska, w sposób oczywisty zostałem wykluczony też z mediów społeczeństwa akademickich ‘ protestantów’ – tak Obywateli Nauki, jak i Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej. Te organizacje, podobnie jak organizacje rektorów, otwarte są na pochwały i poparcie, ale zamknięte na opinie odmienne, szczególnie merytorycznie uzasadnione.
Trudno się temu dziwić, bo naukowcy-beneficjenci systemu nie protestują aby system otworzyć na najlepszych, ale żeby ich – nie najlepszych lepiej finansowano. Kto opiniuje nie po ich myśli – zostaje wykluczony, zgodnie z prawami i obyczajami wdrożonymi skutecznie do praktyki życia akademickiego w PRL i utrzymanymi w PRL-bis.
‘Reformatorzy’ argumentują, że po spełnieniu ich żądań ‘miałyby szansę zaistnieć bezpośrednie relacje pomiędzy studentami a profesorami, co ostatecznie przekłada się na podwyższenie jakości kształcenia’. Protest naukowców http://www.radiownet.pl/#/publikacje/protest-naukowcow
Być może, ale jaka jest szansa na to, że tak się stanie ?
Ja takiej szansy nie widzę. Skoro ‘reformatorzy’ tak się troszczą o ‘bezpośrednie relacje pomiędzy studentami a profesorami’ dlaczego wykluczają (podobnie jak ich poprzednicy) ze swojego systemu tych co takie relacje bezpośrednie mieli i mogliby ich wesprzeć w tej walce o jakość kształcenia ?
Brak bezpośrednich relacji pomiędzy studentami a profesorami, który zasadnie zauważają protestujący, jest wynikiem Wielkiej Czystki Akademickiej u schyłku PRLu (czego już zauważyć nie chcą) , kiedy wykładowcy o dobrych/znakomitych relacjach ze studentami i o najwyższej jakości kształcenia (nieosiągalnych dla „profesorów” z nadania komunistycznego) z oskarżenia o negatywny wpływ na młodzież (polityka kadrowa MSW, PZPR wdrażana w życie przez nomenklaturowe władze uczelni) byli usuwani z systemu (i są usunięci do dnia dzisiejszego). Organizatorzy i beneficjenci Wielkiej Czystki przez lata w PRL-bis reprodukowali sobie podobnych w systemie BMW i mamy to co mamy, co łatwo było przewidzieć (przypomnę, że o śmierci uniwersytetu pisałem przed 30 laty ! -https://blogjw.wordpress.com/2015/06/08/kto-doprowadzil-do-smierci-uniwersytetu/).
Mimo zasadnego zauważania wad systemowych ‘reformatorzy’ jakoś nie zmierzają do tego, aby te wady usunąć, a tylko usuwają tych, co przyczyny i skutki tych wad wyjaśniają !
To wyraźny objaw kryzysu nauki i naukowców w PRL-bis.
Niestety i Kryzys- Humaniści są w głębokim kryzysie. Nie chcą dyskutować i odpowiadać na niewygodne dla nich pytania, reagować na krytyczne opinie.. Mnie ‘zabanowali’ na swoim profilu. Idą łeb w łeb z tymi, którzy doprowadzili do śmierci uniwersytetu. Dokąd zatem oni naukę w Polsce doprowadzą ?
Zwiększenie podaży pieniędzy do takiego patologicznego systemu, spowoduje jedynie wzmocnienie beneficjentów systemu i zwiększenie marnotrawstwa środków przeznaczanych dla nie najlepszych, czy wręcz szkodników nauki.
Głośno protestujący, choć nie najlepsi, bynajmniej nie postulują, aby w systemie nauki – tym lepiej finansowanym – znaleźli się najlepsi, rekrutowani na drodze rzeczywistych konkursów, oceniani merytorycznie, a nie towarzysko czy genetycznie, oraz mający osiągnięcia w zakresie wysokiej jakości kształcenia. Nie postulują, aby system nauki otworzyć na Polonię akademicką – aby dużo od nich lepsi, często wybitni Polacy, mogli i chcieli wracać do Polski, aby podnieść jakość nauki i kształcenia.
W gruncie rzeczy wiedzą co robią – walczą o swoje, a nie o dobro wspólne, o dożywotne etatowe posady dla siebie (i swoich), a nie o wysoki poziom nauki i edukacji tak Polsce potrzebny.
Dodaj komentarz